Słuchajcie,
Od paru lat tylko jedno mi głowie – gitara basowa. Dokladniej to od 2002
roku.
Jakoze jestem jeszcze 'bąblem’ i z pieniedzmi tak raczej krucho u mnie jestem
zdany chociaz po czesci na rodzicieli. Uzbieralem sobie przez parę lat ok 1000
zl specjalnie na to.
Mysle ze jeszcze trochę a już coś porzadnego moglbym dostac (tak przynajmniej
wynika z rozmow na foum).
Rodziciele uwzaja ze gitara basowa to głupota … Słysze argumenty w
stylu
– do tego potrzebny jest zespół
– do samodzielnego granie to się nie nadaje
– po co Ci to ? żeby sobie w pokoju pobrzdekac ? bezsens
itd
Zaczynam się powaznie zastanwiac czy nie maja jednak trochę racji – z jednej
strony ciagnie mnie jak cholera do tego a z drugiej – faktycznie, nie mam w
planach koncertowania po 'swiecie’ bo nie znam nikogo kto by miał w planach
stworzenie zespołu czy po prostu ludzi o podobnych zainteresowaniach i giatra
wlasciwie służyla by mi tylko do grania w domu dla przyjemnosci do muzy
puszczonej z glosnikow.
Chcialem się wiec was poradzic co o tym myślicie.
Pozdr
Czy jesteście basistami i macie podobne dylematy co do pasji i rzeczywistości?
Czy to normalne, że rodzice nie popierają waszej miłości do gry na gitarze basowej?
Czy uzbieranie pieniędzy na instrument muzyczny to dla was wyzwanie?
Czy uważacie, że granie samemu w domu to dobry wybór poza granie w zespole?
Czy potrzebujecie pomocy w wyborze najlepszego instrumentu basowego?
Czy byliście kiedykolwiek zmuszeni rezygnować z gry na gitarze basowej ze względu na brak środków finansowych?
Czy macie kiedykolwiek poczucie, że inwestycja w instrument muzyczny jest mniejsza niż zasobność samej pasji?
Czy radzicie sobie z krytyką rodziców i znalezieniem balansu między swoją pasją a rzeczywistością?
Czy wierzycie, że granie na instrumencie muzycznym to dobry sposób na relaks i odpoczynek od codziennych problemów?
Moim zdaniem nie mają racji :)Jeśli jest to twoja pasja to rób wszystko co w
twojej mocy by realizować marzenia.Gitara basowa to wspaniały instrument na
którym z powodzeniem można wymiatać jako solista.
Gralem w kiku kapelach, i zawsze 75% radochy miałem z grania w domu. Warto.
Szukaj ludzi do grania 😀 szukaj ogłoszeń, ogłoś się sam a na pewno coś
znajdziesz tylko musisz chcieć! Mi cały czas rodzina powtarza a po co Ci to
granie? nauką się zajmij żeby znaleźć porządną pracę i dużo zarabiać!
albo przecież ty i tak z tego nic nie będziesz miał, jednak trzeba to
przetrzymać i robić swoje tak jak G.D.A.E Krzysztof pisał nie można
marnować szansy na realizację marzeń:P
nie przejmuj się takimi rzeczami tylko sluchaj siebie, jeżeli ciagnie Cie do
tego od tylu lat, to widocznie naprawdę coś w tym jest.. przykre, ze czasem
rodzina nie wspiera kiedy czlowiek ma pasje, sam coś o tym wiem bo u mnie było
z tym podobnie, ale nie sluchalem tego, bo wiedzialem czego chce. nie zaluje i
na pewno nie będę zalowal tego wyboru, nawet jeżeli do konca zycia będę gral
sobie tylko i wylacznie w pokoju. nic nie daje takiego szczescia jak efekty
dlugich cwiczen, kiedy wkoncu sam dla siebie mozesz zagrac to, co lubisz
najbardziej. postaraj się porozmawiac z rodzina, wytlumacz im jakie to dla
Ciebie wazne, może wtedy to zrozumieja, a jeżeli nie, to zrob to dla siebie,
przeciez z domu Cie nie wyrzuca za to, ze kupiles sobie bas a po jakimś czasie
się przyzwyczaja. przemysl to sobie
Albert – pokaż rodzicom to:
https://www.youtube.com/watch?v=g7uyk9NANmY
https://www.youtube.com/watch?v=QaQ3mqMelQ0
https://www.youtube.com/watch?v=iy3V2Tl4g3s
https://www.youtube.com/watch?v=iimMKWF7SK0
Twoi rodzice prezentują moim zdaniem taki sowiecki typ myślenia. Że nie, że
po co, że lepiej kup sobie coś innego (ciepły sweter). To kompletna bzdura,
jeżeli masz marzenie, żeby grać na basie, to czemu go nie spełnić?
Generalnie każde hobby możemy tak zdyskredytować, choćby i zbieranie
znaczków – bo po co Ci to (argument nader chybiony)? Ja się takiego gadania
dużo nasłuchałem od ojca, który uważał, że jak chce się grać, to
najpierw trzeba chałtury na weselach, później po klubach, a później
dopiero można na scenę.. To wszystko o d*pę rozbić, tyle samo warte są
teksty o tym, że kupi się najpierw gównianą gitarę, żeby później, jak
się dziecku spodoba, kupić lepszą (proponuję takim rodzicom uczyć się
jeździć na nartach za pomocą sztachet z płotu wyrwanych). Nade wszystko –
to są Twoje pieniądze, wydaj je tak, jak uznasz za stosowne.
i jak masz już ten 1000 to kup i nie zdawaj się na nich.. widzisz, tez jestem
albert i myślę, ze Ci się jakoś tam powiedzie. Tym bardziej, ze chcesz już 7
lat grac na basie (podziwiam, ze tyle zbierałeś). Nic, tylko poszukac jakiejs
oferty, napisac do kogos na gg żeby doradził czy watek stworzyc lub znaleźć i
wio. a rodzicom się postawic delikatnie, acz stanowczo, bo przeciez to Twoja
kasa i Twoje wybory jakby nie patrzec.
Co do tego, ze jestes babel. Uwazam, ze im wczesniej zaczniesz im uswiadamiac,
ze to Twoje zycie to tym lepiej.. Istnieje typ rodzica, , który uwaza, ze dzieci
sa zawsze jego malutkimi bobaskami i tacy nigdy nie odpuszczaja.
W kazdym razie powodzenia.
Zeby jeszcze Twoja sytuacja oddawała charakter pasji a rzeczywistosci.. 🙂
no tak, pytanie tylko czy ludzi, którzy maja takie podejscie do muzykowania
ruszy taka muzyka (mam na mysli linki Kaprala)? ja osobiscie nie rozumiem
takiego rozumowania, rodzina zamiast się cieszyc, ze chlopak ma pasje i woli
bas niż np. nap****alanie ludzi na ulicy, podpieprzanie torebek starym babinkom
czy katowanie swojego organizmu roznego rodzaju dragami, to jeszcze probuje go
od tego odciagnac. to przykre, chyba tylko czlowiek, , który ma pasje potrafi
zrozumiec innego czlowieka, , który ma pasje. w mojej rodzinie mam podobnie,
teraz po dlugim czasie mojego muzykowania po prostu to toleruja, nie uwazaja
tego za nic szczegolnego. nawet jak sam z wlasnej woli dostalem się do szkoly
muzycznej nikogo to nie obchodzilo a raczej robili wszystko, zebym ta nauke
przerwal i niestety udalo im się sposobem, ktorego bym się nie spodziewal. mimo
wszystko gram dalej i nie zamierzam przestawac ani przejmowac się zdaniem
ludzi, którzy w zyciu maja zupelnie inne priorytety niż ja, a nawet nie sa dla
mnie zadnym autorytetem w swojej zyciowej postawie.
Nie prosisz rodzicow o kase na bas,wiec nie reaguj na ich ignorancje- kupuj
basa i miej radoche
Nie daj się zniechęcić, jak chcesz grać na basie to graj i tyle. Jak teraz
się poddasz to potem będziesz tego żałował.
Co do grania w zespole, to fakt że nie znasz ludzi o podobnych
zainteresowaniach w niczym nie przeszkadza, od tego jest internet i strony z
ogłoszeniami.
Jak chcesz grać i masz kasę na bas to kup bas i graj:) A rodziców postaw
przed faktem dokonanym:) A co do grania w zespole, to muszę ci powiedzieć że
granie do radia, czy metronum daje naprawdę wiele radości i przynajmniej nie
wkurza jak zespół czasami:P Tylko pamiętaj: lepiej kupić używany a dobry
bas, niż nowy syf- możesz się tym co najwyżej zniechęcić.
Kidnoise1 – tylko że wielu rodziców tak nie patrzy – dla nich posiadanie
instrumentu jest jednoznaczne z chęcią podboju estrady. To równie popularne,
co absurdalne myślenie. Ludzie grający muzykę często nie zdają sobie z
tego sprawy (bo są skoncentrowani na swoim świecie), ale można się
zdziwić, jak wielu ludzi wokół nas potrafi grać na różnych instrumentach.
Ja osobiście znam kilka osób, które potrafią grać, mają instrumenty, a
scen nie wojowali i nigdy takich ambicji nie mieli. Co dalej. Niektórych
starszych ludzi to niejako przeraża – np. od mojej babci dowiedziałem się,
że muzycy to swołocz, psubraty i szatańskie pomioty, żebym się nie
zadawał, bo mi dosypią czegoś do napoju i wciągną w narkomanię (w której
sami od dawna tkwią), bo będą zazdrościć (ciekawe czego…). Wydaje mi
się, że opcja „budka z piwem” ucieszyłaby móją babcię niepomiernie
bardziej, niż chęć wcielenia w życie zamiaru grania rock and rolla.
Odnosząc się do tego, co napisał Gurf – moim zdaniem wcale nie trzeba być
pasjonatem i mieć chęć zostania wirtuozem, żeby kupować instrument
(niektórzy kupują gitarę, żeby pograć piosenki harcerskie przy ognisku),
na zachodzie (szczególnie w Stanach) to bardziej powszechne hobby, inny jest
stosunek płaca – cena, więc ludzie sobie częściej na takie „fanaberie”
pozwalają. Ja osobiście też to traktuję jako hobby, nikt mi od dawna nie
marudzi, stać mnie na graty, sam na nie zarabiam, niektóre problemy młodych
muzyków od dłuższego czasu mnie nie dotyczą, co nie zmienia faktu, że sam
na początku musiałem trochę „pod prąd” iść, żeby się zajmować
muzykowaniem, czego ani trochę nie żałuję, taką niemniej mamy
rzeczywistość i mentalność wielu rodziców :). Ja życzę wytrwałości i
wierzę Albercie, że podejmiesz właściwą decyzję ;). W razie czego
służymy pomocą :).
Pora bąblu dorosnąć i pokazac rodzicom, że masz swoje zdanie, i swoje
pasje. Inaczej przez dlugi okres w zyciu rodzice bedą Ci wpajać mądrości.
Znam parę takich sytuacji, w których to rodzice wybierają bąblom chociazby
kierunek studiow, uczelnie itd, co moim zdaniem jest paranoją, i nigdy bym
sobie na coś takiego nie pozwolil.
Wracając do tematu.
Kiedyś pewien mądry człowiek powiedział mi, że facet bez pasji jest nikim,
wez to do serca bo wiele w tym prawdy. I zdecyduj, co dla Ciebie lepsze, Twoj
wybor, czy wybor Twoich staruszkow 😉
Kapralu, pisałem to, poniewaz niedawno sobie uswiadomiłem, że sam pasjonatem
będąć w jakimś tam stopniu, muszę się zmierzyć z rzeczywistością i
tym, że nie ma tak różowo i na pewno nie można z graniem (w tym kraju)
czego się chce wybić w sensie zarabiać na życie. Nie mówie o wielkiej
popularności, chodzi mi po prostu o dawanie ludziom radości i w jakiś
sposób wpłynięcie na ich życie czy coś.. Tak to było dziesięć,
dwadzieścia, trzydzieści i czterdzieści lat temu, kiedy to muzyka (np. rock
and rollowa) wpływała na całą praktycznie populacje młodzieży..
Troche może chaotycznie napisałem, ale nijak nie chciałem zdisować
naszegło bąbla Alberta.
Powtórzę: za 1000zł kupisz wcale nie najgorszy instrument. 🙂 od siebie
polecę (wiem, bo grałem i wiem, że nie dość, że zajebisty, to i w miarę
unikatowy:
allegro.pl/item760415966_squier_bullet_bass_japan_fender.html – koleś
powiedział, że zszedłby 100zł, możesz sprobować, żeby i dwiescie
zszedł.
Powodzenia od imiennika.
jeszcze piec 😛
wiesz, znam czlowieka , który mnie teoretycznie wprowadzał w basowanie, ze pieca
to przez dwa lata nie potrzeba, on nie miał i dobrze mu było. A podejrzewam,
że piec może wkurzyć rodziców hałasem itd.
Oczywiscie nie neguję potrzeby posiadania pieca. 🙂
Ja na początku podłączałem się do zwykłej wieży hifi;)
też tak robiłem, ale od tamtej pory jak podgłoszę to zaczyna lekko
charczeć ;D
Na początek wystarczy jakiś zoom, tone port czy inne barachło, przez co
można się słyszeć na słuchawkach albo wieży. I to w dość bezpieczny
sposób 😉 Sam zamierzam tą drogą pójść.
Dziekuje wszytskim, którzy się wypowiedzieli. Na pewno ułatwilo mi to podjecie
decyzji! Pozdr
Ziomek, dam ci radę. Nie kupuj pieca na start tylko podłączaj się
przejściówką do kompa (o ile masz dobre głośniki+subwoofer). Później jak
znajdziesz zespół to sobie kupisz od razu dobry amp. 🙂
U mnie na początku było podobnie,ale jednak po latach rodzice nawet zaczęli
chodzi na koncerty jak graliśmy gdzieś w pobliżu i wtedy już byli dumni z
tego co robię.Tak to już bywa z rodzicami,kupuj bas i pokaż im kto ma
rację:)
tez przechodziłem przez wieze hifi. I to nawet teraz na niej gram jak wracam
do domu, bo nie chce mi się tachac pieca 🙂 ogolnie to jakby nie było to dasz
rade. howk.
Ja mam to (nie)szczęście, że miałem w rodzinie basiste grającego w jednym
z bardzo popularnych polskich zespołów rockowych. I dziwne było to, że z
jednej strony mnie zachęcali do muzykowania a z drugiej skolei kładli kłody
pod nogi. Zdanie, że życie z muzyki to ciężki kawałek chleba mam już
chyba wryte w mózg. Ale się zawziąłem, nie kupowałem głupot jak inne
dzieciaki tylko odkłądałem na sprzęt. Nigdy mi nie pomogli finansowo w
żadnym zakupie i patrzyłem z zazdrością jak kumplom rodzice na gwiazdkę
kupują np. piecyk. Nie chcieli,żebym myślał poważnie o muzykowaniu.
Dzisiaj mam ten problem z głowy, mam swój dom, kobiete która rozumie móją
pasję, mam też kapele w której się udzielam i nie wyobrażam sobie innego
hobby. Także jeśli masz w sobie dużo samozaparcia to walcz jak i ja
walczyłem a na pewno nie będziesz nigdy żałował. Pozdrawiam
nie daj się !!!
pokaż rodzicom że masz jaja !!! (albo może lepiej nie . . .) 🙂
w każdym bądź razie nie rezygnuj z marzeń
pozdrawiam
Stary, jeżeli musisz pytać innych czy możesz robić to co lubisz, to… daj
sobie spokój. Nie masz zapału – nie bierz się za granie, bo i tak Ci się
znudzi.
Jak będziesz pewien, że chcesz grać, to nie będziesz miał potrzeby
potwierdzenia od innych.
Zupełnie niezłośliwie to piszę.
pokaż rodzicom tego pana:
KLIK
jak widać nadaje się.
Jak jeszcze szukasz basu to rzuć okiem tu:
lepsze to niż nic, na początek wystarczy