Koncert podczas prezentacji sklepu [czy tam czegos] Czaka
Tak to jest jak się gra na festynach 5 letni dzieciaki robia pod scena
(pogo):D:D jakiś nachlany dziadek tanczy a reszta publika patrzy się jak na
jakiś wariatow:D:D ale fakt faktem naglosnienie była w pytke ! jakiś tam
Adamson czy jak ta firma się nazywa ale kopie dupe
17 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Grywałem podobne imprezy … które to miały być w fajnym miejscu i klimacie
, a okazywały się festynem 🙂
też grałem na festynie wsi Kusięta pod częstochową. Rok przed nami grał
tam jakiś metalowy właśnie zespół i ciotka (sołtys wsi Kusięta) spytała
czy ze swoim bandem bym nie zagrał. Obiecała dolary, toteż nic nie
wydziwiając stawiliśmy się na miejscu. A tam mała scena zrobiona z … nie
wiem czego, brak nagłośnienia poza PA i… jedziemy. 😀 co prawda,
mieszkańcy wsi kusięta i tak nie byli z nas zadowoleni, to jakaś młodzież
w liczbie 10 osób pobawiła się przez parę minut. Aha i byliśmy zmuszeni
grać około 3 godzin, podczas gdy materiału mieliśmy na co najwyżej
godzinę 😀 dlatego zagraliśmy wszystko trzy razy 😀 😀
ano tylko tutaj roznica była taka ze naglosnienie było naprawdę zajebiste
!normalnie jak ryknołem to caly Tarnobrzeg slyszal!tylko ze my za to dolarow
nie dostalismy :D(ale przecie nie o to w tym chodzi)
Ze spiętymi włosami masz -50 do sztańskiego wyglądu 😛
no pewka, my byliśmy trochę zdeprymowani zerową reakcją publiki i
pokrzykiwaniem co starszych pań a coś polskiego, to znacie? itd. ;o
Wasz perkusista ma pewnie bardzo długą lewą łapę że tak werbel daleko
stawia
Gitarzysta looks shopped.
Grałem kiedyś taki festyn który szczególnie zapadł mi w pamieci.
Sponsorem imprezy był “gaz costam” z Hrubieszowa. Co jakieś piętnaście
minut wybiegała laska przerywając nam numer i spiewała tak ” gaz, gaz, gaz
na ulicach , na ulicach Hrubieszowa gaz” itd. Oczywiście na podstawie znanej
piosenki (kultu?).
Spnsor jest sponsor, tak zostało wymyślone, a nasz koncert przypominał
stosunek przerywany 😉
no wiadomo dlatego doszedlem do wniosku ze granie po takich festynach nie ma
sensu (bynajmniej jak się gra szatana jak np ja) z kapeli kumple chca się
wpychac na rozne takie imprezy (żeby coś zarobic kasy ) moim zdaniem to trochę
bezsensu ,bo jakbym chcial zarabiac kase z grania to bym probowal swoich sil w
chałturach!no ale to była trochę inna sytuacja 🙂
prawda, na takie imprezy jak dni miasta/festyny promocyjne itd itp, gdzie
przyjdą ludzie nie interesujący się na co dzień muzyką, odpada granie
szatanów, stonerów, wyrafinowanych jazzów itd, bo wtedy nikt nie będzie
się dobrze bawił, ani adresaci – bo nie poczują tej muzyki, ani muzycy, bo
będą na nich patrzeć jak na zwierzęta w Zoo. Co do wyżej wymienionych
gatunków zresztą nie ma reguły 😉
dokladnie ,z moich obserwacji wynika ze najlepiej na festynach przyjmuje się
SKA
A publika połapała się 🙂
tak, bo wokalista chciał zagadać i powiedział do majka a teraz zagramy
jeszcze raz dla tych, co dopiero przyszli. 😉
Jak ci ten Mayones gada?
Masz próbki?
Jak to k*rwa! My z kumplami trzepaliśmy głową! było nas trzech tylko więc
nie chcieliśmy robić całkiem trzody… Dziadek był zajebisty. Poprawka –
dzieci na początku tańczyły, jak weszłeś z growlem to pouciekały. Dla
mnie najlepszy kawałek – Legion. Wokal masz człowieku rozpiżdżający. Nie
zapamiętaliśmy nazwy waszej bo przydługa i dużo umlautów więc w rozmowach
jesteście “czak music band” albo “Legion”. pozdrawiam 😀
Ja bym na koncercie rozpiął baty, żeby ponapier… głową podczas grania.
Po to one są, a jak nie to ścinać! 😛 😀
Bigos przy starszych kobietach na widowni jakoś nie moglem się wczuc 😀