Dni Pszowa 2012
XVII Dni Pszowa – graliśmy przed Nostalgic’em, a ten z kolei był przed Ewą
Farną, kolejne doświadczenia zdobyte 😉
Kto grał przed Nostalgic’em? A no młody zespół Szczebel, ja i chłopaki (
ostatnie zdjęcie ), wszyscy po 15 lat, młodzi, gniewni, utalentowani w pewnym
stopniu też! 😀 Gramy covery głównie( rock/metal ), ale własna twórczość
zaczyna się rozwijać 😉
13 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
A covery jakie?
Czerwone Gitary czy Metallicę:
😀
Tak się pytam bo dzisiaj zjeb…łem faceta od „promocji kultury” w
Lowiczu.
Zaproponowali mi (sami!) granie 23 czerwca na dniach Lowicza a dzisiaj byli
mocno zdziwieni, że nie jesteśmy zespołem „coverowym” (bez obrazy) – a
plakaty poszły do druku!
Kazali mi zagrać jakieś covery.
Oj się mocno zdziwią:DDDD
przypomina mi się jak w zeszlym roku na majowce gralismy przed Biffem i hurtem,
ehh stare dobre imprezy miejskie ;d
btw twoj stack marshalla? ;d
Widzę cała klasa ze szkoły przyszła na koncert! 😀
Piękne czasy, takie granie w szkolnych składach i wzajemne uczenie się
wszystkiego jeżeli chodzi o muzykę. 🙂
Tak Zakwasie, i jeszcze dziewczyny zaczepiające Cię na szkolnym boisku 😉
No przecież. 😀
I na mieście też! 😀
Glatzman – tak, Metallica ale nie tylko, AC/DC, Black Sabbath, nawet kawałek
utworu Slayera, Iron Maiden… Tego typu rzeczy. I zagraliśmy jeden swój
kawałek, niestety JESZCZE nie nagrany w żadnej formie 😉
Jerem – nie, paczka i głowa to od basisty Nostalgica pożyczone na koncert,
grali po nas 😉
Zakwas – klasa ze szkoły i nie tylko! Nawet moja babcia była, co prawda na
trybunach ;p Jej komentarz po koncercie „On ( czyli ja ) sobie zedrze skórę
na palcach przez te granie!”
O tak, w szkole nie raz zalewają mnie pytaniami ( i chłopaki i dziewczyny 😛
) ” kiedy gracie ” itd… Te początki bycia popularnym( co, że w szkole czy
okolicy ), ahhhh 😀
Upierałem się, żeby dla wykorzystania czasu na scenie ( mieliśmy dla siebie
1h 10 min jakoś tak, byliśmy na scenie 55 min ok. ) zagrać bluesowe impro
ale reszta składu uważa, że to za nudne itd… a według mnie przydała by
się odrobina odmienności pomiędzy tymi ciężkimi brzmieniami… Co
sądzicie koledzy, przydała by się taka bluesowa muzyka pomiędzy takimi
utworami typu Black Sabbath itd.?
Niekoniecznie chodzi o gatunek, tylko o sam fakt, że improwizacja może
wyjść czerstwo i tylko popsułaby Wam opiniię. Zamiast na siłę zapychać te
70 minut, lepiej wystąpić dobrze przygotowanym, z perfekcyjnie odegranym,
55-minutowym materiałem i zostawić profesjonalne wrażenie, dzięki czemu
widać, że wiecie co robicie.
Impro bluesowe, żeby miało minimalny sens, musiałoby być wykonane przez
naprawdę dobrych muzyków – na pewno się takimi czujecie?:) (no offence!)
Inaczej – to tylko strzał w kolano moim zdaniem.
Jak sobie na próbach pograliśmy trochę tego bluesa w „A” no to miło się
słuchało… Czekam na opinie innych 😉
Zgadzam się fajnie się słuchało tego bluesa… 😛
Co mogę powiedzieć keep on rocking i pracujcie nad własnym materiałem! 😀
Granie w liceum było fajne… próba była udana, kiedy przez 3 minuty
perkusista nie zgubił się w kawałku albo gitarzysta nie pomylił tonacji w
solówce.
A teraz te skale, studia nagrań, noszenie ćwiartki tony sprzętu, eh 😀
Słodka nieświadomości… Gdzieś przepadła?
Yamaha RBX 170?
Yamaha RBX 270, wybrałem ją, bardziej mi się podobała wyglądem i
brzmieniem od RBXu 170 😉