Przeczytałem ten artykuł cały, który Gnilny zapodał i… szkoda słów.Jak…

Przeczytałem ten artykuł cały, który Gnilny zapodał i… szkoda słów.
Jak zwykle do krytykowania pierwszy rwie się jakiś półgłówek. Jakby nie
dość było, że w temacie obeznany średnio, to jeszcze rozumuje na opak.

Przypomina mi jak kiedyś zrobili podobną aferę o książkach Harry Potter.
Też wszędzie trąbili, że to ręką szatana napisane i w ogóle. Jakiś typ
napisał nawet o tym książkę. Z ciekawości ją przeczytałem. Wynikało z
niej że jej autor najwidoczniej nie umie czytać ze zrozumieniem i na
dokładkę dosłownie szuka dziury w całym, powołując się na argumenty
pokroju: „co prawda autorka tego nie napisała, ale jestem pewien że w
oryginale tak chciała napisać”.

Inni czytali również