Ochrona Instrumentu W Podrozy

Ochrona instrumentu w podróży

Mam w perspektywie wyjazd i to pewno samolotem.W zwiazku z tym pytanie-czy
zwykły pokrowiec czy jak go tam zwał-futerał(ale miękki) wystarczy?Czy musi
być futerał skrzynia.A jak z odpowiedzialnością przwoznika-czy jest jakieś
ubezpieczenie?

Czy muszę się martwić o ochronę mojego instrumentu podczas podróży samolotem?
Jaki rodzaj futerału jest najlepszy dla basisty podróżującego samolotem?
Czy zwykły pokrowiec wystarczy do zabezpieczenia mojego instrumentu podczas lotu?
Czy powinienem kupić futerał skrzynia dla lepszej ochrony mojego basu?
Jakie ubezpieczenie powinienem kupić, aby zabezpieczyć moje instrument podczas podróży samolotem?
Czy muszę się martwić o odpowiedzialność przewoźnika w przypadku uszkodzenia mojego instrumentu podczas transportu lotniczego?
Czy istnieją specjalne procedury, które muszę przestrzegać, aby zabezpieczyć mój bas podczas podróży samolotem?
Czy powinienem zwrócić uwagę na jakieś specjalne wymagania dotyczące transportu instrumentów muzycznych przez lotniska?
Czy jest jakaś organizacja, która oferuje ubezpieczenie specjalnie dla muzyków podróżujących samolotem?
Czy powinienem skonsultować się z profesjonalistą, aby wybrać najlepsze rozwiązanie na zabezpieczenie mojego instrumentu w czasie podróży samolotem?

Podziel się swoją opinią
kontrapianista
kontrapianista
Artykuły: 27

12 komentarzy

  1. Witaj Kontrapinisto!

    Sprawa jest poważna…rozumiem że wybierasz się gdzieś na granko… Powiem
    tak: jeśli organizator nie jest w stanie zapewnić Ci kontrabasu (odpowiedniej
    klasy) na miejscu to powinien zadbać o odpowiedni transport… Są dwie
    opcje…jedna to dodatkowy bilet „na kontrabas” i zabierasz go na
    poklad-przewożnik musi wcześniej wiedzieć o tym i odpowiednio przygotować
    samolot-muszą wymonować jeden fotel :-). Lub nadajesz go jako bagaż i
    zabierają go do luku…możesz przy tym być i sam go
    zamontować…tzn.przypiąć aby nie przemieszczal się w trakcie lotu.

    Pierwsza opcja jest najbezpieczniejsza lecz droga (dodatkowy bilet) a
    druga,hmmmm….bez prawdziwego futeralu (flightcasea) bardzo ryzykowne (70%)
    że wyciągniesz bas uszkodzony…

    Co do odpowiedzialności przewożnika to musisz się zorientować…gdy
    Lufthansa zniszczyla koledze kontrabas to zapalcili za naprawę-był w miękkim
    pokrowcu…

    Znam też przypadek że kontrabas w skrzyni (z opery narodowej) dolecial na
    miejsce zlamany…tylko że to była skrzynia hand made 🙂 taka szafa…

    A tak na koniec powiem że odradzam loty z kontrabasem…taniej będzie
    zalatwić na miejscu…

    King Crimson RULEZZZ!!!

  2. Ja bym nie ryzykował z miękkim. A trumna się jeszcze przyda z całą
    pewnością 😉

    edit.

    Kurde, chodzi o kontrabas 😀 Ups.

  3. kurde,sprawa jak widze jest poważna.Czyli nawet trumna nie daje
    gwarancji-szlag-zapłakałbym się gdyby się moja teściowa
    rozleciała.Wielkie dzięki za info.Cóż,muszę się mocno zastanowić.No i nie
    wybrażam sobie grać na innym ,chociaz w zasadzie dlaczego nie…To sprawa
    przyszłości kilka miesięcy ale tym razem pojadę,mam dosyć pracy w fabryce
    za 800zł.To już nawet nie chodzi o pieniądze,ale o poczucie własnej
    wartości,że sobie poradzę-przecież po to się uczyłem tego przez całe
    zycie.Przepraszam za ten wtret nie na temat ale nie moglem się powstrzymać…

  4. EDIT:

    w ryło, nie zauważyłem w jakim to jest panelu, sorry za zamieszanie 😛

  5. Kapralu – chodzi chyba o kontrabas, a nie gitarę basówą 😉

    pozdrawiam. :mrgreen:

  6. no wiesz…nie zrozum mnie zle…jeśli mówisz o „trumnie” to ja widzę te
    szafy jakie są w filharmoniach…bo zawodowy flight case NA kontrabas to
    wydatek bardzo solidny 1000$ za średniej jakości!

    Kapralu!!! z basówką możesz takie rozmowy przeprowadzać…sam miałem raz
    przejścia na lotnisku z basówkami…ale z kontrabasem to już raczej
    nie…można za to do aresztu trafić… 🙂

    A jeśli o Twój wtręt chodzi Kontrapianisto…hmmm…wiem co masz na
    mysli…

    Ale pamiętaj-w innych krajach wcale nie jest tak różowo jeśli chodzi o
    granie -mam na mysli granie jako jedyne zródlo kaski. Ale…do odważnych
    świat należy!!!!

    A tak na marginesie jeszcze…

    My tu rozprawiamy o samolotach itd…a mnie ostatnio gnębi sama jazda autem z
    kontrabasem…pomijam kontrowersyjne wyczyny w stylu Fita 126p i kontrabas
    zamiast pasażera 🙂

    Jadąc zwyklym kombi gdy kontrabas jest w bagażniku przy solidniejszej
    stluczce w polowie przypadków zniszczenia są poważne…a np.przy dachowaniu
    to już miazga!

    I od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zamówieniem futeralu…jest taki
    koleś , który robi male lodzie z fiberglasu-podobno podejmie się zrobienia
    takiej skorupy…na 100% będzie to tańsze niż skrzynia z fabryki…

    King Crimson RULEZZZ!!!

  7. tak ,tak myślę ,że zdaję sobie sprawę(o tym zarabianiu graniem)tu układ
    jest o tyle ,no w miarę jasny ,że to ma być statek,kontrakt.

    …Przez długie lata woziłem swój bas właśnie fiacikiem,także wiem jak to
    jest.Rzeczywiście w samochodzie jest kicha.Na sztukę zwykle jeżdżę jako
    pasażer i właściwie cały czas go trzymam w garści,żeby nie latał.A z tym
    fiberglasem,może rzeczywiście jakiś pomysł.Może i ja…

  8. Kupiłem kiedyś taką skrzynię z włókna szklanego z Filipin. Z transportem
    było trochę cyrku – producentowi ukradli ciężarówkę, z Filipińczykiem
    który to miał wieźć się dopiero w dzień odlotu zdołał spotkać, na
    lotnisku producentowi (który jest starszym Francuzem) powiedzieli że
    absolutnie czegoś takiego nie można wziąść ale Filipińczyk to potrafił
    załatwić przy pomocy 200 dolarów łapówki. Potem przy przylocie do Stanów
    całość celnicy rozebrali i przeszukali.

    Lecąc z Teksasu do Polski dopłaciłem coś tam (może 120 dolarów?) bo
    skrzynię policzyli jako trzy sztuki bagażu. Dalej problemów nie było
    chociaż zapisali że to wioloczela i potem na lotnisku w Londynie myśleli że
    ma lecieć w kabinie i jakiś facet musiał do ostatniej chwili czekać żeby
    go na ten ostatni fotel wpuścili.

    W Polsce celnicy ani nikt się nie czepiali. Po przylocie szukałem kupca na
    skrzynię – znalazł się w Teksasie więc po paru miesiącach moi rodzice
    skrzynię z powrotem tam wzięli (tym razem bez dopłaty bo mieli mało innych
    bagaży) i sprzedali. Facet zapłacił niepodpisanym czekiem ale to była
    uczciwa pomyłka, sam się połapał i szybko „naprawdę” zapłacił.

    Sama skrzynia bardzo solidna i dobrze zaprojektowana. No i cyrku trochę
    było.

  9. A to sprawa jest jasna…jeśli jedziesz do pracy na statek to nie zabierasz
    kontrabasu…w 90% przypadków na statkach są kontrabasy…Nie jakieś
    rewelacyjne-Chińskie sklejkowce 🙂 ale są i da się na nich grać…ja przez
    rok grałem na takim i jeszcze w wolnych chwilach (wieczorami albo rano)
    cwiczylem w jadalni program do szkoly-bylem na IV roku AM… Zorientuj się
    jaka to firma (do jakiej kompanii należy statek) i wszystko będzie
    jasne…

    King Crimson RULEZZZ!!!

  10. No,to byłoby niezle.Niedługo dowiem się, jakie to linie.Dzięki za info.

  11. Poza tym lepiej własnego nie brać… morskie powietrze jest wilgotne! Ponoć
    dlatego dawno temu amerykańska marynarka wojenna zamówiła sporo kontrabasów
    z aluminiowymi korpusami.

  12. Mój wyjazd się odwlókl ale staje się coraz bardziej realny.No i coraz
    bardziej mnie frapuje sprawa transportu mojej basetli.

    Myślałem już nawet o jakimś „kaysie” zmontowanym ,bo ja wiem przez stolarza
    cy cóś.Nie wiem.Jeszcze nie wiem co zrobić gdy będę zmuszony zabrać
    swój.trudno mi sobie to wyobrazić.Jest taki kruchy-kruszyna.Niedawno gral u
    nas Pepteto Nacionale z Kuby .Fajna kubańska muza.No i koleś prosił
    (organizatora) o załatwienie instrumentu.Zdziwiłem się ,że nie ma
    swojego.Okazało się ,że oczywiście ,że ma ale z nim nie podróżuje.Wozi
    elektryczny,w razie jak na miejscu nie załatwią innego.I ten basista mówi
    ,że nie odważylby się dać na bagaż swojego kontrabasu czym jeszcze
    bardziej mnie utwierdził,że nie warto ryzykować.No i grał na moim.Nawet
    zdjęcia sobie z nim robił.

    A,no właśnie,wilgotność powietrza na tamtejszych wodach to 90%.

Możliwość komentowania została wyłączona.