Witam
Już niemal zakończone zostały prace nad naszą drugą płytą.
W trakcie nagrywania w studio, zebrało się trochę materiałów, które
wokalista sprytnie połączył w domowej roboty 'klip’. Niestety finanse
strasznie stopniały po wyjazdach na nagrania i na profesjonalne wideo już nie
starczyło. Zresztą, trzeba być kreatywnym;)
Mam nadzieję, że się spodoba.
Pozdrawiam
Sound klawiszy momentami zerżnięty z filmów kung-fu z lat 80 prod. Hong Kong
:D.
Jeszcze zmajstrowany mały dokument ze studia.
https://www.youtube.com/watch?v=d43wIe31hGY
Pozdrawiam
całkiem przyjemnie się tego słucha ;).
Zajebiste!
A mi wręcz przeciwnie. Jak już tak się wyuczyliście zagrywek DT to chociaż
brzmienie mogliście mniej plastikowe zrobić niż oni. Trochę to za sztywne
wszystko, jakbyście wzięli kilka typowych kawałków DT, Pain of Salvation,
Opeth itp, wzięli po kilka fragmentów i zmiksowali razem. Główny motyw
(mortal kombat) mógłby być z kolei bardziej skomplikowany. Solówka na
pustej strunie w stylu Iron Maiden razi. A te klawisze (znów mortal kombat)
brzmią naprawdę przezabawnie:) Do tego nie widzę sensu aż 2 czy 3
overdubów dla gitary, można to było inaczej zaaranżować. Brak momentów
spokojnych (to, że zwolnicie i wyłączycie przestery nie uczyni od razu
chwili oddechu, ważna jest też dynamika, fragment zagrany ciszej, spokojniej)
bo wbrew pozorom kawałek jest nieco na jedno kopyto. Harmonie też nie są
jakoś skomplikowane.
Najważniejsze plusy to moim zdaniem:
-Fajnie, że akcent wokalisty nie razi.
-Fajnie, że dobrze zagrane.
-Fajnie, że staracie się grać coś więcej niż zwrotkorefrenowce.
-Brzmienie jak już mówiłem totalnie plastikowe ale całkiem
profesjonalne.
A rady:
-Kupcie klawiszowi hammondy i mooga a gitarzyście coś Les Paulowatego.
Inaczej będziecie brzmieć jak dragonforce a na wasze koncerty będą
przychodzić 12latki:)
-Odetnijcie się od drim fjeter na kilka miesięcy, posłuchajcie czegoś
zupełnie odmiennego i zróbcie trochę materiału od podstaw a nie z
zasłyszanych patentów, w ten sposób wypracujecie coś własnego a nie tylko
kalkę zagrywek starszych kolegów;)
Na nie:
– plastikowa gitara
– dźwięk klawiszy
– trochę brakuje mi zmian w dynamice, są zwolnienia, wypuszczenia gitary itd,
ale brakuje takich wyskoków, zaparć dechu i totalnego walenia pięściami,
ale to może dlatego, że innej muzyki słucham.
– brakło mi chociaż jednego riffu dla którego będę chciał włączyć ten
kawałek za jakiś czas, czegoś co wbija się w mózg i zostaje tam na długo,
ale to już sztuka coś takiego zrobić 🙂
Na tak:
– kombinujecie
– bardzo fajny wokal do takiej muzyki (i technicznie i barwą)
– ładnie chodzi basik i się naturalnie przebija
Przez porównanie do Mortal Kombat (trafne zresztą) ciężko mi się tego
słuchało 😀
Plus:
– wokal, a jestem cholernie wybredny co do gębowych i mało którego mogę
słuchać
Minus:
– brak pomysłów na solówki na gitarze
– ogólnie wytykana dynamika, a w zasadzie jej brak w 7-mio minutowym
kawałku
Co do „teledysku” – momentami przekombinowaliście z filtrami, nie mając
pomysłu co chcecie osiągnąc (takie odnoszę wrażenie). Bardzo podobna
rzecz, też od nas z forum, a moim zdaniem dalece fajniej wykonana:
https://www.youtube.com/watch?v=t1a-bHp1HmQ
Generalnie podobie mnie się – macie więcej? :>
Jak będziecie mieli koncert w Łodzi albo okolicach to się odezwijcie do mnie
albo tu – może uda się zorganizować
koncert u mnie na wsi. Jest u nas w klubie „kilku” miłośników takiej muzy
jak wasza. 😉
Tu (od 3:25) przykład jak można zagrać coś pięknego na tle nieustającego
łomotu.
https://www.youtube.com/watch?v=y6VerKdcrOQ
Ta delikatna solówka sprawia, że ten kawałek jest inny, lepszy niż
pozostałe. A wystarczy zrobić coś z głową a nie tłuc pustą strunę i
kolejne dźwięki skali albo bawić się bez celu wajchą w stylu S.Vai;)
Niech gitarzysta posłucha jak grali panowie Hackett, Fripp, Howe w latach 70 a
odstawi na bok pietruchy, stiwywaje, hermanyli itd.
To samo klawiszowiec, niech posłucha jak ciężkie i miażdżące klimatem
dźwięki można wydobyć z mellotronu czy hammondów. Niech zerknie jak ktoś
obsługuje miniMooga. Wystarczy kilka gałeczek i filtrów w malutkiej
klawiaturze i jednym dźwiękiem zmiecie plastikowe wielozadaniowe korgi,
rolandy itd.
mi też się podoba, jest popyt na taką muzykę, mnóstwo teraz wszędzie
hardcoreopodobnych tworów robionych na jedno kopyto, posłuchać takiej muzy
to miła odmiana
Dzięki wszystkim za zainteresowanie i opinie.
MPB:
„Jak już tak się wyuczyliście zagrywek DT to chociaż brzmienie mogliście
mniej plastikowe zrobić niż oni. Trochę to za sztywne wszystko, jakbyście
wzięli kilka typowych kawałków DT, Pain of Salvation, Opeth itp, wzięli po
kilka fragmentów i zmiksowali razem”.
„Odetnijcie się od drim fjeter na kilka miesięcy, posłuchajcie czegoś
zupełnie odmiennego i zróbcie trochę materiału od podstaw a nie z
zasłyszanych patentów”.
Zapewniam Cię, że słuchamy dość często rzeczy innych niż DT. Co więcej
nie dla wszystkich z nas wzorem do naśladowania czy też ulubionymi kapelami
są DT czy Opeth. Wszystkie numery na płycie są od podstaw zrobione przez nas
i nie sugerowaliśmy się niczym konkretnym. Włożyliśmy w to kupę pracy,
starań i serducha, nie zastanawiając się czy będą padać różnego rodzaju
porównania bo jak zapewne wiesz od porównań się nie ucieknie.
Grając/poruszając się muzycznie w danym nurcie zawsze coś narzuci
skojarzenia. Życzę Ci abyś robił muzykę tak niepowtarzalną aby nie dało
się tego zaszufladkować.
Dante Morius
MPB
Pisaliście o plastikowym brzmieniu – no cóż trudno polemizować:)- jedni
polubią brzmienie, inni nie – ale plastik, który zauważyliście ma ścisły
związek z faktem, że… nie mamy klawiszowca. Próżno kupować mooga,
hammonda itp., skoro nie ma kto na tym grać. Po dwóch latach poszukiwań
stanęliśmy przed wyborem – albo gramy z syntetykiem, albo siedzimy dalej na
sali prób i liczymy na cuda. Wiadomo, że nikt nie zastąpi żywego muzyka ale
jak na razie jesteśmy skazani na granie z kompem.
zakwas
MPB
Dante Morius
Kwestia gitary – usłyszeliście kilka fragmentów z godzinnego materiału.
Myślę, że jeśli będziecie mieli kiedyś możliwość (tudzież
chęć:)posłuchać całości to może chociaż trochę zmienicie zdanie na
temat braku pomysłów na solówki. Oczywiście jak w wielu innych sprawach to
kwestia subiektywna i co podoba się nam nie musi… itd. Ja z gitarzystą nie
wchodzę w polemikę co do jego stylu gry i pomysłów. Na mój gust są w
pełni trafione.
Straszne dzięki Panowie za poświęcenie czasu i napisanie paru słów od
siebie!
Fakt – nie da się uniknąć nawet podświadomych inspiracji i
podobieństw.
Fakt – słyszeliśmy tylko fragment, i mam nadzieję, że w reszcie kawałków
solóweczki i riffy są bardziej soczyste.
Fakt – wielki szacunek za to co usłyszałem, krytyka była, bo głupio
napisać tylko „spoko”, a uwagi mogą pomóc czasami.
Naprawdę widać w tym długie godziny pracy nad warsztatem i kompozycją, i to
naprawdę się docenia. Piona chłopaki, że gracie mocno technicznie i nie
gracie chłamu.
Ale ja nie mówię o szufladkach, sam robię muzykę, która wymarła 30 lat
temu (progrock w stylu Yes, Genesis, King Crimson, Jethro Tull itd) i nic
nowego w niej powiedzieć się raczej nie da. Chodzi mi o to, że jak byłem
młodszy i podniecałem się szybkością i skomplikowaniem kawałków DT to
zdążyłem nasłuchać się tych przejść, progresji akordów itd. I w dużej
mierze są niemal identyczne w obu przypadkach. O ulubionym gatunku się nie
dyskutuje ale strasznie nachodzi mnie chęć niegrzecznego sformułowania
„kopiowanie”.
Co do tego, że słyszeliśmy tylko fragment to argument zupełnie bez sensu.
Bo raz, że oceniam nie Waszą twórczość ogółem tylko to co słyszę a
dwa, że skoro wybraliście taki a nie inny numer to właśnie po to, by
zaprezentować się z jak najlepszej strony;) Przynajmniej tak być
powinno.
Brak klawiszowca wiele tłumaczy, nie znam żadnego, który odważyłby się
zagrać coś tak oklepanego jak orchestral hity typowe właśnie dla ścieżki
Mortal Combat itp;)
Aha no i plastik to nie tylko brzmienie klawiszy ale i gitary, użytych
efektów itd.
Dante Morius
Uwagi zawsze pomagają, nawet te, których w pierwszym momencie nie bierze się
za zasadne.
Liczyłem na szczerość i dlatego jeszcze raz dzięki.
MPB
Sformułowanie „kopiowanie” nie jest tutaj niegrzeczne bo akurat takie
spłaszczenia tematu nie robią na mnie wrażenia.
Nie wiem pod jakim kątem słuchałeś DT gdy byłeś młodszy ale ja nie
podniecałem się szybkimi przebiegami, a jeżeli nie dostrzegłeś w tej
muzyce niczego innego to na pewno nie jesteś fanem takiego grania.
Co do reszty to nie będę polemizował bo racja, że wybiera się numer
najbardziej reprezentatywny aby pokazać zarys tego co się robi. Tak też
można przyjąć w tej sytuacji.
Brak klawiszowca to nie wykręt, a jedynie zwrócenie uwagi na to, że w tej
kwestii zrobiliśmy to co było wg nas najbardziej odpowiednie do konkretnych
numerów.
Plastik – Twoje odczucia do których nie mam żadnego ale:)
Poruszony tą dyskusją dodam coś od siebie. A mianowicie:
dopóki nie wszedł początkowy wokal to w sumie starałem się myślami jak
najbardziej odbiec od Drimów, jednak on zniszczył raczej cały mój zamiar
(;
Owszem, bardzo podobnie gracie, jednak słychać w tym „waszą nutkę”, to
coś, co odsuwa to 100% podobieństwo.
Natomiast co do brzmienia gitar… LUDZIE, ja was nie rozumiem, często tutaj
wystawiają ludziska swoje kapele, w których normalnie gitar nie da się
słuchać, a czasem lecą opinie „super brzmienie gitar” ;P Po waszych opiniach
byłem przygotowany na naprawdę najgorsze, a tuta bardzo miłe zaskoczenie.
Bardzo dobrze brzmiący wałek, ale… no niestety. Klawisze. Jednak nad ich
brzmieniem można było trochę dłużej posiedzieć. Brzmienie natomiast
reszty jest porównywalne z… hm, no niestety, nie uciekniecie od tego ;P, ale
podobne jest do brzmienia Drimów z płyty Awake. No i szczerze powiedziawszy
takie brzmienie klawiszy mogliście już wyciągnąć jak z tej płyty.
Natomiast co do samego wałka – bardzo przyjemnie się słucha, jedna z
lepszych produkcji, jakie było mi dane słuchać. Widać, że kolesie w studiu
nie odwalili fuszery, niestety te klawisze… Co do solówek – Petrucci to
może nie jest, ale ważne, że nie wali byle czego na oślep.
Mariotd znów pleciesz bzdury pod moim postem bo nie zrozumiałeś:D Nie
napisałem, że brzmienie gitary jest złe. Jest plastikowe. Zero
naturalności, rockowego pazura. Ale to teraz modne, żeby gitara brzmiała
czyściutko. Niczym midi:)
Oj dobrze wiem, jak to teraz jest modne aby brzmiało na płycie (sterylnie,
pocięte, równiutko jak od linijki z idealnie wykręconym cyfrowym brzmieniem,
które defakto nie wali cyfrą ;p). Owszem, rozumiem o co chodzi z tą
plastycznością brzmienia, jednak tak szczerze powiedziawszy… trudno byłoby
mi tutaj o inne brzmienie niż te, które jest de facto ukręcone.
A z tym kupowaniem LP dla gitarzysty to już zachowałeś się właśnie jak
małolat, który w rocku widzi tylko tą gitarę ;p Owszem, LP jest dobrą
gitarą, mój gitarul ma Epiego LP, i co najśmieszniejsze – ta gitara brzmi w
tak ciężkiej muzyce! Ale jest jeszcze jedna kwestia – tą gitarę trzeba
ograć latami, zanim będzie się umiało na niej wykręcić właśnie takie
klimaty jak DT czy cięższego rocka, bo najczęściej muli ona (co wiem
dzięki doświadczeniu z tą gitarą kumpla). LP dobre jest do bluesa czy
poprocka ala Feel (no i tutaj idealnie dla nastolatek wpasowuje się LP ;P). A
Schectery 7demki z tej serii, co widzę na YT w filmiku są mega zajebiste.
Można na nich też wiele wykręcić.
Natomiast jak zobaczyłem Twoją propozycję z Meshuggah.. to się popłakałem
ze śmiechu 😀 (pozytywnie ofc.) Genialny wałek, a i melodia za każdym razem
mnie w nim zaskakuje.
No właśnie wydaje mi się, że to właśnie TY masz niewielkie pojęcie o tym
gdzie się LP może sprawdzić:D Czy Muli? Czy to takie dziwne, że sprawdza
się w ciężkiej, porąbanej muzyce? Zapytaj Adama Jonesa jak bardzo się
mylisz:)
Albo Roberta Frippa (co prawda gra na lutniczych gitarach ale jakby nie
patrzeć są to kopie LP)
A może powiesz, żę nie da się na nim „szredować”? Zapytaj Jana
Akkermana;)
https://www.youtube.com/watch?v=g4ouPGGLI6Q
Wystarczy trochę wyobraźni zamiast myślenia typu „kupię sobie 7 strunowe
aktywne wiosło i będę brzmiał jak petruczi”:)
LP to nie jest wiosło do. Sprawdzi się wszędzie, tak jak precel czy jazzbass
z basów. Znacznie bardziej rockowy i jednocześnie mniej uniwersalny jest SG.
Wielu moich ulubionych gitarzystów gra też na stratach i tele. I absolutnie
każdy brzmi genialnie i co najważniejsze unikalnie.
Podsumowując- podziwiam za chęć robienia takiej muzyki. Ale niestety widzę
tu chęć bycia zespołem nr2 (tak jak ktoś skomentował na YT „Polskie Dream
Theater”). I to właśnie gitarzyści najczęściej mają takie zapędy.
Wciąż jestem za tym (i tu zwracam się do Oaka) żebyście odcięli się od
tego typu muzyki na kilka miesięcy. Bo inaczej nawet nieświadomie możecie
wyłapywać fajne patenty i nabierać chęci na zrobienie czegoś
podobnego.
Problem młodych zespołów jest taki, że słuchają DT i chcą robić
podobną muzykę. Z kolei DT było o tyle ciekawe, że zmiksowali
kombinatorskie pomysły progrocka lat 70 (Kansas, King Crimson, Yes) dodali
trochę jazzu wyniesionego ze szkoły i własnych doświadczeń (Al DiMeola
jest jednym z największych idoli pietruchy), na koniec okrasili to plastikiem
lat 80 i wyszło coś nowego co pociągnęło za sobą tłumy.
Dokładnie to samo zrobili panowie z Toola ale te odmienne składniki
sprawiły, że poszli w zupełnie innym kierunku mimo, że wrzuca się ich
razem z DT do worka „Metal progresywny”.
Tutaj nie widać tego pchania do przodu, szukania, eksperymentów. Radziłbym
poszukać w przeszłości, zobaczyć czym inspirowali się wasi idole i
wyciągać własne wnioski zamiast odtwarzać wnioski i doświadczenie innych:)
Mi się to średnio podoba. Do brzmienia się nie przyczepię, bo moje
głośniki brzmią jak brzmią, więc się wstrzymuję. A kompozycyjnie –
początek kawałka zerżnięty wręcz z DT. Solo mi się nie podoba. Wokalnie
jest dobrze, perkusista zbyt dużo bierze od Portnoya. Wiem, rozumiem –
skojarzenia, ale część motywów jest żywo wyrwana z grania
zespołu-bez-perkusisty. Dożo nawiązań do Constant motion i całego
Systematic Chaos. Za dużo. Rozumiem, cytat muzyczny, ale nie do tego stopnia,
że perkusja w większości motywów brzmi jak zagrana przez Portnoya.
Brzmienie jest czyste – OK, jeśli macie zamiar brzmieć klarownie i
selektywnie. Bas siedzi dobrze, chociaż nie pałam wielką sympatią do SR w
takiej muzyce.
Płyta już jest (przepraszam, jeśli coś przegapiłem, ale zdarza mi się)?
mariotd
Studio na wielki plus! Warto było zainwestować kasę i tłuc kilometry.
I fakt… schecter ma kopnięcie.
Co do klawisza to już pisałem jak to u nas wygląda. Dużo łatwiej byłoby
nam zwalić tą robotę na chłopa, który byłby etatowym grajkiem i siedział
mocno w temacie – wprost byłoby idealnie. Na razie jednak jest tak a nie
inaczej, ale z chęcią byśmy to zmienili – ktoś chętny:)?
MPB
Ja Ciebie Panie nie rozumie w wielu kwestiach, chociaż bardzo się
staram:]
Piszesz: „Wystarczy trochę wyobraźni zamiast myślenia typu „kupię sobie 7
strunowe aktywne wiosło i będę brzmiał jak petruczi”:) – chłopie
walnąłeś mądrością. Gdybyś miał trochę wyobraźni to doszedłbyś do
wniosków, że kupowanie 7 strunowej gitary może mieć również inny cel.
Może taki instrument daje możliwości i brzmienia, które dla kogoś są
bardziej pożądane niż LP? Bo wiesz ja np nie sprzedałem czwórki z myślą
„a kupię sobie piątkę to będę grał jak Tony Levin”.
Nie będę wracał do tematu „żebyście odcięli się od tego typu muzyki na
kilka miesięcy” bo już wspominałem, że zdarzyło nam się słuchać czegoś
innego. Na prawdę super, że temat się rozwinął i mogę poczytać o Twoich
odczuciach względem tego co zaproponowałem, jednak w wielu kwestiach mnie
nadal nie przekonujesz proponując rozwiązania, które dla Ciebie (podkreślam
Ciebie) są właściwe.
bratekr
Płyta do 2/3 tygodni będzie redy.
W sumie na SR mnie nie stać i gram na Sterlingu ale brzmi to dość podobnie.
Ale czemu te ataki?:D Sami siebie skazujecie na takie porównania. Gdybyś
miał trochę wyobraźni to sam byś do tego doszedł:) Gdybyś jej trochę
miał to zauważyłbyś, że to tylko przykład i doskonale zdaję sobie
sprawę do czego służy dodatkowa struna/struny. Sam grałem parę lat na
szóstce, dosłownie miesiąc temu ją sprzedałem. Problem w tym, że
gitarzysta brzmi jak brzmi i tak a nie inaczej kreuje się w moich oczach.
Mówisz o pożądanym brzmieniu, a ja o tym, że brzmienie, którego pożąda
Twój szarpidrut może być czyimś znakiem rozpoznawczym lub być po prostu
„dobre jak każde inne” co ja nazywam „mdłym”.
Nie twierdzę też, że nie słuchacie nic poza DT. Twierdzę, że taka przerwa
dobrze by Wam zrobiła bo sam widzisz, że opinia o kopiowaniu się powtarza i
może warto pomyśleć żeby coś z tym zrobić. Sam kilka lat temu ją sobie
zrobiłem i popatrzyłem na to trzeźwym okiem i nie zamierzam wracać:D
A za mówienie MI że rozwiązania, które JA proponuję są DLA MNIE
(podkreślam MNIE) właściwe, dostajesz odznakę Captaina Obviousa:D
Trochę luzu bo jak już mówiłem- sami skazujecie się na takie porównania i
prześmiewki. A ja tylko radzę co możecie zrobić, żeby się nie stać
czymś o pół stopnia wyżej niż coverband.
W skrócie… zaakceptowałem Twoją krytykę i jak pisałem dużo wcześniej
nie ze wszystkim się zgadzam. Ciągniesz temat w kolejnych postach więc
czuję, że powinienem odpowiedzieć. Mam nieodparte wrażenie, że każda
odpowiedź inna od „oczywiście masz rację” jest dla Ciebie nie do przyjęcia,
a dodatkowo idziesz w zaparte.
Słowa, „rozwiązania, które dla Ciebie (podkreślam Ciebie) są właściwe”
spowodowały to, że musiałeś edytować posta i dopisać znaczącą
ripostę:]
Porównania owszem widziałem w innych wypowiedziach, prześmiewek się nie
dopatrzyłem, natomiast jedyne co teraz mi się rzuca w oczy to Twoja
bezzasadna złośliwość.
Ale nie sypię oszczerstwami! 😮 Riposta już tam była, poprawiłem jedynie
„proponuje” na „proponuję” kłamczuszku!
Nie oczekuję żadnej odpowiedzi. Mam jedynie ogromną radochę z Twojej
spinki:D
😀
Mylisz się, bo ja całkiem swoją rację mam:)
Mówi się „dorzucić swoje 3 grosze”:)
Właśnie bardzo dobrze wiem, gdzie może się sprawdzić, a może wszędzie.
Ale jak to wiosło dostanie się w odpowiednie łapy. Bo na pewno wszyscy
wspomniani przez Ciebie potrafią niejedno zagrać na każdym wiośle, dla
których to czy wezmą do ręki LP czy Strata to i tak nie spowoduje, że
będą brzmieć inaczej ;P A jak chcesz wiedzieć, to napisałem, że dla osoby
znającej tą gitarę i wiedzącej jak z niej korzystać nie będzie problemu
zagrania jakiegokolwiek stylu (widzę to po swoim gitarulu, który nigdy nie
zmieni LP na coś innego niż LP, a na nim potrafi Ci wszystko zagrać 😉 I po
to właśnie ktoś robi 7demkę na EMG aby nie trzeba było kombinować z
tysiącem różnych możliwości ustawienia odpowiedniego brzmienia, tylko od
razu wpinasz gita, kręcisz trzema gałkami na wzmaku i masz jakie chcesz
brzmienie (oczywiście do metalu i innych pierwiastków szatana).
Ale koniec offa, bo to też jest niekończąca się sprzeczka o to, kto ma
rację, kiedy nikt z nas jej nie ma (;
E: Bosz.. to była taka „przenośnia” ;P PROSZĘ CIĘ, KONIEC OFFA. :[ Czy na
uparciucha dodasz jeszcze swoje 3 grosze? ;P
Jeszcze pytanie: Prosiłbym abyś podał mi konkretny numer DT i czas (+/-)
gdzie jest motyw, który „zerżnęliśmy wręcz” z ich materiału?
Od dzisiaj na kanale
http://www.myspace.com/perihellium można posłuchać
fragmentów wszystkich utworów z najnowszej płyty – The War Machines –
Oficjalna premiera albumu: 12 grudnia 2010. Płytę będzie można zamawiać za
pośrednictwem strony
http://www.perihellium.com
Pozdrawiam
ja osobiście wolę Suta po polsku:) ale zdecydowanie da się tego słuchać:)
🙂
Sut to bardzo uniwersalne stworzenie;)
Jestem z Rzeszowa, także powiedzmy, że gościa znam:)
W najbliższy czwartek 24 lutego na antenie radia Megastacja
(www.rock.megastacja.net) w audycji Rock nProg będziecie mieli okazję
posłuchać kilku utworów z najnowszej płyty PERIHELLIUM „THE WAR MACHINES”.
Audycję prowadzi Krzysztof „Jester” Baran, start godz 18:50.
Serdecznie zapraszam!!!
http://www.perihellium.com
http://www.myspace.com/perihellium
https://www.youtube.com/perihellium