Ahoj załoga.
Wpadło mi w łapy pewne wiosełko w stanie wymagającym remontu. Lutniczo wsio
ok, klucze, mostek, progi, stan lakieru – db+. Nikt wiosełka przez parę lat
nie używał, elektronika do zalutowania, jakieś detale typu mocowania paska
do kupienia. No i na koniec najbardziej upierdliwa sprawa – cały korpus
oklejony debilno-punkowymi nalepkami. Wiosełko poleci w ręce kumpla, ja mam z
tego prowizję za wszelkie regulacje i takie tam + doprowadzenie wiosła do
stanu normalnego.
Czym usunąć te nalepki ? Mają po kilka lat, więc opcja z suszarką słabo
się zdaje. Wcieranie tłuszczu nie działa. Efekt przynosi spirytus, ale tylko
w walce z pozostałościami kleju. Macie jakieś sprawdzone patenty jak ruszyć
główną część wlepki ?
Dzięki za wszystkie porady.
Jak usunąć naklejki z gitary basowej?
Czego użyć do usunięcia naklejek z gitary basowej?
Jakie sposoby są skuteczne do usunięcia debilnych punkowych naklejek z gitary basowej?
Jak usunąć naklejki z korpusu gitar basowych?
Czy ktoś ma sprawdzone sposoby na usunięcie starych naklejek z gitary basowej?
Czy ktoś może polecić skuteczny sposób na usunięcie naklejek z gitar basowych?
Jak usunąć pozostałości kleju po debilnych punkowych naklejkach z gitary basowej?
Jakie środki należy stosować do usunięcia starych naklejek z gitar basowych?
Co jest najlepsze do usunięcia naklejek z korpusu gitary basowej?
Czy istnieją jakieś sprawdzone sposoby na usunięcie starych naklejek z gitar basowych?
Rozumiem że wiosełko zostało pokryte lakierem na wysoki połysk? Jeżeli tak
to najlepszą metodą wydaje się być wilgotna szmatka i spiryt. Szmatką
przecierasz nalepki, jak będą trochę zwilgotniałe to łatwiej będą
schodzić (bedą schodzić po kawałku no ale będzie mniej pozostałości pod
spodem), reszte poprawiasz spirytem.
Pozdr
A jakby je zmoczyć i poczekać aż zmiękną?
Można położyć zmoczoną watę/gazę na tych naklejkach i zostawić na
jakiś czas.
Ciepła woda powinna przyspieszyć proces.
Ocet też fajnie usuwa naklejki z drewna politurowanego/lakierowanego… Ale
nie wiem, czy nie odbarwi lakieru 😛
skrobką do szyb, druciakiem, ostatecznie szlifierką – na pewno usuniesz
🙂
Czlowieku, gąbeczka, plyn do naczyn i jazda jazda.
Czekając na jakieś porady ruszyłem z tym, co wydało mi się sensowne –
woda, gąbka i moczymy. Usuwam tą kolorową warstwę. Potem jeszcze raz moczę
– schodzi ładnie papierek. Zostaje klej – to atakuję jakimś kiczowym
dezodorantem z bliskiej odległości – klej się rozpuszcza. Połowa gitary
opanowana, ale idzie naprawdę opornie.
Zdrap delikatnie papierową część czym możesz – choćby zmywakiem do
naczyń. Ślady po kleju usuń olejem roślinnym (takim do smażenia) albo
oliwą z oliwek. Sposób działa na metki cenowe itp. rzeczy – z naklejkami
też powinien dać rade. 🙂
Ostatnio była na IRCu o tym dyskusja nawet – benzyna ekstrakcyjna, olejek
cytrynowy.
Ja mam taki specjalny preparat do usuwania naklejek, etykiet, działa super.
Jeśli wciąż masz problem, to mogę napisać nazwę (musiałbym poszukać
puchy).
Miałem kiedyś podobny problem – najlepsza okazała się… LINIJKA!
Poważnie, genialnie zdrapie Ci wszystko razem z klejem.
Ważne jest, żeby miała gładkie boki, w ten sposób nie
podrapiesz lakieru.
a para ? taka z wody ?? naklejki usunie zajebiaszczo tylko czy nie odejda razem
z lakierem ;/?
Lepiej wykręcić wszystkie wkręty, wyjąć elektronikę i zdjąć mostek i
struny, bo wilgoć Ci się „zawieruszy” gdzieś i zardzewieje Ci hardware
jeszcze 😀
ale wy macie problemy, linijka wystarczy
Czym? Czym? Nie ma czego plądrować.
Niczego tu nie znajdę.
(nie mogłem!!! nie po głowie, to tylko jednorazowy wybryk :D)
Temat opanowany. Sposób z olejami, suszarką czy benzyną był mi znany, z
czego dwa pierwsze nie działały dobrze, zaś benzyny nie posiadałem na
stanie. O preparatach do usuwania nalepek wiem, ale kosztują one około 30
zł, co w tym wypadku nijak mi się nie kalkulowało. Podziałała metoda z
dezodorantem (spiryt), który świetnie usuwał klej. Drapałem taką większą
gitarową kostką, zaś moczyłem z użyciem gąbki. Łączny czas pracy około
3h, czyli jeszcze znośnie. Na koniec gitarka przetarta „syfem”
odtłuszczającym i teraz lśni się niczym świeżo oblizany pigmej.
Toś się namęczył a wystarczyło polać rozpuszczalnikiem i podpalić…
Hehehehe