Witam! mam kilka pytań dotyczących zestawu na wesele, najbardziej optymalnego
ale oczywiście za niewygórowane kwoty. Gram na basie Yamahy i używam efektu
KORG AX3B przy nagłośnieniu na przody 2x450W góry i 2×450 W doły LDM. Nie
używam pieca, bo jest wiecznie mało miejsca na scenie i oczywiście trzeba
nosić graty. nie jestem do końca zadowolony z brzmienia mojej gitary. Mam
pytanie, jak najlepiej nagłośnić gitarę basowa na weselu (duże i mniejsze
sale, różnie bywa, większe i mniejsze sceny) ale tak, żeby bas był na
przodach, nie tylko szedł z pieca (ewentualnie, żeby piec był dla mnie
odsłuchem). Czy inwestować w piec, bo bez pieca nie da rady? Czy raczej się
skupić na dobrym multiefekcie (nigdy nie trafiłem na efekt spełniający moje
oczekiwania do końca, czy to do gitary elektrycznej, czy do basowej)? A może
efekt + piec? A może head do raka, a jeśli tak, to czy muszę podpinać do
niego paczkę, czy mogę połączyć bezpośrednio z mikserem i na nim ustawić
brzmienie, które mnie interesuje? Czy ewentualnie zainwestować w dobrą
gitarę basówą? Nie zamierzam zbyt często zmieniać barw, chodzi o uzyskanie
głębi brzmienia z pomrukiem. Poradźcie coś, bardzo proszę!!!
Jakie pytania mam dotyczące zestawu na wesele, zwłaszcza brzmienia gitary basowej, aby uzyskać najlepszy dźwięk na przodach?
Używam efektu KORG AX3B i mam problem z brzmieniem gitary basowej na weselu. Czy inwestować w piec czy lepiej skupić się na multiefekcie?
Jakie urządzenia najlepiej zastosować, aby uzyskać dobre brzmienie gitary basowej na weselu, uwzględniając różne wielkości sal i scen?
Czy potrzebuję pieca do nagłośnienia gitary basowej na weselu, czy wystarczy mi multiefekt?
Jak najlepiej nagłośnić gitarę basową na weselu, aby uzyskać dobrą jakość dźwięku na przodach?
Czy warto zainwestować w head do raka, czy piec jest niezbędny do uzyskania dobrego brzmienia gitary basowej na weselu?
Jakie urządzenia najlepiej połączyć, aby uzyskać optymalne brzmienie gitary basowej na weselu?
Czy efekt + piec lub head do raka to dobry wybór dla uzyskania dobrego brzmienia gitary basowej na weselu?
Czy inwestować w dobrą gitarę basową, aby uzyskać głębię brzmienia z pomrukiem?
Jaki sprzęt będzie optymalny i nie będzie wymagał wygórowanych kwot dla nagłośnienia gitary basowej na weselu?
na mnogość twoich pytań odpowie wyszukiwarka ,ale lekturę polecam zacząć
od regulaminu
nowa płyta O.S.T.R „o.c.b” od 27 lutego
Kup Sansampa albo jakiś inny preamp
chyba najlepszym wyjściem byłoby gitara > piec > linia > mikser >
przody
ale co do brzmienia jakie chcesz uzyskać to trudno mi doradzić coś
konkretnego
p.s. rozdzielaj tekst Enterem i ogranicz się do dwóch trzech pytań to lepiej
się będzie to czytało, bo jak np. ja widzę taki tekst to ciężko mi się
go czyta, a innym za specjalnie nie chce się odpowiadać
możesz użyć opcji Edytuj
[ Life is Life . ]
Ja wpinam gitara -> head -> (przez wyjście liniowe) mikser -> przody,
w planach mam jeszcze dołożyć między gitarę i head jakiegoś sansampa, ale
to już jak się dorobię na chałturach :D. Przy takim podłączeniu paczka
nie jest absolutnie konieczna, chodzi o to żeby jak najmniej do noszenia było
:).
Brzmienie ustawiam i na headzie i na mikserze (oczywiste chyba).
Dobra gitara oczywiście też nie zaszkodzi 🙂 a jak będzie naprawdę dobra to
heady czy preampy można sobie darować, wtedy bezpośrednio do miksera i ma
grać!
Chyba najrozsądniej będzie jakieś średniej mocy combo kupić. wtedy bas –
combo – mikser – przody
Dokładnie tak , jak napisał Stk90.
Z tym , że mając przyzwoite combo prawdopodobnie nie będzie potrzeba
podpinania jego do przodów.
Jeśli combo mamy ustawione np pod ścianą , to działa ona ( ta ściana ) jak
ekran akustyczny
bardzo poprawiając emisję.
To , że nie brzmi Ci wiosło na samych przodach , to raczej normalne , bo
piece gitarowe mają
dość szczególną korekcję pasma i charakter brzmienia i bardzo wątpię ,
czy da się ustawić fajne brzmienie
wpinając gitarę bezpośrednio w mikser , w dodatku przy dosć średniej
jakości nagłośnienia ( LDM ).
Dzięki bardzo za podpowiedzi, jestem mile zaskoczony szybkością ich
pojawienia się!
Skłaniam się do propozycji Bleku_86
gitara -> head -> (przez wyjście liniowe) mikser -> przody
przy okazji wydaje mi się, ze będzie mniej zamieszania i ciszej na scenie,
nie będę tak przeszkadzał innym. Mój gitarzysta zrezygnował z pieca na
scenie, bo jak się odkręcił mocno to słabo były słyszalne inne
instrumenty a poza ty to ciąganie piecyka po schodach, nielekkiego
przecież.
A co do brzmienia, tragedii całkowitej nie mam teraz, ale dużo koryguję
mikserem i ustawieniami w preampie no ale czegoś brakuje (to mruczenie i
głębia).
Ok, teraz będę chyba szukał heada do racka, bo jeśli będę puszczał przez
przody, to i tak combo nic mi nie da, same głośniki combo nie będą miały
znaczenia, bo i tak nie będzie ich słychać, nie będę podpinał przez
mikrofon, potrzebny mi tylko head, on powinien ogarnąć wszystko. W razie
potrzeby można ogarnąć paczki do niego. Poczytam jeszcze sobie na forum i
zastanowię się.
LDM zakupiliśmy ostatnio i w sumie szukamy dobrego ustawienia, ale myślę,
że to był pochopny zakup. Ale tragicznie nie jest. Trochę korekt na
equalizerze, procesorze dźwięku i też śmiga. Nie bądźmy aż takimi
audiofilami, co z tego, że sprzęt jest zajebisty jeśli grający nie są
dobrymi muzykami.
Co Wy na to? Może polecicie mi jakiś fajny head? Myślę, że w granicach
1000-1500 coś znajdę?
Jeszcze raz dzięki za wszelkie podpowiedzi, czekam na ocenę propozycji
Bleku_86
Moim zdaniem bardziej opłacalny będzie preamp. W rodzaju Sansampa. Waży
mniej (nie ma końcówki mocy – której i tak nie wykorzystasz) a oferuje
znacznie więcej opcji korekcji dźwięku, można zapisać kilka presetów
(mówię o wersji Progammable)
No i kosztuje mniej niż podałeś.
http://www.maczosbass.pl/index.php?goto=shop&man_id=53&cat_id=4&prod_id=1979
A dopiero teraz sprawdzam tego Sansampa i ciekawi mnie on coraz bardziej.
Widać, że to nie jest jakieś badziewie. Może ktoś poda mi linki do
demówek tego preampa. Szukam na jutubie ale nie za wiele tego i niespecjalnej
jakości.
Szczerze się teraz przyznam, że najgorzej wychodzi mi ustawianie brzmień w
takich preampach, jestem bezsilny wobec tych wszystkich opcji co dodać, co
ująć, gdzie delay, gdzie coś innego. Przydałby mi się jakiś technik, bo
ja rozkładam ręce. jak sobie pomyślę, że mam przez to przechodzić. A te
fabryczne ustawienia nijak mi nie pasują, zresztą reszcie kapeli też.
Tam jest tylko eqazilzer i przester tylko. NIe ma żadnych delayów
na weselu masz zabrzmieć jak najlepiej więc nie ma co filozofowac ze
wystarczy Ci byle co, bo reprezentujesz markę zespołu i siebie, więc warto
zainwestować w dobry sprzęt, bo jak ktoś grac umie a ma kiepski sprzęt to
nic nie da i na odwrót.
prędzej dobry muzyk zagra na gorszym sprzęcie niż na odwrót ale zgadzam
się z kububaskiem, moim zdaniem lepiej by wyszło dobre combo puszczone potem
w linię i o ile wiem to da się tak zrobić, że z tego będziesz miał dla
siebie odsłuch, a skoro na chałturach zarabiasz to na dobry preamp zawsze
można dozbierać, takie moje zdanie, a w mniejszych lokalach nie musiałbyś
lecieć przez przody
[ Life is Life . ]
Sansamp z linii brznmi lepiej niż combo do 1500
Będę musiał się przyjrzeć Sansampowi poważnie!!!
Jeszcze raz dzięki a podpowiedzi i czekam na jeszcze.
werrew : zagadaj do mazdah a . on się tym bawil. (chyba, ze coś mi się
pomieszalo… )
Jakiś Jazzbass + Markbass LMK 250 + kolumna na głośnikach neodymowych.
Szerokie spectrum brzmienia, duża uniwersalność, niesamowita mobilność,
relatywnie niska cena.
kapral : co rozumiesz przez relatywnie niska cenę?
Kolumny na neodymach nie sa za bardzo tanie.
W miarę dobry jazzbass to tez niemaly koszt…
w 5 tysiacach da rade się z tym zmiescic?:P
uzywane little marki chodzą po około kafla, neodymowe 15″ czy 2×10″ tanio
zrobisz u Demanufacture, nie wiem ile on bierze ale myśle że dużo ponad kafla by ci
chyba nie wyszło. i wyjdzie ci niewiele więcej niż jakieś combo a będzie
profesjonalny sound. no i leciutkie
Ampeg SVT 4, I ESP F-405 xD
*******************************************
::Hohner BB Q 6, Hartke 2115 combo::
Podgatunek basisty?? Gitarzysta 😀
Tak czytam i czytam , i albo mało kto z obecnych grał na weselach albo nie
wiem co.
Przecież na weselu gra się niewiele głośniej niż w knajpie do kotleta (
pozdrawiam bywalców skandynawskich stron :))
Byle rozsądne combo 200-300 to full wypas. I tak będą narzekać , że za
głośno.
Nie ma się co sugerować mocą przodów ( 4 x 450W ). Nie ma szans rozkręcić
takiego zastawy na weselu.
To przecież prawie 2 x 1kW !!!!!!!!!!!. Na weselu ,na sali powiedzmy 200-250m2
?????????
Chyba że to wesele w Kongresowej 🙂
Znajomy gra na takich imprezach na Dynacord PowerMate 2 x 350W + dwie paczki na
12 + horn i jeden subbass
1 x 15.
Paczki też Dynacorda.
Nie miał nigdy potrzeby rozkręcenia tego więcej niż na 2/3 mocy..
Z kolei wiem , jaka jest ochota na zwijanie sprzętu o 5-tej nad ranem.
Kupić combo jakieś 60-80l ( 1 z 15 albo 2 x 12 ) i zapomnieć o sprawie.
Im mniej kabelków , dupereli itp tym lepiej.
A szukanie brzmienia basu na weselach ??? .. o 2-giej w nocy wśród nawalonych
na maxa gości ???
Nie przesadzacie przypadkiem ..? 🙂
W 5k zmieścisz się bez najmniejszego problemu. Dobrego Jazza MIJ albo MIM da
rady kupić poniżej 2k, LMK250 nowy to 1300zł, używany jeszcze mniej.
Zostaje 2k na kolumnę 2×10 neo. U Demanufacture czy Mańka z NB bez najmniejszego
problemu taką paczkę :).
ja wesela ogrywałem na Squierze Preclu i odprogowanym Epiphone el capitan oraz
combie BoxAmp B-215, do tego kompresor bossa oraz flanger Behringer (ustawiony
raczej na lekki pogłos), czasem big muff (celem dodania odrobiny brudu).
Ludzie zadowoleni, czyli zestaw optymalny. Wzmacniacza nigdy nie odkręciłem
na full (nie widziałem większej potrzeby), nie włączałem też podbicia
basów. Na tym zestawie grałem również na moim stracie.
bleku owszem jak jesteś hydraulikiem i dorabiasz grając co jakiś czas za 1500zł na pięcioosobowy zespół to owszem na takich weselach goście to
mają w d*pie. Ale jak grasz w zespole który jest firmą, bierze te lepsze
wesela, pisze umowy i nie pije i gra muzykę na poziomie uwierz mi na takich
weselach p*ypierdolą się nawet do brzęczącej struny. Kilkadziesiąt już
mam za sobą i owszem wszystko zależy od gości, ale grając robisz markę
sobie i zespołowi więc Twoim i zespołu OBOWIĄZKIEM jest zabrzmieć
zawodowo, przyjemnie, na optymalnej głośności czyli jak muzycy a nie
chałturnicy.
ja gram na mojej 4×10 która ma 500W i nie gram głośno, z heada mam linią
puszczony sygnał i jestem delikatnie na przodach razem ze stopą perkusji.
Testowaliśmy wiele rozwiązań i to się wydało najlepsze- to TEŻ zależy od
sali, czasem wystarczy z samej paki lecieć.
Sansamp zgodze się zabrzmi, tylko co z odsłuchem?
kububasek dobrze prawi…
Jeśli grasz wesele dla bambrów to przyczepią się do wszystkiego bo takie z
nich pokemony że myślą że mają kase i są bogami…
A co do ustawiania brzmienia o 2 nad ranem to ja i tak byłbym skłonny do tego
bo lubię gdy wszystko brzmi profesjonalnie i mam więszą przyjemność z
grania.. czasami wesele traktuje jak koncert i bawie się gitarką wtedy czas
zapie***la o wiele szybciej…. co do picia na weselu to raczej odradzam…
w tych czasach jest tyle zespołów w pełnych sqadach że jeśli będzie wpadka
(nawet taka sytuacja że ktoś z gości przyszedł „na jednego” do zespołu – i
później chodzi po sali i gada, że pił z orkiestrą)wtedy fama o tobie idzie
na całe woj.i polecają inną kapelę a przecież reklama w większości
przypadków idzie przez gości bawiących się na danym weselu..
PS. Chcesz mieć z przyjemność z grania wesel i nie traktować tego jako
zmarnowane 2 dni.. niestety musisz natachać się sprzętu wiem to po
sobie…
Nie mam wiele do dodania.
Znajomy na wesela ma stack Fender ( 2×10 + 1×15 i head ) do tego jazz bassa
american vintage 75 ( a mój precel to właśnie od niego jest ). To jak
sprzęt gada i jak wygląda na scenie, to reklama firmy. Niektórzy goście
weselni słyszą, wszyscy goście weselni widzą.
Prawda – nikt nie idzie na wesele posłuchać dobrej muzy, ale największą
uwagę na kapelę zwracają przyszłe młode pary – potencjalni klienci.
Trzeba zrobić na ludziach wrażenie, musi być porządek, musi wszystko gadać
lepiej niż ich ulubiona płyta z przebojami, które się właśnie gra.
No i musi wyglądać – ci, co nie mają słuchu, będą słuchać oczami 😉
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
heh nie miałem na myśli skrajności typu kijowy SkyWay czy nienastrojona
gitara. Chodziło mi o to, że mało kto zauważy różnicę gdybyś
przykładowo grał pół wesela na jakiejś gitarze za ok 1500 a drugie pół
na gitarze za 5000. Może 5-10% gości zauważy, że coś się zmieniło 🙂
A z piciem to i tak bywa, że przyjdzie jakiś delikwent, który chce się z
orkiestrą napić i jak się nie napijesz to pójdzie obrażony. Wtedy we wsi
jesteś spalony 😀
I już nie pomoże Fander za 7k zł :)))))))))))))))))
A na poważnie to Kububasek określił sendo sprawy. To rynek pracy ( dla kogo
gramy i za ile ) określa
środki użyte do zarabiania ( czytaj kasa->sprzęt )
Wiadomo, jest różnica między graniem na ekskluzywnym dancingu a graniem na
potupance w remizie (głównie w kasie).
Ja niestety nie jestem zawodowym muzykiem i chałtury traktuję jako dodatkowe
źródło utrzymania na przyszłość. 3-4 stówki za jeden wieczór to dla
mnie nie jest tak mało. 🙂
odgrzeję temat. Mianowicie miesiąc temu dokupiłem sobie Ampega ba-115 i jest
to rewelacyjne kombo, jest skuteczne i bardzo dobrze brzmiące, nie ma żadnych
problemów z głosnym graniem i piątą struną której używam dużo, nawet na
chałturach:) REWELACYJNE rozwiązanie. Jakby ktoś miał pytania to walić na
pw:)
Masz wersję 100 czy 200 watową?
100Watt. Naprawdę fantastyczny sprzęt, polecam ogranie, jakby co to zapraszam
do mnie
Podobnie jak werrew zamierzam zabrać się za chałturzenia na weselach. Jestem
głównie gitarzystą a basu używam w domu do homerecordingu i nie jestem
oblatany w sprzęcie basowym – po przeczytaniu trochę zgłupiałem – do tej
pory myślałem że rozwiązanie head + kolumna ewentualnie jakieś combo o
mocy 300 – 350 W stykłoby mi na początek – teraz już sam nie wiem, bo widzę
że mowa jest o większej mocy – jak np. u kububaska 500W. Poradźcie mi bo nie
dysponuję kasą rzędu 5k a potrzebuję czegoś żeby zagrać ze 3 do 5 imprez
i wtedy zmienić sprzęt i zabrzmieć na tyle dobrze żeby nie narbić sbie
smrodu i zamknąć drogi na dalsze chałtury…… Wytłumaczcie mi proszę jak
pięciolatkowi czego bym potrzebował, o jakiej mocy i co byście polecali :DDD
Z góry dzięki :DD
poczytaj moje posty, oprócz wielkiego Ampega mam też combo ampega ba 115
które kosztuje około 1400zł ma 100 W i jest bardzo dobre, świetnie
brzmiące, głośne i wysyła piękny sygnał przez linię. Jak jesteś z
podkarpacia zapraszam na ogrywanie:)
To może ja się jeszcze raz wypowiem. Po zmianie zespołu, licznych zmianach
sprzętu doszedłem do wniosku że najoptymalniejszym sprzętem na chałtury
jest dobra gitara i kabel (ewentualnie jakiś preamp) pod warunkiem że
zespół posiada przody basowe. Poza najważniejszym, czyli brzmieniem, jest
też kwestia noszenia sprzętu i wiecznie brakującego miejsca na scenie. 🙂
W pełni zgadzam się z „kububaskiem” w każdej sprawie, dotyczącej grania
wesel i podobnych imprez. Sam już co prawda od dobrych kilku lat ich nie
grywam, ale prawie trzydzieści lat „szlajałem” się po różnych
„chałturkach” i popieram każde Jego słowo! Powinieneś mieć radość i
przyjemność z grania, a do tego musisz mieć porządne narzędzia pracy:
instrument, własne nagłośnienie (porządny piecyk lub zestaw – co najmniej
100W ale wystarczy w zupełności do 300W) ze zbalansowanym wyjściem na
ewentualne „przody” i takie efekty jakich rzeczywiście potrzebujesz.
Wygląd sprzętu i zachowanie muzyków ma teraz olbrzymie znaczenie.
Sam head czy preamp niczego nie załatwia, bo ich nie widać! Młodzi teraz
patrzą na zespół i wiedzą co widzą.
Masz mieć zawodowy sprzęt, bo nie zarobisz!
Za moich czasów marka sprzętu nie miała dla klientów takiego znaczenia. Sam
wiele lat grałem na genialnie brzmiącej „samoróbce”. Liczyła się głównie
opinia, ale na nią też trzeba było zapracować porządnym graniem oraz
szacunkiem dla Gości i Gospodarzy.
Ważny był też szacunek dla „konkurencji”. Przecież grało się dzięki temu
„zastępstwa”, a to był niemały pieniądz…
Grałem kiedyś wesele w Lubinie, 90 km od Jeleniej Góry, na życzenie
„młodych”, w knajpie – zamiast tamtejszego stałego zespołu. „Młodzi” byli
gośćmi jednego z naszych poprzednich wesel. Spodobała im się muzyka, nasze
zachowanie, wygląd zespołu i „bogactwo” sprzętu na estradce… W takiej
właśnie kolejności.
Ja gram po wesela dancingach itp. od dwóch lat. Jest to krótko ale ponieważ
nie mamy subbasu niestety, choć ostatnio rozważamy jego kupno bo jest
troszkę kicha, wyrobiłem sobie pewne ustawienie. Mam Hartke vx3500 do tego
Squier Jazz bass. Podpinam ten zestawik w mikser liniowo i na przodach jest
trochę ciszej niż na piecu i wszystko gra fajnie przynajmniej dla mnie,
zespół również jest zadowolony. Ustawiam sobie brzmienie na piecu na
equalizerze. Niestety Hartke do najlżejszych nie należy ale gra mi się na
nim naprawdę dobrze mimo że nie jest to najwyższej klasy sprzęt. I tak jak
paru kolegów wyżej uważam że sam preamp nie wystarczy liniowo ponieważ
odsłuchy strasznie dostają po garach, ale jak to mówią ile użytkowników
tyle opinii, każdy ma prawo do grania jak mu wygodniej. A z tym piciem wódki
róznie bywa. U nas najlepszy zespół w okolicy w którym gitarzystą jest
założyciel Pectusa na imprezach piją, oczywiście nie tyle ,że się
chwieją albo mylą ale zawsze coś tam wypiją i mają tyle roboty że muszą
ograniczać zamówienia bo ludzie chcą ich na 3 lata w przód zamawiać.
jestes z Ropczyc? 🙂 no picie jest normalne, trzeba zachować umiar. A
bezpieczniej jest nie pić. Chociaż jak młodzi flaszki nie przyniosą to
sobie baaaaaaaaaaardzo złą opiniię wyrabiają na starcie.
Dzięki za propsy Wujku Tubasie:)
pozdrawiam
no tak ja jestem z Ropczyc a jeżeli ty jesteś z Rzeszowa to pewnie kojarzysz
Ancore 😉
A można wiedziec gdzie grasz? czesto grasuje po weselech w okolicach Ropczyc,
może się znamy. 🙂 Z Ancory poznalem kiedyś Zbycha, jak jeszcze nie
chalturzylem, jakieś wspolne koncerty my grali, on coś tam jakiś jazz gral z
m.in. Witkiem, rowny chlop i fajowsko na basie gra. Ogolnie na wszystkim dobrze
gra. 🙂 Dobra, nie spamuje już 🙂
No to taki nowy zespól Record się nazywamy w sumie zaczynamy dopiero, to był
pierwszy rok gdzie mieliśmy całe wakacje zawalone. No Zbyszek równy chłop
na basie radzi za to Witek na gitarze to wymiata 😉
Mój zestaw na wesela to bas Sterling Ray35, a stack to head BEHRINGER
ULTRABASS BX3000T który równo kopie dupsko innym 3setką np. Hartke czy
Ashdown , a paki to EN410XST8 EDEN Nemesis 4*10 800w + Ashdown DEEP 2*10 250W.
Nie chodzi o to żeby zabijać ciśnieniem basu, to ma po prostu zawodowo
brzmieć. Gitarzysta ma customową kopię MESY z paką 4*12 High Power + BOSSa
GT6. Z przodów leci tylko klawisz, sax i wokale oraz czasem stopa. Nie nazywam
tego chałturami ani niczym podobnym po prostu są to koncerty weselne 😉
wybacz kolego sachar, ale coś co ma Behringer w nazwie nie może nic skopać
co najwyżej basistę prądem ale jeżeli ci się dobrze na tym gra to bardzo
dobrze po prostu taki mały uraz do tej marki 😉
Sowik wiesz co… miałem kiedyś Ashdown a mag300. Grałem na Inpucie 3/4 oraz
Outpucie 3/4 i ledwo było mnie słychać. Kupiłem wydawać by się mogło
gorszy head czyli tego behringera i teraz tak. GAIN 1/2, OUTPUT mniej niż 1/2
i na takiej głośności gram wesela, koncerty, próby i głośniej być nie
muszę. Po pierwsze jest o wiele cięższy niż Ash, a to świadczy o tym, że
ma większy transformator i jest mocniejszy mimo tej samej wartości watów.
Moje zdanie jest takie jak w poście powyżej. Nie trawie tej marki jeżeli
chodzi o kostki (efekty) czy jakieś inne wynalazki, ale to na prawdę z dobrą
gitarą potrafi zabrzmieć. Gram w różnych salkach w warszawie i czy gram na
Hartke czy na GK czy może na W Pro 5,1 czy nawet na Ampegu to i tak jestem
przyzwyczajony i najlepej gra mi się na „moim” sprzęcie 😉
tak, czyli jest głośno to jestem zajebisty. Grałem na wielu rzeczach i MOIM
zdaniem Behringer nie brzmi.
ja na chalturach uzywam:
ibanez musician 2924 z 1986 zamiennie z
ibanez roadstar rb620 z 1983
markbass lmII z paczką Demanufacture (DMNF) 2×10+ gwizdek
do tego oczywiście kompresor, oktawer, chorusik (ten ostatni to poezja, tak
ladnie dokleja bas do kapeli, tak pieknie wypelnia, ze czasem az szkoda go
wylaczac…)
zbieram na przyjemnego drivea i może jakiś envelope.
Ustawiam to tak, ze mój zestaw sluzy jako typowy backline, wszystko idzie po DI
na przodu – tam mamy konkretne basy, , które brzmia calkiem spoko, wiec po co
meczyc się halasem na scenie. Aha – perkusje mamy elektroniczna (zbawienie na
chalturach), dlatego nie muszę „n*ierdalac”.
Czasem tez wpinam klawiature midi i gram rozne disco utworki z komputera (po
vst). Tez się sprawdza, brzmi jak taki dyskietkowy bas, zas disco polo milo się
z tym komponuje.
zapraszam na
http://www.zespolselekt.pl
Cóż.
Moim zdaniem.
Kup lepszą gitarę (klasy Fender jazzbass, najlepiej usa, ew. MM
stingray).
Systematycznie wymieniaj struny.
Po drodze kompressor EBS (taka mała kostka).
Dalej albo w mikser albo w głowę/piec basowy i dopiero mikser.
Z mojego dośwadczenia:
– faktycznie mało miejsca trzeba zajmować
– bass często na imprezach jest brany nawet sprzed pieca, góra z głowy,
każdy dodatkowy mikrofon na scenie daje śmietnik akustyczny
– unikałbym multiefectu itd. potrzebujesz przede wszystkim dobrze brzmiącego
basu, który będzie czytelny i wyrazisty, a sale weselne zazwyczaj są
gównianie jeśli chodzi o akustykę.
– kewstię pieca do basu musisz sam przemyśleć – bo jeśli słyszysz co grasz
z odsłuchów/przodów, to moim zdaniem piec zbędny (dodatkowy hałas i
zajęte miejsce transportowe)
Sam używam takiego zestawu:
Musicman Stingray 5
EBS black label compressor
MarkBass Little Mark II
Paka EBS NeoLine 212
lub zamiennie paka Yamaha BBT110S (tą upolowałem na necie za 400zł, gada
porządnie, zajmuje mało miejsca, ma regulowany gwizdek i 10″ Celestiona).
Oczywiśce bass z głowy prosto w mikser.
TF
hehe przez prawie cały sezon grałem na Ampegu SVT 4 pro i HLFce:P
teraz gram na kombie Ampega, Markbass rzeczywiście jest świetnym
rozwiązaniem!
ja obskakiwałem „chałturki” na Taurusie b2010, żal mi że się go pozbyłem
…:)
i tak bas szedł na przodu a „maluszek” doskonale sprawował się jako
backline
( chętnie odkupie ten model Boxa jeśli ktoś by chciał sprzedać)
Ok, polecę trochę oftopem ale tak z ciekawości zapytam bo dopiero zaczynamy
opracowywać numery na wesela – ile kawałków schodzi na taką „zabawę”????
Jaki najczęsicej gracie / graliście repertuar????? Jakie instrumentarium
stanowi podstawę waszych kapel?? My się skupiamy na tradycyjnym tzn. perka,
gitara, bas no i wokal – klawiszy niestety brak, ale myślę że i bez nich
można rozkręcić fajną zabawę weselną 😀 😀