Mam go już 11 miesięcy i mogę powiedzieć, że bardziej nie mógłbym być
zadowolony (no może jeszcze piąta struna by się przydała).
Już w momencie wzięcia tego basu w ręce wie się, że jest zajebista 🙂
Do łba przychodzą mi same superlatywy i nie chcę sam sobie słodzić (bo to
pedalskie).
Podstrunica – lakierowany klon, korpus olcha – przystawki stockowe Nexus.
Gryf jest grubszy niż w precisionach, ale wygodny.
Sama gitara jest *ZAJEBIŚCIE* ciężka, ale coś za coś – sustain jest taki,
że mogę iść zrobić kanapki i wrócić, a ta dalej brzmi 😉
Reszta jak w jazzbassach, ale brałem kilka jazzów w łapy i żaden nie
brzmiał tak z*ebiście jak to – nawet przy graniu na pickupie przy mostku
gitara brzmi bardzo ciepło i ma 'charakter’. Dlatego raczej nie będę
kombinował nic przy pickupach, mostkach, kluczach itd. jest dobrze tak
jak jest.
Jedyną rzeczą jaka mnie troszke odrzuca jest wykończenie – nie żeby mi się
nie podobało, czy coś… chodzi o to że wiem że przyjdzie taki dzień kiedy
pojawią się na niej obicia (nawet już teraz mam 2, co prawda niewidoczne ale
są) i nie będzie to to wyglądać tak elegancko jak jednolite kolorowo
fendery itd a raczej jak stara boazeria :/.
Podpisuję się nogą i ręką pod JBNami (nie wiem jak z JBN 70’s, których
jest mnóstwo na allegro i które nie bardzo ogrywałem) ale jeśli ktoś ma
okazję kupienia używanego JBNa to BRAĆ – wart ceny nowego ( 4100zł) i nawet
więcej.
Przepraszam za jakość zdjęć – nie mam akurat aparatu w domu :/ a do tego
robiłem je przy sztucznym świetle.
edit: próbka dźwięku
a mnie to brzmienie nie powaliło z próbki.. rozumiem ze youtube i licha
kamerka itd.. ale jakoś tak mało pazura jakiego powinien mieć jazz.. a 4100 za
nową gitarkę to trochę dużo moim zdaniem.. za grubo ponad tysia mniej można
mieć zajebiscie gadajacy japonski egzeplarz Fender lub nawet skłaniałbym się
do jakiegoś greco z lat 70 tych którego tez idzie wyrwac za około 2700 jak
się pojawi 😉
Yacoob – widzisz, sam sobie zaprzeczasz w poście. Za nówkę, 4100 to
niewiele, jednak za używkę – to już się robi konkret kasa, za którą
można wyrwać gitary, o których wspominasz. Te JBN to naprawdę dobre
konstrukcje do grania mocnego rocka i metalu – z mocnym atakiem JBN70 po prostu
strzela i gniecie.
To na half-flatach było grane z tego co pamiętam – z resztą nastawione na
mruczenie ;). Zapewniam cię że musiałbyś trafić na naprawdę dobrego
Fender z USA żeby przebił tego JBNa.
Co kto woli.
aha i naprawdę, porównywałem go z fenderami i usa i japneckimi i
meksykami…
powód jest inny – mało kto wie że to można kupić
Mam wrażenie że JBN 70s których mnóstwo na necie myli się wam z JBNem
raczej się myli, tam jest standardowo badass II i korpus jesionowy albo
klonowy bo takie widziałem na allegro. no i kształt korpusu bardziej
fenderowski ma tamten.
Ale ogólnie patrząc na necie to chyba nexus zaliczył wtopę z nimi.
Prawie wszystko jest inne – korpus, gryf, klucze, siodełko; mój JBN (bo jbny
też są różne) jest większy i stanowczo cięższy od 70s… korpus jest z
olchy.
MOŻE (ale nie wiem tego na 100%) pickupy są takie same – podobnie jak
blacha pod potencjometrami.
mega wykończenie, tylko bym czarą płytkę dowalił
Płytkę, to się zdejmuje… 😛
ja nie wiem. więcej zdjęć doszło teraz bo jak zobaczyłem ten korpus od
tyłu. O C H Y D A!
dokładnie!
Bo inaczej nie brzmi 😛
@zakwas: bez płytki jak najbardziej też kul. generalnie takiego nexusa, tylko
piątkę mógłbym mieć, ale pickupy bym zmienił na Lightnin Rody SD.