Ok rok temu skompletowałem wymarzony set, na który złego słowa nie powiem-
złe słowo należy się tylko operatorowi który jest leniem!
Stara Fenderówka Jazz Bass z neck humbuckerem Marlin Pickups oraz bridge
Fender Noiseless- wszystko wsparte mocą Markbass LM250 + Noisy Box 2×12
Celestion TF1225 który zupełnie wystarcza na kluby i zachwyca mnie
rozwiązaniami. Wszystko we własnym designie.
Dopieram wszystko zoomem b2 z dodatkowym pedałem Bespeco.
Bystre 😀
Ale… co to za gryf bez markerów i co to za lakier na korpusie? Nie wygląda
na oryginalny.
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co to za lakier… jest wiekowy, naturalnie
poprzecierany i potem trochę mniej naturalnie szelakowany w miejscach
przetarć. Bas był u pana Mensfelda który powiedział, że nie jest
oryginałem- ja sam też ograniczyłem się przy remoncie do mostka shallera
regulowanego w 3 wymiarach, siodełka wykonanego z kości, shallerowskich
zamienników kluczy. Myślę że opłacało się
Gitarka ma swoją duszę i charakter. za jakiś czas wrzucę próbki 🙂
Gitarka wygląda pięknie ^^
Najbardziej mi się podoba korpus, ciekawie wykończony 😉
To od razu rzuca się w oczy 🙂 Nagłośnienie również świetne, mocne,
mobilne i z charakterem. Gratulacje, znakomity zestaw.
Czyżbyś był może z Krakowa?:)
bo wspominasz o Panu Mensfeldzie, który teraz tam urzęduje 🙂
jeśli tak to musimy się zgadać na ogrywanie !
wyglada kozacko! Propsy!
yeep, studiuję w Krakowie dlatego nie ma problemu. Muszę tylko zwieść z
zespołem cały sprzęt i można się kiedyś ustawić.
Dzięki wszystkim za miłe słowa!
a gdzie macie salkę?
pozdrawiam!
Ten mostek jest chju&^wy 😀
Wynajmujemy na kalwaryjskiej ale dopiero od października. Caly sprzęt trzymam
w warunkach domowych ;]
Mostek jak mostek ale regulacje były mi potrzebne ze względu na wąski gryf.
Próbowalem dobrać 2 inne i dałem sobie spokój montując takiego
wydziwiańca. Sprawdza się
j.w.
kusicie mnie żebym zmienił most 😉
myślałem już dawno żeby wrócić do oryginalnego ale jest zbyt
zniszczony.
za jakiś czas pewnie wrócę do pierwotnego fenderowego ale przy dobrych
finansowych wiatrach