jak wiadomo w muzyce trudno zrobić coś nowego. zazwyczaj znajdzie się utwor i
ktoś kto ci go pokaze i powie -> stary plagiatujesz, jestes cienki w
spodniach. I ja właśnie zwracam się z pytaniem, bo mam w tej chwili podobny
problem 🙂 zrobilismy z zespolem taka balladke rockowa, fajnie się ja gra i z
tego co wiem ludziom tez się spodobala. oczywiście znalazla się jedna menda 😉
, która mi przyniosla solowke Stu Hamma z jakiegoś koncertu z Satrianim, no i
cholera okazalo się ze mój motyw , który gram przez spora czesc utworu, a
miejscami gram tylko ja i wokalista, brzmi nutka w nutke jak zapetlony motyw
Stu Hamma, tzn ja gram go non stop, a u niego jest to jakieś przejscie, czyli u
mnie utwor a u niego jakieś 5 sekund. Oczywiscie nie polemizuje, ok był
pierwszy 🙂
Pytanie po dlugasnym wstepie brzmi -> lepiej się klocic ze zrobilo się dany
utwor czy motyw niezaleznie od kogos i po prostu tak wyszlo, czy lepiej otwarcie
mowic ( co jest naciagnieciem ale ludzie szybciej zrozumieja ) ze np. Hamm był
dla mnie inspiracja i ten utwor opiera się na jego motywie.
z góry dzięki za odpowiedzi.
Czy spotkałeś się kiedykolwiek z problemem plagiatu w swojej muzyce?
Czy trudno Ci tworzyć coś oryginalnego w muzyce?
Czy możesz podzielić się z nami swoim problemem z plagiatem?
Czy masz podobne doświadczenia z plagiatem w muzyce?
Czy kiedykolwiek otrzymałeś oskarżenie o plagiat w swojej muzyce?
Czy czujesz się zraniony, gdy ktoś oskarża Cię o plagiat w muzyce?
Czy uwielbiasz grać w zespole i tworzyć nowe utwory?
Czy jesteś gotów przyznać się do inspiracji innymi muzykami w swojej twórczości?
Czy uważasz, że lepiej być szczerym i przyznać się do źródła inspiracji w swoim utworze?
Czy wiesz, jak sobie radzić ze stresującą sytuacją, kiedy ktoś oskarża Cię o plagiat w muzyce?
skoro zrobiles go sam to się kloc. jeżeli plagiatowales to się przyznaj. proste
😉
najważniejsze że Ty wiesz jak było naprawdę i że w stosunku do siebie
jesteś w porządku 🙂
|jeśli nie plagiatowałeś to graj tak jak wczesniej, chyba ze chcesz zmienic
to zmieniaj 😀
Z tym, że to nie do końca zawsze jest tak prosto stwierdzić ^^. Czasami
układa się jakiś kawałek i gdzieś tam głęboko w podświadomości siedzi
czyjś motyw, który nagle niespodziewanie wyjdzie w naszym dziele. Niby
ułożone samodzielnie, ale jednak gdyby nie to, że kiedyś się słyszało
tamten (chociaż teraz taki kompozytor pewnie nawet nie pamięta gdzie i kiedy
to słyszał ani czyje to) to powstałoby coś innego :).
Najprostsze wyjaśnienie: „Faktycznie podobne, może gdzieś kiedyś to
słyszałem i przez to tak wyszło”.
Po prostu zmień swoją partię nieco i tyle…
ja mam tak, że jak coś wymyśle to jedna, albo 2 nuty nie brzmią, więc je
zmieniam i mamy ładny riff, , który już ktoś napisał;)
i kupa z wymyślania;]
To masz małą wyobraźnię i tyle
Podobno nie ma na świecie pieciu dźwięków pod rząd które by nie były już
kedys zagrane przez kogoś 8) Wiec wcale nie tak prosto wymyślic coś swojego!
Zawsze tobedzie do czegoś podobne
🙂
————————————————————-
http://www.skat.of.pl
Posłuchaj więcej balladek i będziesz miał inspirację.
szopenhagens ma racje – wystarczy ze już kiedyś (a może nawet niedawno)
slyszales tego stu hamma – i Ci się zwyczajnie wrocilo 😛
Ja wkurzylem się wczoraj mocno :D.
Pisalem pomalutku od jakiegoś czasu kawal w klimacie slayera. Co prawda
generalnie gramy bardziej klasycznie rockowe klimaty, ale mam(y) potrzebe
swoisty hold slayowi oddac;)
Na ostatniej probie wykombinowalem fajny riff, , który akurat swietnie by pasowal
(basowal?:D) w miejscu, w ktorym się mimochodem znalazl;). Riff co prawda wydal
mi się srednio slayerowaty. Slayerowa glownie chromatyka, melodyka raczej
conquer all behemotha zalatujaca.
Kilka dnia potem (czyli wczoraj właśnie:D) jak zwykle, co jakiś czas,
zagluszalem resztki ludzkich uczuc za pomoca Reign In Blood. Album ma się ku
koncowi, finisz Postmortem. I co, k, slysze? Swoj riff. Nutka w nutke. Nawet
tempo to samo. Noz kurde! Slayer mi riffy kradnie!;)
Na szczescie po kilkunastu minutach, wyszedlszy z pierwszego szoku,
wykombinowalem alternatywny riff, , który w dodatku strasznie się gitarnikowi#1
spodobal. W takim razie chyba nie pozwe slayera 😉
PS: Jak czasem czytam, co pisze, to dochodze do wniosku, ze ja chyba jednak
jestem metalem. I to ortodoksyjnym 😀 😉
PS2: Teraz będę się chwalil swoim przeblyskiem geniuszu – zrobić riff
identyczny z tym, , który sam Slayer na swojej bodaj najlepszej plycie
zamiescil?:D
(Fakt, ze katuje się ta plyta co tydzien-dwa, wcale nie oznacza, ze nie moglem
tego riffu wymyslec zupelnie niezaleznie ;))
hehe gratuluje 🙂 Jednak sklonny jestem sadzic, ze malo niezaleznosci tu było
🙂 Ale nie Twoja wina 😛
Cisza tam! Jakby ktoś pytal, to nawet nie slyszalem tego kawalka 😀 😉
a teraz jak gramy ten kawalek po prostu mowie ze inspiracja była dla mnie
solowka Stu Hamma i koniec gadania jest bo insirowac nikt mi nie zabroni, a ze
motyw jest troszeczke jak ogrywanie akordu to pozmienialem tam gdzie się dalo
bez zmieniania melodii parę nutek i jest ok. pozdrawiam 🙂
No właśnie, napisze już w tym temacie, bo po co śmiecić nowym. Jak Wy
wymyślacie własne riffy, wstawki albo linie basówą ? Ja czasem piszę w
Guitar Pro jeżeli coś mi się w głowie narodzi, czasem coś z tego wychodzi. A
jeżeli już sami piszecie utwór, wszystkie ścieżki, to od czego zaczynacie ?
tekst, wokal, bas, perka, gitary ?
Jeśli masz zespół, to ułóż jakiś/jakieś riff/riffy i pokaż to ziomkom,
coś się z yego zrobi. Jeśli nie masz zespołu, a masz fajne riffy, to zrób
z tego coś na GP.
Jak dla mnie to głupotą jest najpierw napisać coś na gp a dopiero później
na instrumencie. To raczej układanie puzli a nie tworzenie muzyki.
Ktoś tam powiedział, że sztuka to uczucie przyobleczone w formę i popieram
to. Więc jak się coś czuje, to się gra. Generalnie to się słyszy czy
motyw jest wesoły, smutny… No i można wtedy pokazać kumplom: „Co o tym
myślicie? -No fajne, tryska energią”. No i do tego każdy dorzuca swoje trzy
grosze i jest.
emcelek mam wręcz przeciwne zdanie do Twojego. Jak układam melodię na kompie
to wychodzi to co mi gra w głowie, a jak układam na basie to często jest tak
że ręka sama coś zagra, po prostu bo tak jej było wygodnie, albo do takiego
ruchu jest przyzwyczajona. Układaniem z puzli mógł byś to nazwać jak by
kolega układał tak żeby ładnie wyglądało, a jeśli pisze to co mu w
głowie gra to popieram, sam tak czasem robię i zdecydowanie częściej coś
fajnego wychodzi niż jak wymyślam na basie.
nawiązując do tematu 🙂 kiedy z kapela w ciągu 15 minut zrobiliśmy numer
który brzmi jak to:
🙂 i jak
mamusie kocham niczym się nie inspirowaliśmy… 0_O
a tu nasza wersja 🙂
http://www.yousendit.com/transfer.php?action=download&ufid=0861E69F76B34499
jakość fatalna bo wszystko komórka nagrywałem :)aaa właściwy numer się
gdzieś od połowy zaczyna 🙂
Ten tego, myślicie iż Nirvańskie Come as you are caaałkiem niechcący
przypomina Eighties sławetnego Killing Joke? 😀 Owóż świat stoi na
złodziejstwie, chcącym czy niechcącym, można zżynac… ee inspirowac się
i potem mówic że niechcący (ewentoalnie umrzec 😛 )? Z drugiej strony, coś
jest w tym, że trudno wymyślec rif którego jeszcze nie było, po pierwsze
dlatego że chociażby mamy skończoną liczbę akordów i zgodnie z prawami
kombinatoryki możliwości kiedyś się skończą… Ale to nie musi
przeszkadzac, połowa muzy opiera się na akordach: Tonika, Subdominanta,
Dominanta (chociażby wszelki stary rokendrol). Sam częstokroc siedzę i coś
se układam, przekładam, przeinaczam i kiedy uznam, że jest fajne, zdaję
sobie sprawozdanie że to już było. Cały wic polega na aranżacji, można
trzy akordy ładnie zakamuflowac jakimiś pochodami i styka. Albo zmienic rytm.
Nie wiem. W sumie nie znam się.
Możliwości jest na tyle dużo, że chyba zawsze będzie można wymyślić
coś nowego. Problem polega według mnie na tym, że wystarczy czasami zagrać
pierwsze dwa dźwięki czyjegoś riffu i przez to, że kiedyś się go
słyszało każdy kolejny dźwięk od razu trafia na swoje miejsce jakby żaden
inny nie mógł się tam znaleźć. Nie macie czasami takiego wrażenia, że
tylko ta akurat konkretna nuta tu pasuje i żadna inna nie może być, bo tak
po prostu się samo układa w głowie jeszcze na takt przed nią? Najczęściej
tam pasuje wiele nut a to wrażenie jest spowodowane tym, że ten riff gdzieź
głęboko tkwi w podświadomości i daje o sobie znać w ten właśnie sposób.
Trzeba sobie w porę zdać sprawę z tego, że podstępne meandry umysłu
próbują nas nakłonić do plagiatu i udaremnić ich plany :).
Popracuj jeszcze a będziesz się mógł chwalić, że skomponowałeś „Reign
in Blood” 😀 „A wiecie, że skomponowałem wczoraj najlepszą płytę Slayera”,
„-Co porabiasz? -A komponuje „Reign in Blood” 😀
Czy ty się pytasz czy kłamać czy mówić prawdę czy ja się pszeczytałem 😮
? Kłam tylko wtedy i o ile ci się to opłaca ;d ;p A tak poważnie to jak
jeden motyw coś tam przypomina to nie tragedia jeszcze, gorzej jak cały
kawałek brzmi jak muzyczna kalka (albo cała płyta tak brzmi np: Rootwater
;p), no ale wtedy od bidy można ściemnić, że to jest cover w hołdzie albo
hołd w coverze ;d
Co do puzzlowania na kompie to 90% mojej muzyki tak powstaje, choć często
jest tak, że rozwijam w ten sposób jeden wybrzdękany motyw w całą
piosenkę.
Bass & Love