Gdyby jeszcze miał jakąś fajną maskownice (srebrna, chromowana metalowa by tu pasowała jak nie wiem co!) to by wyglądał duuużo lepiej. Tak to wygląda jak by blacha z potami wyrosła z podziemia znienacka.
Planujesz mu robić dziury i przykręcać pickguard?
Wogóle gratuluje pro wiosła!
Ładny
Thx, a do Ibanez – nigdy żadnych pickguardów, bo cały sens estetyki tego wiosła jest w widocznych słojach.
Skoro cały sens estetyki tego wiosła tkwi w widocznych słojach, to nie mogę rozkminić po co zażyczyłeś sobie blachę pod poty… No właśnie – po co?
Przecież ta blacha zasłania kawał drewna. Będziesz się jej pozbywał?
Bo moim zdaniej jeśli już jazz bass bez maskownicy to też bez blachy. Jak już pisałem sama blacha wygląda jak jakaś niedorobiona/niedokończona… Np. popatrz na ten przypadkowo znaleziony w necie basik:
Czyż nie jest piękniejszy bez blachy niźli jak by ją posiadał?
Np. Sadowsky jeśli robi bass bez maskownicy to już nie daje też blachy. A np. w Cortach GB jest odwrotnie – no i moim zdaniem już lepiej wygląda maskownica bez blachy, niż blacha bez maskownicy…
Teraz to już się blachy nie pozbędziesz, bo pod nią masz pewnie brzydki frez, ale maskownice możesz zawsze dołożyć – jak dołożysz to ten bas będzie jeszcze piękniejszy! 😉
pozdrawiam.
Koncepcja Flejma podoba mi się dużo bardziej
kozacki!!
Na przykładzie oburzenia Ibanezbassa widać, że koncept konstruktora, czy pomysłodawcy, działa. Mi się to podoba, jest OK.
Mnie podobają się obie opcje, ale w swoim basie zdjąłem tylko maskownicę.
Pod blachą z potami mam kable, więc nie mogę jej się pozbyć 🙂
Ja bym ci jeszcze radził wymienić elektrownie. Picki SeymourDuncan i takaż elektronika aktywna 3 drożna.
Nie podoba mi się.. Jak ma być widać drewno na gitarze to tylko wystające z pod zdartej miejscami farby w jakimś vintagowym jazzie. A i tak najlepszego jazza ma spluker jak do tej pory. Tylko maskownice mógłby wywalić.
…czy to przypadkiem nie jest bas „z księżyca”?
Uhh nie wiem gdzie on go kupił. Na księżycu go nie widziałem przed zakupem. Wogóle ja bym tam nic nie kupił już bo obsługa jest naprawdę fajna, miła atmosfera i w ogóle ale ceny właśnie chyba z księżyca mają 😀
K. przypomnij proszę skąd masz to paskudztwo 😉
Bas został owszem zakupiony na Księżycu ponad rok temu, ale Mayo niedawno zrobiło mi fornir, kilka innych modernizacji i dokładnie wyregulowało.
Baybus – jeśli ta twoja opinia o niemalowaniu gitary jest prawdziwa, to współczuję gustu.
Gust każdy ma swój. Tak samo ja mogę współczuć Ci Twojego ale nie będę ;p Współczuje tylko bassu 😀
W gadce z tobą powiedzenie nie sprzeczaj się z /niemądrym_człowiekiem/, bo zniży cię do swojego poziomu i pobije doświadczeniem nabiera pełniejszego znaczenia.
tak samo jako w rozmowie z Toba pasuje powiedzenie „jeden lubi jak jest farba na basie, a drugi jak mu stopy śmierdzą” Weź się tak nie spinaj.
Ty też, jeszcze farba zejdzie całkiem i będzie obciach.
Fuuuck! Gdyby coś takiego mieli w Mayo-shopie… 🙂
Ładny apgrejd 😀
Gdyby jeszcze miał jakąś fajną maskownice (srebrna, chromowana metalowa by
tu pasowała jak nie wiem co!) to by wyglądał duuużo lepiej. Tak to wygląda
jak by blacha z potami wyrosła z podziemia znienacka.
Planujesz mu robić dziury i przykręcać pickguard?
Wogóle gratuluje pro wiosła!
Ładny
Thx, a do Ibanez – nigdy żadnych pickguardów, bo cały sens estetyki tego
wiosła jest w widocznych słojach.
Skoro cały sens estetyki tego wiosła tkwi w widocznych słojach, to nie mogę
rozkminić po co zażyczyłeś sobie blachę pod poty… No właśnie – po
co?
Przecież ta blacha zasłania kawał drewna. Będziesz się jej pozbywał?
Bo moim zdaniej jeśli już jazz bass bez maskownicy to też bez blachy. Jak
już pisałem sama blacha wygląda jak jakaś niedorobiona/niedokończona…
Np. popatrz na ten przypadkowo znaleziony w necie basik:
Czyż nie jest piękniejszy bez blachy niźli jak by ją posiadał?
Np. Sadowsky jeśli robi bass bez maskownicy to już nie daje też blachy. A
np. w Cortach GB jest odwrotnie – no i moim zdaniem już lepiej wygląda
maskownica bez blachy, niż blacha bez maskownicy…
Teraz to już się blachy nie pozbędziesz, bo pod nią masz pewnie brzydki
frez, ale maskownice możesz zawsze dołożyć – jak dołożysz to ten bas
będzie jeszcze piękniejszy! 😉
pozdrawiam.
Koncepcja Flejma podoba mi się dużo bardziej
kozacki!!
Na przykładzie oburzenia Ibanezbassa widać, że koncept konstruktora, czy
pomysłodawcy, działa. Mi się to podoba, jest OK.
Mnie podobają się obie opcje, ale w swoim basie zdjąłem tylko
maskownicę.
Pod blachą z potami mam kable, więc nie mogę jej się pozbyć 🙂
Ja bym ci jeszcze radził wymienić elektrownie. Picki SeymourDuncan i takaż
elektronika aktywna 3 drożna.
Nie podoba mi się.. Jak ma być widać drewno na gitarze to tylko wystające z
pod zdartej miejscami farby w jakimś vintagowym jazzie. A i tak najlepszego
jazza ma spluker jak do tej pory. Tylko maskownice mógłby wywalić.
…czy to przypadkiem nie jest bas „z księżyca”?
Uhh nie wiem gdzie on go kupił. Na księżycu go nie widziałem przed zakupem.
Wogóle ja bym tam nic nie kupił już bo obsługa jest naprawdę fajna, miła
atmosfera i w ogóle ale ceny właśnie chyba z księżyca mają 😀
K. przypomnij proszę skąd masz to paskudztwo 😉
Bas został owszem zakupiony na Księżycu ponad rok temu, ale Mayo niedawno
zrobiło mi fornir, kilka innych modernizacji i dokładnie wyregulowało.
Baybus – jeśli ta twoja opinia o niemalowaniu gitary jest prawdziwa, to
współczuję gustu.
Gust każdy ma swój. Tak samo ja mogę współczuć Ci Twojego ale nie będę ;p
Współczuje tylko bassu 😀
W gadce z tobą powiedzenie nie sprzeczaj się z /niemądrym_człowiekiem/, bo
zniży cię do swojego poziomu i pobije doświadczeniem nabiera pełniejszego
znaczenia.
tak samo jako w rozmowie z Toba pasuje powiedzenie „jeden lubi jak jest farba
na basie, a drugi jak mu stopy śmierdzą” Weź się tak nie spinaj.
Ty też, jeszcze farba zejdzie całkiem i będzie obciach.