Mój RBX 374
Mój basik. Napradę miłe wiosło, kupa fajnych brzmień, dobre wykonanie i
(jak dla mnie) super wygląd. Jest też gorsza część, czyli piecyk. Na
szczęście nie mój, tragedia… Zdjęcia niestety z komóry, ale cyfraka nie
mam…
6 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Wydają się szeroko rozstawione struny, w ogóle jakiś taki.. Rozjechany na
boki 😛
Ale ma coś w sobie, ten basik. I jak się gra na tych przystawkach, keidyś w
sklepie pamiętam że bardzo dobrze mi kcik w tum wycięciu leżał
Profil przystawek to boski pomysł, serio naprawdę daje radę. Kciuk nie
ześlizguje się i siedzi bardzo wygodnie. To, że struny są szeroko
rozstawione to akurat w moim przypadku dobrze, bo łapy mam dość konkretne
(190cm wzrostu i naprawdę duże dłonie;p ). Czy rozjechany na boki? Nie wiem.
Ładny, ot co! 😉
ech mam do rybiksów sentyment – facet którego gra przyspieszyła kupienie
przeze mnie basu grał na rybiksie (to był 1997 rok) czuję że mimo
zdecydowanie fenderowskiego nastawienia sprawię sobie jakąś czwórkę czy
piątkę…
e tam ten Hartke to bardzo fajna sprawa, do ćwiczenia w domu jak znalazł
Ten model jest jeszcze z tych starszych Hartków, potem wyszły modele B300, to
dopiero jest tragedia.
Ok do grania w domu może być, ale nie ten egzemplarz… Jestem na kupne
pieca, a ten jest pozyczony, boże co on przeszedł na próbach. Chcąc być
choć trochę słyszalnym trzeba było kręcić na maxa, popuścić z basów i
grać kostką ;/ No i grałem nim tak jakieś pół roku więc już trochę
popierduje, trzeszczy i jak się nim potrząśnie to zaczyna bzyczeć ;p
muszę pamietac żeby nigdy Ci nic nie pozyczac. :]