Czyli podłogowy multiefekt z bebechami nerki Line6. Nie wiedziałem za bardzo,
jak się zabrać do tej recenzji, gdyż opisywanie każdej opcji i każdego
brzmienia zajęłoby sporo miejsca i byłoby niezbyt konkretne. Spróbuję po
prostu pokazać, dlaczego jest to takie fajne urządzenie.
To, co na zewnątrz:
www.img155.imageshack.us/img155/3387/basspodxtlivelgrp6.jpg
Jak widać na ilustracji na przednim panelu mamy sporo przycisków, kilka
gałek, ekranik i pedał ekspresji. Na ekraniku (świecącym się na
pomarańczowo) pojawiają się nam napisy, które informują nas, co akurat
robimy temu urządzeniu – nazwa brzmienia itp. itd. Obok ekranu mamy
wyświetlacz, pokazujący nam, z którego banku korzystamy. Dwie gałki
służą to wyboru opcji i zmiany parametrów, tak samo, jak przyciski poniżej
ekranu. Jest to najbardziej podatna na uszkodzenia część urządzenia –
jakiś debil może tam wleźć ciężkim butem i ekranik kaputt… Obok mamy
sześć srebrnych gałek, czyli equalizer. Gałki są bardzo czułe i można je
niechcący przekręcić, grzebiąc w opcjach. Metalowe coś, wystające i
błyszczące ma podobno dwa zastosowania – pierwsze, to ochronić gałki
equalizera przed uszkodzeniami i przypadkowym przekręceniem stopą (??!!) –
drugie, to rola zwykłej rączki do przenoszenia. Sądzę, że jest po prostu
dla szpanu. Poniżej mamy dwa rzędy przycisków – pięć przycisków wyżej
odpowiada (patrząc od lewej) za wybór banku brzmień (bank w górę) i
efektów dostępnych w danym kanale. Sześć przycisków niżej, to wybór
banku (bank w dół) i cztery dostępne w nim kanały oraz Tap / bypass, tuner
inne opcje. Pedał ekspresji to kawał blachy obity gumą, przez co trochę
trudno go doczyścić. Chodzi bardzo płynnie i nie skrzypi, przełączenie
pomiędzy volume a wah wah polega na mocniejszym dociśnięciu pedału, o czym
radośnie informują nas dwie diody – czerwona i zielona. Możemy mu też
przypisać opcję nasycenia efektu – np. szybkość tremolo.
Tylni panel zawiera oczywiście wszelakie wejścia i wyjścia – power wraz z
przyciskiem, USB, takie dziwne do Variaxa, MIDI, słuchawkowe, dwa wyjścia
wraz z regulacją poziomu sygnału, wejście Aux, wejście gitarowe i wejście
na dodatkowy pedał.
Obudowa jest oczywiście z blachy – łatwo ją wyczyścić i jest bardzo
mocna, ale przez to efekt jest dość ciężki. Wejścia są również bardzo
solidnie zrobione.
To, co w środku:
Nie wiem, co siedzi w środku PODa, bo go nie rozkręcałem. Tak, czy inaczej
to coś potrafi wygenerować najwyższej jakości symulacje wzmacniaczy i
efektów. Oczywiście kostkowi puryści mogą się czepiać, że „cyfra i
ojejej”, ale to naprawdę brzmi. Mamy tu ok. 30 symulacji wzmacniaczy –
kolumn i głów i kilka programów przygotowanych przez Line6 – od starych
wzmacniaczy Acoustic i Sunn poprzez Ampegi i Marshalle aż do SWRów i Edenów.
Są też specjalne modele, zaprojektowane przez Line6. Symulacje wzmacniaczy i
kolumn można dowolnie łączyć tworząc swoje własne brzmienia. Do każdego
brzmienia jest dodany equalizer, kompresor i bramka szumów.
Same brzmienia firmowe, są to brzmienia przeróżnych sławnych basistów.
Mnie rozbawiło znalezienie programów pt. „The Fish” i “Tom Sawyer”
– całkiem podobne do oryginałów – wydaje mi się, że każdy znajdzie
przynajmniej jednego ze swoich idoli.
Efekty dzielą się trzy rodzaje: Stompbox – przestery, distortion,
kompresory, jeden auto wah i syntezatory. Mamy tu spory wybór
„zniekształceń” – od symulacji SansAmpa, poprzez Big Muff, aż do
takich dziwnych rzeczy, jak Maestro Brassmaster. Kompresory są dwa – Boss Cs
– 1 i MXR Dynacomp. Auto-wah to symulacja MuTron III (fantastyczny!). O
syntezatorach powiem później.
Następny typ efektów, to Modulation, czyli chorusy, flangery, phasery,
tremola, a nawet wirujące głośniki. Symulacje nie różnią się tylko
nazwami, ale też brzmieniem – jest w czym wybierać.
Mamy też efekty Delay/Reverb – większość nie symuluje konkretnych modeli,
ale „zjawiska”, jak np. pogłos w jaskini, w pokoju itp. Mamy też bardzo
psychodeliczny Reverse Delay, czy imitacje sprężynowych reverbów. Dla
każdego wystarczy zabawy na dobrych parę dni.
Najdziwniejsze efekty, jakie siedzą w Podzie, to efekty syntezatorowe – jest
ich mnóstwo i każdy z nich robi z brzmieniem naszego basu naprawdę dziwne
rzeczy. Mamy tu imitacje (bo nie symulacje) ARPów, Moogów i innych
analogowych syntezatorów. Symulacja brzmienia typu „string” nie jest
czymś nadzwyczajnym, ale można uzyskać coś w stylu skrzypiec. Wpakowano
też oktawer, który jest zupełnie średni – niby wszystko ok, ale moim
zdaniem za bardzo rozmywa oryginalne brzmienie. Są też filtry o dziwnych
nazwach, takich jak „Tape eater”… Jest też niezły Ring Modulator…
Spora część syntezatorów to mniej, lub bardziej udane wariacje nt.
auto-wah, albo brzęczące nie wiadomo – co. Efekty nie nadążają za
palcami, więc szybko sobie nie pogramy. Może się czepiam – przecież nie
jest to prawdziwy syntezator z bankami brzmień Korga, ale po co tyle tego? Nie
lepiej było zrobić lepszy oktawer (bo ten działa tylko oktawę i 2 oktawy w
dół), taki jak w nowym floor podzie? Albo jakąś symulację 12 strunowego
basu, jak w Variaxie?
Jak to wygląda w praktyce:
Kupując to urządzenie nie miałem zamiaru porównywać symulacji wzmacniaczy
i efektów z ich prawdziwymi odpowiednikami, po prostu chciałem mieć
przyzwoity multiefekt, który nieco mi „podrasuje” brzmienie, jednak od
razu znalazłem symulacje parę zabawek, które miałem okazję przez jakiś
czas, lub z nich zwyczajnie korzystam. Zacząłem bawić się w testera z
lekką obawą, że panowie z Line6 po prostu przechwalają się, że cosik tam
majstrowali i starali się uzyskać brzmienie prawdziwych wzmacniaczy, ale w
rzeczywistości średnio im wyszło. Bardzo się zdziwiłem. Symulacje Line6
oczywiście nie oddadzą WSZYSTKICH niuansów brzmieniowych (no bo jak?), ale
można rozpoznać, co dany program udaje. Equalizer w piecu staje się zbędny
– mój mały LDM Ba100 nagle zaczął brzmieć bardzo podobnie do Ampega SVT
z kolumną 8×10. No ciut paranoiczne… Oczywiście nie ma mowy o tym, że
„trąci cyfrą”.
Obsługa urządzenia jest banalnie prosta. Instrukcja to bardziej przechwałki
producenta „Spójrzcie jakie to wspaniałe urządzenie!!”. Wystarczy
posiedzieć, pokręcić gałkami, powciskać to i owo i każdy debil może się
teraz bawić w bi-amping i stworzyć nowe, zupełnie niepotrzebne i
denerwujące brzmienia chorusów czy syntezatorów.
Możemy podłączyć Poda do komputera kabelkiem USB, zainstalować kilka
programików i ściągnąć kolejne uaktualnienia i nowe symulacje brzmień.
Pewnie niedługo wyjdzie trzecia generacja Podów – będzie można
ściągnąć za darmo nowe oprogramowanie. Do gitarowych już jest.
Wyborne!
Opcji MIDI nie sprawdzałem – w instrukcji jest napisane, że to po prostu
kolejny sposób komunikowania się efektu z otoczeniem – ktoś mi kiedyś
coś tam mówił, że można podłączyć multiefekt do sekwencera i wraz z
melodią w nim zapisaną brzmienia się same zmieniają. Nie wiem, ale jak się
dowiem, to powiem.
Napis „Live” oznacza, że jest to Pod sceniczny. I rzeczywiście tak jest
– ma dwa wyjścia – zwykłe i czyste – do konsolety. Niestety to drugie,
to zwykły jack, a nie XLR. Szkoda.
Bi – amping sprawdza się fantastycznie! Ustawiamy na jakiej częstotliwości
rozdzielamy sygnał i podłączamy drugi piecyk. Nie umiem już bez tego grać!
Dół idzie przez wzmacniacz basowy i daje potężnego kopa, a górka przez
wzmacniacz gitarowy – niesamowicie poprawia to dynamikę brzmienia.
Niestety w studiu efekt się nie sprawdził – po podłączeniu do konsolety
sygnał był za niski i szumiało… przecież jest bramka szumów… I
chciałoby się nagrać ten bas stereo, a nie mono… Do nagrań lepsza jest
nerka. Chociaż będę walczył – może coś jeszcze z Poda wycisnę.
Podsumowanie:
Świetny multiefekt na scenę – daje możliwość solidnego „podrasowania”
brzmienia. Łatwy w obsłudze, niedrogi. Ładny… Nowe Pody będą
ładniejsze…
Przyczepię się tylko do kaczki, która obcina dół i jest za cicha – nie
ma możliwości jej edycji. Przyczepię się też do volume pedal – przy
dużym gainie, gdy pedał jest w pozycji 0 sygnał nie jest całkiem wyciszony.
No i może ma ciut za małe przyciski – ciężko nogą wcelować w amoku
grania…
Do grania live nadaje się doskonale, w studiu trzeba się trochę pomęczyć,
żeby coś wycisnąć z PODa, ale w końcu się daje.
Zastanawiam się, co jest bardziej przydatne – nerka z pedalboardem, czy ten
multiefekt… W końcu nerka + pedalboard wychodzi drożej.
Bardzo fajna recenzja. Mysle , że jest w niej to, co powinno się znaleść 🙂
Ogólnie to przymierzałem się do zakupu tej zabaweczki bo jest fajna, nie
zaprzecze, jednakże wygrał Boss ME 50B jako ze się trafił akurat 🙂 Moze
nawet skrobne jakąś nieudolną recke. Jednakże jak narazie to jeszcze go nie
mam :p Moze jakoś w przyszłym tyg 😉
A modern-day warrior
Mean mean stride,
Todays tom sawyer
Mean mean pride!
Ja chce ten efekt! 😀
A tak serio to zabierałem się za niego, po czym doszedłem do wniosku, że
najpierw nexus i Ampeg a później zabaweczki 😀
Zanim kupisz Nexusa i Ampega, to wyjdzie co najmniej trzecia generacja PODa i
wtedy ten model już się nie będzie do niczego nadawał.
Hej, ja też chcę Nexusa i Ampega 😀
hmm no Ampeg przypływa do mnie niedługo po nowym roku a Langowski będzie
moim nr1 w arsenale do wakacji. Nie wiem czy przez pół roku wyjdzie trzecia
generacja 😛
Mam nadzieję, że tak. Gitarowa już wyszła.
w końcu normalna recenzja…
właśnie kupiłem tego PODa i mam zamiar się dobrze pobawić. Do dyspozycji:
Langowski, Hartke 3500 + Ashdown 4×10″ czyli coś co warto podrasować.
Cieszy mnie że jest to obiektywna opinia i pokrywa się w dużej mierze z moim
pierwszym odczuciem. Nie znam tego sprzętu jeszcze więc trudno mi się
wypowiedzieć, ale faktycznie niektóre banki po prostu zajmują miejsce w
pamięci innym których BRAK 🙁 .Trafiłem (na szczęście) w tym pierwszym
zetknięciu również na coś czego szukałem i co mi się podoba …plus Twoja
opinia – myślę że będę zadowolony.
A ja mom wersję Pro i jest tam wyjście XLR.
Ale wersję Live też miałem. 🙂
W ogóle to będzie wersja X3 basowa? Przecież już w obecnym modelu są
wbudowane wzmacniacze i paczki basowe.
A co do pedału ekspresji, co nie do końca wycisza dźwięki – kalibrowałeś
go?
No powinna być wersja X3 basowa, bo w gitarowej są stare wzmacniacze basowe,
a nowe gitarowe i dodatkowe efekty. Z pedałem ekspresji robiłem co się da,
ale nic to nie dało, jeszcze pokręcę, jak będę miał cierpliwość. Co
ciekawe, na niektórych symulacjach pedał działa bez zarzutu.
a ja mam tym razem pytanko techniczne dot. PODa…
Interesuje mnie jak najefektywniej podać i wyjść z sygnałem żeby uzyskać
najlepsze brzmienie na sprzęcie (HARTKE 3500 + paka 4×10″) i przodach za
mixerem souncraft SPIRIT Folio SX:
a) łączyć PODa w pętlę z HARTKE?
b) czy wtedy wiosło podłączać do efektu czy bezpośrednio do wzmachola
c) czy na mixer wychodzić:
– z poda, jeśli tak to którym gniazdem?
– czy ze wzmachola linią (canon)
inne rozwiązania ..?..
Czy ktoś to praktykował i może mi pomóc?
Acha… jeszcze kwestia polskiej instrukcji, może posiadacie takową?
Ja podem wchodze przez pentle a bas bezposrednio do wzmacniacza, do nagrywek
wyrzucam na na mikser linia. Niestety przy przy tej koszce jaka jest Hartke to
jest wd mnie najlepsza opcja podlaczenia. Nie mogę się doczekac az uzbieram na
mese ]:->
*********************************************************************************
Ibanez srx705 nt / Hartke ha 3500 / Behringer ultrabass BB 410 / Peavey 115 bvx
/ Line6 Bass POD XT Live / oraz duuuuzo piwa 🙂
Nie mogę się doczekać, aż zaczniesz pisać po polsku.
Wybacz ale niestety tak mam ze nigdy nie potrafie się dobrze wyslowic nad czym
strasznie ubolewam ;/
*********************************************************************************
Ibanez srx705 nt / Hartke ha 3500 / Behringer ultrabass BB 410 / Peavey 115 bvx
/ Line6 Bass POD XT Live / oraz duuuuzo piwa 🙂
To chociaż zedytuj post.
Ja się podłączam tak:
Bas -> POD – podział sygnału na wysokości ok 300Hz – góra idzia przez
wzmacniacz gitarowy, dół przez basowy -> mikrofony -> nagłośnienie
Nia mam ani wyjść XLR ani pętli efektów, więc muszę się tak męczyć.
Będę miał tego poda w piątek :] zaliczka już zapłacona, pod na wystawie
leży z piękną karteczką „rezerwacja” :):) Jedyne co mnie jak na razie
denerwuje to chyba ciężkie załapanie obsługi tego urządzenia, chociaż
pewnie posiedzę z 2-3 godziny i stanie się światło…
I tak jak myślałem, posiedziałem parę godzin i załapałem wszystko w tym
multi 🙂 W ogóle świetną opcją jest to, że w ciągu 2 sekund można
przywrócić wszystkie standardowe efekty i ustawienia. Przydatne w razie
przekombinowania ^^
_________________________
http://www.blindmind.boo.pl
http://www.myspace.com/blindmind
basstone – to jeśli możesz poświęć chwilkę i nagraj takie demo
przedstawiające to cudo, na youtubie byś zamieścił, po polsku bardzo rzadko
można coś takiego obejrzeć, a jak ci się gadać nie chce do kamery to
chociaż byś przedstawił co i jak, niby wiadomo ale wiesz inaczej się
ogląda te oficjalne prezentacje i w ogóle itepe 🙂
a mam pytanie
Czy można w nim wyłączyć symulacje wzacniaczy?
Tak.
Reflection, pod sprzedany 😉 Potrzebowałem szybko gotówki i trzeba było
opchnąć 🙁 Zagadaj do mroka, on go teraz ma.
A wyłączenie symulacji wzmacniacza polega po prostu na naciśnięciu pedała
Amp 🙂 albo możesz całkowicie wykasować symulację z ustawień efektu 🙂
dzięki 🙂 , ale jeszcze trochę potrwa zanim się dorobię, chociaż kroi się
granie na weselach, ale jeszcze nic pewnego, ja raczej tak z ciekawości
pytałem
pozdrawiam
____________________________________________________________________________
„Vision without action is a daydream. Action without vision is a nightmare.”
A czy to cudo współpracuje z Gear Boxem i symulacjami wzmacniaczów gitarowych,
tak żeby można było np. nagrać elektryka przez Bass Poda ? Bo w PODzie dla
gitaruli można zainstalować wzmaki i paczki do basu, otrzymując z grubsza
sprzęt opisany powyżej, tyle że z dodatkowymi symulacjami gitarowymi i
pełną obsługą GearBoxa.