Slammer Stringless, czyli gotowanie strun i czyszczenie podstrunnicy
nudzilo mi się, a slyszalem kiedyś o gotowaniu strun więc postanowilem
wypróbowac i pomimo niedowierzania co do poprawienia się dźwieku efekt mnie
zadziwil ;o struny się blyszcza i dają bardziej metaliczny dźwięk 😉
13 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Do obejrzenia czwartego zdjęcia miałem wrażenie, ze masz Stratocastera 😉
Czemu nikt nie wierzy w to gotowanie ?? Przecie sposób stary i sprawdzony …
oczywiście w niektórych przypadkach brzmienie polepszy się na Tydzień ..
może dwa … ale zawsze to coś …
kovaln – tu nie ma co wierzyć, to działa, jednak są
skuteczniejsze sposoby, choćby aceton. Działanie temperatury na struny nie
jest zbyt pozytywne. 😉
Przy takich różnicach temperatur strunom nie powinno się nic stać. Tym
bardziej jeśli są porządnie zrobione
Raz może nie, ale po trzykrotnym gotowaniu, struny zdecydowanie tracą na
jakości. Różnica 80 stopni wpływa jednak na rozszerzalność materiału z
jakiego są zrobione struny. Jak nie wierzysz to porównaj jak się zmieniają
struny po gotowaniu a jka po moczeniu w acetonie czy innym dynksie.
Już była o tym dyskusja w innym temacie.
jeszcze kiedyś ugotuje struny od DEFILa, ale jemu chyba już nic nie pomoze ;D
i ta buro-żółta woda po strunach 😀
ale czemu nikt nie skomentował pieca? 😀 wypaśny, robi wrażenie na pewno 😛
to swiatlo ;p woda w sumie nie była brudna, tylko na spodzie garczka było
trochę syfu. co do pieca – raczej myslalem ze bedziecie pytac się o gitarę
, która jest o niego oparta ;p
Mi się i tak wydaje że od gotowania to lepiej po prostu umyć struny w proszku
do prania czy cokolwiek takiego.
Strasznie duża się wydaje główka w twoim basie. To złudzenie, czy taka
jest? I muszę przynać że przy takich rozmiarach to chyba bardziej pasowały
by oldschoolowe klucze ala jazz bas czy cuś :p
nie jest duza ;p na tym zdjeciu tak się wydaje bo jest robione od góry. te
klucze sa olejowe, poza tym glówka nie jest zrąbana od jazz bassa, wiec
klucze nic by nie daly ;D
No pewka, lepiej od razu wyjebac w kibel 😀
Osobiscie probowalem myc w mydlanej wodzie, myc w proszku do prania, gotowac,
gotowac z proszkiem do prania i moczyc w sloiku z acetonem. Wszystkie efekty
byly takie same. Brzemienie wracalo na 5-7 dni. Niektore sa trochę gorsze bo
się napaprac trzeba albo czekac cala noc. Ja raczej gram na starych trupach i
gotuje jak chce coś nagrac albo kupuje jak mam coś wiekszego do zagrania.
Ja zauważyłem coś takiego, ze struny po półrocznym leżakowaniu w szafce
odzyskują sporą część brzmienia… Może to być częściowo spowodowane
przyzwyczajeniem ucha do innych strun, ale na pewno nie AŻ do tego stopnia.
Zdziwiło mnie to niemiłosiernie, ale tak już mam z trzecim setem strun 😉