Jackson Ampworks Behemoth
Jackson Ampworks Behemoth – czyli dwukanałowy, w pełni lampowy superampeg
MADE IN USA, za ułamek ceny CHIŃSKIEGO oryginału.
Dwa kanały – B-15 i SVT, możliwość mieszania, 3 stopnie końcówki mocy –
30/60/120 wat.
Tylko ten odpustowy wygląd…
Więcej
informacji na tronie producenta. (www.jacksonampworks.com/product/amplifiers/behemoth/)
6 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
E tam odpustowy od razu! Moim zdaniem raczej oldskulowy jest. 😀
Też nie uważam, żeby był odpustowy. Ja tam bym się cieszył z tego
pudełka.
Za ułamek ceny chińskiego oryginału? Bardzo duży ułamek, bo w cenie
Behemotha masz dwie nowe CLki i head Portaflexa 350 na Musiciansfriend.
Dodatkowo:
Po JEDNEJ lampce na preamp (bwahahahahaha) – czyli samo V1 i dalej
tranzystorowa korekcja, brak najważniejszego (poza lampami) elementu preampu
Classica – czyli regulacji środka.
Dziękuję, to już wolę Bugere BVV 3000.
EDYTA:
Superampeg…. bwe he he he…
Wszystko prawda, ale…osobiście patrzę na ten sprzęt trochę inaczej.
Nowy B-15 (made in china!) kosztuje w “pewnym niemiecki sklepie” prawie 5000
euro!
http://www.thomann.de/pl/ampeg_heritage_b_15_refurbished.htm
Inna sprawa – ilu basistów potrzebuje lampowych 300 wat? Tutaj masz jeszcze 3
poziomy mocy “na każdą okazję”. Abstrahując od kwestii brzmieniowych
kojarzę tylko dwie głowy oferujące taka opcję:
– Fender Bassman (25/100W)
– Mesa Bass Prodigy (60/120W)
Przymykając oko na niedoskonałości (które, jak sądzę nie dla każdego
będą takie dyskwalifikujące), ten Jackson wydaje się być sensownym
zakupem. W każdym razie mnie się podoba.
P.S. tak, z tym “super” trochę przesadziłem 😉
Akurat nowy B-15 jest RĘCZNIE robiony w USA, ten którego podałeś to seria
25 sztuk z zeszłego roku. Lutowana całkowicie ręcznie, point to point jak 40
lat temu – teraz puścili o połowę tańszego, oszczędzili na chromie i o ile
dobrze pamiętam zmontowali całość na płytce.
Chyba przymierzają się do seryjnej produkcji.
LAMPOWY preamp SVT-Classic wygląda tak:
a tu preamp z II Pro, dołożona lampka typowo do drajwu:
http://www.elrix.info/matos/ampeg_svp_pro_3.jpgI to są lampowe preampy. W pełni lampowy tor sygnału (dopóki nie włączy
EQ graficznego i bodajże filtrów ultra hi, ultra lo czy bright).
Cała potęga preampu SVT to semiparametryczna korekcja środka (5
częstotliwości do wyboru) i lampy.
Może w Jacksonie wzorowali się na jednym z dwóch kanałów oryginalnego SVT
(dzisiaj – SVT-VR), ale tam też siedzi w całości 5 lamp (do preampu z 2
zakresowym EQ wystarczą 3 lampy), a nie jedna.
Preamp B-15 jest również prosty, także wystarczą tylko 3 lampki.
Co do “azjatyckości” jako jakiejś przywary…
Po pierwsze: W tej chwili tylko najtańsze comba robione są w Chinach, resztą
zajmuje się Korea, seria Heritage składana jest w USA.
Po drugie: w AMERYKAŃSKICH Ampegach były taiwańskie transformatory i
chińskie/ruskie lampy, nie wiem jakie są teraz, ale sądzę że bez
większych różnic 😉
Po trzecie: Chińskie, wietnamskie i koreańskie paczki serii Portaflex czy
Classic są robione ze SKLEJKI, nie z płyty OSB – jak paczki Made in USA z lat
2000-2006
Po czwarte: Jakość wykonania. Przyjrzałbyś się z bliska amerykańskiemu
Ampegowi, amerykańskiemu Harleyowi czy amerykańskiemu Mustangowi, to byś
mógł sporo powiedzieć na temat amerykanskiej “jakości” wykonania.. he he
he. Azja wcale nie robi gorzej, ośmielę się stwierdzić nawet że o ile
Chiny i Wietnam były takie sobie, tak Korea przewyższa amerykańskie serie,
przynajmniej te z epoki SLM.
Podsumowując:
Jackson jak najbardziej może być bardzo sensownym wzmacniaczem, bardzo
wszechstronnym, kompaktowym, doskonale brzmiącym, estetycznym, drogim, ale ani
nie jest w pełni lampowy, ani nie ma w sobie dużo z Ampega, ani NA PEWNO nie
jest w stanie zabrzmieć bardziej jak Ampeg niż Ampeg 😉
Jestem pod wrażeniem wiedzy. Naprawdę. W dodatku podanej w konkretny
sposób.
Osobiście nie lubię wspierać chińskiej gospodarki, chyba że nie ma
alternatywy.
B-15 widziałem kilka tygodni temu na zdjęciach w necie (bij-zabij nie
pamiętam gdzie), przy zbliżeniu na tylną część paczki ewidentnie widać
było widać napis “made in china”, zamiast portaflex, właśnie heritage
cośtam, stąd moje przekonanie.
Ale ja się nie znam.
Podsumowując – zgadzam się z Twoim podsumowaniem.