Wreszcie po prawie 5 latach gry dorwałem swój niemalże wymarzony zestaw.
Ibanez SR505 z tego roku, którego mam od 2 miechów i Hartke HA3500 + Ashdown
410 Deep. Ta dwójka zawędrowała do mnie dzisiaj. Dotychczas najmocniejszy
mój sprzęt to combo 150 watowe, więc pierwsza głowa z taką paką są dla
mnie skokiem (i szokiem) wydajnościowym. Czuję się spełniony, bo mam
wreszcie z*ebiście rozsądny sprzęt, który posłuży na pewno lata.
Grałeś tylko w domu?
Na tym sprzęcie tak ale i tak wiem, że na próby mi starczy w zupełności.
Wcześniej napędzałem się małym Ampegiem BA108, a był on wpięty w linię
marnej starej kolumny 12 calowej i powermiksera LDM kole 150 waciszy i dawało
to radę, a mam dwóch gitarzystów i nie gram deszcz metalu 🙂
nie żebym negował Twój zakup, ale wydaje mi się, że dobrze by było
jakbyś ochłonął z emocji i za jakiś czas napisał jak się sprzęt
sprawuje 🙂
Wszystko czego nienawidzę w jednym miejscu!
Mości Zakwasie – co najwyżej Ibanez, bo strasznie wąski jest 😀
Graty, niejednokrotnie grałem na takiej główce Hartke i sobie chwalę,
szkoda tylko, że te duże comba z tej serii są nieczytelne i walą
przesterami na prawo i lewo (chyba, że trafiłem na ,lichy egzemplarz).
Koncert już paka z headem zagrała, a na próbach sprawdza się doskonale.
Master na 2,5-3 na próbach to już bardzo głośno, a na koncercie
podkręciłem się już na 4, bo nie miałem przodów i było mnie słychać
fenomenalnie ponoć. Ślicznie gra pełnym pasmem i oddaje brzmienie wiosła.
Jestem pewny, że na innym basie brzmiałbym inaczej więc na pewno sprzęt ten
nie koloruje brzmienia. Wyleczyłem się zatem z uwielbienia Ampegów i super
drogich high endowych zabawek. Do tego zestawu zakupię sobie Tech21 VT Bass i
będę miał sprzęt zdolny na koncerty i próby na parę lat zanim nie kupię
sobie czegoś super high endowego 😉