Ian Frank Hill, basista metalowych bogow z Judas Priest.
Gra na bassach Spectora (modele 5 i 4 strunowe) i wzmakach SWR oraz Ampeg.
Kiedys grywal na Fender Jazz Bass Geedy Lee i Marshalowskich wzmakach (bodajze
JCM 800 albo coś kolo tego). W Pozniejszych czasach doszedl 5 strunowy bass
Hamer oraz dwu gryfowy bass takze Hamer (podczas trasy Fuel For Life 1986). Na
Spectorach ciagnie od 1990.
Jego partie nie sa jakieś wybitne, prawie wcale, ale jest to dobry przyklad jak
powinno brzmiec tlo dla gitar. W Judasach to gitary sa na pierwszym planie i to
one maja mowic. Hill gra proste partie bez jakiś dodatkow. czasami pouzywa
przesteru ale to sporadycznie (plyta Angel of Retribution, kawalek Revolution –
takie wstep na przesterowanym bassie). Dla mnie ejst to gosc co wykonuje swa
robote jak nalezy. Poprostu tworzy sekcje zajebista i to wszystko. Posluchajcie
sobie czegoś ze starszych plyt (lata 80, tak I polowa) to zrozumiecie o co mi
chodzi 😉
Mnie właśnie Revolution rozwala. Taki sam motyw przez całą piosenkę
ciągnie.
Ale fajnie brzmi.
Nie skomentuje ubioru. Wiadomo, lata 80 😀
Czemu większość tzw. „legend metalu” wygląda jak skończeni kretyni?
Akurat tylko Hill wyglada tak „dziwacznie” ale w jego wygladzie nie zmienilo
się nic od ponad 35 lat. Od zawsze tak samo wygladal, tak samo się zachowaywal
i tak samo gral.
Co do ubioru: dla mnie zajebiscie, niestety już te czasy minely i dzis już
dosyc ciezko kupić takie ciuchy. Sam szukalem gumek ostatnio (to takie spodnie
byly; dla niewtajemniczonych) i nigdzie nie ma, nawet w lumpeksach. W innych
krajach nie ma problemu, a u nas jedynem wyjscie pozostaje kupić sobie bardzo
grube getry.
______________________________________________________________
The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!
They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!
No ja się nie zgodzę, że tylko Hill ;DDD. Wystarczy popatrzeć na tych
oldskewlowych metali albo NWOBHM. Śmiech na sali :D.
tia, całe NWOBHM w sumie tak wygląda 😛 ale to mimo wszytko ma swój urok…
wole ich ubiór niż np. większości coreowców
Dlaczego tak wyglądają? A może to winna lat, w których grali?? Hmmm…
Wystarczy na Ironów popatrzec, z czasem zaczęli normalnie się ubierac 😛
Hehe… a widziełeś Venom???
Apropo niskiego brzmienia… „Breaking the LOW” i
„LOW bites”
Breaking the LOW – rozwaliło mnie
Dante +1 :). Tomas, do mnie w czwie kiedyś podbił jegomość i zaczął
wypytywać o daty płyt metalliki (jak bluzy nosiłem jeszcze) właśnie w
gumkach, bialych oldskulowych najaczach, koszulce z dlugim rekawem i dzinsowej
kurteczce. Gdzieś musiał je zdobyć. Ale to raczej taki skłot-a-like koleś
:).
Metal z „wystarczającą” sekcja rytmiczną jest jak powiedzmy…. kapral bez
„gotuj z kapralem”. Niby można ale to nie do końca jest to co byśmy chcieli.
;P
Panu z Judas Priest mówię NIE!
Od lat w tej samej pozie nie wychyla się tylko kiwa w prawo i lewo. Po prostu
robi swoje:-)
Koleś był w ścisłym TOP10 najbrzydszych muzyków heavymetalowych – m.in. za
otyłe uda opiete w obcisłe legginy, obwisłe ramiona i włosy rzadkie jak
zupy autorstwa mojej żony. Wyprzedził go chyba tylko Nick Mars z Motley Crue
i Ace Frehley z Kiss, ale zostawmy te giejowskie rankingi 🙂
Jak dla mnie, robi swoja robotę. W sam raz wpasowany w gatunek i w to, co
grają.
The Rage (z płyty British Steel) – superprosta linia, która buduje cały
utwór.