Langowski JazzBass 5str PapaBear Blondyna2

W tej recenzji przedstawiam historię mojego niestandardowego zamówienia basu u pana Zdzisława Langowskiego - od pomysłu po realizację i ostateczne wykończenie modelu Blondyna 2. Bas wyróżnia się nie tylko niestandardową specyfikacją, ale również fenomenalnym wykonaniem i brzmieniem, które udało się osiągnąć dzięki precyzji i pasji twórcy.

W skrócie:

Plusy

-wykonanie
-brzmienie
-wygoda
-cena

Minusy

-materiał siodełka się nie zgadza
-struny zamontowane od nowości są mocno takie sobie
-p.Langowski nie bardzo lubi się z komputerem więc ciężko liczyć na zdjęcia w trakcie produkcji ale to raczej szczegół

gitara langowski jazz bass 5

gitara langowski jazz bass 5

gitara langowski jazzbass 5st
Słówko wstępu

W mojej głowie kwitną kwiaty, a świat mieni się tysiącem barw i bajecznych
kształtów, przestrzeni jest tyle, że zapełnić ją trzeba a słoik z
musztardą a paznokieć wciąż wrasta. Jakby tego było mało jak każdy
biedny pustelnik kupuję i spotykam w nos zimno, macham uszami dla równowagi.
Gdybym miał wybierać to wybrałbym dobrze bo umysł światłością
przepełniony lecz w krzyżu łupie bo kanapa niewygodna. Om mani padme hum, om
mani padme hum, om mani padme hum…

Miał ci ja bas piękny i grzmiący. Lecz najpierw go trzeba było zamówić a
stało się to w roku 2007 o ile mnie pamięć nie myli. Celem było zamówić
bas jak najlepszy a ograniczeniem była cena gdyż natenczas posiadałem sumę 3000zł. Poratował mnie pan Zdzisław Langowski z Tczewa. Wyczarował bas
wedle mojego projektu oraz wymagań. Po miesiącu powstała Blondyna- mityczna
6strunowa bestia a cielsko jej z klonu tak jak i łeb i gardziel jej. Trzewia i
zmysły drogocenne przez alchemików z zakonu Bartolini wykonane. I wszystko
byłoby pięknie gdyby Niedźwiedź nie nabrał z wiekiem rozumu.

Blondyna choć wykonana pięknie i brzmiąca niczym bomby spadające na Berlin
stała się w moich oczach projektem nie do końca przemyślanym. O ile
Bartolini bardzo fajnie wygląda w specyfikacji i na zdjęciach to w uchu już
nie grało jak trzeba. Szybko więc wymieniłem piekielnie drogie bebechy
(preamp ntmb 918f i 2 pickupy P4) na doskonałe moim zdaniem choć
również nie najtańsze single Merlina robione kompletnie pod mój bas i moje
widzimisię. Podłączyłem je bezpośrednio do gniazda i byłem szczęśliwy.
Oczywiście do czasu… Delikatna nierówność na podstrunnicy w okolicach 5-6
progu sprawiała, że struna B (dla dziwaków H) brzęczała znacznie bardziej
niż pozostałe i to tylko w najniższych (najważniejszych przecież)
pozycjach. Gdy zacząłem oswajać się z grą na innych instrumentach, w
szczególności gitarze klasycznej, przestałem interesować się struną C w
moim 6strunowcu.

Po namyśle zdecydowałem sprzedać bas i zamówić coś o niemal identycznej
specyfikacji lecz z poprawieniem szczegółów, które poprawienia wymagały.
Wrzesień 2010 był miesiącem, który okazał się ostatnim z kilku
względów. Październik był już miesiącem bardziej wesołym gdyż
usłyszałem niemal sakramentalne „tak” od pana Langowskiego. Tym razem
wiedziałem w 95% (czemu ten umowny wskaźnik jest tak „nisko” przeczytacie za
chwilę) czego chcę, mało tego, zdołałem przekonać pana Zdzisława, że on
chce te wymagania spełnić.

Oto specyfikacja nowej Blondyny, oparta o doświadczenie i preferencje:

Decha- 3 kawałki klonu, lakierowana

Gryf- 3 kawałki klonu, lakierowany, wewnątrz grafitowe pręty, bolt on.

Podstrunnica- klon, lakierowana, malowane markery i binding.

Pickupy- Seymour Duncan SJ5-3 „quarterpounds”.

Regulacja- 2x Volume.

Osprzęt- powiem po babsku, chromowany, bo nie dopytałem jakiej to firmy:)
Ważne, że jest taki, jaki być miał czyli masywny i dobrze wykonany. Struny
przewlekane przez korpus. Rozstaw na moście 17-18mm.

Menzura- 35 cali.

Progi- 24.

Wykonanie i wygoda:

Tak jak poprzednio bas został zaprojektowany przeze mnie. Korpus to
dostosowany do menzury i ilości progów Jazzbass. Namęczyłem się z tym
trochę bo żadna znana mi firma produkująca Jazzy 5str nie potrafiła zrobić
tego zachowując i wygląd i ergonomię. Główkę jak widać zerżnąłem z
Laklandów gdyż nie spotkałem ładniejszej:) Zawsze lubiłem JazzBassy ale
okropne główki, przepaskudne płytki maskujące i ilość progów skutecznie
powstrzymywały mnie od zakupu takowego. Zachowałem klasyczny profil pod
prawą rękę z przodu i znacznie głębiej w porównaniu do fenderów
poprowadziłem profil „na brzuszek”.

Samo wykonanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Bas jest niczym laserem
wycięty, wszystkie klejenia, łączenia, przykręcenia i wszelkie inne enia
są DOSKONAŁE. Przykładowo, gryf jest klejony z 3 kawałków klonu tak
dobrze, że trzeba go pod lupą oglądać, żeby te klejenia dostrzec. Matowy,
bezbarwny lakier położony jest bardzo dobrze i choć nie błyszczy jak
polerowany to nie mamy pod ręką uczucia „tarki”. No i nigdy nie widziałem
tak pięknych i wyraźnych słojów na klonie! Zdjęcia nawet w 1/4 nie oddają
wrażenia jakie wywołuje usłojenie tej dechy.

Komora elektroniki wyekranowana starannie folią miedzianą. Malowany binding i
markery podstrunnicy sprawiają wrażenie, jakby zawsze tam były a nie
zostały namalowane. Pokrywki na elektronikę i pręt regulacyjny wykonane są
z drewna, które na oko zdaje się być hebanem maccasar lub jakimś dziwnym
palisandrem. Bardzo estetyczne i przyjemne (porowate, nielakierowane) w
dotyku.

Struny można położyć na progach a wciąż grając przy moście można grać
bez buzza. Powiedziałem o problemach ze struną B w poprzednim instrumencie i
widać, że tym razem p.Langowski dołożył wszelkich starań by nic takiego
się nie powtórzyło. Na każdym progu buzz jest taki sam i nie ma mowy o
jakichkolwiek deadspotach czy innych przygaszaczach drgań. Dosłownie ideał.
Mimo długiej menzury wiosło jest mięciutkie a moje małe dłonie nie męczą
się ani trochę biegając od progu do progu. Bajka.

Tutaj muszę wspomnieć o czymś co jest fenomenem na światową skalę. Bas
był w trakcie prac gdy p.Zdzisław chyba uderzył się w głowę lub zażył
zbyt dużo środków zmieniających świadomość i postanowił wykonać dwa
korpusy! Jak się pewnie domyślacie lepszy trafił do mojego basu;)

Brzmienie:

Takie jakie miało być:) Klon, klon, klon i na deser trochę grafitu. Jest
chrobot, po uszach pizga, jest sprężyna przy ataku. Jak poprzednio, wyszło
coś pomiędzy Rickenbackerem a Jazzbassem. CUDO. Jest wiele osób, które
uważały, że brzmienie pierwszej blondyny było świetne. Mogę bez żadnej
przesady powiedzieć, że ta prezentuje się znacznie lepiej! Brzmienia z
pierwszych płyt Rush czy Yes są w moim zasięgu z nutką czegoś tajemniczego
i złowrogiego ukrytego w graficie;) Decha jest najcięższą z jaką miałem
do czynienia. Bas jest cięższy niż GMR singlecut na jakim miałem okazję
pograć. A jak wielu wie dobra decha swoje ważyć musi!:) Nie wiem co mam
napisać więcej, trzeba pograć i posłuchać. Próbki zamieszczę w
najbliższym czasie więc cierpliwości.

Oddzielną kwestią są tu pickupy. Zawsze uważałem sj5-3 za coś
rockowego i charakternego. Niestety Merliny a raczej ich doskonałość
zdążyły mi spaczyć gust. Teraz Duncany wydają mi się zwyczajnie za
grzeczne i niedługo znów pomęczę p.Wróblewskiego o coś co nie jest tak
ograniczone jak SD. Nie chcę kompromisów:)

_________________________________________________________________________________________

Podsumowując: Bas jest ideałem. Pan Langowski pokazał, że
nie straszne mu wyzwania i potrafi wykonać instrument światowej klasy za
śmiesznie niską cenę. Myślałem, że poprzedni bas był świetny, po zlocie
w Alfikowie wśród wszystkich Fenderów, Musicmanów, Alembiców, Laklandów
itd wciąż był moim nr1 (choć zapragnąłem wynieść Jazza Alfa i Sandberga
Igorra pod płaszczem;) ). Nowa Blondyna to jednak zupełnie nowy poziom
zarówno pod względem wykonania jak i brzmienia. Niestety wisienkę z tortu
skradł fakt, że w wyniku pomyłki p. Zdzisław zamontował siodło inne niż
mosiężne a mosiężnym być miało. Z przyczyn niezależnych od p.Zdzisława
czekałem nie miesiąc a trzy co jednak zaowocowało gratisami więc to taki
półminus;) No cóż, bywa, pretensji wielkich nie mam bo nie jest coś czego
za grosze nie wymienię ale wspomnieć wypada żeby za słodko nie było.

Nie było za to problemów z negocjacjami, gdy poprosiłem o kołki do
straplocków (poprzedni bas nieuważnie sprzedałem z kołkami a maszynki
zostały przy pasku bo zapomniałem zamontować zwykłych zaczepów)
usłyszałem tylko „nie ma sprawy”.

O cenę pytać tego, kto cenę wyznaczył;) Powiem tylko, że za cenę np.
Jabby można mieć co najmniej 2 takie wiosła a z JBNa zostałoby nam na
jakiegoś fajnego, starego, japońskiego precla;)

To chyba tyle lania wody, kto chce to zapraszam na ogranie we Wrocławiu lub
przy okazji jakiegoś gejparty w s7 czy gdziekolwiek gdzie postaram się
być.

Dla wzrokowców trochę zdjęć (jakość jest jaka jest i jaka jest cyfrówka,
która wykonuje zdjęcia jakości jak widać co tyczy się również
umiejętności operatora)

www.img89.imageshack.us/img89/80/89794060.th.jpg

www.img33.imageshack.us/img33/6200/97587983.th.jpg

www.img228.imageshack.us/img228/6596/73145646.th.jpg

www.img46.imageshack.us/img46/5669/70552851.th.jpg

www.img827.imageshack.us/img827/9713/14284854.th.jpg

www.img20.imageshack.us/img20/299/64044518.th.jpg

www.img13.imageshack.us/img13/8503/97539021.th.jpg

www.img217.imageshack.us/img217/8669/75898535.th.jpg

www.img585.imageshack.us/img585/2595/36700430.th.jpg

www.img141.imageshack.us/img141/2482/84818852.th.jpg

www.img822.imageshack.us/img822/9333/64193767.th.jpg

W skrócie:

Plusy

-wykonanie
-brzmienie
-wygoda
-cena

Minusy

-materiał siodełka się nie zgadza
-struny zamontowane od nowości są mocno takie sobie
-p.Langowski nie bardzo lubi się z komputerem więc ciężko liczyć na zdjęcia w trakcie produkcji ale to raczej szczegół

Podziel się swoją opinią
Basoofka_NET
Basoofka_NET
Artykuły: 3402

67 komentarzy

  1. Ja bym dokonał małej zmiany. Mianowicie zmontowałbym potencjometry w około
    deski do regulacji dystansu bez którego gra na basie staje się nadęta i
    nudziarska. (mam nadzieje, że nikt się nie obrazi)

  2. @MPB: karmienie takiego trolla jak braqweny jest bardziej szkodliwe niż jego zaczepki więc zróbcie to co ja i go olejcie:D

    to zdanie w Twoich ustach jest wyjatkowo zabawne :).. prawda jest taka, ze
    moglbym się o trolowanie wiele od Ciebie nauczyć…

    nie wspominajac już o kasowaniu postów , które nie spelniaja tylko Tobie znanych
    standardow 🙂 nie ma to jak cenzura w 21 wieku parę klikniec i po sprawie 🙂

  3. haha Gurf lol 😀

    jednak dalej mnie nurtuje dlaczego nie masz pokrętła od tone… nie
    potrzebowałeś go? i ciekaw jestem jakby to zagrało na Epifani;)

  4. kububasek – też sobie radzę bez problemu bez pokrętła tone. Osobiste moje
    zdanie jest takie, że to jest niepotrzebne. Bo jak skręcasz tone to bas
    bardzo dużo traci, a jak chcesz mieć brzmienie bez górki to kupujesz flaty
    labelli i wsio 🙂

    ale rozumiem, że dla ludzi z roundami to może się jeszcze przydać – tak czy
    inaczej, grałem ostatnio na preclu vol/tone i po skręceniu tone stracił
    jeszcze bardziej w moich oczach:) (nowy tokai hardpanczer jesion korpus i klon
    podstrunnica)

  5. To wszystko zależy od wiosła.

    Moim zdaniem basy z pasywnymi humbackerami lub innymi pickupami o mocnym
    sygnale i o dużej ilości dołu zyskują sporo dzięki potencjometrowi
    tone.

    Mój składak na przykład – brzmienie zmieniało się totalnie, ale wciąż
    był to bas, który nie tracił dołu. 😀

  6. Przez rok nie miałem w preclu żadnych gałek, ostatnio zamontowałem
    głośność i muszę ten błąd szybko naprawić – nie da się grać na takim
    mule. A gdyby w Musicianie demontaż potencjometrów przyniósłby podobne
    efekty, to góra chyba posiekałaby mi bębenki.

    A co do Blondyny Drugiej, widzę że zdania są podzielone – dlatego czekam na
    przyjazd kolegi PapaBeara, aby móc sensownie i ostatecznie przyznać rację
    jednej ze stron. Bójcieżsięboga.

  7. Niestety, Miśka nie będzie w S7. Przy okazji zapraszam 25.02 na koncert
    Gravity Bob w Poznaniu 😛

  8. – kurde, on z bliska trochę traci.
    Pickupy wyglądają śmiesznie, a potencjometry w gołą deskę przynoszą
    efekt ala SkyWay. 🙁 mostek też przeobleśny. Ale rozumiem, że musi być
    wielki, bo łintażność brzmienia Cię nie pociąga 😉

  9. Ale Wy marudzicie, w tyłkach się już przewraca:p. Biedy brakuje!

    Takie te wszystkie wytykane wady wizualne są na siłę. A gdyby Fender zrobił
    właśnie taki bas jak ma Miś? Pewno to byłby dla Was przepiękny
    egzemplarz:)

  10. Gdyby Fender zrobiłby taki bas to byłby to najbrzydszy Fender z
    najbrzydszych;P

  11. Pracodawcy się nie kwapią z odpowiedziami na moje ogłoszenia i trochę mi
    się nudzi więc zrobiłem małe porównanie dla tych, którym się wydaje, że
    d*pa basu jest nie wiadomo jakiej szerokości.

    http://www.img715.imageshack.us/img715/7896/porownaniev.jpg

    Czerwona linia pochodzi z Fender jb Deluxe 5, zielona z Fender jb 75. Wierzcie
    mi, robiłem ten projekt w skali 1:1 w oparciu o pdf z dokładnymi wymiarami
    Fender i mój jest jedynie 1cm szerszy od oryginału:) Wydaje się dużo
    szerszy ponieważ po przesunięciu dolnego rogu tak głęboko nie mogłem
    pozostawić górnej linii niezmienionej ponieważ wyglądał na strasznie
    rozciągnięty- zmieniło się zupełnie nachylenie „osi” przez inne
    położenie rogu a co za tym idzie również mniejsze wcięcie w talii przy
    dolnej krawędzi. Minimalnie bardziej ściąłem więc dupsko i dodałem
    trochę więcej w biodrach górnej krawędzi co pozwoliło na ujednolicenie
    bryły. Zauważcie, że gdy Fender zrobił JazzBassa z 5 strunami i 24 progami
    zupełnie zmienił się kształt i zanikł jakikolwiek charakter klasycznego
    JB. Do tego to rozstawienie potencjometrów…

    http://www.dv247.com/assets/products/57230_l.jpg

    brrrr…

    Gurf ten bas z bliska wygląda doskonale i kto go zdołał pomacać ten rozumie
    jak wykonanie i usłojenie tego basu magicznie wpływa na oglądającego. Ale
    trzeba go oglądać z bliska a nie na zdjęciu z bliska 😉 A potencjometry
    prosto w dechę ma 95% basów, które nie są kopiami fendera. Czemu więc
    dopatrujesz się efektu SkyWaya?:D Takie trochę niedorzeczne:D

    Most rzeczywiście jest najsłabszym elementem w tym wszystkim ale działa jak
    powinien, jest ciężki, masywny i łatwy w regulacji. Założenie było jednak
    takie: „Panie Zdzisławie, proszę o najlepsze drewno jakie Pan
    znajdzie. Osprzęt można zawsze wymienić i wolałbym dostać bas bez
    przetworników niż oszczędzać na drewnie”
    . I tak też się stało,
    oszczędziłem na osprzęcie na rzecz serca jakie Pan Zdzisław włożył w
    selekcję drewna. Dałem zdjęcie samej szyjki z tyłu nie bez powodu.
    Widzieliście kiedyś szyjkę klejoną z 3 kawałków, w której słoje tak
    bardzo by się ze sobą zgrywały?:) To tylko jeden z przykładów jak
    dopieszczony jest ten bas.

    Drewno korpusu to dokładnie Canadian Hard Rock Maple. Częściej się to
    stosuje do budowy gryfów niż korpusów ale jak się okazuje całkiem
    niesłusznie bo z dechy to wiosło brzmi znacznie lepiej niż poprzednie:)

    Jak będą jeszcze jakieś wątpliwości to odpowiem kiedyśtam przy okazji
    próbek. Dobranoc 😀

  12. Oby Ci służył:) a jak Ci się znudzi to odkupię go od Ciebie za te 1300:D

  13. Mój i tak ładniejszy.

    Poza tym klon śmierdzi :P. Chyba,że na gryf 😉

    A tak poważnie – gratulacje – jeszcze parę basów i będziesz miał swój
    wymarzony 🙂

    Ja jednak swojego zmieniać nie będę. No, może ewentualnie mostek :p

Możliwość komentowania została wyłączona.