wiec tak..chodzi o to ze mimo tego ze mam już niezle opanowany instrument..znam
dźwięki na prgoach na pamiec i na wyrywnki..a mimo to nie wychodzi mi ..nie
potrafie ulozycz zadnejo dluzszej melodi..
Od czego wy ..bardziej doswiadczen basiści (i basistki ofkorz) zaczynacie
komponowanie??..co oprucz nazwy dziwkow i inch rozmieszczenia trzba
wiedziec..domyslam się ze gamy..ale za cholere nie wiem co to takiego..w
ksiazce pana Pluszcza nie sa one wcale omowine..sa tylko rozrysowane dane
progi..ale jak to zjesc to dowiedziec się nie mogę…i co maja oznaczac te
progi??..pomozcie.. 🙁
Jak zaczynamy komponowanie utworu na basie?
Co trzeba wiedzieć oprócz nazwy dźwięków i rozmieszczenia, aby komponować na basie?
Jakie są sposoby na komponowanie dłuższej melodii na basie?
Czym są gamy i jakie pełnią funkcje w komponowaniu utworów na basie?
Jakie kroki powinniśmy podjąć, gdy mimo opanowania instrumentu, trudno nam skomponować utwór na basie?
Co należy zrobić, aby zrozumieć rysunek progów w książce pana Pluszcza i w jaki sposób mogą pomóc w komponowaniu utworów na basie?
Czym różni się proces komponowania utworu na basie od innych instrumentów?
Jakie elementy należy uwzględnić w kompozycji utworu na basie?
Jak wzbogacić swoją umiejętność komponowania utworów na basie?
Jakie rady mogą przydać się młodym basistom chcącym rozpocząć komponowanie utworów?
1. Skale jest dobrze znać ale przesadne do nich przywiązanie jest zgubne (mam
kumpla gitarzystę, który tak ma 😀 )
2. Sposobów komponowania jest tyle ilu ludzi 😀
3. Skoro znasz już rozkład dźwięków na gryfie itd. to wymyśl sobie rytm i
melodię (w móóózgu 😛 ) i zanuć ją sobie. Potem ją zagraj 😀 . Proste,
nie?
4. Sporo nauczysz się obserwując. Patrz jak są zbudowane utwory, jakie
schematy tam występują, co z czym dobrze brzmi.
5. Żeby coś skomponować trzeba to czuć. Bez feelingu i umiejętności
improwizacji (ważne!) o swobodnym komponowaniu można właściwie zapomnieć.
Naszczęście to przychodzi samo – ale z czasem. Mi umiejętność kompozycji
przyszła dopiero po kilku latach grania. Nic na siłę.
Generalnie komponowanie to z pozoru ciężki kawał chleba ale to po jakimś
czasie staje się nie tyle proste co wręcz oczywiste. To kwestia wyrobienia i
oswojenia z instrumentem.
Ciekawe czy Ci to cokoliwiek pomogło… 😀 😈
chyba już był podobny temat…a zaczyna się komponowanie od…początku 😛
można też i od końca albo któregokolwiek miejsca…w sumie to tak jakby
zapytać od czego zaczyna się pisanie książki i odpowiedź jest chyba tylko
jedna – od pomysłu 😉
Dokładnie tak jak to ujął przedmówca – zaczyna się od POMYSŁU. Nic na
siłę (weź większy młotek 😉 ). Jeśli masz jakiś pomysł to rozwiń go
po prostu. Nie musi to być początek utworu, może być refren, jakieś
przejście, etc. Do tego dobuduj resztę. Ja przynajmniej tak robię. Wychodzę
od czegoś i staram się dookoła tego obudować utwór.
Tak jak nadmienił McGregor, warto przeanalizować parę utworów pod kątem
budowy i użytych schematów. I nie ma co się bać schematów. Zdecydowana
większość piosenek jest robiona na jakimś schemacie, ale to nie oznacza,
że piosenka jest nudna lub przewidywalna (wystarczy jakaś zmiana tempa bądź
rytmu).
Tyle ode mnie.
Hmm… przydaje się znajomosc akordów i pentatoniki 😉 ale tak jak
powiedzieli poprzednicy – najpierw pomysł i zarys melodii, potem mozemy dawać
duperelki rozne 😉
Gam praktycznie w ogóle nie pamiętam, bo zwykle nie chce mi się nad nimi
myśleć. Nie znam praktycznie żadnej skali. Mam problemy z biegłą
identyfikacją dźwięków na gryfie.
Po prostu nie umiem grać :D.
Ale kiedy siadam sobie z basem, wczuwam się i mam
pomysł, to całkiem nieźle mi idzie.
Nie mam wtedy żadnego problemu z tworzeniem linii melodycznych.
(dobra rada – warto zrobić sobie wcześniej jakąś rozgrzewkę – wszystko
lepiej się gra)
hehe mam tak samo jak kapral… w tym wszystkim najwazniejszy jest pomysl i
poczucie rytmu… to trzeba czuc a wtedy powstaja kawalki jak szalone 🙂 w ten
sposob powstaja zawsze w moim przypadku bdb kawałki jak dla mnie i na moje
doswiadczenie… 😉
bez tego feelingu nie masz co brac się za tworzenie na basie… ale ten feeling
można wycwiczyc… wszystko przyjdzie samo z czasem gry i nauki 😉
Ja też jestem ciemny w tych sprawach. Ale takie wymachiwanie palcami po
strunach bez znajomości gam, dźwięków i skal to pakowanie się prosto w
fałsz (chyba, tak przynajmniej myślę)
hehe mylisz się… jak się gra trochę miechow to już na sluch grasz…to jest
tak jak z pisaniem wierszy… musisz czuc to coś i mieć wene… heh
hehe to mnie pocieszyliście, może nie jestem, aż tak cienki jak myślałem
😛
Heh, ja tam wklepuje jeden riff do mida a potem coś zaczynam dodawac do tego.
Oczywiscie najciekawsze sa te moje riffy , które gram bezwiednie (tj biore
bas/klasyka i gram nawet nie myslac COS), a nie takie ze akurat np potrzebuje
mrrocnzego podkladu na 3/4 i staram się go zrobić (zazwyczaj jak się staram, to
nie wymysle fajnego riffa).
A komponowanie dlaej już jakoś samo idzie, choc przydalby mi się jakiś
gitarzysta do pomocy..do solowek ;;) A jeśli chodzi o rozklad kompozycji to
zazwyczaj mam w glowie ogolny zarys (nawet b, ogolny) i wszystko samo się
raczej rozwija z czasem. Ale warto mieć jakiś plan… jednak.
Komponowanie.. Fajnie jest mieć tekst i np jakieś zaczątki linii wokalnej.
Wtedy dorabia się harmonię, dokańcza linię melodyczną, na końcu aranż i
wszelakie przeszkadzajki.
Tak naprawdę nie ma jednej metody, powiem więcej – każda jest dozwolona.
Im większą masz wiedzę z dziedzin teoretycznych – tym lepiej i łatwiej dla
Ciebie, ale komponować można również bez żadnej wiedzy. No, chyba że masz
zamiar pisać symfonię 😉
Przy komponowaniu czegokolwiek najbardziej sprawę ułatwia znajomość zasad
harmonii – przy dokańczaniu numeru, tudzież robieniu harmonii pod linię
melodyczną taka wiedza zaoszczędza mnóstwo czasu – po prostu wiadomo, co
użyć a czego lepiej nie, co w jaki sposób będzie brzmiało i jaki nada
charakter.
Ale tak naprawdę.. liczy się pomysł, którego żadna teoria nie zastąpi 🙂
komponowanie zaczyna się od sluchania. Zawsze stajemy na barkach innych
tworcow:) bez inspiracji nie ma nowej muzyki. dużo dużo muzyki proponuje.
pomysly zaczna same przychodzic – zreszta bardziej w glowie niż na gryfie
Nie chce zakładać nowego tematu a mam jedno pytanie. Mianowicie co to jest
ten feeling?? tzn. domyślam śię ale niech ktoś mi wytłumaczy dokładnie co
to i dlaczego to takie ważne.
Coś, czego nie zapiszesz w nutach :> ale możesz to słyszeć i czuć.
A bardziej materialnie rzecz ujmując, na feeling składają się różne
drobne i z pozoru niewyczuwalne niuanse (np lekkie akcenty czy opóźnienia
przy niektórych dźwiękach, różnice dynamiczne w utworze, i wiele jeszcze
innych takich detalików) co w efekcie daje utwór zagrany z życiem, energią
etc; w numerze czuje się przekaz jakichś emocji. Basman z feelingiem może
zagrać w takcie cztery proste ćwierćnuty i to będzie „bujać” (dla
kontrastu można sobie te cztery dźwięki odegrać np na kompie – ni cholery
życia w tym nie ma).
Rzecz jasna to nie jest definicja feelingu, ja takiej definicji stworzyć nie
umiem 🙂 Ale słuchając różnej muzy można się przekonać, że rodzaje
feela tez się różnią (zupełnie innymi zasadami rządzi się swing, niż np
salsa, muzyka klasyczna czy też bałkańskie klimaty).
No i oczywiście, żeby taki feel zaistniał musi być podstawa, tj muzyk musi
najpierw potrafić odegrać te nuty dobrze, równo itd. Ale feeling to moim
zdaniem właśnie coś więcej, niż poprawne odegranie 🙂
w moim przypadku (jeśli mówimy o kawałku z tekstem a nie tylko
instrumentalnym utworze) zaczynam zawsze od tekstu…
najpierw przychodzi koncepcja o czym chcę powiedzieć, a potem sobie
wizualizuję to w głowie z zarysem tekstu + wyobrażam sobie
jakim dźwiękiem, rytmem i stylem to poprzeć. Nie wiem skąd to się bierze
ale tak jakoś jest, że kiedy mam temat do przekazania,
to muzyka nasuwa się sama.
I na pewno kompozycja jest podświadomą wypadkową mojego osłuchania w innej
muzyce, stylach, frazach które zapadły gdzieś w
pamięć i powiązane były z wydarzeniami. Dlatego z jednej strony nie boję
się plagiatu i raczej go nie popełniam,
a z drugiej strony utwory mogą wpadać w ucho bo zawierają gdzieś pewnie
nawiązania do czegoś co już poruszyło innych.
I chyba tak to trwa… 🙂
hehe patrz na daty, to pytanie zostało zadane 2 lata wcześniej niż
zacząłeś grać na basie 😀
No, ale post całkiem wartościowy 🙂
co się odwlecze to nie uciecze 🙂 a przed basem grałem już sporo na git. elektrycznej i oswoiłem sie z klawiszem.. 😉