Od kilku dni znów jestem posiadaczem basówki. Walneły mi cztery dychy i moja
szanowna zrobiła mi prezent i kupiła basówkę. Jest to Adelita. Wiem wiem,
najniższa półka jeśli chodzi o sprzęt ale… dla mnie jest to póki co
niesamowity instrument. Widzę jakie ma mankamenty, ale ja wychowałem się na
Orliku, potem Lunie i na koniec samoróbce. Czas Punka się dla mnie
skończył. Potem 21 lat przerwy i syn marnotrawny powraca:) Trochę przez ten
czas się pozmieniało z tego co widzę, więc pewnie trochę pytań na tym
forum zadam. Ot choćby o bas z elektroniką aktywną. Znalazłem tu dyskusję
na temat tej elektroniki, gdyż zakupiłem sobie piecyk Hartke a tam dwa
wejścia: aktywne i pasywne. Z tego co zrozumiałem to bas aktywny ma
specjalną elektronikę, która już z poziomu gitary może wprowadzać
dodatkowe efekty. Elektronika ta jest podtrzymywana bateryjnie i nie jest to
tania rzecz. Zatem mając bas za trzy stówki na pewno mam pasywny i w to
gniazdo się pchać? Jeśli jestem w błędzie to proszę poprawcie mnie.
Cześć!
Adelita robi jazzbassy pasywne, aktyw ma po prostu przedwzmacniacz + ew.
zwykły eq, więc gniazda w piecu różnią się tylko impedancją
wejściową.
Ciekaw jestem co futrzak powie 😀 u niego podobna sytuacja z Adelitą.
elektronika aktywna może być tania, ale kiepska. utarł się tu (chyba)
pewien pogląd, że aktywna elektronika ma sens tylko dla słabszych wioseł, w
lepszych tylko pogarsza brzmienie. Gniazdo w piecu różni się tylko
czułością, wpinając w aktywne zagra Ci po prostu ciszej i tyle. To jest po
to, że aktywny bas może mieć b. mocny sygnał, więc chodzi o to, żeby nie
przesterować stopnia wejściowego.
Witaj Pytonie!!!!
Ciesze się , że wracasz go gry….ZAWSZE WARTO I TRZEBA WRACAĆ.
Jestem trójmiejskim basistą , trochę już gram i też miałem przerwy.
Co do sprzętu to warto interesować się „nowinkami” ale…sugerować się
rzetelnymi opiniami.Aktywna elektronika umożliwia wykreowamie zróznicowanych
obszarów brzmieniowych w zalezności od stylistyki muzycznej jaką uprawiamy i
na jakim etapie rozwoju jesteśmy.Bardzo ważne jest umiejętne jej
wykorzystanie o czym często przypominam swoim „adeptom” sztuki basowej, gdyż
początkowo słyszymy tylko „głośniej lub ciszej” a nie o to chodzi. No i
typ….a to już kwestia marki elektroniki i współpracy z użytymi w
konstrukcji instrumentu składowymi drewna.
Pozdrawiam i służę radą
Kazik Kaszubowski(www.myspace.com/kazekkaszubowski/
Dzięki chłopaki za wyczerpujące informacje i przede wszystkim za ciepłe
przyjęcie. Pewnie jeszcze nieraz o coś zapytam bo bakcylek znów połknięty,
kumpel ze zwykłym elektrykiem ciśnie na wspólne granie – więc przygoda z
basem chyba na dłużej się szykuje. Żeby się tylko mój aparat na mnie nie
obraził bo go troszkę odstawiłem teraz:)