Wczoraj jadę sobie autobusem na próbę (muszę się nim tłuc co tydzień
prawie godzinę w jedną stronę), a tu nagle dzwoni perkusista i oznajmia, że
dzisiaj nie gramy. Ja pytam „dlaczego?” a on na to, że mu ropa z pępka leci i
nie może grać na perkusji. Zniszczyło mnie to na miejscu i tylko się
rozłączyłem. Skończyło się tym, że graliśmy tylko z gitmenem, za
niecały miesiąc mamy grać koncert, zostało może ze 4-5 prób, materiału
nie mamy prawie w ogóle zrobionego (bo skład się zmienił) i w ogóle klawo
Egon jak cholera. Do czego zmierzam. Otóż prawie pewnym jest, że nasz
wspaniały garowy po prostu pojechał do swojej lubej i nie chciało mu się
przyjść na próbę. A pytanie w „1 z 10” brzmi: Jakie są najgłupsze
wymówki członków Waszych zespołów? Hę? Bo ropa z pępka jest zabójcza,
zginało nas całą próbę z tej wymówki 😛
Czy ty też zdarzyło Ci się mieć dziwne wymówki dla niepojawienia się na próbie zespołu?
Jakie były najdziwniejsze wymówki, jakie usłyszałeś od swoich kolegów z zespołu?
Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek nie przyjść na próbę z powodu czegoś tak absurdalnego jak ropa z pępka?
Czy uważasz, że wymówki typu „ropa z pępka” są poważną przeszkodą w rozwoju zespołu?
Masz podobny problem jak opisany w tekście, a mianowicie niedostępność perkusisty z powodu głupiej wymówki?
Jakie wynikają z tego problemy dla Waszej grupy muzycznej?
Czy są inne osoby w Twoim zespole, które mają tendencję do wymyślania dziwnych wymówek?
Czy uważasz, że wymyślanie dziwnych wymówek to brak szacunku dla innych członków zespołu?
Czy udało Ci się kiedykolwiek przekonać kogoś z zespołu do odwołania swojej absurdalnej wymówki?
Jakie rady masz dla innych muzyków, którzy borykają się z podobnymi problemami?
ale głupota ja bym mu najebał
______________________________________________________________________________
Basista Brain Defect
Ta jasne pawel15. Idź sobie waleriankę strzel.
Ramcel – no niestety tak to bywa. Niektórzy są po prostu niepoważni. Jak
się gra to czy się chce czy nie to trzeba ćwiczyć. Jeśli wasz perkusista
tego nie czuje to cóż, chyba będziecie musieli się z nim pożegnać jeśli
to tak będzie trwało.
wokalistka za znajomego zespołu, dzwoniąc przed ranną próbą do gitarzysty
(czy tam kogoś):
– czy jestem dzisiaj potrzebna? bo nie chce mi się wstawać… (mieszka
najbliżej miejsca prób)
…
U mnie wymówki to chore gardło wokalisty lub gnoj od rodziców, zniszczony
nadgarstek perkusistki albo jeden z gitarzystow musi luksować dom ;p A tak
poważnie to nie ma wymówek! Na próbach trzeba być i c*uj jakby to
skwitował nie jeden wujek Rysiek.
Akurat w naszej dziurze jest straszliwy deficyt bebniarzy, więc te małe
niedoskonałości można mu wybaczyć. Zwłaszcza, że on gra w sumie najlepiej
z nas wszystkich. Ale dawać z tymi wymówkami, bo czasem bywają całkiem
ciekawe 🙂
Jak taki numer pierwszy raz wyciął to pogadać z nim jak z facetem i może
pojmie, a jak nie pojmie (albo zdarza mu się często coś takiego, że olewa
próby) to wyjebać na zbity pysk. Innej rady nie ma, jeśli wali go granie z
Wami.
A co do pytania to mój obecny gitar-człowiek spóźniał się swojego czasu
dość często na próby i twierdził zawsze, że była „dziura w komunikacji
miejskiej” i nic mu nie podjechało. W tym wypadku poważna rozmowa odniosła
miażdżące zwycięstwo i więcej się nie spóźnia 🙂
wymówki… – nie chce mi się?
Hmm nasz były gitarzysta, jak do niego zadzwoniliśmy z pytaniem czemu go nie
ma na próbie tłumaczył się, że myślał, że po niego przyjedziemy, 10
minut nam zajęła decyzja o pożegnaniu się z nim, widocznie myślenie mu nie
wychodziło. Drugim razem garmeen zamiast przyjechać na próbę przed
koncertem( w dniu koncertu) pojechał do Zakopca na weekend, też się długo
nie zastanawialiśmy, tłumaczył się, że zapomniał haha, 2 miechy bał się
odebrać swoje blachy z garażu. Ogólnie po tych dwóch incydentach już
wszyscy przyswoili sobie informacje, że bujać to my , a nie nas. Jak nie
chcesz grać to dowidzenia i tyle
„Ci co umarli wiedzą najlepiej, życie zaczyna się po pogrzebie”
bo one takie sa… oplatuja nas wokol palaca wysysaja talent i niszcza kariere
;)najpierw mowimy sobie …i tak dużo cwicze wiec mogę dzis odpuscic i tak się
to ciagnie az nie gramy prawie wcale..a w nagorszym wypadku budzimy się zonaci
z dwojka dzieci i pracujemy w damskim obuwniczym…
u mnie były gitarzysta, ciagle wciskał kit, że nie ma czasu, bo angielski,
bo to bo, tamto. Potem się okazało ze 90% czasu siedzi w chacie i się nudzi.
Potem odszedł z zespołu.
ogolnie mój teraz zespół jest drętwy i opuszczam go, tydzien temu nie moglam
isc na probe to mnie tak zbluzgali, że szok…mimo ze im mowilam już z 1 miech
wczesniej.
Nasz wokalista ostatnio nie był na 3 próbach bo po kolei: „wczoraj popiłem,
i nie mam siły”, „idę na koncert z kumplami”…. i ten po którym szukamy
nowego „poszedłem ze znajomą na łyżwy”… pojechałem go po tym (bo to
zwykle ja jestem od jechania po ludziach), niby jeszcze gra z nami, ale szukamy
kogoś na jego miejsce, a szkoda, bo facet ma przesrany głos i talent…
reszta zwykle ma zapał i robi wszystko by grać, ewentualnie perkusista jest
chory, ale to zdarza się z 2 razy do roku, więc to normalka. Z nim i
gitarzystą da się pracować, z wokalem nie…
McGregor może i masz racje ze trochę za ostro ale co bys zrobil jak by ktoś od
ciebie z zespołu powiedział że mu ropa z pepka leci i bu sobie poszedł do
dziewczyny by powiedział że nie może grać bo musi isc do dziewczyny a nie
jakieś farmazony wali
______________________________________________________________________________
Basista Brain Defect
Proszę o niestraszenie ludzi. W szczególności mnie 😉
Poważnie bym z nim o tym pogadał. Bo albo gra albo niech spada.
Tylko poważne wytłumaczenie jak choroba (zwolnienie lekarskie ma być) czy
śmierć w rodzinie może go zwalniać z próby.
Bo granie w zespole to nie jest hobby dla zabicia zbędnego czasu a uczciwa i
systematyczna (!) praca nad warsztatem i materiałem. Zespół, który chce
cokolwiek osiągnąć i wychodzić ze swoją muzyką do ludzi musi grać
regularne próby. Jeżeli ktoś tego nie rozumie i co ważniejsze – nie czuje –
to może sobie odpuścić bo nic z niego nie będzie. Granie na siłę jest bez
sensu. Trzeba mieć pasję. Granie powinno być zaraz po Bogu, ojczyźnie i
ewentualnie żonie w sytuacji kryzysowej. Więc jak ktoś woli wybrać sobie
granie w Kłeja, pójście z dziewczyną do kina akurat w tym czasie kiedy jest
próba, wypad na łyżwy czy jakiekolwiek inne cholerstwo, jeśli nie ciągnie
go do grania – to proszę bardzo – droga wolna.
Nasz gitarzysta zawsze ma dwie wymówki: Odbiera telefon i takim max zdutym
głosem, cichym, mizernym mówi albo że go boli głowa, albo że ma sraczke
😉
Ja myślę, że to nie ropa i nie z pępka mu ciekła i musiał odciązyc
;>
Ja się z prób nie wymawiałem (jak jeszcze kapela była), bo była u mnie w
piwnicy 😛
Perkman raz poszedł na różaniec
Gitmana1 zawiało raz (ale to chyba nie taka błahostka)
Gitman2 (na marginesie talencior, prawie wirtuoz) w wakacje nie przychodził na
próby, bo spał do 15 😛
Ostatnio przenosiliśmy perkę z sali na salkę i perkman zgubił sprężynkę
od statywu, wkurzył się i zrezygnował z próby. Wyszło na to, że
przenieśliśmy perkę po to, żeby ją potem odnieść z powrotem. On w ogóle
mówi, że nie ma siły, nie wyrobił się, ja go „zmuszam do grania
odbierając mu całą przyjemność” i ogólnie kupa.
U mnie na próbie można nie być jak się ma kasę żeby kupić wszystkim po 2
piwa.
na dzisiejszej probie nie było gitarzysty bo…ksiadz po domach
chodzil…cholera gdzie ja zyje to my gramy dla szatana czy nie??!! 🙁
Podstawa w zespole jest odpowiedzialnosc. Jeśli ktoś olewa , p*rdoli glupoty,
gra nierowno, c*jowo itd. wowczas nie ma zmiluj się… Raz czy 2 może się
zdazyc ale kutwa nie pieprzeenie w stylu „ropa z pepka”…Ja kilka razy za
mocno zapodalem dzien wczesniej i nastepnego dnia bylem chodzacym a wlasciwie
lezacym kacmanem. Zadzwonilem , przepropsilem i oki. Trzeba brac
odpowiedzialnosc za siebie i za swoje czyny. Dlatego od tamtego dnia chodze na
próby nawet z najpotezniejszym kacem:D
Cytat tygodnia będzie jak nic!
Spadłem z krzesła ze śmiechu.
Ja tam jeszcze nie opuściłem ani jednej próby od września, czyli od czasu
kiedy gram w obecnej kapeli (a próby mamy 2 razy w tygodniu) za to jeden z
moich gitmenów ma dość bezczelne wymówki. Ostatnio np. nie przyszedł bo
„miał” gorączkę, mimo że balował całą poprzednią noc i był zdrowy.
Oczywiście jak to bywa, niedługo (i to BARDZO NIEDŁUGO) koncert, a my w
lesie.
Wiesz, mógł dostac gorączki właśnie od tego balowania 🙂
Ej, nie poczuwajcie się tak… Temat miał być z jajem 🙂 Generalnie
chodziło mi o same wymówki, każdemu zdarzy się czasem przywalić w człona,
nawet takiemu ideałowi jak ja. Piszcie lepiej o tych wymówkach 🙂
Temat bardzo fajny moim zdaniem…
Gitarzysta po trzytygodniowej nieobecności (bo imprezy, bo wyjazdy, bo
lenistwo) przychodzi na próbę i po godzinie gry stwerdza, że jest głodny,
więc się wybiera do KFC. Wraca i granie idzie jak jazda na rowerze z
kwadratowymi kołami.
Hmm jak to czytam to stwierdziłem ze muszę zrobić wykład zespołowi na
próbie 😀 Znaczy się w sumie to wokaliście, który co prawda ma z*bany
dojazd i inne gówna, ale na próbach musi być! Cholera ;p Ciabatta wkrótce
wyjdzie z cienia ;p Bo odsłonimy okna w sali prób na wiosne, a co do prób to
zawsze jestem, nawet z zapaleniem oskrzeli grałem. Nie jade nigdzie w ferie,
święta, wakacje, długie weekend (chyba ze z zespołem) bo wiem ze zawsze
można by zrobić próbe. Ale k*rwa nie bo okaże się ze np. wokalista se
pojechał albo zmusili perkusistke do wyjazdu z Polski. Ahh co za życie 😀 ale
jak wszystkich „nastrasze” w sobote to będzie dobrze. 😀
Ja mam takie same zdanie na temat przychodzenia na próby co McGregor.
Jak ktoś nie czerpie z tego przyjemnosci to może wyjsc i nie wracac, naprawdę,
czasami granie jest jak praca (w pozytywnym znaczeniu). Jak chce się coś
osiagnac to tylko dlugie i regularne cwiczenia do czegoś doprowadza.
Do tematu:
w zespole musi być szczerosc, zrozumiem, ze kogos nie było na probie, ale jak
przedzwoni i powie szczerze, np.: „sorry, dzisiaj nie mogę, bo ide z laska”
albo coś w ten desen. Oczywiscie jeśli jest to notoryczne to wypad, nie wiem,
może ja mam zbyt powazne podejcie do grania, ale ja stawiam sprawy jasno i
koniec. Przyklad z innej beczki: wokal z poprzedniej kapeli mojego gitarzysty
wiecznie pil i przychodzil zawsze nawalony jak swinia na próby (ale glos miał
boski, miodzio po prostu), wkoncu zblizyl się koncert, ze mieli grac jako
support przed Coma i próby odbywaly się codziennie (prawie) przez dwa tyg. a on
nie przychodzil. Sprawa stanela jasno i nie było chwili zawachania się – gosc
wylecial. W takich przypadkach nie ma zmiluj się. Nie chcesz grac to narazie.
Wkoncu znajdzie się ktoś kto będzie chcial grac i będzie to robil z sercem. Ja
zawsze bywalem na wszystkich probach, nawet jak zostawalem tylko ja i
gitarzysta to i tak gralismy. Nie było wymowek „nie chce mi się”. Z takimi
ludzmi trzeba ostro postepowac.
Sory, ze tak się rozpisalem. 😀
______________________________________________________________
The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!
They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!
Wymówka nie apropo nieobecności tylko apropo aranży: Lider/frontmen
ochrzania wszystkich, że nierówno, że się ktośtam pomylił, wszedł nie
tam gdzie trzeba, etc. W końcu aranż wycyzelowany na majstersztyk. Na
koncercie rzeczony typ wypija piwo, wszystko mu się przestawia, dodatkowo
fałszuje i spytany „To na ch*j były te aranże?” odpowiada:
„Eeetam… gramy free… wszystkie dżwięki są nasze”
Apropo nieobecności:
Tomas / McGregor – często bywa tak, że ludzie traktują granie jak robotę i
grają bardziej z odpowiedzialności i poczucia obowiązku. Znałem nawet
przypadek gdzie założyciel zespołu (całkiem prof) inkasował za koncert a
wypłacał transzami za obecność na próbach. Nie przyjdziesz – nie
dostaniesz 😛
Dla odmiany całkiem amatorskie granie z pasji i dla frajdy gwarantuje, że
próba się uda nawet jak kogoś braknie. Sam grywałem w składzie, w którym
brak kogoś owocował zamianą instrumentami, wygłupami, jamowaniem i wtedy
właśnie powstawały najfajniejsze kawałki 🙂
Znam też kapelkę w której akustyk („dubmaster”)jest multiinstrumentalistą i
zastąpi każdego w razie potrzeby. Świetna sprawa. 🙂
Ja znałem takiego co się wiecznie zacinał w palec lewej ręki przy krojeniu
warzyw i to akurat w sam opuszek – że nie mógł grać.
A propos ucinania opuszków – szyba mi ujebała kawałek palca środkowego
(caly opuszek, trzymał się na milimetrowym kawałku naskórka) i jakoś
poszedłem na próbę i grałem.
Jak się chce to można grać nawet z ropą z pępka.
Pzdr.
befunky jakiś hardcore 😛 ja bym najsampierw poszedł na pogotowie, coby
przyszyli
Na próbie byłem nawet po operacji stopy, to jest miałem poprawiany palec u
nogi i jakoś
przyszedłem następnego dnia i grałem.
Ale wokalista już nie, bo miał lekcje. Lol.
Najlepsze wymówki.
Nasz kierownik (vide opiekun w klubie młodzieżowym) jest sam wokalista
w zespole melodic metal/death, ale gra na gitarze, na perkusji, czasem
weźmie mój bas i coś pogra. Człowiek wielu talentów 🙂 Więc jakoś
nie
cierpię jak kogoś zabraknie.
sex drugs rock&roll
tak to jest jak się z gnojami gra 3 lata temu miałem zespół to wymowka
gitarzysty była zwykle taka ze mu się po prostu nie chce albo ze deszcz pada
albo slonce swieci hmmmm…w nastepnym zespole to wokalista nie mogl zagrac z
nami koncertu (gralismy przed cool kids of death) bo mu mama nie pozwolila to
ojebalem sprawe…teraz gram z gosciami straszymi 26-31 lat to do cholery nigdy
nie zdarzylo się żeby ktoś nie przyszedl zawsze się zdzwaniamy parę dni przed
próba i to jest k*rwa piekne panowie
Liszu byłem powiedzieli ze się przyszyc nie da i się samo zrośnie.
Owineli w bandaż i powiedzieli spier.. 😛
Pzdr.
Manuel, napisałeś tak dużo przemyślanych znaków interpunkcyjnych, że
będę Twój post stawiał jako wzór czytelności do naśladowania dla
młodych użytkowników.
sex drugs rock&roll
serio hehehe??
Ja pamiętam, ze gitarul nie mógł kiedyś przyjść
na próbe bo jest wniebowzięcie krzyża
czy jakoś tak….
____________________________________
Witam Was na naszym kolejnym spotkaniu, dzisiaj nauczymy się poprawnie
odgadywać cyfry z pola odczytowego…
Manuel ma takiego fajnego Ibaneza, że znaki interpunkcyjne go nie
obowiązują.
@Manuel
Tak 😀 ALe te znaki wystepują triolami 😀
@bassZoo
„wniebowzięcie krzyża”
…
sex drugs rock&roll
no walsnie hehe
Co prawda nie w mojej kapeli, ale ze zlepku na jeden występ w który się
wplątałem:
Wymówka gitarula: „Brat mi gitarę zabrał”.
Najlepszymi wymówkami i tak zostaną kolędy… „Jutro mam kolędę” – kij że
jej nie wpuści, ale ważne że kolęda jest 😛
Znałem ciekawego gitarmena który rwał struny szybciej niż mi się bas
rozstrajał 😀 Czyli mniej więcej tak raz albo i dwa na tydzień gdy była
próba….
Ja z takim pracuje aktualnie.
Ej, wiecie co… Ale jemu faktycznie ropa z pępka leciała i w sumie dalej
leci 😛 Trochę mi głupio w tym momencie 😀
A więc nie sądźcie, abyście sami nie byli sądzeni 😉
Mój wokalista nadal się opierdziela, wiec mi głupio nie jest 😀
Moje ulubione: „Nie mam czasu”, „mam dużo nauki”. Szczegolnie dobijajace kiedy
uzywane sa przez gimnazjalistow, ew wczesne liceum.
O dokładnie.
No to jak leci, to niech sobie owinie jakimś bandażem, ew. podstawi kubek i
na próbe 😀
Nie no. Powiedział, że w poniedziałek przyjdzie i nawet jabola postawi…
🙂