Orange Terror Bass dziwne przypadłości

Jakiś czas temu poszukując głowy przetestowałem na szybko Terrora i zrobił
na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

Dziś dotarł do mnie mój własny i mam poważne wątpliwości… Zastanawiam
się wręcz, czy nie trafił mi się „lewy” egzemplarz:

1. Przewalony w kosmos środek (używam Goliatha 4×10, wręcz on też dodaje
swoje)

2. W zasadzie brak możliwości uzyskania czystego brzmienia nawet na
najmniejszych poziomach gain’u (instrument pasywny)

3. NAJCIEKAWSZE!!! – skręcanie gałki „TREBLE” w lewo od godz 12 powoduje
podbijanie wysokiego, paskudnego dołu, tudzież raczej niskiego środka…

Czy ktoś mógłby sprawdzić u siebie to ostatnie zjawisko i powiedzieć mi
czy „ten typ tak ma” czy też mam go od razu pakować i odsyłać…

Z góry dziękuję!

Filler

15 komentarzy

  1. Wojciu

    Ja posiadam ten model Orange i jeżeli chodzi o środek to odpowiadam w ten
    sposób: Orange słynie ze środkowego brzmienia, nawet jeżeli chodzi o
    wzmacniacze gitarowe i tego się nie wyzbędziesz.

  2. zielony666

    Masz normalnego Terrora – jak grałem na tym kiedyś to nie dało się zagrać
    próby, żeby go nie przesterować.

    Equalizer jest bardzo dziwnie ustawiony w tych oranżach – jest albo był na
    talkbassie temat o tym. I ten środek to właśnie to dlaczego się te orange
    kupuje. To jest dosyć charakterystyczny znak – jeden pokocha inny znienawidzi.
    Jak dla mnie to najlepiej nadaje się do punka i brudnego garaż rocka –
    właśnie ze względu na środek i przester. Ja tak się kiedyś naciąłem na
    v4B – jak dla mnie masakrycznie c*jowy – przesterowywało to i w ogóle
    massakra.

  3. Archaon

    ??? Ja gram na terrorze i mam czyste brzmienie… A środeczek pięknie
    współgra z 15” głośnikami w kolumnach 🙂

  4. zielony666

    No tak tylko ty masz TB1000 wiec jeszcze czyste pociągniesz. Jak grałem na
    TB500 to żeby pociągnąć cleana trzeba było grać bardzo cicho. No i grasz
    na 15stkach a kolega ma bardzo transparentnego SWRa.

  5. filler

    Dziękuję!

    Poogrywałem go dziś trochę, przepinałem się między nim a Ampegiem B2Re,
    SVT3 i Super Redheadem no i stwierdzam, że nie jest źle:), a nawet
    przyznaję, że chyba o to mi chodziło. W temacie poziomu to od miejsca, w
    którym Ampeg już clip’uje mam na Terrorze jeszcze 2 razy tyle zapasu, choć
    to 500-ka. Jest trochę wolny, ale w końcu to cyfra, więc nie można się po
    nim spodziewać jakichś szczególnych prędkości narastania…

    Najbardziej frapuje mnie ta przypadłość z korektorem – bardzo to
    frustrujące. Czy ktoś może sprawdzić to u siebie? Mam cichą nadzieję, że
    to przypadłość mojego egzemplarza, a nie kwestia ogólnej taniości
    modelu…:)

    Pozdrawiam!

    Edit: I jeszcze pytanko – czy próbował ktoś zmieniać fabryczne lampy
    preampowe na jakieś ludzkie i czy skutki tego zabiegu były słyszalnie
    pozytywne?:)

    Filler

  6. mazdah

    1) Oranger Bass Terror jest w 100% analogowy.

    2) Ma tranzystorową końcówkę, bardzo szybką.

    3) Ma lampowy preamp o bardzo oldschoolowej charakterystyce. Tona brudnego
    środka, gały są interaktywne – ruszając jedną, tak naprawdę wpływasz na
    wszystko. No i z tego preampu bierze się jego „powolność”.

  7. Wojciu

    a po 4 – jak tu nie lubić przybrudzonego brzmienia? 😉

  8. Basoofka_NET

    Myślę, że jak wymienisz lampe preampu cały wzmacniacz będzie bardziej
    czytelny. Lampy JJ są dość mocno mulące wiem po swoim pierwszym wzmacniaczu
    (kopia orange ad200b)ruska lampa na preampie bardzo mocno wpłynęła na
    dynamikę i czytelność brzmienia 🙂 spróbuj

    Co do Eq w tym wzmacniaczu jeśli chcesz zrozumieć zasadę działanie
    proponuje pobrać dunkan tone stack wybrac typ Eq Fender za R1- podstawić 82K
    C1- 210P C2-47nf C3-22nf R2-250K

    R3- 1M R4- 25K R5-1M i bawić się suwakami

    Ja zwykle ustawiam bass na 2/10 środek na 6/10 wysokie na 10/10

  9. filler

    … wygląda więc na to, że pozostaje mi pokochać go takim, jakim
    jest:).

    Dziękuję wszystkim za pomoc!

    Pozdrawiam!

    Filler

  10. filler

    To ja pociągnę jeszcze temat dziwnych przypadłości, bo jak się okazuje –
    to nie koniec.

    Przy graniu pasywnym instrumentem (pickupy SD SJB2 i STK J2), pojawiły się
    dziwne „farfocle” w górze. Nie jestem w stanie stwierdzić czy były od
    początku, bo jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby siadać na
    wprost drivera.

    Razem z sygnałem, w górze (słyszalne tylko w tweeter’ze) – wyraźne
    trzasko-szumy. Ponieważ w zestawie pojawił się kompresor to i farfocle
    stały się bardzo upierdliwie słyszalne.

    Sprawdziłem właściwie wszystko:

    – odpiąłem cała elektrykę w wiośle i spinałem do gniazda pickup’y
    bezpośrednio

    – wymieniłem lampy w główce – założyłem GT R2 (jest więcej artukulacji,
    mniej brudu i więcej konturu)

    – oczywiście sprawdziłem tweeter, a nawet wymieniłem na wszelki wypadek
    reperaturę

    – wywaliłem kompresor z toru i…

    … nic…

    Cały czas razem z sygnałem mam farfoclowate szumo-trzaski…:(

    Co ciekawe, po zapięciu aktywnego instrumentu (Sterling by…) ZJAWISKO NIE
    WYSTĘPUJE…

    Czy ktoś z Was zaobserwował coś podobnego u siebie???

  11. Basoofka_NET

    lampy zanim się ustabilizują potrzebują około 48 godzin wygrzewania
    niektóre nawet ponad 100. Próbowałeś na starej lampie czy to zjawisko
    występuje?? masz zaekranowaną gitarę?? Aktywna elektronika zawsze zawęża
    pasmo więc wiele pierdzików może nie być słyszalnych. Próbowałeś
    zmieniać pozycje w stosunku do zestawu (obracać się oddalacć, zbliżać)?

  12. filler

    Wlasnie dlatego zmienilem lampy, ze odkrylem zjawisko. Gitara nie jest
    wyekranowana, zrobie oczywiście i to również, choc sprawdzalem zjawisko,
    podpinajac do Terrora również gitary 6-ki (wszystkie z wysokiej polki). We
    wszystkich przypadkach pasywnych instrumentow było to samo – na basowych
    strunach wyrazny pierdo-szmerek w hornie.

    Z wyjatkiem aktywnego Sterlinga – w jego przypadku jest cisza absolutna, bez
    wzgledu na ustawienia korektora.

    Sprobuje dzis dwoch rzeczy:

    – zapne w tor booster z buforem impedancyjnym i sprobuje nim pokrecic.

    – zmienie struny, bo a nuz moje pickup’y nie lubia niklowek (wiem, ze to brzmi
    jak gusla, ale zaczyna mnie już ogarniac desperacja).

    Jedna rzecz mnie tknela – jeśli kompresor, wpiety miedzy instrument a
    wzmacniacz eksponuje zjawisko to wskazywalo by to na to, ze powstaje to jednak
    wczesniej…

    Jeśli macie jakieś pomysly, sugestie lub możecie po prostu posluchac tego u
    siebie – piszcie proszę.

    Sorki za brak polskich fontow, pisze z telefonu.

    Edit: poruszanie się z instrumentem niczego nie zmienia, to „coś” pojawia się
    dopiero z sygnalem, brzmi troszke jak szmer niedostrojonego radia. Nie
    znieksztalca samego sygnalu, jest obok niego…:)

  13. Basoofka_NET

    prosty bufor na j-fet powinien pomóc jak również ekranowanie. Proponuje też
    lekko obniżyć pickup względem strun

  14. filler

    Taaaaa… Tak się czasami składa, że najbardziej oczywiste rzeczy
    przychodzą nam do głowy na końcu, lub wcale…

    Przypomina mi się opowieść o facecie, któremu padła bateria w pilocie do
    auta. Zdesperowany zadzwonił do kolegi z pytaniem czy ten nie ma takiej
    baterii, bo bez niej nie da się otworzyć samochodu… „A próbowałeś
    włożyć klucz do zamka i przekręcić?” – spytał kolega…:)

    Winowajcą okazał się… KABEL!!!!:)

    … zresztą zacny, pancernie wyglądający Cordial z równie porządnymi
    Neutrikami.

    Nie wiem jeszcze o co chodzi, bo na pierwszy rzut oka wygląda OK, może po
    prostu jest gdzieś zgnieciony i ma inną pojemność niż powinien i to robi
    jakieś kuku preampowi, albo taniej, cyfrowej końcóweczce Terrora…

    Cała operacja kosztowała mnie nowe potencjometry, folie miedzianą,
    kondensator, gniazdo, dwie lampy GT, czteropak reperatur do Fostex’a oraz dobę
    gorączki…

    Ale za to… Nie ma już farfocli!:)

  15. Basoofka_NET

    albo zbiera syf z otoczenia jak antena

Inni czytali również