Jakiś czas temu poszukując głowy przetestowałem na szybko Terrora i zrobił
na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Dziś dotarł do mnie mój własny i mam poważne wątpliwości… Zastanawiam
się wręcz, czy nie trafił mi się „lewy” egzemplarz:
1. Przewalony w kosmos środek (używam Goliatha 4×10, wręcz on też dodaje
swoje)
2. W zasadzie brak możliwości uzyskania czystego brzmienia nawet na
najmniejszych poziomach gain’u (instrument pasywny)
3. NAJCIEKAWSZE!!! – skręcanie gałki „TREBLE” w lewo od godz 12 powoduje
podbijanie wysokiego, paskudnego dołu, tudzież raczej niskiego środka…
Czy ktoś mógłby sprawdzić u siebie to ostatnie zjawisko i powiedzieć mi
czy „ten typ tak ma” czy też mam go od razu pakować i odsyłać…
Z góry dziękuję!
Filler
Ja posiadam ten model Orange i jeżeli chodzi o środek to odpowiadam w ten
sposób: Orange słynie ze środkowego brzmienia, nawet jeżeli chodzi o
wzmacniacze gitarowe i tego się nie wyzbędziesz.
Masz normalnego Terrora – jak grałem na tym kiedyś to nie dało się zagrać
próby, żeby go nie przesterować.
Equalizer jest bardzo dziwnie ustawiony w tych oranżach – jest albo był na
talkbassie temat o tym. I ten środek to właśnie to dlaczego się te orange
kupuje. To jest dosyć charakterystyczny znak – jeden pokocha inny znienawidzi.
Jak dla mnie to najlepiej nadaje się do punka i brudnego garaż rocka –
właśnie ze względu na środek i przester. Ja tak się kiedyś naciąłem na
v4B – jak dla mnie masakrycznie c*jowy – przesterowywało to i w ogóle
massakra.
??? Ja gram na terrorze i mam czyste brzmienie… A środeczek pięknie
współgra z 15” głośnikami w kolumnach 🙂
No tak tylko ty masz TB1000 wiec jeszcze czyste pociągniesz. Jak grałem na
TB500 to żeby pociągnąć cleana trzeba było grać bardzo cicho. No i grasz
na 15stkach a kolega ma bardzo transparentnego SWRa.
Dziękuję!
Poogrywałem go dziś trochę, przepinałem się między nim a Ampegiem B2Re,
SVT3 i Super Redheadem no i stwierdzam, że nie jest źle:), a nawet
przyznaję, że chyba o to mi chodziło. W temacie poziomu to od miejsca, w
którym Ampeg już clip’uje mam na Terrorze jeszcze 2 razy tyle zapasu, choć
to 500-ka. Jest trochę wolny, ale w końcu to cyfra, więc nie można się po
nim spodziewać jakichś szczególnych prędkości narastania…
Najbardziej frapuje mnie ta przypadłość z korektorem – bardzo to
frustrujące. Czy ktoś może sprawdzić to u siebie? Mam cichą nadzieję, że
to przypadłość mojego egzemplarza, a nie kwestia ogólnej taniości
modelu…:)
Pozdrawiam!
Edit: I jeszcze pytanko – czy próbował ktoś zmieniać fabryczne lampy
preampowe na jakieś ludzkie i czy skutki tego zabiegu były słyszalnie
pozytywne?:)
Filler
1) Oranger Bass Terror jest w 100% analogowy.
2) Ma tranzystorową końcówkę, bardzo szybką.
3) Ma lampowy preamp o bardzo oldschoolowej charakterystyce. Tona brudnego
środka, gały są interaktywne – ruszając jedną, tak naprawdę wpływasz na
wszystko. No i z tego preampu bierze się jego „powolność”.
a po 4 – jak tu nie lubić przybrudzonego brzmienia? 😉
Myślę, że jak wymienisz lampe preampu cały wzmacniacz będzie bardziej
czytelny. Lampy JJ są dość mocno mulące wiem po swoim pierwszym wzmacniaczu
(kopia orange ad200b)ruska lampa na preampie bardzo mocno wpłynęła na
dynamikę i czytelność brzmienia 🙂 spróbuj
Co do Eq w tym wzmacniaczu jeśli chcesz zrozumieć zasadę działanie
proponuje pobrać dunkan tone stack wybrac typ Eq Fender za R1- podstawić 82K
C1- 210P C2-47nf C3-22nf R2-250K
R3- 1M R4- 25K R5-1M i bawić się suwakami
Ja zwykle ustawiam bass na 2/10 środek na 6/10 wysokie na 10/10
… wygląda więc na to, że pozostaje mi pokochać go takim, jakim
jest:).
Dziękuję wszystkim za pomoc!
Pozdrawiam!
Filler
To ja pociągnę jeszcze temat dziwnych przypadłości, bo jak się okazuje –
to nie koniec.
Przy graniu pasywnym instrumentem (pickupy SD SJB2 i STK J2), pojawiły się
dziwne „farfocle” w górze. Nie jestem w stanie stwierdzić czy były od
początku, bo jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby siadać na
wprost drivera.
Razem z sygnałem, w górze (słyszalne tylko w tweeter’ze) – wyraźne
trzasko-szumy. Ponieważ w zestawie pojawił się kompresor to i farfocle
stały się bardzo upierdliwie słyszalne.
Sprawdziłem właściwie wszystko:
– odpiąłem cała elektrykę w wiośle i spinałem do gniazda pickup’y
bezpośrednio
– wymieniłem lampy w główce – założyłem GT R2 (jest więcej artukulacji,
mniej brudu i więcej konturu)
– oczywiście sprawdziłem tweeter, a nawet wymieniłem na wszelki wypadek
reperaturę
– wywaliłem kompresor z toru i…
… nic…
Cały czas razem z sygnałem mam farfoclowate szumo-trzaski…:(
Co ciekawe, po zapięciu aktywnego instrumentu (Sterling by…) ZJAWISKO NIE
WYSTĘPUJE…
Czy ktoś z Was zaobserwował coś podobnego u siebie???
lampy zanim się ustabilizują potrzebują około 48 godzin wygrzewania
niektóre nawet ponad 100. Próbowałeś na starej lampie czy to zjawisko
występuje?? masz zaekranowaną gitarę?? Aktywna elektronika zawsze zawęża
pasmo więc wiele pierdzików może nie być słyszalnych. Próbowałeś
zmieniać pozycje w stosunku do zestawu (obracać się oddalacć, zbliżać)?
Wlasnie dlatego zmienilem lampy, ze odkrylem zjawisko. Gitara nie jest
wyekranowana, zrobie oczywiście i to również, choc sprawdzalem zjawisko,
podpinajac do Terrora również gitary 6-ki (wszystkie z wysokiej polki). We
wszystkich przypadkach pasywnych instrumentow było to samo – na basowych
strunach wyrazny pierdo-szmerek w hornie.
Z wyjatkiem aktywnego Sterlinga – w jego przypadku jest cisza absolutna, bez
wzgledu na ustawienia korektora.
Sprobuje dzis dwoch rzeczy:
– zapne w tor booster z buforem impedancyjnym i sprobuje nim pokrecic.
– zmienie struny, bo a nuz moje pickup’y nie lubia niklowek (wiem, ze to brzmi
jak gusla, ale zaczyna mnie już ogarniac desperacja).
Jedna rzecz mnie tknela – jeśli kompresor, wpiety miedzy instrument a
wzmacniacz eksponuje zjawisko to wskazywalo by to na to, ze powstaje to jednak
wczesniej…
Jeśli macie jakieś pomysly, sugestie lub możecie po prostu posluchac tego u
siebie – piszcie proszę.
Sorki za brak polskich fontow, pisze z telefonu.
Edit: poruszanie się z instrumentem niczego nie zmienia, to „coś” pojawia się
dopiero z sygnalem, brzmi troszke jak szmer niedostrojonego radia. Nie
znieksztalca samego sygnalu, jest obok niego…:)
prosty bufor na j-fet powinien pomóc jak również ekranowanie. Proponuje też
lekko obniżyć pickup względem strun
Taaaaa… Tak się czasami składa, że najbardziej oczywiste rzeczy
przychodzą nam do głowy na końcu, lub wcale…
Przypomina mi się opowieść o facecie, któremu padła bateria w pilocie do
auta. Zdesperowany zadzwonił do kolegi z pytaniem czy ten nie ma takiej
baterii, bo bez niej nie da się otworzyć samochodu… „A próbowałeś
włożyć klucz do zamka i przekręcić?” – spytał kolega…:)
Winowajcą okazał się… KABEL!!!!:)
… zresztą zacny, pancernie wyglądający Cordial z równie porządnymi
Neutrikami.
Nie wiem jeszcze o co chodzi, bo na pierwszy rzut oka wygląda OK, może po
prostu jest gdzieś zgnieciony i ma inną pojemność niż powinien i to robi
jakieś kuku preampowi, albo taniej, cyfrowej końcóweczce Terrora…
Cała operacja kosztowała mnie nowe potencjometry, folie miedzianą,
kondensator, gniazdo, dwie lampy GT, czteropak reperatur do Fostex’a oraz dobę
gorączki…
Ale za to… Nie ma już farfocli!:)
albo zbiera syf z otoczenia jak antena