W skrócie:
Plusy
Jakość nagrywania
Intuicyjna obsługa
Stosunek jakości i możliwości do ceny
Bardzo długi czas działania na jednej baterii AA
Minusy
Plastikowa, prawdopodobnie delikatna obudowa
USB 1.0
Niewygodny odsłuch bezpośrednio z urządzenia (powolne przewijanie)
ZOOM H1 to najtańsza propozycja wśród dyktafonów wiadomej japońskiej
firmy. Za około 400zł otrzymujemy pudełeczko, w którym znajdują
się: dyktafon, bateria alkaliczna na dobry początek, oraz niezbędna karta
micro SD o pojemności 2 GB z adapterem oraz instrukcja w trzech językach,
niestety, żadna nie jest po polsku, jednak z angielską opatrzoną wyraźnymi
diagramami nikt nie powinien mieć problemu.
1. Najpierwsze wrażenie:
Po wyciągnięciu ZOOMa z pudełka moje pierwsze słowa brzmiały „jaki on
malutki” (przyjmijmy, że dyktafon nie ma męskiej dumy i go nie uraziłem).
Następne zdziwienie dotyczyło masy urządzenia. H1 jest leciutki jak piórko.
Gdy wziąłem go do ręki ledwo poczułem, że coś trzymam. Plastik użyty do
produkcji obudowy nie sprawia wrażenia wytrzymałego. Nie mam najmniejszej
ochoty sprawdzać jak się zachowa po spacerze powietrznym, zakończonym
twardym lądowaniem na podłodze. Jedynie „klatka” chroniąca mikrofony przed
bezpośrednim dotknięciem wydaje się być trwalsza i odporniejsza od reszty
zewnętrznej powłoki ZOOMa.
2. Co to potrafi:
Ano potrafi nagrywać i to całkiem nieźle. Rejestrator wyposażony jest w dwa
mikrofony o charakterystyce kardioidalnej, ustawionymi pod kątem 90 stopni
względem siebie. Sprawia to nie mniej nie więcej, że mikrofony są
faktycznie ukierunkowane w przeciwne strony i mikrofon odpowiedzialny za prawy
kanał nie „zbiera” hałasu ze strony lewej i na odwrót. Sprawia to, że na
nagraniach poczynionych tym maleństwem nie mamy złudzenia, że mamy do
czynienia z jakością stereo – jesteśmy tego pewni.
www.img534.imageshack.us/img534/2408/h116r.jpg
Czułość mikrofonów możemy wysterować bardzo precyzyjnie. Zakres
czułości ustalamy w zakresie od 1 do 100 i mogę Was zapewnić, że nie jest
to ściema. Przy najmniejszej czułości możemy nagrywać bez przesterowania
nieznośnie głośne koncerty, na najwyższej rozmowy prowadzone w drugim
pokoju, których gołym uchem nie możemy zrozumieć – sprzęt iście
szpiegowski. Kilka możliwości w próbkach poniżej.
Oczywiście wszystkie nagrania, które poczyniliśmy możemy w każdej chwili
odsłuchać bezpośrednio z rejestratora – posiada on wyjście słuchawkowe,
które działa zarówno jako odsłuch już nagranych ścieżek, jak i
„podsłuch” (taki podgląd tylko na uszy) tego co aktualnie zbiera ZOOM,
zarówno przed naciśnięciem REC jak
i już po. Siła wzmocnienia słuchawek jest osobno regulowana w skali od 1 do
100.
I tu kolejny minus – podczas odsłuchiwania możemy bez problemów
przeskakiwać ze od ścieżki do ścieżki, jednak przewijanie sprawia trochę
problemów. Nie dosyć, że kolejne sekundy mijają wolniej niż Axl Rose
wydaje swoje płyty, to by przewinąć track musimy trzymać przycisk
przewijania cały czas. Niestety, czasem zdarza się, że przycisk „puszcza” i
przewijanie przerywa się bez naszej woli. Z drugiej strony, producent
umożliwił nam wstawianie podczas nagrania „markerów” (do 99 na track),
które powodują, że pojedynczym naciśnięciem nie przewiniemy całej
ścieżki, a od razu przeskoczymy do zaznaczonego podczas nagrywania miejsca.
Coś za coś.
3. Jeszcze troszkę spraw technicznych (i nie tylko):
Oprócz wspomnianych funkcji ZOOM H1, ma jeszcze możliwość:
– Podpięcia zewnętrznego mikrofonu (przy odcięciu tych on board )
– Wpięcia linii (przy odcięciu mikrofonów on board )
– Wycięcia niskich tonów – przydaję się ze względu na to, że potrafi
przenosić dudnienia gdy leży na stole, lub będąc na statywie zbiera drgania
przenoszone z ziemi.
– Automatycznego ustawienia czułości mikrofonów – tego nie testowałem w
warunkach bojowych, bo bałem się ewentualnie spaprać nagrania, z zasady nie
ufam takim funkcjom, ale nie wykluczam, że działa.
– Ustawienia formatu zapisu wav/mp3. Tu jakość możemy ustawić od 48 kbps
dla mp3 (ponad 90 godzin zapisu na karcie 2GB) do 320 kbps (około 14 godzin).
Dla wav – 14 bitów przy 44,1 khz pozwala na 3 h 8 min zapisu, a przy
najlepszej możliwej jakości 24bit/96kHz możemy nagrać 57 minut. Wszystkie
dane minutowe dla karty 2GB.
– Możliwość rozszerzenia pamięci kartą 32GB
– Odsłuch z wbudowanego głośniczka. Niestety głośniczek jest dodany chyba
mocno na siłę i prawie nie spełnia swojej roli. Nawet w instrukcji producent
o nim nie wspomina, bo nie ma czym się chwalić i jest to opcja awaryjna
chyba.
– Zarządzanie plikami z rejestratora – nie musimy podłączać się do
komputera, żeby cokolwiek skasować.
– ZOOM umożliwia blokadę klawiszy – bez przytrzymania przez sekundę dzyndzla
„hold” nie wykonamy żadnej operacji, nie przerwiemy nagrywania. Ten sam
przełącznik służy do włączania i wyłączania urządzenia – bez
przytrzymania go przez około sekundę nie wyłączymy przypadkowo
rejestratora.
4. Odczucia prostego użytkownika
ZOOM H1 to sprzęt raczej z gatunku intuicyjnych. 10 minut spędzone z
dyktafonem wystarczy by poznać jego funkcje i umieć z nich korzystać. Duży
przycisk z czerwoną kropką służący do nagrywania, jako jedyny znajduje
się na górnej części rejestratora – ułatwia to pracę po ciemku, nie
musimy szukać odpowiedniego guziczka – klikamy i nagrywamy!
Marudzić można na USB 1.0 – zrzucanie nagrań na komputer trwa wieki, zawsze
jednak możemy wyjąć kartę i korzystać z szybszych czytników jeżeli takie
posiadamy. Tylko uwaga na klapkę od Micro SD, nie ufam jej wykonaniu!
Dyktafon można umieścić na statywie, o czym już wspominałem, jednak na
zwykły statyw mikrofonowy go nie nadziejecie – gwint jest za wąski, szukać
musicie statywów od aparatów lub kamer.
Jedna bateria AA wystarcza na długie godziny nagrywania, wg producenta jest to
10 godzin pracy non-stop, z doświadczenia wynika, że faktycznie jest to tyle,
a nawet może dłużej.
5. Upragnione przez wielu próbki:
Kilka próbek tego jak nagrywa ZOOM H1 w warunkach polowych jak i domowych.
Żadnej obróbki nie stosowałem, poza pogłośnieniem całości do rozsądnych
wartości. Żadnej kompresji, czy odszumiania.
Koncertsekstetu akordeonowego
Koncerthip-hopowy
Kolejnykoncert już w innym miejscu
Nagranie zpróby (tutaj jeszcze nie umiałem ustawiać gainu i parę razy się
przesterowało)
Próbkaakustyczna – mandolina
Bas wpięty wlinię (sorry za artykulację, nagrywałem bez osłuchu – nie chciałem
ogłuchnąć na lewe ucho, sygnał podawany przez bas jest mono i tak go łapie
rejestrator i przenosi na słuchawki. W próbce skopiowałem lewy kanał na
prawy dla wygody odsłuchu)
Paczkakilku krótkich wavów do ściągnięcia
W skrócie:
Plusy
Jakość nagrywania
Intuicyjna obsługa
Stosunek jakości i możliwości do ceny
Bardzo długi czas działania na jednej baterii AA
Minusy
Plastikowa, prawdopodobnie delikatna obudowa
USB 1.0
Niewygodny odsłuch bezpośrednio z urządzenia (powolne przewijanie)
OOO fajnie to to nagrywa…
Faktycznie – bardzo fajnie nagrywa…
Ano, przestrzeń jest, jest dość selektywnie, bas jakoś nie powala, ale jak
na nieedytowane ścieżki i tak robi niemałe wrażenie, zwłaszcza za te
pieniądze.
Jeśli jest tak zajebisty (choć z mniejszą ilością funkcji), jak jego
starszy brat h4n, to można brać w ciemno. Od roku jestem pod wrażeniem
nagrywałek zooma.
Może i lekko, ale wcale nie cicho, poza tym, czułość była ustawiona na 20.
😉 Gitara stała za zoomem (błąd) bas mocno z lewej, perkusja trochę z
prawej, wokal frontalnie. Stał na statywie na 150 cm mniej więcej.
EDIT: Flaj, może skrobnij coś o swim starszym bracie? Jakie ma funkcje? Jak
obudowa? Może jakieś próbki?
Jasny gwint, muszę to mieć 😀
ostatnio znajomek przyniósł to na próbę…bardzo fajne urządzenie. wszyscy
byliśmy pod wrażeniem, jak to urzdzonko fajnie nagrywa. jedna z tych zabawek,
które można bez wahania polecić…kupujcie i używajcie :))
Bardzo fajnie nagrywa, ale wavey są o wiele lepsze od mp3. Nie wiem, czy to
wina wrzuty, czy odtwarzacza (programu). W każdym razie to, czego brak mnie
drażnił w mp3, usłyszałem w plikach z paczki. Chociaż i tak wydaje mi
się, że lepiej wyłapywał odgłosy publiczności niż muzykę.
Nie wiem za ile Ty go kupiłeś, ale ostatnio na iboodzie był taki za
280+30(przesyłka). I gdyby nie brak kasy to pewnie bym kupił. Ogólnie już
jakiś czas marzy mi się taki rejestrator stereo.
Próbki z thomana:
http://www.thomann.de/pl/zoom_h1.htm
Łapał dobrze publikę, bo stał za każdym razem na samym końcu sali –
niektórych rzeczy nie da się uniknąć. 😉
elegancko nagrywa 😀
mamy h4n zespołowo kupionego, więc aktualnie nie jest u mnie, ale postaram
się wziąć i coś ponagrywać.
Mogę się wypowiedzieć ogólnie o h4n następująco:
1. świetna jakość nagrywania z wbudowanych mikrofonów
2. możliwość podłączenia 2 mikrofonów zewnętrznych, w tym zasilanych
phantomem
3. po podłączeniu zewnętrznych mikrofonów można nagrywać 4 ścieżki: z
dwóch wbudowanych mikrofonów i dwóch zewnętrznych, co jest opcją nie w kij
dmuchał
4. h4n może służyć jako zewnętrzna karta muzyczna do kompa przez USB (jest
dołączony, o ile się nie mylę, program do obróbki w wersji basic, nie wiem
czy nie Cubase), co tez jest opcją nie w kij dmuchał
5. wykonanie może nie jest powalające (plastik) ale w naprawdę dobrym
gatunku
6. wgrane brzemienia różnych wzmacniaczy, metronom, tuner, szmery bajery,
jest w czym dłubać ogólnie – dla ćwiczenia itd
7. jak dla mnie intuicyjna obsługa
8. wadą (nie dużą) jest włączanie – trwa to jakieś 15 sekund zanim
osiągnie pełną gotowość
9. jak kupicie z hameryki, to za mniejszą cenę niż w Polsce dostaniecie
gustowną walizeczkę, stojaczek, większa kartę pamięci (h4n „łyka” do 32
gb o ile pamiętam), słuchawki, pilot i takie tam. Trzeba poszukać na ebayu
albo amazonie zestawów
10. możliwość nagrywania z linii, z miksera – niezastąpione przy
rejestracji koncercików, koncertów czegokolwiek
11. możliwość podpięcia do stołu/miksera łotewer i odsłuchiwania na
porządnym sprzęcie (właśnie mi przyszła szatańska myśl o graniu z
plejbeku, heheheh, nie ukamienujcie mnie, nigdy tego nie robiłem)
12. przyzwoity głośniczek wbudowany, wyjście słuchwakowe
Chyba nic nie popieprzyłem, mistrzem technikaliów nie jestem
Tyle mi teraz przychodzi do głowy. Jak byście mieli kiedyś okazję się
chwilę pobawić to zachęcam. Nawet ponagrywajcie i odsłuchajcie swoje
gadanie/odgłosy ulicy, cokolwiek. Naprawdę sprzęt wart swej ceny.
Ja pierdziu – cztery tracki, to już mini studio można robić. puszczasz przez
jedno stopę, przez drugie z miksera tomy, a sam zoom jako pojemność i masz
gary nagrane! 😮
Tylko cena też odpowiednio większa. 😉
Panie Dzieju, to jeszcze nic! Jak mówią ziomusie „oblukaj tego sprzęta”
zooma
R16 – bardzo
git
R24 – jeszcze
bardziej git
myślę, że coś takiego spokojnie wystarcza dla wielu kapel typu „dwie gitary
bas i gary” do nagrania pierwszych pięciu płyt 🙂
Teraz poczekajmy na USB 3.0 i masz studio w domu/na wyjeździe/gdziekolwiek
I podobne wrażenia miałem ze słuchania, czyli jak najbardziej plus dla
sprzętu.
Cen nawet nie sprawdzam. 😉
Słyszałem, że przy nagrywaniu w innym standardzie niż wav lub 320kbps mp3
słychać cyfrowy pisk… cichy, lecz zauważalny. Co Ty na to?
Muszę sobie sprawić jakiś taki rejestrator. Przydałby mi się bardzo, już
kiedyś o tym myślałem.
Sprawdzę jutro czy faktycznie piszczy, czy tylko H2 tak ma.
Inna sprawa, że nie widzę sensu nagrywania w niższej jakości niż te 320
kbps. A i tak wolę wav i potem kompresować na kompie do mp3. 😉
Nie dziwię się. W Polsce 2100 przy dobrych wiatrach (za R24). W stanach – 1500zł (500 $), czyli mniej więcej tyle ile u nas zoom H4n. Cholerna Europa
z jej podatkami i cłami.
Ja tam używam Edirol/Roland R-09 i śmiga bardzo zacnie. Zasilanie dwa paluchy
w „terenie”, obsługa kart SD powyżej 4Gb, nagrywanie z głębią 16/24bit i
rozdzielczością do 48kHz czystego wave, oraz możliwość kompresji mp3
320kbps z czego nie korzystam raczej. Na próby chyba starcza. Polecam ten
konkretnie model, bo można kupić za niewiele i był „made in Japan”. Model
wyższy R-09HR już „made in China”.
Kupiłem H4n i teraz już nie kombinuje wystarcza.
Słyszałem jednak że ten model(H1)nagrywa tak samo jak H4, tylko ma mniej
opcji no i cena jest w doskonałym stosunku do jakości.
Perkusista sobie właśnie takową zabawę zakupił i zainteresowanym mogę
podesłać jakieś nagrania ze zwykłej próby – 2 gitary, bas, perka i
ćwiczący wokal – daje dobre rozeznanie. Zainteresowani niech piszą maile na
PW 😉
Tutaj napiszę tylko, że na potrzeby odsłuchu kapeli w domu robi 100% roboty.
A ja mam pytanie do wszystkich, w jaki sposób ustawić to cudeńko żeby to
spełniło w 100% swoją rolę. mam na myśli pozycję względem
wzmacniaczy/perkusji itd, oraz ustawienie samego zooma (gain itd)
Ja zawsze ustawiam między basem i gitarą naprzeciwko perkusji i wokalu. Ale
to wszystko zależy od salki i instrumentów jakie macie w kapeli – musisz
pokombinować na własną rękę. Dużo pomaga użycie jakiegoś kompresora
pasmowego w domu, żeby wyciągnąć na szybko co trzeba z nagrania.
A gain w okolicach 10-15 u mnie jest ustawiony zazwyczaj.
A na jakiej jakość najlepiej nagrywać? Jak można poprawić nagranie
programem jakimś?
Nagrywam zawsze na wav, ale mp3 przy 320 kbps też daje radę. I jak pisałem –
kompresor pasmowy wg potrzeb z softwareowych spraw.