W skrócie:
Plusy
– stosunek jakość/cena
– 2 preampy – wielkie możliwości ukręcenia brzmienia
– Contour – daje prawie jak w Ampegach 😉
– łatwo doskubać do niego pakę
– chodzi czysto i selektywnie, uwydatnia bas, od siebie wiele nie dodaje
– możliwość montażu w racku (2U)
Minusy
– brak wyjścia speakon – trzeba bawić się w jacki
– brak wyjścia na tuner i słuchawki
– brak diody 'peak’ – przesterowanie preampu trza oceniać na słuch
Podczas kaputa Basoofki nie próżnowałem i wymieniłem swoje nagłośnienie,
po dłuuugich polowaniach na forach i allegro dopadłem wreszcie tak
znienawidzonego przez Was Hartke
A więc (jak mawiał zarząd PKP) po kolei:
Ogólnie o Hartke:
Ostatnimi czasy usłyszałem wywiad z Victorem Wootenem, który przesiadł się
z legendarnych Ampegów właśnie na Hartke, związane to było głównie z
problemami z panami od Ampega – ponoć niezbyt chciało im się
współpracować. Drugim argumentem Victora była nowa seria sprzętu Hartke
– z hybrydowymi głośnikami i headami o naprawdę wielkiej mocy, ale nie o
nich tutaj.
Pomyślałem – jeśli Victor mógł, to i ja spróbuje: zacząłem grzebać
po wszelakich forach w poszukiwaniu informacji na temat różnych modeli.
Ogólne opinie brzmiały: „hartke=karton”, „daje radę do rocka”, „w
swojej półce cenowej bezkonkurencyjne”. Z pierwszym zdaniem nie mogłem
się zgodzić, po jednym z koncertów, na którym dane było mi grać na
najnowszym modelu Hartke (LH1000) z paką 8×10” – nie brakowało pełnego
brzmienia ani dołu, który wszyscy tak kochamy. Pozostałe dwie opinie
zdecydowałem się poddać próbie kupując jeden ze wzmacniaczy. Szukając
dalej trafiłem na oficjalne strony Hartke. Polska strona producenta jest
bardzo miłym zaskoczeniem – nie trzeba posługiwać się językiem
angielskim, żeby coś się o nim dowiedzieć. Co więcej strona działa
również jako mini serwis informacyjny ze świata muzyki około rockowej.
Faktem jest, ze są to informacje średnio aktualne, ale to miłe, że komuś
się chciało. W dosyć skromnie opisanej historii dowiadujemy się, że
główną zasługą firmy były rewolucyjne w latach 80tych głośniki z
aluminiową membraną (używanych przez takich muzyków jak Jaco Pastorius czy
Tom Hamilton z Aerosmith), o wzmacniaczach niewiele tam znalazłem.
Wybór padł na zasłużony i często kupowany model HA3500. I o nim będzie ta
recenzja.
Gałkologia:
Idąc od lewej strony wzmacniacza: mamy tam dwa wejścia na instrumenty pasywne
i aktywne – sprawa oczywista, co więcej nie ma przeciwskazań do
podłączenia dwóch instrumentów równocześnie – można grać z kolegą
basistą na jednym wzmacniaczu.
Mamy do wyboru dwa preampy – tranzystorowy i lampowy. Pierwszy daje zimne,
sztywne brzmienie, drugi ciepłe i głębokie – można je miksować w dowolnych
proporcjach – możliwości są gigantyczne, słychać różnice przy
kręceniu gałami, co jest dużym plusem sprzętu.
Dalej mamy kompresor połączony z limiterem – jedno pokrętło jest do
wszystkiego i przyznam, że się sprawdza. Wiadomo jak jest z kompresorami we
wzmacniaczach – wypada montować to montują, gdyby były idealne to nie
sprzedawano by zewnętrznych kompresorów po 500zł. Nie mniej bajerek i nie
psuje zabawy. Dalej widzimy śliczny, włączany, 10-pasmowy equalizer – od
30 Hz do 8 kHz – jest to niemało i można tym odratować akustykę wielu
pomieszczeń w którym przyjdzie nam grać (pamiętajmy – EQ nie tworzy
brzmienia, tylko je dopieszcza). Po włączeniu panelu suwaki się świecą, co
z jednej strony może przydać się przy graniu w ciemnych lokalach, z drugiej
strony wygląda to troszkę „dyskotekowo”.
Następnie trafiamy na dwa pokrętła Contour – czyli podbicie niskich i
wysokich częstotliwości. W mojej opinii to najlepsza rzecz w tym wzmacniaczu,
zaraz po preampie. Za pomocą tych dwóch maleństw możemy wykręcić
wszystko, od niskiej buły a’la reggae, do suchego fortepianu Wootena.
Z tyłu mamy pętlę efektów z regulacją ile sygnału ma być oryginalnego, a
ile z efektu (wet/dry) oraz dwa wyjścia jack na kolumny (2x 8 Ohm), oraz
wyjście XLR – niezastąpione na koncertach do wysyłania sygnału na
przody.
W całokształcie brakuje mi chyba tylko wyjść Speak On na kolumny
(niekonieczne przy takich mocach co prawda, ale bardziej ufam temu rozwiązaniu
niż jackom) oraz wyjścia na tuner czy słuchawki.
Brzmienie:
Pierwsze co się wyróżnia ten sprzęt to niebywała czystość dźwięku.
Barwa jest bardzo klarowna, co ułatwia i podkreśla artykulacje. Pokrętłami
możemy w szybki, wygodny i wyraźnym sposób znaleźć brzmienie jakiego
potrzebujemy – do jazzu, klangu, metalu, rocka… oczywiście wiele zależy
od naszego basu, ale mamy ten komfort, że wzmacniacz go nie ogranicza.
Szczególnie miłe jest podkreślenie tłumionych uderzeń granych kciukiem czy
palcami. Dołu nie brakuje, można nadać mu przestrzennego, głębokiego
pomruku. Można ukręcić legendarny karton, ale wcale nie jest to
koniecznością .
Wygoda:
Waży więcej niż Markbass, mniej niż Ampeg – bez szału, bez bólu. Jest
przystosowany do montażu w racku, co też zrobiłem gdyż metalowa
powierzchnia dosyć łatwo się rysuje. Warto zauważyć, że posiadam
starszą, koreańską wersję (łatwo ją odróżnić, bo jest czarna) – nie
posiada ona dosyć sporej, drewnianej (?) obudowy jaką posiadają młodsze,
srebrne modele (które również da się wymontować i wsadzić do racka).
Wzmacniacz stoi na gumowych nóżkach, stabilnie i pewnie na paczkach, nawet
przy sporych drganiach. Pokrętła chodzą płynnie i dosyć ciężko, mimo,
że nie jestem pierwszym użytkownikiem – to doskonała cecha, bo nie
przestawimy ukochanego brzmienia podmuchem wiatru. Na stronie producenta można
znaleźć pełną instrukcję, ale przeczytanie jej nie jest konieczne –
jeżeli nie jesteś głuchy i nie jest to Twój pierwszy wzmacniacz ustawisz co
zechcesz w minutę, jeśli jest pierwszy – to w 10 minut. Moc 350 W przy 4
Ohmah i 260 W przy 8 Ohm dla mnie jest to w sam raz– korzystam z paczki 2×10
Warwicka, ma 300 W na 8 Ohm, mogę spokojnie dokupić do niej 1×15 – nie
trudno znaleźć pasującą pakę, która będzie bezpiecznie hulać (przy
wzmacniaczach powyżej 500 W to bywa trudnością przy ograniczonym
budżecie).
Podsumowując, jest to naprawdę dobra średnia półka. To,
że Hardke HA3500 od tylu lat jest cenionym modelem wśród amatorów i
półzawodowców nie jest przypadkiem. Cena za nowy wzmacniacz – 1800zł i
troszkę odstrasza. Jednak gdybym miał kupować nowy zdecydowałbym się
pewnie na LH500, ale nietrudno dorwać używkę za naprawdę śmieszne
pieniądze (mi się udało za 900zł – jeśli ktoś znajdzie mi coś
lepszego do 1200zł to mu stawiam piwo). Do rocka – jak najbardziej, do
innych gatunków – sprawdzi się bardzo dobrze, kartonowe brzmienie –
ZDECYDOWANIE NIE. Wiadomo, , że jest efekt placebo, moja przesiadka z co
najwyżej średniego combo i wielu basistów się ze mną nie zgodzi, że to
dobry piec – przebije go każdy ampeg, markbass, swr, ebs i każda topowa
marka. Bądźmy szczerzy, jakby mnie było stać na SVT3Pro to bym nie kupował
hartke 😉 – ale za te pieniądze jest NAPRAWDĘ DOBRZE.
Co do wersji chińskiej/koreańskiej – ponoć różnica to placebo, ogrywałem
obydwa (srebrny w sklepie, czarny mam) – nie powiedziałbym, że któryś by
brzmiał gorzej/inaczej.
W skrócie:
Plusy
– stosunek jakość/cena
– 2 preampy – wielkie możliwości ukręcenia brzmienia
– Contour – daje prawie jak w Ampegach 😉
– łatwo doskubać do niego pakę
– chodzi czysto i selektywnie, uwydatnia bas, od siebie wiele nie dodaje
– możliwość montażu w racku (2U)
Minusy
– brak wyjścia speakon – trzeba bawić się w jacki
– brak wyjścia na tuner i słuchawki
– brak diody 'peak’ – przesterowanie preampu trza oceniać na słuch
fajnie, żeś wierząc w powstanie z marchwi tej strony przygotował taki
materiał… teraz czekam na resztę 😀
No i to się nazywa solidna recka 😉
super recenzja, przede wszystkim szczera 🙂
recka na -5 ,minus za t że nie jesteś leworęczny 😀 😀 A tak na poważnie to
head jest w całkowitej normie ,grają chłopacy w salce obok ,ja miałem
przyjemność ztestować ,praktycznie eq na płasko ,tylko delikatnie podbite
16 ,i contour. Plus paka hartacz xv410 ,jeśli ktoś uważa że karton ,to
proszę próbki albo zamilknąć .
świetna recka, grałem na 2500 i byłem zachwycony mimo, że to tranzystor, w
przyszłości na pewno stanę się posiadaczem Hartke 😀
head przyzwoity ale bez szału;)
fajnie napisane, ale suchym fortepianem Wootena tom się zdziwił trochę
i zastanawia mnie jeszcze stwierdzenie hybrydowy głośnik… może ktoś to
pojasnić?
pewnie aluminiowo-papierowy 🙂
ano właśnie, aluminiowo papierowy 😉 seria HyDrive czy jakóś tak.
A suchy fortepian? Hmm po prostu najbardziej utrwalone brzmienie wootena w
mojej głowie jest takie właśnie suchutkie, sporo góry, bardzo selektywne,
zero mułu. Określenie do improwizowane dwie sekundy zanim je napisałem 😉
tylko seria VX nie ma alu-papier no i seria B 🙂
HyDrive ma neodymowy-hybrydowy głośnik
znam, gram, chwale, podzielam opinie!
Dobry wzmacniacz za małe pieniądze:D
Z brzmieniem się zgodze. Suche i selektywne.
Gratulacje fajnej łepetyny 🙂
a czy w Hartke 250 też są 2 przedwzmacniacze?.
pozdrawiam
Z tego zdjęcia wynika, że tak.
http://www.cachepe.zzounds.com/media/quality,85/brand,zzounds/HA2500-a36d55e5838f51ba188435cdcca83a04.jpg
tak, ale nie ma lampowego (oba to tranzystory jak się nie mylę)
niestety, mylisz się 🙂
wszystkie mają taki sam układ
pogrzebałem, poczytałem po forach/instrukcjach – nadal obstaje przy (prawie)
swoim – 2500 ma symulacje lampy, 3500 ma lampe
człowieku, błagam, litości, mam 3500 na własność i chyba wiem co mówię.
Te Hartkacze nie mają lamp! wszystkie one posiadają tranzystorową symulację
nie ma litości, jest tylko dążenie do prawdy 😉 też mam 3500 i też chyba
mam prawo mieć swoje zdanie (niestety nie chce mi się łechtać poczucia
własnej wartości wykręcając go z racka i rozkręcając obudowy) na poparcie
swojej wersji mam:
http://www.forum.woobiedoobie.com/hartke-3500-5500-lampa-tranzystor-t-7554.html w
połowie strony post nijakiego Avala – uważam, że gość z takim stażem wie
co mówi. Dodałem dla pewności pytanie czy na pewno tam jest, odpiszą pewnie
niedługo.
Nie chodzi mi o móją racje, jeno o ogólną racje, chce wiedzieć jak jest
więc się nie spinaj 😉
edit: co wincyj:
http://www.answers.yahoo.com/question/index?qid=20070213201631AABKbu4
http://www.talkbass.com/forum/archive/index.php/t-443080.html
a nawet masz cholera zdjęcie
http://www.peepees.net/hartke.jpg
Magic, oj chyba jednak mają conajmniej jedną lampę. Na podobne linki
natknąłem się co Dante Morius.
Czy mają preamp lampowy to już nie wiem, ale z lektury WD wynika, że lampa
jest na wejściu jednego preampu, czy to czyni z niego pełen preamp lampowy
też nie mi mówić (a no z powodu, że się na lampach ni penisa nie
znam).
Pozdr.
Z tego co wiem starsze miały lampę, a nowsze symulacje. Porównajcie lata
produkcji swoich główek 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=CkuhSKRaptw
tu dobrze slychac właśnie tego wzmacniacza, miesko fajne ukrecono 😀
Witam!!
Panie i Panowie.
Jestem posiadaczem HA 3500 + VX410 + VX115.
Nagrywałem jakiś czas temu u braci Wiesławskich (wtajemniczeni wiedzą o co
chodzi) w zestawie: HA 3500 + „mikrofonniewiemjaki” na kolumnie VX115.
Posłuchajcie i oceńcie.
http://www.myspace.com/sepsispl
Mam HA3500 do tego szafke tejze firmy ale z seri PRO .Efekt jest
imponujący.
Co do preampa to na 200% ma lampę – rozkręcałem.
Ktoś już może doszedł jak to jest z tym HA3500? Które mają lampe a które
symulacje? To zależy od kraju produkcji czy od roku?
Hartke 3500, 2500, 2000, 5500 mają JEDNĄ LAMPĘ w preampie. Wszystkie.
Zawsze.
Hej!
A macie jakieś doświadczenie jaką lampę warto wsadzić w tego hartkacza i
jak taka wymiana wpłynie na brzmienie?
Pozdr!
forum/archive/index.php/t-443080.html – czyli każda 12ax7
lub ecc83 podejdzie. Zabrzmią jednak odrobinę inaczej, a jak to już ciężej
opisać 😉
Ja mam Hartke 3500 i po zakupie zmieniłem lampę ze standardowej 12AX7WA na
ECC803S. Brzmienie polepszyło się nieco – jest głębsze i ma więcej dołu,
a to dlatego, że ECC803S ma prawie dwa razy dłuższą katodę od 12AX7WA i
dodatkowo nie mikrofonuje ECC803S
Kupiłem Ha 3500. Chciałbym wymienić lampkę na ECC803S. Gdzie mogę to
kupić? Nie satysfakcjonują mnie odpowiedzi „przez internet” 😛 Chodzi mi
raczej o rodzaj sklepu 😛 w zwykłych muzycznych odpowiadają mi: „Nie, nie
prowadzimy sprzedaży tego typu urządzeń” …
@Dejwszcze w moim poście powyżej masz linka do lampy i zarazem do sklepu
internetowego, gdzie po zalogowaniu się można zamawiać lampki.
Właśnie jestem posiadaczem LH500 + Hydrive 410 (WYMIANA NIEBIAŃSKO.
Klarownie z mocnym dołem. Ale szukam jeszcze uzywanej 15-tki. Jak ktoś chce
sprzedać dawać na Priwa :-)))
Ja natomiast sprawiłem sobie zestaw LH500 + HX410 + HX115 (paczki z Hydrive)
powiem tyle że wymiata sprzęt niebywale. Polecam wszystkim!!!! Dużo dołu i
zaskakująca klarowność selektywność!!!
A ja mam okazję kupić ten wzmacniacz w wersji hybrydowej, dość stary jest i
do wymiany są:
2 tranzystory sterujące 2SD2155
i jeden tranzystor , który siedzi w koncowce mocy C2238A.
Koleś chce 350. Warto? I ile by kosztowała naprawa mniej więcej? 🙂
gram na tym wzmacniaczu już jakieś 3 lata. Przede wszystkim jeśli
wyposażymy się w dobrą pakę, to od razu słychać, że nie taki hartke
straszny jak o nim piszą. Brzmienie pomiędzy lampą a tranzystorem słyszalne
dla szarego człowieka, mieszanie sygnału daje ciekawe efekty. Z equalizerem
trochę gorzej, bo dopiero słychać różnicę jak przesuniemy suwak
maksymalnie do góry lub do dołu. Kompresor standardowy, raczej załączony by
nie uszkodzić głośnika przy przypadkowym odłączeniu kabla niż do
wyrównania brzmienia. Jedyna wada to taka, że przy odkręceniu powyżej 1/2
głośności, zaczyna pierdzieć niż grać. Plus taki, że grałem w różnych
miejscach i nigdy nie musiałem rozkręcać wzmacniacza wyżej jak do 1/2
głośności 😉
Witam, mam pytanko do osób posiadających tematowy Head. Czy nada się on do
Death Metalu ? Lub czy jest jakiś godny konkurent w tej cenie (używany)?
Pozdrawiam
Nada się do wszystkiego, wystarczy dobrze pokręcić, jeśli chcesz mieć
efekty to oczywiście musisz sobie dokupić coś w kostce.
[quote=samhus22]Witam, mam pytanko do osób posiadających tematowy Head. Czy nada się on do Death Metalu ? Lub czy jest jakiś godny konkurent w tej cenie (używany)? [/quote] Do metalu jak najbardziej – wiele lat grałem muzykę powiedzmy metalową i dawał świetnie rade z paczką Warwicka Gorzej było w studiu przy nagrywaniu płyt – tu zarówno mój mayones jak Hartke wysiadał i musiałem zastąpić czymś bardziej profesjonalnym
Efekty to nie moja bajka 😀 Studio nie wypaliło z powodu jakości brzmienia?
Czy może za głośny wentylator?
W studiu po prostu nie dał rady – nie brzmiał na nagraniu tak jak powinien .
Używałem wtedy zapożyczonego DAVID EDEN DC210XLT Bartka Kuźniaka
Napisałeś, że Hartkacz posiada 2 x wyjście jack na kolumnę 8 Ohm, przy
czym minimalna impedancja jak zwykle wynosi 4 Ohm. Mam zatem pytanie, czy nie
da się do niego podpiąć jednej paki 4 Ohm’owej? Mam takową i po wymianie
starego heada nie będzie mnie stać przez kilka miechów na dodatkową pakę.
Teoretycznie w aktualnym mam taką samą sytuacje, 2 x wyjście, minimalna
impedancja 4 Ohm’y ale nie ma nigdzie informacji, że na jedno wyjście musi
być jakieś minimum. Z góry dzięki za info i pozdrawiam!
można 🙂
strona 6 , google nie boli:
Dzięki wielkie 🙂
Normalnie bym szperał za tą informacją, jednak jak zobaczyłem na tyle heada
napisy 8 Ohm, strasznie się zdziwiłem. Nie rozumiem trochę po co Hartke
nadrukował takie info, skoro jest ono de facto bez sensu 😛
Pozdrawiam.
Na obudowie podali info, dzięki któremu bez lektury instrukcji, niezależnie
od kompetencji lingwistycznych czy elektronicznych, obsługujący będzie od
razu widział co i jak może bezpiecznie podłączyć. Przeciętnemu muzykowi
łatwiej przetworzyć „8 Ohm” niż „4 Ohm minimum, outputs wired in parallel
internally” 🙂
Inni czytali również
Pigtronix 2NR Chromatic Pedal Tuner
Recenzja solowego albumu Duffa McKagana, „Lighthouse”
Recenzja albumu „The Charles Mingus Centennial Sessions” wydane przez Mingus Big Band
Jonathan Scales Fourchestra wydaje album „Re-Potted”
Electro-Harmonix Pico Platform Compressor/Limiter Pedal
Sire Marcus Miller V5 24 Bass – wszelkie aspekty basu
Recenzja albumu 'Starcatcher’ od Greta Van Fleet
Recenzja albumu „More Sauce, Please!” od Ida Nielsen
Limitowana Edycja Pedalu JAM Pedals Red Muck „BassTheWorld”
Origin Effects DCX Bass Tone Shaper and Drive Pedal
Recenzja Albumu: „Heart Is The Hero” – The Wood Brothers wydają swoje ósme dzieło
Recenzja pedału SolidGoldFX Beta-V Bass Preamp
Recenzja albumu MonoNeon 'Jelly Belly Dirty Somebody’
Recenzja albumu 'Corridors’ – Kendrick Scott wraz z basistą Reubenem Rogersem
Recenzja albumu „Periphery V: Djent Is Not A Genre“ – Powrót Adama „Nolly” Getgooda
Recenzja albumu 'Hans Zimmer Live’ z udziałem Snow Owla i Andy’ego Paska