Jakiś czas temu wrzuciłem fotę mojego sprzętu, na którym ćwiczę w domu.
Teraz przyszedł czas na set koncertowy. Instrument jak wcześniej – Fender
Precision Bass ’57, natomiast nagłośnienie: Ampeg SVT3 Pro + Ampeg 410HE Made
in USA 🙂
23 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Nagłośnienie fajne a nawet bardzo fajne ale czarny precelek nie bardzo mi
się podoba wolę bialutkiego albo podpalanego, no ale w końcu on ma
Brzmieć;d
Jak to daje radę nadurzej scenie.
Najlepiej!
Środka wręcz nie cierpię, dlatego też staram się go wycinać jak
najbardziej, pozostawiając jeno jego ciągnący się smrodek. Wszak nieco go
potrzeba.
A nadurzej sprawuje się tak jak ma się sprawować – jak dla mnie znakomicie.
Fakt – brzmienie jest nieco brudne, ale nadaje to tylko nieco pazurka, takie
lubię.
Rasowy, klasyczny, solidny sprzęt. Zazdroszczę 🙂
Jestem konserwatystą jeśli chodzi o gitarę basówą, zachowywanie jej pozycji
w zespole oraz brzmienie 🙂
+ 100
To jest taki mój paradoks. I tak ten precel, którego mam, ma o wiele mniej
środka od tego Squiera, którego miałem wcześniej, a to bardzo za nim
przemówiło.
Wojciu nie chce być mocno słyszalny a jedynie robić tło by nie było sucho.
Co w tym złego? Każdy lubi co innego.
Ja wolę trochę więcej środka, ale nie wszędzie jest on mile słyszany.
Ja gram reggae, więc środek jest tutaj nieco mniej potrzebny.
Też kiedyś miałem Precla, i również wycinałem środek – bas urywał
dosłownie jaja i cycki.
No fajnie, fajnie Wojtek, a co zrobiłeś z czeskim stackiem? Nie gadaj, że
sprzedałeś…
hehe Fabian jaki detektyw 😛 fajnie, jak Roger Waters teraz będziesz. Co ze
Squierem?
Nie, na nim gram próby. Nigdy nie wiadomo kiedy może okazać się potrzebny
🙂
Squier popłynął już dawno na necie 🙂
Przymierzam się do 410 he – jak możesz nagraj coś z tym zestawem, pliz
Nie trzymam go w domu, bo targanie go w te i spowrotem jest męczące, ale
jeśli nadarzy się jakaś okazja to nie ma sprawy 🙂
No! Masz szczęście 😀 Pamiętam jaki mocny wygar miał ten zestaw. Wszakże
jakbyś przypadkiem kiedyś zamierzał się go pozbyć, to jestem pierwszy w
kolejce – no chyba że Gruby z Local Grunt mnie uprzedził… 🙂
Dużo różnic zanotowałeś przy „sparingu” Czech vs Ampeg?
Nie nie, póki co nie planuję się jego pozbyć. Bądź co bądź fajnie to
gra, więc niech sobie spokojnie stoi w próbowni 🙂
A Gruby z Local Gruntu zainwestował w Ashdown MAG 300H w zestawie z paczką
410 już jakiś czas temu i podobnież wciąż na niej gra.
A jeśli chodzi o różnice między tymi dwa zestawami to przede wszystkim
czuć widmo unoszącej się lampy, że tak powiem. Przede wszystkim gra o wiele
klarowniej i przyjemniej mruczy kiedy trzeba. Czech ma o wiele agresywniejszy
sound, więc przy reggaeowej grze jest on niepożądany. Ostatnio dołączyłem
do pewnego projektu, gdzie brudne brzmienie będzie jak znalazł więc kto wie
– może tam Czech przypasuje bardziej niż Ampeg. Aczkolwiek zdaję sobie
sprawę z tego, że to co napisałem w poprzednim zdaniu brzmi nieco
absurdalnie 😀
A słuchaj, 11 lutego gramy z Bongostanem w Travnej, więc może zajrzysz i
będzie okazja coby się sponiewierać nieco? 😀
Rzeczywiście nieco absurdalnie to brzmi 😀 Ale racja – bardzo zadziorny ten
czeski zestawik. Jak coś się wyjaśni z tym „brudnym” graniem, to daj znać,
booo…
Wiesz, że nie przepadam za reggae, no ale jak się uda, to pewnie i wpadnę do
Travnej, a co 😀
Od przyszłego tygodnia zaczynamy nagrywać album, więc pewnie za jakiś czas
będzie co posłuchać 🙂 Tylko pytanie za jaki 🙂
Jeśli po wakacjach się nie rozejdziecie Anahatą, a moi kawalerzy staną na
wysokości zadania, to do Wro zabierz główkę Ampesia, a ja załatwię pakę
– pasi? 😀
Myślę, że jest to do zrobienia 🙂
Piękny sprzęt, dla mnie docelowy.
bardzo mi się podobaja czarne jazz basy 😀 head i kolumna ampega tez świetne.
gratulacje 😀