Cześć wszystkim ;) Jestem początkującym basista i swój sprzęt zaczełem
zbierac rok temu. Urzekło mnie brzmienie tych pickapów i stwierdziłem
że muszę mieć wiosło z tymi przystawkami. Gra na Washburnie jest bardzo
przyjemną, jest mały wygodny dlatego często spędzam z nią całe wieczory.
Powoli ogarniam klang ale do Flea brakuje mi kilka lat świetlnych. Często
grywam kawałki Jamiroquai, RHCP, Nirvany i Rise Against. Pozdrawiam wszystkich
basoofkowiczów 😉
pomylił waść galerię
edit: i jest git
Świetny piec 😉
Ten bas jest urzekający. Z jednej strony jakoś mało się na nim dzieje, z
drugiej strony jest prosto i bez przesadyzmu. Fajno! Ino singla przy mostku by
mi brakło.
ha ! znajomy piec 😀 mam w orkiestrze coś w tym stylu piłeja, tylko ze
trzysetke 😀 we dwoch go trzeba niesc, ale mruczy ladnie 😉
Kumpel ma podobnego Peaveya, ale chyba 160W i z graficznym eq, świetne pudło.
Ja muszę obadać co za Peavey stoi w kanciapie gdzie grywam (na Ashdown ie 🙁
), bo tez jakiś USAński. Brzmi naprawdę niczego sobie 🙂
ile cie taki Peavey kosztowal?
allegro.pl/peavey-kb-60-okazja-i1417332982.html
tu masz do porownania ;p
Basic 60 -mój pierwszy wzmacniacz, rozczuliłem się… głośny, dobry i tani. 60W
które = 100W np Asha 515
Daj cynk jakbyś chciał sprzedawać.
Ja ostatnio pchnąłem za 500zł. Fakt, kawał dobrego sprzętu. Niestety teraz
był dla mnie za duży, z bólem się pozbyłem…
Ja swojego czasu w próbowni grałem na Peavey TNT i był tak paskudny, że mam
traumę i od PeaveyOw się odwracam.
Widać miał wymieniony głośnik 😉 Grałem prawie rok na TNT 160 i grzmiał,
burzył i w ogóle. Mi się podobało. Na przesterze też dawał radę 😉
Tnt 160 to klasyka… co jak co ale piwi robi sprzęty głośne i niezawodne.
Poluję teraz na MarkIII lub IV. Był kiedyś na necie za 700zł i nikt nie
chciał kupić. A w latach 80 dużo dobrych zespołów grało na tych wzmakach
(np Minor Threat!!!)