Samick – tyle o nim wiem
Już kiedyś pisałem: podobno z roku 1986, podobno drewno to orzech. Nic
więcej na jego temat nie wiem.
Leży w rękach, brzmi bardzo przyjemnie z deski. Mocny sygnał z pickupów.
Gałki chodzą jak masło, klucze też. Nie rozstraja się prawie nigdy, nie
spotkałem jeszcze tak długo trzymającego stroju basu.
Robione hipsterskim smartfonem, więc sorry.
Piórka są, ale rzadko nimi gram. Są takie numery, że się po prostu
przydają.
Próbki – ja wiem, no ja wiem. Dorwę zooma to nagram.
P.S.: Tak wiem, fajny parkiet. Ma 120 lat 🙂
4 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Jak to zrobiłeś że ten parkiet nie żyje wlasnym życiem? U mnie w szkole po
60 latach strach chodzić bo może gdzieś wystrzelić klepka.
Cyklinowanie i każdy parkiet da rady. Nie moja baja, ale w pytę wiosło.
@ Piotrek – eee, no w szkole to dzieciarnia biega i dewastuje. Tutaj to
krakowska dulszczyzna mieszkała, spokój i nuda.
@JJK – tez nie moja bajka, ja jestem nudziarzem, i chciałbym mieć Jazza z
pierwszych 4 lat produkcji. Samicka kupiłem, bo był tani. Ale się
przyzwyczaiłem.
@ Piotrek – eee, no w szkole to dzieciarnia biega i dewastuje. Tutaj to
krakowska dulszczyzna mieszkała, spokój i nuda.
@JJK – tez nie moja bajka, ja jestem nudziarzem, i chciałbym mieć Jazza z
pierwszych 4 lat produkcji. Samicka kupiłem, bo był tani. Ale się
przyzwyczaiłem.