Przed chwilą właśnie przywiozłem Ją (Charvette to chyba ona) do domu.
Wymieniona za gitarę elektryczną Mensfelda i myślę, że obie strony
biorące udział w transakcji są zadowolone z wymiany. Nr seryjny: 020100,
pasywna, przystawki: Charvel, mostek: Jackson, klucze: Gotoh. Przywieziona 6
lat temu z Niemiec i nie była już wtedy dziewicą:)
Nic więcej nie wiem (poza tym że podstrunnica jest palisandrowa) ale zaraz
będę szukał jakichś informacji w necie.
Wiem że ładny obrazek w środku, ale wiosła wiszą obok kącika zabawek
mojego dziecka (niech się Młody przyzwyczaja).
Edit: Zrobiona w Japonii pomiędzy 1989 a 1991 rokiem (pierwsza cyfra numeru
sugeruje 1990), a materiały to:
podstrunnica – palisander, gryf – klon, korpus… prawdopodobnie
sklejka! Hehehe – chyba mam bas ze sklejki!
W necie znalazłem info na stronie poświęconej gitarom
Jackson/Charvel/Charvette, że basy Charvette w większości były robione w
Japonii ze sklejki lutniczej (plywood).
Ale brzmi naprawdę bardzo dobrze.
Edit2: „Autoodkop”. Przy okazji małych porządków zmieniłem zdjęcie na
nieco wyraźniejsze (choć i tak „naturalne oświetlenie” dziś nie dopisało).
Hathor trochę zakurzony, bo jakoś Charvette częściej teraz mam w rękach ze
względu na to, że przyzwyczaiłem się do grania w dropped D.
super kotki
Sklejka lutnicza robiona w Japonii to bardzo dobry wynalazek. Na pewno nie
brzmi gorzej od solidnej drewnianej dechy.
Dla poprawności i rzetelności, odróżniajmy sklejkę (szrot) od klejonki
lutniczej (jakość). Potwierdzam słowa przedmówcy, japońska klejonka
lutnicza to maestria, nierzadko lepiej brzmi i wybrzmiewa niż lite drewno.
A bas oczywiście piękny, Thrashers Delight 😀
A gitary wiszą nad dzieckiem niczym omen! 😀
Ta sklejka brzmi i waży naprawdę „słusznie” i to na strunach których wieku
nie znam – wiem tylko że to set LaBella 45-105. Ale właśnie zdałem sobie
sprawę, że w jakiś sposób spełniłem swoje podświadome „nastoletnie”
marzenie o smukłej, pasywnej, pełnoletniej Azjatce:)
1. KLEJONKA!!1!!„`~~one 😛
2. Struny LaBella są znane z tego, że nie raczą umierać.
Dokonałem „autoodkopu” i zaktualizowałem zdjęcie główne wątku na trochę
lepsze – choć jakość i tak bez rewelacji:)
Ufff. Ale ulga, że Basoofka budzi się po operacji:)Nie zakładam jeszcze nowego wątku, bo fotek jeszcze nie da się wgrywać, ale pochwalę się tutaj, że Charvette ma nową siostrę:)Nieco grubsza, ale też Azjatka (z Indonezji) i tez brunetka. Grzechem było nie kupić za symboliczne "pińcet", ale minus jest taki, że moja Druga Połowa kazała coś "pogonić" i padło na Epiphone'a z setem strun H-E-A-D (już sprzedany i sprawia frajdę nowemy właścicielowi)No i teraz moje dziewczyny wyglądają w stadzie tak:[img][/img]