Stary bas – odnowić?

Stary-bas-8211-odnowicDobry, ostatnio znalazłem pewien bas. Problem w tym, że jedyne logo jakie zauważyłem to Zak na kluczach. Gra całkiem dobrze, ale nie działa jeden przetwornik (jest pusty, ten na struny D i G) i potencjometry też są takie wątłe. Strój trzyma, gryf prosty, generalnie spoko. W ręce wpadł mi jeszcze wzmacniacz gitarowy (trochę staroć 40-sto watowy, głośnik 12 cali), myślałem czy nie wpakować tam jakiegoś głośnika niskotonowego (jakieś sugestie?). Więc pytanie, czy znajdzie się ktoś, kto podpowie mi, co to za gitara i czy warto ją odrestaurować, a jeśli tak, to co dokupić?

Czy powinienem odnowić mój stary bas?
Czy ktoś może pomóc mi zidentyfikować mój bas z logiem na kluczach „Zak”?
Czy warto odrestaurować moją gitarę basową, która ma jeden pusty pickup i słabe potencjometry?
Czy mój bas jest warty odnowienia, jeśli trzyma strój i gryf jest prosty?
Czy mój 40-watowy wzmacniacz gitarowy jest odpowiedni do użycia z basem?
Czy mogę dodać głośnik niskotonowy do mojego wzmacniacza gitarowego?
Czy moja gitara basowa jest marki Zak?
Czy ktoś ma sugestie odnośnie głośników niskotonowych, które mogę dodać do mojego wzmacniacza gitarowego?
Czy ktoś może ocenić wartość mojej gitary basowej z logo Zak?
Czy jest ktoś, kto może doradzić mi, co dokupić przy odnawianiu mojego starego basu?

7 komentarzy

  1. Jagdpanther

    To istotnie może być gitara tej firmy. Sądząc po zdjęciach, jakaś wczesna. Pierwsza połowa lat 90.? Nie dam sobie uciąć ręki, że to Zak, ale wiele na to wskazuje.

    Zak to były niezłe polskie instrumenty, w swojej grupie cenowej chyba wręcz jedne z najlepszych. Pytanie, czy warto ładować w nie kapustę. Z pewnością można stwierdzić, że ile byś w taki instrument nie zainwestował – nie zwróci się właściwie nic. Zak pozostanie Zakiem, wartym nie więcej niż kilkaset złotych. Publiczność, do której był niegdyś adresowany, nie docenia upgrade’ów.

    Jeśli jednak myślisz po prostu o graniu na tym wiośle i godzisz się z faktem, że trzeba będzie włożyć parę złotych bez cienia gwarancji późniejszego zwrotu, to kto wie? Inna sprawa, że ja osobiście w kontekście wymieniania elektrowni inwestowałbym raczej w instrument bardziej wysublimowany pod względem lutniczym (np. z ciekawego drewna). Ta gitara ma gryf klonowy, a korpus pewnie olchowy albo też klonowy – innymi słowy nic nadzwyczajnego. Podejrzewam, że po wsadzeniu sensownej elektroniki można będzie na niej to i owo ukręcić w sensie brzmienia, ale nie obiecywałbym sobie zbyt wiele. Relacja koszt/efekt przy tanim instrumencie może łatwo ulec zaburzeniu.

  2. Mlody0214

    Rozumiem, w sumie się zgadzam. Tylko w tym wypadku wymiana elektroniki, wydaje mi się, że i tak wyjdzie taniej i bezpieczniej, niż zakup nowego basu. Oczywiście przy podobnych kosztach, mam na myśli skywaye itd.

    Do pogrania w domu raczej będzie odpowiedni, tylko ta elektronika… i to w sumie najbardziej mnie zastanawia. Przydały by się od razu dwa pickupy, jeden za bardzo będzie się różnił brzmieniem. Gałki chyba da się odratować jakimś specyfikiem.
    Nasuwają mi się trzy pytania: jakie pickupy? Czy dobrze myślę z potencjometrami? Głośnik basowy we wzmacniaczu gitarowym?

  3. em.

    Ten pickup pod mostkiem działa?
    Nie wiem w jakim stopniu jesteś w stanie ocenić stan lutniczy tego instrumentu (jeśli jesteś w stanie to ok, jeśli nie to warto kogoś zapytać o opinię)
    Jak jest ok z prętem w gryfie i z progami, a nie działa tylko jeden pickup to moim zdaniem warto jakiś pickup dokupić.
    Potencjometry można próbować czyścić lub wymienić.

    Jeżeli coś jest nie ok z prętem lub z progami to raczej szkoda zachodu (zawsze możesz zapytać lutnika ile by wziął za jakąś naprawę i zdecydować)

    Tu jest inny ZAK za 500 (400-500zł to jest mniej więcej wartość rynkowa tego basu)

  4. OMSON

    Potki i gniazdo ja bym odrazu wypieprzył i założył nowe. Tak samo ekranowanie miedzią zrobiłbym na starcie. Tu jest duzy wybór częśći (w tym pickupów do basu):

  5. Jagdpanther

    [quote=OMSON]Potki i gniazdo ja bym odrazu wypieprzył i założył nowe. Tak samo ekranowanie miedzią zrobiłbym na starcie. [/quote]

    Wiadomo, w gitarze można wszystko zrobić, łącznie z nałożeniem złotego bindingu i pomalowaniem w różowe ciapki, ale chyba nie o to chodzi w basie za 400 złotych… Mieć instrument wart cztery stówy po to, aby włożyć w niego osiem stów – bogatemu nikt nie zabroni, niemniej koledze, który założył wątek, przyświecały raczej inne cele.

  6. Minos

    Uważam, że nie trzeba żadnych złoceń i innych ciapek. Jeżeli gryf jest prosty, nie zwichrowany a decha olchowa, mając odrobinę chęci, zdolności i czasu da się z tego zrobić instrument. Wkład finansowy wcale nie musi być duży. Grać trza umieć ot co. Jak coś to mogę odkupić tę mandolinę:)

  7. zbikra

    Mam gdzieś dwa PB no name, które kiedyś wstawił mi Grzegorz Biliński do mojego Climaxa.
    Nie pamiętam już jak gadają, bo wyjąłem je z 10 lat temu.
    Jak byś chciał robić tą gitarę po low cost to za 50 zł (+przesyłka) mogę je oddać.

Inni czytali również