Galeria

Juan Alderete [Racer X]

bass juan alderete racerJeden z najszybszych 2 palcowych bassmenow. Gra w kapeli Racer X i The Mars
Volta. Specjalizuje się w super szybkich przebiezkach speed/power metalowych.
Na ich stronie w dziale media można posluchac jego 2 minutowej solowki z 1985
r. na plycie bodajze „Live: Volume I”. Doczekal się takze swojej sygnatury
zrobionej przez Fendera.

14 komentarzy

  1. Pan_Jasiu

    Świetny basista. Jego szybkość jest niesamowita. Teraz gra z The Mars Volta.

  2. krzychu_Vedder

    On ma tam hambackery czy jazzy?

  3. Liszu

    ja widze H. łatwo sprawdzic u fendera

  4. Basoofka_NET

    Z tego zespołu o wiele bardziej wolę Paula Gilberta mimo, że to gitman.
    Przede wszystkim za poczucie humoru, co widać/słychać na jego solowych
    płytach. Pozatym to jeden z czołówki technicznych gitarzystów a potrafi
    grać i speedmetal i dobrego bluesa i country i balladki z tekstem których nie
    powstydzili by się panowie z TenaciousD 😀 Ale nie o to…

    Ten tutaj po prostu szybko gra 🙂

  5. urof

    I gra w rękawiczkach. Też tak chciałem ale w końcu poobcinałem palce i
    jest jedna duża dziura na wszystkie 4 palce i tak jest fajniej 😛

  6. fill

    to ja polecam posłuchać jego dokonań właśnie w The Mars Volta,
    szczególnie nagrania pt. The Day Of The Baphomets [z płyty Amputechture].
    wstęp to coś w rodzaju bassowej solówki w latynoskim klimacie. szczerze
    polecam ;]

    sprzedam Mayo Be4 Africa! więcej w tablicy ogłoszeń!

  7. leszekbas

    Calkiem niekiepski ten fenderek…

  8. Immo

    Gra świetnie…

    No i ma kapitalne wiosełko.

  9. jetofuj

    @krzychu_Vedder: On ma tam hambackery czy jazzy?

    Single Dark Star:

    http://www.hammoneng.com/

  10. Basoofka_NET

    @fill: to ja polecam posłuchać jego dokonań właśnie w The Mars Volta, szczególnie nagrania pt. The Day Of The Baphomets [z płyty Amputechture]. wstęp to coś w rodzaju bassowej solówki w latynoskim klimacie. szczerze polecam ;]

    O tak, ten numer miażdży 🙂

  11. Immo

    TMV miażdży ogólnie, ale Amputechture nijak się ma do De-Loused in the
    Comatorium oraz Frances the Mute.

    „The Day of the Baphomets” jest jednakowoż najlepszy z krążka Amputechture,
    fakt.

  12. Basoofka_NET

    Mnie najbardziej masakruje „The Bedlam in Goliath”, tak już apropos albumów
    dziwnych panów z afro, rzucających mikrofonami, robiąc przy tym salta 😉

  13. Immo

    Tak apropos dziwnych panów itd. itp. The Bedlam in Goliath jest albumem, do
    którego nie umiem się przyzwyczaić… 😛 W mojej głowie nieustannie siedzi
    „L Via L Viaquez”.

  14. Piorov

    Fajny Jazzik. Szkoda że gra w Mars Volta, bo strasznie tego zespołu nie
    lubię. Racer X fajna sprawa, szczególnie Gilbert. Poczucie humoru to gość ma

Inni czytali również