moje dzwięki a alkohol

Pierwszy kufel piwa i owszem,rozlużnia i niezle się gra.Po kolejnym przychodzi świeżość pomysłów i w ogóle swoboda. Natomiast kiedyś miałem okazję posłuchać tych właśnie dzwięków zarejstrowanych na ..czymś tam,nieważne.toż to szok był!Niepunktualność- fraza na drzewie,nieczysto,w ogóle za duzo dzwięków.

20 komentarzy

  1. Advocat

    Chcesz o tym porozmawiać?

  2. medoramas

    Hehe, nie no – ciekawy temat!

    Problem pojawia się, gdy koncert opoznia się z wszelakich przyczyn – siedzi się
    z kumplami, zamaiwa się jedno, drugie, trzecie… Graj potem! 😉

  3. kontrapianista

    Ja wiem? To w zasadzie była taka myśl ulotna,a właściwie dosyć mocno
    zaprzatajaca uwagę.No i jak o tym rozmawiać?

  4. kontrapianista

    Albo gdy zacznie się wcześniej niż koledzy

  5. medoramas

    @kontrapianista: No i jak o tym rozmawiać?

    Jak to jak? Przy browarze!!! 😉

  6. KrzyKacz

    Tia, znam to uczucie. Grasz koncert, wydaje się że wszystko idzie
    z*ebiście. Ale jak na drugi dzień przesłuchasz co tak naprawdę zagrałeś
    to uszy czerwienieją ze wstydu 🙁

    Dlatego: staram się pić po występie. Mniejsza siara 🙂

  7. kontrapianista

    U nas w mieście nie ma browaru.

  8. Michal II

    A ja piję wyłącznie po występie – z szacunku dla tych nielicznych osób
    które przyszły posłuchać nigdy nie gram „pod wpływem” 🙂 .

    Edit:

    Mało tego, reszta kapeli też nie pije. Choćby chciała 😈 .

  9. Liszu

    U mnie jest, ale wolę tego z półki sklepowej. Nie gram po wypiciu! Szkoda
    uszu 😛

  10. McGregor

    Kontrapianista – to o czym pisałeś na początku przypomina mi jeden odcinek
    FamilyGuya gdzie Peter z żoną naćpali się i wydawało im się że świetnie
    grają a tak naprawdę tarzali się po scenie robiąc „ueueuaueueue”.

    I coś w tym jest.

    Dlatego piwo po graniu a nie przed.

  11. KrzyKacz

    Sorki za offtop, ale który to odcinek był? Bo sobie nie mogę przypomnieć 🙂

  12. weasel

    To może ktoś zarzuci swoje (lub czyjes) nagrania po pijaku? 🙂 Takie bardzo
    obciachowe, po kilku browarach.

  13. mazdah

    https://www.youtube.com/watch?v=znCTWOY8tUE

    W pewnym momencie koncertu zachwiałem się i musiałem oprzeć o wzmacniacz,
    niestety tu tego nie ma 😛 Z resztą było nie lepiej 😉

  14. kontrapianista

    A ja się zachwiałem słuchając tego.

  15. mazdah

    No właśnie. Od tamtego czasu stosuję hasło:

    NIEGDY NIE GRAJ PO ALKOHOLU

    tudzież innych spefycikach

  16. wielkimagik

    @weasel: To może ktoś zarzuci swoje (lub czyjes) nagrania po pijaku? 🙂 Takie bardzo obciachowe, po kilku browarach.

    mam gdzieś nagranie z koncertu, gdzie pałkarz był po jednym piwie (lub
    trochę więcej), i jeden utwór pod koniec gra dwa razy szybciej niż na
    początku 😛 ale nie wrzucę tego nigdzie, nie będę mu robił obciachu 🙂
    zresztą, to był jedyny raz na występie kiedy mu się zdarzyło coś
    takiego.

    kiedyś też ja z nim sobie popiliśmy nieco przed próbą. klawisz się
    spóźniał (jak zwykle zresztą), a że on wiózł sporą część sprzętu w
    samochodzie, to bez niego raczej nie bardzo było jak zacząć grać. po
    jakiejś godzinie pałkarz zaproponował wino (stało u niego w pokoju). po tym
    winie zanim klawisz przyjechał zdążyliśmy jeszcze wypić po piwie. tak
    więc jak już zaczęliśmy próbę, to nam dwóm szło raczej marnie,
    zwłaszcza jak pałkarz ochrzaniony przez klawisza za nierówne wejście
    położył się za bębnami. krótko mówiąc, zamiast grania była wielka
    d*pa.

    więcej przed graniem już nigdy nie piliśmy. ale za to klawisz zaczął być
    bardziej punktualny 😀

    ————————————————————

    nie dajcie się propagandzie! ziemia jest płaska!

  17. Ramcel

    Próba bez jabola, tudzież paru bronków nie ma prawa bytu 😛

    A z koncertami to różnie bywało. Najważniejsze, to wycyrklować
    odpowiednią ilość – nie za dużo i nie za mało. Generalnie koncerty na
    trzeźwiaka nam nie wychodzą 😛 Próby zresztą przeważnie też 😀

  18. kontrapianista

    Wielkimagik-to bardzo pouczająca,wręcz rzekłbym dydaktyczna historia.I z
    puentą

    jakże przewrotną co skłonną do przemyśleń.

  19. Hoo-Bee

    A Miles w biografii pisał, że mu specyfiki dodają polotu, biegłości,
    swobody, wyobraźni etcetc…

    Ale Miles był geniuszem:P…

    Osobiście uważam, że rozmaite preparaty na rozmaitych ludzi mogą działać
    rozmaicie i nie ma co uogólniać. Ale jedno można zauważyć na pewno – a
    właściwoe dwa:

    1. Rozchwianie timingu, frazy, dynamiki, artykulacji to po prostu psucie grania
    i jeśli to jest skutkiem ubocznym to nie warto.

    2. Problemy z pamięcią przy graniu ścisłych aranży też. (Często bowiem
    obserwuję na koncertach, że to główny problem grajków usiłujących
    tworzyć „zespół”) W przypadku grania free ta kwestia odpada.

  20. heracless

    Ja dopoki się nie napije to wiem ze nic nowego nie zagram 🙂

    A drobne bledy wykonawcze wpisane sa w filozofie kapeli 🙂

    ———————————————-

    http://www.esnips.com/web/BassBrothersBand

Inni czytali również