W skrócie:
Plusy
+dobry do nauki gryf
+sprawdzona i prosta w naprawie konstrukcja
Minusy
-brzmienie deskorolki
-niska jakość wykonania
-niska jakość brzmienia
-niska jakość oferty rynkowej.
Model: Epiphone Embassy Special IV
Rocznik: czerwiec 2006
Korpus: laminat klon
Gryf: klon
Podstrunnica: palisander
Przetwornik: łamany single Epiphone, bodajże nazywa się to 850T.
Epiphone to firma z ogromnymi tradycjami w dziedzinie budowy instrumentów,
jednakże od wielu lat gitary tej firmy produkowane są w azjatyckich
fabrykach, co bardzo boleśnie odbija się na wizerunku marki. Firma zdawała
się przechodzić poważny kryzys na początku XX. wieku. Chodziło o jakość
i brzmienie, które najzwyczajniej w świecie przestały być konkurencyjne dla
ciągle rozwijających się modeli takich firm jak Ibanez czy ESP LTD. Obecnie
firma zdaje się powoli wychodzić na prostą. Widać to chociażby po dobrze
ocenianej serii Thunderbird Pro, jednak biorąc pod uwagę głębokość
dołka, w jaki wpadli, nie będzie to łatwe.
Opisywany przeze mnie model gitary basowej Epiphone Embassy Special 4 to
instrument, który przez dość długi czas pełnił w ofercie producenta rolę
najtańszej gitary basowej. Zazwyczaj instrumenty Special różnią się od
instrumentów Standard oprócz użytego drewna, kształtu płyty wierzchniej,
jakości użytego osprzętu itd.… pickupami. Są to najczęściej
pickupy tego samego typu, lecz wykonane z znacznie mniejszą dbałością.
W przypadku Embassy Special księgowi przeszli samych siebie i zastosowali
przetwornik zupełnie innego typu. W miejsce akceptowalnych humbuckerów z
Embassy Standard wsadzili jeden (!) przetwornik typu Split Coil. Nic nie mam do
Fendera Precision Bass, wręcz przeciwnie uważam że to najlepszy bas na
świecie. Jednakże w gitarze z tak niskiej półki cenowej (i co za tym idzie
także jakościowej) taki zabieg nie jest zbyt rozsądnym posunięciem. Co do
drewna, to nie można tu mówić o różnicy w jakości, a po raz kolejny o
różnicy w materiałach. Standardy były tworzone na korpusach z jesionu
bagnistego, natomiast Special produkowany jest ze sklejki. Nazywają to
laminated maple, ale po ściągnięciu gryfu widać technologię podobną do
tej spotykanej w produkcji deskorolek. Kieszeń gryfu w moim egzemplarzu
została wycięta za głęboko, więc Chińczycy próbowali naprawić błędy
swoich kolegów pracujących przy maszynach wstawiając dwa cieniutkie forniry
między gryf a korpus. Jeśli się je usunie, to nie można zejść z akcją
strun na żadną sensowną wartość. Sam gryf z tyłu jest wykończony bardzo
skąpo nałożonym lakierem, który staje się przeszkodą za każdym razem,
gdy spoci nam się dłoń. Główka jest lakierowana w kolorze korpusu, więc
może być czerwona, czarna lub niebieska. Klucze są bardzo niskiej jakości.
Trzymają strój, jednak ich trzpienie i główki są źle spasowane, co
przekłada się na luzy. Są to zwykłe klucze zamknięte w puszkach, nie ma tu
mowy o olejowych kluczach z modelu Standard, w których główki kluczy były
przykręcane do trzpieni na śruby. Pręt regulacyjny działa w zależności od
pogody i dnia tygodnia, zdecydowanie wymaga pewnej ręki. Progi są wygodne,
jednak co można było przewidzieć, wymagają szlifowania. Lakier zastosowany
w celu wykończenia korpusu jest tak cienki, że prawie nie występuje. Rysy na
powierzchni korpusu pojawiają się w zatrważającym tempie. W dodatku farba
jest niechlujnie położona. Opisywana przeze mnie gitara miała kolor czarny,
jednak na kantach komory pickupa wyglądała jakby kiedyś była
czerwona.
Od strony manualnej instrument wcale nie wypada lepiej. Całość jest ciężka
i w dodatku źle wyważona. Granie na stojąco na paskach o szerokości ok. 6
centymetrów przez więcej niż godzinę wymaga bardzo silnego ramienia. Gryf
ma profil zbliżony do C, jednak jest znacznie grubszy niż ten z Precision
Bass. Jest także troszkę szerszy (44mm, podczas gdy obecny Fender American
Standard P-bass 42mm) . Szybka gra na tej gitarze jest więc delikatnie
mówiąc utrudniona. Gryf wyposażono w 22 progi, jednak dostanie się od
pozycji wyższej niż 19 wymaga naprawdę długich i sprawnych palców. Gałki
potencjometrów są wykonane z metalu i wyglądają porządnie (gorzej z samymi
potencjometrami). Obsługuje się je naprawdę wygodnie a to za sprawą tego,
że zostały dobrze rozlokowane.
Brzmienie gitary jest dość wyjątkowe. Instrument ma bardzo słabą
dynamikę, jest mało selektywny i co najważniejsze, w brzmieniu gitary
słychać brak drewna. Do niczego niepodłączona gitara odzywa się do nas
dość donośnymi jak na bas głosami. Jednak po podłączeniu gitary do
wzmacniacza okazuje się, że tej basówce bardzo brakuje wyrazistego dołu.
Poszczególne dźwięki nie wybrzmiewają równo. Nawet po bardzo wnikliwym
ustawieniu menzury dźwięki potrafią brzmieć jak wybrakowane. W otrzymaniu
chcianego przez nas brzmienia pomagają nam dwa potencjometry. Układ znany z
Fender Precision Bass, czyli potencjometr głośności oraz potencjometr tonu.
Mogę zrozumieć, dlaczego do kontroli sygnału wyjściowego użyto
potencjometru, natomiast nie mogę zrozumieć dlaczego zrobiono to samo w
przypadku kontroli barwy. Równie dobrze mogliby tam wstawić przełącznik
on/off gdyż działanie tego potencjometru jest w zasadzie takie samo. Za
sprawą „przełącznika” barwy możemy też usłyszeć jak źle uziemiony
jest instrument.
Tak więc gitara nie jest dobrze wykonana ani wygodna, ani też nie brzmi jak
powinna. Jednak mimo to polubiłem ten instrument. Jest wyjątkowy i pojawia
się w mojej głowie wiele pomysłów, coraz to bardziej szalonych na to, jak
wykorzystać nietypowe brzmienie tej gitary. Ponadto jej niekomfortowy gryf
sprawia, iż po przesiadce na precla czujemy się niesamowicie zręczni a po
przesiadce na Jazza wprost nie możemy uwierzyć w nasze zdolności motoryczne.
To wymagający instrument, który nie zrobi niczego za basistę. Z tego powodu
uważam, iż jest to wybitna gitara basowa do nauki gry. Czuć też, że jest w
niej odrobina szaleństwa, a to odróżnia ją od innych gitar z tej półki
cenowej, w których marketingowcom udało się osiągnąć poziom jakże
drętwej praktyczności i wystarczalnej tylko jakości.
W skrócie:
Plusy
+dobry do nauki gryf
+sprawdzona i prosta w naprawie konstrukcja
Minusy
-brzmienie deskorolki
-niska jakość wykonania
-niska jakość brzmienia
-niska jakość oferty rynkowej.
Miałem to wiosło, na szczęście już się go pozbyłem. Brzmienie tragedia,
jakość wykonania fatalna. Jeżeli chodzi o gryf, to dla mnie za gruby i
niewygodny. Ogólnie nie polecam, nawet za tę cenę.
Równierz miałem do czynienia z tą wersją tego basu. Na szczęście krótko.
Jedno z bardziej porażkowych wioseł… Tragedia. Nie spodziewałem się po epi
aż tak niskiego poziomu… zwłaszcza jeśli chodzi o brzmienie, bo mimo
wszystko coś tam się dało na tym zagrać. Nie warto moim zdaniem za ten
„bas” dawać więcej niż 100zł. Szczerze to nawet SkyWay i sounder to lepsza
półka w zestawieniu z tym epi.
laminat tzn sklejka, czy jakaś płyta wiórowa czy co?
Przez długie lata grałem na podobnej gitarze, z tą różnicą że
produkowana była w Korei. Ostatnio podczas wizyty w sklepie chwyciłem za
wiosło od Chińczaków i muszę przyznać że to dwie różne gitary, nie
spodziewałem się że różnica może być aż tak wielka. Ostatnio oddałem
ją znajomemu za 300zł i uważam że dla nas obu to dobra cena!
Laminat znaczy laminat 😀 Tak jak w niektórych hollow-body ale tam jest to
celowo z przyczyn brzmieniowych, a nie finansowych. Np taki Epiphone Jack
Casady Signature Bass.
mi laminat nic nie mówi, a takie wyjaśnienie tymbardziej 😛
ktoś wie co to, i umie powiedzieć ładnie ?
Taki w ch*j gruby lakier. Najprawdopodobniej poliester.
Za te 500- 600zł to lepiej wyrwać jakiegoś Tensona, który jako tako jest
poprawnie wykonany(i drewniany!), no i zwyczajnie nie razi wadami…
Laminat to jest tak zwana „sklejka”. To znaczy korpus basu sklejony z cienkich
warst(w tym wypadku) klonu.
aha, tak podejrzewałem w sumie, ale dzięki za odpowiedź, btw – zajebisty
avatarek szymam 😀 Lol
Ej, albo laminat albo sklejka. Jedno nie równa się drugiemu.
Polecam lekturę:
http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Laminaty
http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Sklejka
No ale drewniany laminat to sklejka 😉
Dokładnie! Drewniany laminat to sklejka. Tak jak w deskorolkach, kilka warstw
drewna (klonu) ze sobą sklejonych w wysokiej temperaturze. Ta gitara też
była kiedyś drzewem!:D No i jeszcze do kolegi Koziar_bas. Tensony są
wykonane gorzej od Embassy, tzn ogółem może być różnie, ale tak
sprawiedliwie sądząc to jeszcze nie widziałem Tensona zrobionego lepiej od
Epiphone. Mój egzeplarz jest wykonany dobrze, spasowanie i estetyka nie
rażą. Żałuje tylko że nie poczekałem na Standarda albo Yamahe RBX170.
I wygląd okropny… i brzmienie. Basośmieć dosłownie.