[gitara] Vintage V4MRSSB Precision Icon

Gitara basowa Vintage V4MRSSB Precision Icon zdobywa uznanie na polskim rynku dzięki solidnemu wykonaniu i klasycznemu, wintage'owemu brzmieniu orientowanemu wokół lat 60. i 70. Ergonomia i budowa inspirowana Fenderami dodaje jej rockowego charakteru, stanowiąc świetną alternatywę dla modeli Squiera i starych precisionów Ibaneza.

Firma Vintage, która pod patronatem Trevora Wilkinsona
dopiero niedawno wkroczyła na polski rynek, powolutku zdobywa sobie grono
wiernych wyznawców.

Po instrumenty Vintage sięga coraz więcej muzyków, także tych
profesjonalnych. Ostatnio do ręki wpadł mi precision z serii
Icon, czyli coś w stylu Time Machine Fendera, pora więc
przekonać się na czym polega fenomen Vintage!

Dane techniczne:

– czterostrunowy precision

– korpus: topola wschodnia

– gryf: klon

– podstrunnica: palisander

– liczba progów: 20

– wykończenie: nitro, sunset sunburst

– mostek: Wilkinson, niklowany z mosiężnymi młoteczkami

– pickupy: Wilkinson P-bass Split Coil

– elektronika: pasywna; vol, tone

– cena: ~ 1400zł

Wykonanie:

Nazwa zobowiązuje, w tym wypadku owe motto sprawdza się wręcz
potrójnie:

Trev Wilkinson zadbał o porządne wykonanie instrumentu.

Lutniczo bez zarzutów, progi nabite idealnie, zero fretbuzzu przy niskiej
akcji strun. Nic nie odstaje, nic się nie urywa, wszędzie stroi. Generalnie
czuć, że instrument nie trzyma się tylko dzięki sile woli, i spokojnie
można na nim grać wiele wiele lat bez obaw, ze coś odpadnie bądź gryf
wygnie się w śmigło.

Firma Vintage zastosowała wykończenie nitro, dzięki czemu
lakier na niemalże całym instrumencie jest matowy, zupełnie jak w Fenderach
Highway One.

Jedynie na główce zastosowano lakier z połyskiem. Całość została
odpowiednio „postarzona” : lakier na główce przyciemniony i obity w kilku
miejscach, osprzęt pokryty osadem a korpus oraz gryf powycierany zgodnie z
trendami.

Wygląda to bardzo ciekawie, i co najlepsze – całkiem naturalnie.

Zarówno wykończenie nitro, jak i takie zabiegi mają swoich zwolenników i
wrogów. Mi to w zupełności nie przeszkadzało.

Icon, tak. Zdecydowanie gitara wyróżnia się z tłumu,
śmiało można uznać ją za rockową ikonę. Gdyby nie napis na główce i
ciut mniejsze pokrętła można by ją pomylić z wiekowym Fenderem.

Ergonomia

Tutaj wkraczamy już w zupełnie subiektywną część recenzji, bo jak
wiadomo, każdy ma swoje preferencje. Jako zatwardziały preclomaniak po
wzięciu do ręki Vintage’a poczułem się jakbym usiadł w ulubionym, starym
fotelu, czyli totalnie jak u siebie. Masa nie zaskakuje, ani nie rozczarowuje,
basik waży trochę, ale nie przygniata do ziemi. Wyważenie całkiem
zgrabne.

Gryf typowy jak na P-Bassa, matowe wykończenie okazuje się
bardzo przyjemne w dotyku. Gitarka ustawiona była wręcz perfekcyjnie,
fabrycznie zastosowano ciut węższe struny ( nie jestem pewien czy 40-100 czy
też 45-100 jak w Fenderach ) dzięki czemu gra się bardzo miękko i wygodnie.
Profil gryfu daje świetne oparcie dla dłoni, jednocześnie nie ograniczając
w żadnym stopniu zasięgu. Grało mi się na nim wręcz rewelacyjnie.

Korpus wyprofilowano jak w Fenderach, dzięki czemu nigdzie
nie uwiera i nie wadzi niezależnie od wysokości zawieszenia gitary.

Brzmienie

I tutaj okazało się, że nazwa zobowiązuje. Vintage brzmi totalnie …
vintage 😀

Brzmienie zorientowane w okolicach lat 60 i 70, bardzo głębokie i ciepłe.
Motown, Blues Brothers czy SRV pełną gębą. Wyraźnie czuć i słychać, ze
odzywa się tu drewno. Niestety, nie było okazji do nagrania próbek, mogę
jednak przedstawić link poglądowy podobnego brzmienia:
https://www.youtube.com/watch?v=h_ffLZ8rNHc

Vintage z racji nowych strun miał jeszcze metaliczny przydźwięk, sądzę
jednak, że po około 2 tygodniach by zniknął. Wszechstronność? Taka gitara
dopasuje się i uzupełni doskonale brzmienie hardrockowe i bluesowe. Raczej
nie polecam do nowocześniejszych klimatów, będzie brzmieć co najmniej
dziwnie.

Podsumowanie

Doskonały rywal dla starych precisionów Ibaneza ( Roadstarom i Blazerom
brzmieniowo bliżej lat 80 ) i świetna alternatywa dla gorzej wykonanych i
nudniej brzmiących Squierów.

Klasyczny oldschoolowy precision, można by powiedzieć „poczciwy mułek”.
Gorąco polecam!

www.clearsound.com.pl/produkty/gitary/basowe/vintage/photos/3084st203edVintageV4MRSSBICON.jpg

Podziel się swoją opinią

13 komentarzy

  1. @mazdah: Wygląda to bardzo ciekawie, i co najlepsze – całkiem naturalnie.

    Ja tu bym polemizował.

  2. Co prawda nie podoba mi się takie celowe stylizowanie na vintage, ale też
    słyszałem dużo dobrego o tej firmie. Gdyby kopie MM robili z ładniejszą
    głóką to by było cudo xD

  3. Emsi, wygląda dużo lepiej niż domorosłe postarzanie gitar papierem
    ściernym 😛

  4. Jeżeli to „wytarte” wykończenie wygląda tak jak na zdjęciu – to imo aż
    razi sztucznością.

  5. Fakt, dobór miejsc jest w niektórych przypadkach dość przypadkowy,
    aczkolwiek i tak prezentuje się całkiem OK.. zwłaszcza, że postarzany
    Fender kosztuje 14000zł a vintage 1400 😉

  6. Troszke chyba przebajerowane to wyniszczenie, myśle. Lekko przesadzili. I ta
    główka jakaś taka niby Fenderowska, ale mi się nie podoba. Wolę oryginał
    jednak…

    Recenzja bardzo interesująca.

  7. nie lubię brzmienia, wygladu Precli… żadnych!!! ale lubię ich trzymanie i
    wygode gry… i dogódz tu takiemu ;D

  8. Słyszalem o tym dobre opinie, ze nowa firma, ze robi w miarę dobry sprzet w
    swojej cenie żeby się wkupić na rynek. Ale i tak musisz ograć.

  9. Z tym ograniem to będę miał tyciuśny kłopociczek. W mojej, uroczej bądź
    co bądź, ale jednak prowincjonalnej dziurze nieprędko uświadczę ten model
    (mieszkam w Olsztynie). Gdyby ktoś mi wyczaił tą basię w promieniu
    chociażby 150-200km to jeszcze znalazłbym czas żeby pogonić autkiem, ale
    jak dalej to zupełnie odpada (praca). Widział ktoś ten model np. w
    Gdańsku??

  10. A pies Was trącał z taką pomocą 😛 Kupiłem. Kupiłem i ch… 🙂 Ostatnia
    gitara którą kupiłem w ciemno. Ale nie dlatego że zakup się nie udał.
    Dlatego że do trzech razy sztuka i następnym razem już na pewno wpakuję
    kupę forsy w jakiegoś paździerza. 😉 Ale tym razem jeszcze się udało. Mam
    ją już ponad miesiąc i muszę przyznać że całkiem całkiem 🙂 Pomijam
    fakt że Maczos zrobił mi dobrą cenę i dorzucił jeszcze miękki futeralik
    (badziewny aale przynajmniej basia ma w czym spać 😉 ). Polecam tego gościa,
    POWAżNIE!. A Vintage jest dokładnie taki jak chciałem. i naprawdę ładnie
    gada. Jak tylko przestanę regularnie zalewać browarem zimową depresję to
    skrobnę jakąś recenzję :).

    GRUNT TO PODSTAWA

  11. mam drobniutką sugestię.salon gitar vintage jest niedaleko.także kilka
    komisów jest mi dobrze znanych,zaś gitary firmy vintage są delikatnie
    powiedziawszy(jak na mój gust) aż zbyt tanie.Hmmm…ponoć za jakość się
    płaci.Wolałbym jednak odłożyć trochę grosza,odmówić sobie wódy i
    wkleić trochę forsy choćby na Squirea modified jazz bass-wierzcie niezłe
    cacko

Możliwość komentowania została wyłączona.