W skrócie:
Plusy
– świetna jakość w stosunku do ceny
Minusy
– brak
Recenzja Squiera JB VM jako takiego zaistniała już na forum pod autorstwem
basoofkowicza sZ. Ten wywód powstał aby pokazać jak z basu średniej klasy
można zrobić wspaniale i klarownie brzmiący bass. Ale nie ukrywam, że 2
powodem moich wypocin są widoczne na forum zmagania herpetologa z mrokiem na
temat tego czy lepszy jest Fender MIM, czy Squier JB VM (ale o tym potem). Bass
kupiłem już ulepszony o przystawki SD SJB-3 od użytkownika forum pea. Nie
wiedziałem jak brzmi z fabrycznymi pickupami wiec powędrowałem do sklepu
muzycznego (oczywiście nie w zakopanym, bo tu nie mamy takich bajerów :P) i
po oględzinach stwierdziłem, że Seymoury sprawiają ze ten bas zaczyna
mieć….jajo, ale na razie jedno:) Po zamontowaniu mostka Badass II mogę z
ręką na sercu powiedzieć, że Squier ma teraz naprawdę 2 jaja, jak to bywa
u prawdziwych facetów… Dosc filozofowania;) Aby mieć porównanie z moim
Squierem customem oczywiście, jak już napisałem, ogrywałem fabryczną
nówkę oraz 2 fendery JB MIM, jeden kumpla weselnika, a 2 w sklepie w którym
był Squier.
Brzmienie po modyfikacjach:
Przystawki SD SJB-3 w porównaniu ze „standardowymi” mają o wiele mocniejszy
sygnał, szczególnie jestem miło zaskoczony pickupem przy mostku, który
działając sam jest równie wyraźny i agresywny jak ten w palecie brzmien
Pastoriusa. Wyraźnie zwiększa się spektrum dolnych i górnych
częstotliwości, czego jednak o środku nie mogę powiedzieć. Ale zabawa
zaczęła się dopiero po założeniu Badassa II, który w 100% spełnił swoje
zadanie! Wyrównał głośność strun, znacznie przedłużył wybrzmiewanie
dźwięku, który stał się chrapliwy (taki wrr grrr), a zarazem fortepianowo
klarowny (w opcji z dobrymi strunami:) ). Te 2 zabiegi sprawiają, ze bass
całkowicie wykorzystuje swój potencjał i dopiero teraz według mnie może
naprawdę nazywać się Vintage Modified 🙂 Przy ustawieniu samego pickupa neck
do ucha dochodzi troszkę ubrudzony funkowy dźwięk rodem z kawałków
Steviego Wondera (sir duke). Nad tymże pickupem mam wstawioną „blaszkę”,
która naprawdę potrafi ingerować w brzmienie, które nabiera efektu
marcusowej szklanki. Zmiany w osprzęcie basu chyba najbardziej dają się we
znaki podczas slapu, który w końcu upodobnił się do mojego idealnego
brzmienia w tej technice (w.w Marcus Miler:) ). Chciałbym napisać znacznie
więcej o barwie którą uzyskałem po zmianach (myślę, że jak pogram na nim
dłużej to uzupełnię trochę kwestie jego brzmienia)… Ale cóż, zapraszam
na testy podczas urlopów w Zakopanem 😉
Porównanie:
Cena gitary + ulepszenia oscyluje w kwocie około 2000, więc nowy Fender mim.
Squier po ulepszeniach staje się naprawdę poważnym konkurentem dla fenderów
mim. Jest dużo bardziej miękki i wygodny jeśli chodzi o ergonomie gry w
porównaniu z ogrywanymi przeze mnie Fenderami (nie zależy to od ulepszeń,
choć w sumie po części tak, bo w mostku mogłem ustawić dokładnie taki
rozstaw strun jaki mnie interesował). Nie wspominając o wykonaniu ostatecznym
(nie najpiękniej dobrane części na korpus mojej gitary), Squier znacznie
przewyższa brzmieniem MIM. Według mnie jest bardziej rasowe i naprawdę
charakterystyczne dla jazz bassa z lat 70! nie grałem oczywiście na takim,
ale można go usłyszeć w wielu utworach znanych muzyków;) Podsumowując, nie
można powiedzieć, ze nowy fabryczny Squier JB VM jest lepszy, czy o wiele
lepszy, od Fendera MIM, bo jak dla mnie fabryczny Squier jest dobry ale nie ma
jeszcze tego prawdziwego płomyka który powinien być w brzmieniu jazz bassa.
Jak padło w pewnej wymianie zdań na forum „jest po prostu inny”. Po operacji
zmiany mostka i pickupów można śmiało stwierdzić, że lepiej wydać
podobną kasę na Squiera JB VM + ulepszenia, niż kupować nowego fendera jazz
bassa MIM. W sumie każdy może oczekiwać czego innego od instrumentu ale jak
dla mnie ten Squier to prawdziwy jazz bass vintage modifien nie tylko z
nazwy…..
P.S.
Nie omawiam kwestii wyglądu po „ulepszeniach” gdyż każdy ma swoje zboczenia
związane z wyglądem jazz bassa, chyba ze nie lubi gitar tego typu. U mnie
„fetyszyzm”:P objawia się „blaszką” (lubię to określenie) i perłowym
pickguardem…
www.img371.imageshack.us/img371/8619/dsc01583di7.jpg
www.img142.imageshack.us/img142/8116/dsc01584rx9.jpg
www.img142.imageshack.us/img142/7820/dsc01586zf5.jpg
HEJ
W skrócie:
Plusy
– świetna jakość w stosunku do ceny
Minusy
– brak
Świetnie świetnie, ciekaw tylko jestem jak Squier by wytrzymał porównanie
do Meksa z Badassem i SJB3. W końcu za 1300zł można kupić używanego meksa
😉
co racja to racja. to jak by do w miarę grywalnego SkyWay z dankanami i
badassem porownac powiedzmy Squiera affinity JB. stawiam perly przeciwko
orzechom ze SkyWay będzie brzmial lepiej.
Jeszcze takie pytanko z ciekawości: Gdzie i za ile były kupione części do
modyfikacji?
Gdyby był czarnuchem, to by było mu ładnie z tą perłową maskownicą. 😉
O jak miło. Właśnie się zastanawiam nad montażem BadAssaII i Seymourów w
moim Preclu z meksyku. Nexus uznał że BadAssII to świetne rozwiązanie i
polecał właśnie S-D (quarter pound hot czy coś takiego) dla ulepszenia
brzmienia 🙂 Z moich wyliczeń sam zakup to kwestia ok. 600zł (tylko mostek
trzeba wysłać do Polski chyba że ktoś w kieszeń wsadzi przy okazji).
Niby kawałek plastiku ten pickguard, ale jak zmienia wygląd basa, dla mnie na
plus – rzecz jasna 😉 Ciekawy rzut okiem 😛
Ciężko mi uwierzyć w to, że blacha nad pickupem ingeruje w brzmienie. Nie
wydaje się wam to dziwne ?
wg mnie nie jest to dziwne. tak samo, w jaki sposob drewno integruje w
brzmienie.. przeciez to jest brzmienie z pickupa no nie?
a jednak rezonans jest inny. z blacha tak samo.
blacha nie ingeruje w brzmieniew żadnym stopniu. Mazda: Mexa można już za 1000zł kupić za 1300 to taka przecietna cena:) Pięknie się wizualnie
prezentuje ten bas:) Jak zła d*pa to tylko do precla!:) Po za tym trochę
głupoty gadasz. Bo Seymoury z serii 3 brzmią najbardziej nowocześniej z
całej serii i prędzej zawarczą jak Fender deluxe niż jakiś vintage z lat 70
Seria SJB1 i 2 to są vintageowe pikapy. Te które ty masz są hi end. Czyli
wycinają środek uwypuklają dół. No Myśle, że taki Squier jest o wiele
lepszy od F.MIM, Może to nawet ta klasa co F.Cij. Jednak jakby wsadzić te
bajery do mexa to by dopiero było:) Ja będę bronić Fender i tyle. Ja nie
powiem Ci nigdy w 100% co jest lepsze. Powiem Ci wtedy ja mi Dasz Squiera na
tych samych strunach (i nowych) co mex, podlaczone do tego samego wzmacniacza. Wtedy
można porównywać. A Te seymoury nie brumią w ogóle?
Mroku, pozwól, że odliczę:
1. Lepszy nowy Squier od starego i dziwnie taniego Mexa. Poza tym, używany
Squier jest tańszy od takiegoż Fender MiM, skoro już chcemy być
oszczędni:D.
2. Taki z Ciebie ekspert, a nie wiesz, że te Seymoury razem nie brumią?
3. Wmawiasz komuś, że wiesz lepiej, jak brzmi jego bas, mimo, że go nie
dotykałeś?
4. W tej recenzji chodzi o to, ze ten Squier (po updacie robiącym z niego
cudeńko) kosztuje tyle, co goły Meks. Gadanie o tym, że Meksykaniec z
bajerami będzie lepszy nie ma więc sensu:).
Ingerowanie blachy w brzmienie mnie też zastanawia. Wierzę jednak na słowo,
zwłaszcza, że nie pierwszy raz słyszę coś takiego o tych cosiach.
Thrash Till Death!
Ja osobiście wpakowałem w moje wiosło 1600zł bo za 1300 kupiłem od
forumisia a za mostek dałem 300, nie licząc kasy za pickguard….kiedyś też
nie wierzyłem, że ta blaszka coś zmienia ale naprawdę w moim basie naprawdę
słychać różnice…..widze ze mroku do swojego jazza również zamontował
blache wiec niby ma podstawy żeby twierdzic ze nic nie daje, nie wiem:)
najlepiej niech ktoś przyjedzie w ferie do zako i i sam zobaczy, usłyszy;);P
miałem precla z blachami i nic nie zmieniło mam jazza z blachami i nic nie
zmieniło, nawet tak samo brumi. Napisałem, że wydaje mi się że Squier z
tymi bajerami będzie ciekawszy od fendera. Pół forum mnie znienawidzi za to
że tak bronie fenderów kurde no:P Nie jestem ekspertem tylko uważam że
Fender jest lepsza alternatywą niż Squier a wszyscy to jakoś
NADINTERPRETUJĄ.
Edit: Blacha może jedynie wpłynąć na zmiane artykulacji bo trzeba inaczej
oprzeć ręke i to tyle.
edit2: Jakby co moja blacha jest normalnie podłączona do masy przez kabelek
pod pickguardem i nawet to nie eliminuje brumienia w zauważalnym stopniu.
edit3: Dodam, że było tak bynajmniej w moich 2 przypadkach, żeby się zaraz
ktoś znowu do mnie nie przy**olił
Wielu uważa, że Fender jest lepszy od jakiegokolwiek Squiera, ale Ci sami
ludzie twierdzą najczęściej, że nazywanie Meksa Fenderem jest
nadinterpretacją:D
Prezes, błagam, postaraj się wrzucić próbki nagrane z blachą i bez, niech
każdy ma szansę choć usłyszeć istotę sporu!
Thrash Till Death!
Dokładając swoje „trzy grosze” do dyskusji na temat różnicy brzmienia z
dodatkiem lub nie napiszę, że spotkałem się z komentarzem, iż nawet
maskownica ma wpływ na brzmienie. Najlepiej zapewne jest porównać brzmienia
tego samego basu, na tym samym sprzęcie z i bez dodatków.
Jest kilka istotnych elementów, z którymi wymianą trzeba się liczyć przy
zakupie Squiera VM. Należą do tego:
– mostek,
– siodełko,
– przystawki,
– klucze (jeśli nie dają rady)
– progi (w miarę zużycia oczywiście)
Kolejność nie jest przypadkowa.
Ameryki nie odkrywam, kupując Fender Meksyk, też wymiana powyższego zrobi
zupełnie inny bas, ba upgrade każdego budżetowego basu o powyższe wpłynie
znacząco na jego brzmienie. Pytanie tylko pozostaje co w przypadku
odsprzedaży takiego basu. Tu ujawnia się przewaga uznanej marki. Po prostu
ludzie chętniej kupią używanego Fender meks niż używanego Squiera, nawet
jeśli oba są na takim samym osprzęcie.
Spotkałem się również z opiniią, że kupując jazz bassa kupuje się
wiosło, które jest, lubi i powinno być upgradowane w miarę potrzeby
grającego.
Wypowiedz lobisomema się mi podoba:D u mnie klucze spisuja się bardzo dobrze;)
Apropo sprzedaży masz całkowitą racje, jeśli chciałbym go sprzedać nikt
nie dałby mi za niego tyle ile bym chciał….dobrym przykładem jest
poprzedni właściciel basu. W Squierze były już nowe przystawki, i blachy
wszystko warte ponad 500zł a długo nie mogł go sprzedać po cenie nówki bez
ulepszen, ha aż ja się znalazłem:P Ale wiesz mi ten bass naprawdę przypadł
do gustu i nie po to „wsadzałem” w niego pieniądze żeby go sprzedawać, jak
narazie odpowiada mi w 100% po każdym względem->ergonomii,brzmienia i
wyglądu;) Myśle a nawet wiem,że chyba do konca życia pozostanie w mojej
stajni;)
Czy instalowanie blachy wpłynęło na brzmienie?
W zasadzie – im więcej części metalowych na instrumencie tym brzmi on
jaśniej (wg Pana Witwickiego). Ponadto dodaje masy – wydłuża sustain. Może
też rezonować nad przystawką.
Na papierze wygląda na to, że ashtray wpływa na brzmienie. Tylko czy da się
usłyszeć różnicę?
Myślę, że to są różnice naprawdę niezauważalne. Jakbyś miał jakiś
sprzet pomiarowy albo nagrał z blachą i bez to może widmo dźwięku by się
lekko zmieniło ale na pewno nie ma to takiego wyraźnego wpływu jak mostek,
przystawki, klucze, rodzaj drewna wielkośc głowki, odgięcie głowki, struny
siodełko…. itp. Jest to po prostu nie zauważalne. Bynajmniej w moim jazzie i
preclu.
Blablabla. Tuning był przystawek i mostu czy blach?
Wiecie, ja już nie słyszę częstotliwości od 15 kHz w górę, więc
merdanie takimi suwaczkami w piecach mi nie robi różnicy. Tak samo metalowa
blacha, śruby, zaczepy, farba na kluczach mogą wpływać na brzmienie, tylko
nie wszyscy to słyszą 😉
Nie wiem ja nie będę murem obstawac za tym ze blacha coś zmienie, ale na moje
ucho jest „jakaś” różnica, może mam urojenia jakieś schizy:P:P w kazdym razie
może mroku ma trochę racji ze tez artykulacja się zmienia itd…..co takze
wpływa na to jak bas się odzywa
Jak patrzę na tego JB to zaczynam myślęć, że mroku miałeś rację z tą
złą d*pą ;D
a ja miałem sprzedawać mojego Squiera JB VM, widzę jednak że wystarczy
dołożyć parę stów
i może fajnie go zrobić
O ile zrobiona jest z dobrze przewodzącego materiału to z punktu widzenia
teorii elektromagnetycznej, ta blacha wywraca brzmienie gitary o 360
stopni (na lepsze czy gorsze to zależy od gustu).
Groove is in your soul!
Bardzo ładny jest ten basik, a i gra tak jak wygląda.
ja pozostałem przy czarnej maskownicy i założyłem tylko marcusowską
blachę, no i w inne brzmienie poszedłem zmieniając dobre przystawki designed
by duncan na bartolini 9su
mostek mi nie przeszkadza mimo że mam bardzo krzywo założony – daje
odpowiednie czarne brzmienie, potencjometry i całą elektrykę trzeba było
oczywiście wymienić na 250 kohm bo duncuny miały 500, a poty też
zamieniłem na czarne fenderowe (teraz świetnie pasują do maskownicy i
markerów), całość zamknąłem w kwocie 1900 i uważam, że jest to kupa
drewna dużo lepsza od wielu fenderów mim i miusa (japońców nie miałem w
rękach), ale to nie znaczy, że tamte są gorsze tylko, że ten (i sporo
innych z tej serii) udał się indonezyjskiemu producentowi
sZ jesteśmy szczesliwi co??:P jakieś fotki masz?
ja proponuje zalozyc nowy dzial na basoofce „Pimp my bAss”
nie mam fotek, jak będą -wrzucę do mojej recki
man ja całe wakacje spędzam grając pod gubałówką:D może bym tak wpadł
na wakacjach:D
wygląda przepięknie a skoro tak mówisz ze brzmi zajebiscie to chętnie bym
pograł:)
A ja mam takie pytanko: można prosić o zwymiarowanie tej blachy nad pickupem?
😀
A ja nigdy nie przerabiałem instrumentów, tylko kupowałem lepsze. Z mexa czy
Squiera American Standarda nie będzie. Mamy już jakiegoś szczęśliwca na
forum, który zrobił z OLP MM 3 Stingraya 5 ? Zgłaszam się na ochotnika :
)
nigdy nie zrobisz ze Squiera amerykanca albo z olpa MM.
Ale za to niskim kosztem mozesz bardzo mocno poprawic brzmienie.
Bas Squier – 1200, picki +badass 1000zł. Za 2200 w zyciu nie kupisz nowego
amerykanca. Mexa co najwyzej.
Tak samo olp : bas – 1000zł, picki – 500zł. A MM kosztuje 5000zł.
Mimo iz nie jest to ta sama jakosc, to jednak już jest coraz blizej.
Jolana – 400zł, picki + most – 1500zł. Za 1900zł to co najwyzej Ibanez
rickenbackera moglbym kupić. A teraz jola zje go na sniadanie pusta E.
Wiec to ma ogromny sens.
Poza tym, ktoś bardzo lubi dany bas i nie chce się z nim rozstawac. Bo mu
pasuje. To po co ma zmieniac bas, z ktorym się zzyl, rozegral itd.
modyfikacje dobre – sam robie podobne tylko wole pickupy Fender niż
Quarterpoundy zdejmij jeszcze pickguard i basik zagra klase lepiej…
Moim zdaniem najważniejszym jest tak zwane to co ma się w palcach… bo jak
ktoś potrafi grać to i na słabszym basie zagra, jak nie potrafi to na
lepszym też będzie kisił! a już lakier czy blaszka to są niuanse, które
powinny muzyka obchodzić najmniej bo w końcu liczy się to co się gra z
serca! God Bless ! pozdrawiam!
Myślę, że nie ma sensu zakładać dla tak błahej sprawy nowego tematu,
więc się podepnę.
Patrzę na fotki i nasuwa mi się pytanie. Badass wyklucza blachę mostkową ze
względu na swój rozmiar czy ta nie spodobała się Prezesowi i ją wywalił?
Ogranicza;)