Oto mój sprzęt. Mam jeszcze RBXa 375, ale nie pasowałby kolorystycznie do
reszty. Mimo iż podobne drewna oraz w szóstce możliwość włączenia singli
to GMR i Squier zupełnie inaczej brzmią. Squier dokompletowany dla
klangowania, gdyż na szóstce jest to sztuka niebywała.
Dalej na zdjęciu Taurus TL-3510 o mocy 350W – rzadko spotykane combo z tego co
zdążyłem się zorientować i do niego dołączona TF 115 dla wyraźniejszego
dołu. Mocne, agresywne, nowoczesne brzmienie.
Na gryfie grafika trochę dla rozweselenia – miałem też pomysł by dać
tetrisa ale powtarzałyby się figury 😉
Cieszy oko, ciekawe czy ucho także 😉
Gratki fajnego sprzętu!
Pacman na podstrunnicy = mistrzostwo świata! 😀 Kozacki motyw a i sprzęt
zacny. 😀
Pacman genialny!:D
Pacman świetny, zastanawia mnie czemu każdy właściciel porządnego sprzętu
posiada również Squiera hmm
Musiałbyś znaleźć naprawdę zajebistego Squiera i naprawdę gównianego
Amerykańca żeby tak mówić…
otóż szukałem trochę po necie informacji (głównie zagraniczne fora) na
temat tego Squiera zanim się zdecydowałem go kupić. Są to opinie ludzi
posiadających Fendery i tego SQ po tuningu. Wg nich nie odstaje… różnice
brzmienia wynikają z zastosowanych gatunków drewna jak już.
Aniołek – bo nie stać ich na fendery, nie przeszkadza im logo Squier na
główce a wiosła oddają charakter droższych braci. Za niecały 1000zł
(używka) po przeróbkach (może dodatkowe 700 – 800zł)podobno brzmią jak
amerykańce za 4k nawet:).
Nie szukaj po necie ale sam porównaj 😉 moim zdaniem niestety MPB ma
rację. Mam nadzieje, ze nie uraziłem żadnego z posiadaczy Squiera. Jeśli
tak to z góry przepraszam.
Niestety raczej nie będę miał okazji porównać, nie mówię że PapaBear
się myli. Nie mam pojęcia czy rzeczywiście tak jest. Gram na tym Squierze i
słyszę że brzmi on fajnie już na dobrych, ale nie najlepszych SD disigned,
kiepskim mostku, siodełko pewnie jak wydmuszka i zdezelowanych strunach.
Pytanie czy PapaBear grał na tym wiośle i porównywał, że z góry tą teze
przekreśla, albo mówi ze może tak być ale w skrajnym przypadku?
Ja wiem, że to założenie brzmi abstrakcyjnie i niewiarygodnie, ale zawsze
jestem zdania że to nie nazwa powoduje to
,że coś jest świetne. Zauważyłem też, że ludzie którzy posiadają
drogi, oryginalny, firmowy produkt z góry patrzą na tańsze i jakiekolwiek
sygnały o tym, że coś tańsze może być równie dobre odbierają jak
zagrożenie, dodają sobie punktów pokazując gdzie miejsce tego produktu po
to by usprawiedliwić swój wydatek. Nie mówie tu o PapaBearze, ale
ogólnie.
Skoro wiele opinii jest pozytywnym o tym basie i wielu mówi, że po przeróbce
może równać się z prawdziwymi fenderami to coś w tym jest. Może akurat
Indonezyjczycy robią na złość Amerykańcom?:) Nie sądzę, że te wszystkie
opinie to zabieg marketingowy.
@wertey jest sporo prawdy w tym co piszesz. To nie znaczki na główkach
grają, ale w tym konkretnym przypadku czyli Squier 70 sytuacja wygląda
następująco:
1) materiał jest co najwyżej średniej jakości,
2) osprzęt blaszany (w podłym znaczeniu)
3) pickupy nawinięte niedbale
4) wykonanie toporne.
Nie miałem co prawda kilkudziesięciu w rękach ale kilka się przewinęło,
więc pochopnych wniosków nie wyciągam.
Owszem uwzględniając rozrzut technologiczny dobry Squier może zagrać lepiej
od kiepskiego amerykańca (których to w naszych sklepach jest bez liku)
ale gdy amerykaniec jest dobry – nie ma o czym gadać 😉
Reasumując, te instrumenty są na prawdę przyzwoite i dają dużą frajdę z
gry, ale mają ww. mankamenty, więc nie jest trudno znaleźć lepszy od tej 70
bas – niekoniecznie produkcji amerykańskiej – ale to już inna historia.
Średni materiał to bariera nie do przeskoczenia. Elektronikę można zmienić
ale zmiana drewna = nowy bas 😉
Rozpiszę Twoje punkty
1) materiał jest co najwyżej średniej jakości – szczerze mówiąc po czym
to poznać skoro na to że są braki w brzmieniu mogą wpływać inne,
przyznaje średnie albo słabe elementy? Można to stwierdzić po wymianie
pickupów, osprzętu a to zamierzam zrobić. Można władować podobne elementy
do amerykańca i porównać ze Squierem, ciekawe jak wtedy zagada. Squier cały
drży , wyczyściłem kieszeń od gryfu, mocno przykręciłem śruby. Nie
obchodzi mnie, że to jakiś tam średniego gatunku klon skoro basik brzmi.
2) Osprzęt – rzecz łatwa i niedroga do wymiany
3) to samo choć z ceną już nie jest tak wesoło
4) wykonanie toporne – mi się gra na nim dobrze po ustawieniu jest wygodne,
kwestia gustu. Kształty te same co fenderowski jazz bass, wiem bo
porównywałem z fotami.
Reasumując, bas wymaga trochę pomajsterkowania, ustawienia, wymiany
elementów. Ja to lubię i szczerze mówiąc mam większy sentyment i
satysfakcję z tego, że z przeciętnego instrumentu robi coś wyjątkowego,
patrzy się jak instrument rozkwita. Mam doświadczenie po ulepszeniu Squier
p-bass, którego sprzedałem i do dziś żałuje, bo zrobiłem z niego moje
małe cudeńko. Czyli można zrobić z przeciętnego basu perełkę. Trzeba
jednak trochę pomajsterkować.
Ta dyskusja nie ma sensu. Zapytam tak czy miałeś dobry jazz bass w rekach?
Chyba nie skoro tak argumentujesz. Jeśli nie potrafisz rozpoznać jakości
materiału z jakiego wykonany jest bas – jak kupujesz instrumenty – po tym co
napiszą na amerykańskim forum ? 😉
Napiszę o co mi chodzi. Biore Squiera i Fendera, i teraz pytanie czy słabej
jakości pickupy, żelastwo siodełko nie powoduje że bas nr 1 gra gorzej od
fendera? Zatem ogrywając jeden i drugi egzemplarz w jaki sposób mam
obiektywnie stwierdzić, że klon użyty w Squierze brzmi gorzej od tego w
fenderze? Bo rozumiem że mówimy o brzmieniu a nie aspektach wizualnych.
Musiałyby oba mieć te same bebechy i żelastwo. Czyż nie? Wtedy mogę
obiektywnie stwierdzić, który materiał jest lepszy. Jest jeszcze jakiś
sposób?
Jest taki sposób 😉 – testujesz jak bas gada „z dechy” – jeśli tu jest
kiepsko pewne zabiegi mogą pomóc ale cudów w lutnictwie nie ma 😉
To trzeba wymienić mostek, siodełko, struny, wyregulować gryf jak u Fender i
wtedy porównujemy na sucho mając prawdziwy „obraz” drewna:). Chętnie
poczytam opinie kogoś kto takie coś wykonał:)
Po doliczeniu tych kosztów można kupić dobrze brzmiący instrument i nie
babrać się w wątpliwe eksperymenta 😉
Ale wertey o czym ty bredzisz?:D Przecież wystarczy kilka basówek Squiera
postawić obok kilku Fendera. Obie grupy będą z tym samym osprzętem,
pickupami i regulowane przez tego samego lutnika. I wciąż średnia
Squierów nie będzie tak dobra jak średnia amerykańskich Fenderów. Choć
oczywiście najlepsze Squiery mogą zagrać lepiej od kiepskich Fenderów. Ale
prócz tej linii gdy brzmieniowo na siebie nachodzą jakościowo jest jeszcze
szersze spektrum. Tyle, że spektrum Squiera leci w dół a Fender w górę. I
właśnie to czyni Fendery lepszymi:)
Rozumiem ,że testowałeś dziesiątki Squierów i Fenderów w taki sposób i
mogę na Twojej opinii polegać w 100%? A może widziałeś takie testy, są
gdzieś w internecie? Chętnie poczytam.
solartron – ja lubię majsterkować;)
Reasumując – stuninguje to wiosło i jak będę miał okazje porównać z
Fenderem to napiszę kiedyś swoje przemyślenia. Na razie spekulujemy a nie
opieramy się na przeprowadzonych doświadczeniach. Ja opieram się na opiniach
użytkowników i bardziej one mnie przekonują jak na razie niż wasze
spekulacje. Choć zdaje sobie sprawę że to może też być zagrywka
marketingowa, lub ah oh bo nowe. Mam to wiosło i ma ono potencjał, jak na
razie to co czytałem o nim się zgadza;). Trzeba sprawdzić w praktyce co daje
upgrade.
peace
@wertey: Daj spokój. Kupiłeś budżetowe wiosło i w swojej klasie brzmi
bardzo fajnie. Po co się silić na obalanie zajebistości Fendera? 😀 Dałeś
próbki – mi się nawet podobają. Z czym masz problem? 😀
Ja w niczym:) niczego nie chce obalić, ale nie lubię jak ktoś z góry coś
przekreśla opierając się na spekulacjach a nie wiedzy empirycznej. Nie chce
przekonać do wiosła, ale do zaprzestania spekulacji i traktowania ich jako
pewniak. Nie sprawdziłeś, nie wiesz. I tyle:) To ma się też do mnie. Mam
zamiar sprawdzić jak jest naprawdę.
Nie chcę nic mówić, ale chłopaki już nieco drewna przez swoje ręce
przerzucili. Solatron dodatkowo grzebie w bebechach (i to nie na poziomie
Ziutka w piwnicy). Coś mi się zdaje, że wiedzą, o czym mówią 😀
O drewnie pisałem przy okazji mojego G&La. W przypadku Twojego wiosła
jest zapewne podobnie. Wystarczy zobaczyć gryf z prawdziwego rasowego klonu,
spojrzeć na dalekowschodni budżetowy produkt i wszystko staje się jasne 😀
Nie ujmuje im wiedzy i doświadczenia, źle mnie rozumiesz. Chodziło mi raczej
o ten konkretny przypadek. Dobrze byłoby sprawdzić jak to z tym Squierem na
prawdę jest i porównać. Taką mam mentalność. Nie skreślam niczego na
starcie.
Wiesz wertey, my ostatnio porównywaliśmy dwa precle – mój Fender mex – 3
letni, gurfa Fender japan ~20 letni jak dobrze pamiętam. Który lepszy?
Żaden. Gadały oba fajnie, ale inaczej. U gurfa jest lekka szczelina na
łączeniu korpusu z gryfem, u mnie klucz nie przylega idealnie od główki
(ale to chyba wina montażu strun, kij to wie), oba są warte ~2k – i o to
chodzi. To ta sama półka, nieważne co pisze na główce, i wtedy są
porównywalne. Oba basy by zginęły porównując do 30 letniego amerykańca
rozegranego, oba by zjadły nowego Squiera precision vm.
JBVM to bardzo fajne basy, sam mam na niego chrapkę, ale czy rzeczywiście
nikt by na to przed Tobą nie wpadł i nie wybrał dobrego Squiera, kupił
badassa, osprzęt schallera, pickupy z amerykańca Fender i śmiał się z
gości płacących po 5 kafli za fendery? ;]
Wiesz – kiedyś trafiłem na opiniię, że odkurzacz Zelmer po przeróbkach
zjada Tanię Russof 😉
Ale śmiało, włóż topowe bebechy do tego basu, instrument może tylko
zyskać 🙂 A porównanie (w wykonaniu paru osób, co by jakiś przekrój opinii
zrobić) bardzo chętnie usłyszę/zobaczę. Tylko nie forsuj tak zajadle
czegoś czego jeszcze nie sprawdziłeś 😀 I nie edytuj posta po jednym zdaniu
i daj sobie siana z tekstami o polskości.
Są użytkownicy tego basu po przeróbce nawet tu na forum i piszą że zjada
Fendery MiM na śniadanie. Zaintrygowało mnie. Na zagranicznych, że może
dorównać tym z wyższych półek nawet. Nic nie mówiłem o 30 letnich
Fenderach, ani że na pewno tak jest jak spekulują. Ktoś napisze coś co
brzmi niewiarygodnie a już się robi z człowieka oszołoma, marzyciela i
pokazuje gdzie on, i jego tezy powinny lądować:). To takie polskie:) Powoli;)
No i co sprawdziłeś?;)
W tej i wielu innych kwestiach dawno już trafiłem na ideał, więc w ogóle
mnie to nie interesuję. Podaję tylko na zasadzie analogii 😉
To raczej własna interpretacja znaczenia zdania a nie analogia ;).
Mniejsza, nie wiedziałem, że temat wywoła małą burzę. Sorki, że temat
zacząłem. Wiem gdzie moje miejsce 😉 i że nie ma się co dzielić
przemyśleniami i spekulacjami na forum;). Dla niektórych wiedzę
kontrowersyjne = głupie. Nie obrażam się jakby co:), ale tego tematu
ciągnął nie będę, bo widzę że nie rozumiecie tego co napisałem i może
z tego niemiła sytuacja wyniknąć;)
Widzę, że nie zrozumiałeś, co my napisaliśmy. Przestajemy więc pisać na
basoofce ;]
Daj na luz. Nagraj porządnej próbki, potem zrób przeróbki i znowu nagraj
próbki. Będzie co porównać 🙂
No mam pełen luz;)
Aha i taki off top
czy śruby mocujące gryf do korpusu (ich jakość) też wpływają na jakość
brzmienia?
wertey, chill out, tutaj tak wygląda dialog 😀 Do besztania człowieka jest
jeszcze hoho daleko i nie dojdzie, bo nie ma raczej powodów. To otwarta
dyskusja 🙂
Co do śrub, jeśli trzymają i nie różnią się od siebie masą, to nie ma
różnicy, a różnica masy nie wiem ilokrotna by musiała być, żeby
zauważyć różnicę.
ok dzięki 😉
To nie temat wywołał burzę tylko to jak bardzo trzymasz się czegoś co
gdzieś tam wyczytałeś i jeszcze widać nie do końca zrozumiałeś. My ci
mówimy z własnego doświadczenia całkiem proste i logiczne rzeczy a ty
mówisz, że to nie sprawdzone informacje podczas gdy sam opierasz swoją
teorię na czymś przeczytanym na innym forum:D No przeczytaj i powiedz, że to
nie jest głupie:D
Chcesz obalić nasze słowa wypowiedziane na forum powołując się na inne
forum:D
Nie trzeba mieć wszystkich wioseł żeby wiedzieć jak brzmią, często idąc
przez miasto mimowolnie zachodzę do kolejnych muzycznych żeby sprawdzić czy
nie mają nic nowego. Czasem trzeba świadomie zmarnować czas jakiegoś
allegrowicza udając się do niego ograć instrument, którego nie mamy zamiaru
kupić;)
…
Co do śrub to powiem tak- absolutnie wszystko co dotyka basu ma wpływ na jego
brzmienie. Należy się tylko zastanowić w jakim stopniu, czy nam to
przeszkadza i cze w ogóle jest to zauważalne. O ile śruby trzymają mocno,
gwinty nie są urobione itd to nie ma się czym przejmować.
Buhahahaha!!!
+100
PapaBear. W którym zdaniu coś obalam lub piszę że na bank jest tak jak
zakładają na jakimś zagranicznym forum? Te o tym że Squier po wymianie jest
lepszy od Fenderów MiM też jest oczywiście informacją niesprawdzoną jednak
pochodzi od osób, które te wiosła mieli w rękach, modyfikowali i
porównali. Jest to spekulacja z mojej strony poparta opiniami a Ty spekulujesz
na podstawie dotychczasowych doświadczeń z Squierami bez modyfikacji, lub
innymi modelami a więc obaj tak naprawdę nie wiemy co będzie po wymianie
bebechów, mamy tylko jakieś poszlaki i wyobraźnie do dyspozycji. A to
trochę za mało. Nigdzie nie pisałem, że się mylicie, ale że trzeba to
sprawdzić zanim wyda się werdykt. Przecież różnie może być. Tyle;). Mam
nadzieje że wyjaśnione;)
A jak myślicie, czy na 50-lecie istnienia firmy (1996r.) Fender produkowł
„lepsze” instrumenty (w tym Squiery) czy tylko dawał z tyłu główki
jubileuszowa nalepkę?
ja tylko proszę o nie nazywanie Squierów SQ. To obraża japońską
serię.
😀
co do wioseł, no to ten Squier o niebo fajniejszy od tej szóstki.
No cóż, herpetologa Squier VM JB brzmiał lepiej niż mój meksykański JB z
bodajże 97 roku.
Mój miał więcej pazura, jego jest bardzo mięciusi, tłuściutki i
kremowy.
Do tego u mnie struna E w ogóle nie gadała i nie wiem dlaczego – nie chciało
mi się zmieniać mostka, bo być może to była jedynie jego wina.
Natomiast Herp miał przez jakiś czas cholerne problemy z utrzymaniem gryfu w
ryzach, a ja ustawiłem i zapomniałem. Ale kto wie, czy jak wiosło było nowe
to nie szalało.
Pamiętajcie, że jakość Squiera mocno poszła w górę ostatnimi czasy.
Mniej więcej tak samo mocno jak meksykańskiego Fender – macałem ostatnio
kilka meksykańskich JB i raz czy dwa razy przecierałem uszy ze zdumienia
(chociaż jeden strucel też się trafił)