Koncert zespołu Suffering, w Bogatyni. To były fajne czasy. Grałem wtedy dwa
koncerty pod rząd – tylko skład się zmienił a basista – ja – został ten
sam na scenie. Pierwszy zespół z jakim w ten dzień grałem to Rebelium
Sadisticum, a drugi to właśnie Suffering. Jeden z najlepszych dni w moim
życiu. Świetne czasy 🙂
Sentyment na maxa…
Ps. to nie skan, ani fotka z cyfrówki, tylko zdjęcie zdjęcia 😉
Tu inne spojrzenie na tę samą fotkę:
www.images34.fotosik.pl/360/a5e812fa375a3cdamed.jpg
Pzdr. 🙂
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
zapraszam do posłuchania i komentowania moich basowych wypocin
———>
www.ibanezbass.mp3.wp.pl –>
https://www.youtube.com/user/ibanezbasSR400
Dobrze widzę że bas nadal ten sam 🙂 ? Też przez sentyment 🙂 ?
Michal II, ten sam ten sam. Nie tylko przez sentyment. Mam go tyle lat
przedewszystkim dla tego, że to po prostu bardzo dobry instrument, który leży
mi w łapie jak żaden inny. Przez tyle lat jest to mój głowny bas mimo, że
miałem w łapach już nieco droższe basówki… To chyba świadczy o czymś
🙂
Pzdr. :]
kurde taki sejtan a teraz co? :>
znam te akcje ze zmianą składu :>
sam tak ze 3 zespoły obsługuje zazwyczaj na koncertach z mdku 😀
KLIK
Wow, Ibanez to mnie czasem zaskakuje 😉