Zestawienie na burżujsko. Zaczynam powoli myslec o zakupie poważnej siekiery
no i właśnie moje myśli oscyluja wokół tych trzech ,czyli:
-Modulus FB4
Ogolnie mój fawory przede wszystkim ze wzgledu na gryf z włokna szklanego i
mocarny humbucker przy moscie. Jeszcze jedną jego zaletą jest to ,że jest to
sygnatura mojego ukochanego pana pchełki (czyt. Flea). Jest to raczej droga i
żadka ipreza glównie do ściągniecia ze stanów.
-Fender JazzBass
Lubie ten wąski gryf, lubię fendera jako marke za to ,że jest to po prostu
klasyk. Myślę raczej o jakimś wyższym modelu z USA z aktywnymi bebechami
(chyba ,ze coś mi odwali i dorwe jakiegoś fendera dziadka z przed 30-40 lat).
Podoba mi się uniwersalność tego wiosła. Biore tu równierz pod uwage to
,że mam już coś na krztałt MM w posiadaniu i to by była wiosłowa
różnorodność wtedy.
www.theborga.com/Fender%20Jazz%20Bass.jpg
-MM Stingray
Lubie te basy po prostu. Również ma mój ukochany typ przystawki czyli
humbucker pod mostem. Ogólnie solidne wiosło ,które po prostu mi się podoba.
Łatwo dostępne i chyba by wyszło najtaniej. Jakościowo stoi dużo lepiej od
fendera tak mi się coś zdaje. Sam obecnie jadę na OLP MM2 i jestem bardzo
bardzo bardzo zadowolony.
www.ec1.images-amazon.com/images/I/314nAGrcdyL._AA280_.jpg
co wy na to ?
Czym się kierować przy wyborze gitary basowej między Modulus FB4, Fender JazzBass i MM Stingray 3eq?
Jaki model Fender JazzBass z aktywnymi bebechami polecilibyście dla mnie?
Opinia o uniwersalności gitary basowej Fender JazzBass.
Czy warto zainwestować w drogi i rzadki model jakim jest Modulus FB4?
Czy wolałbym zakupić sprawdzoną i łatwo dostępną gitarę basową, taką jak MM Stingray?
Opinia o humbuckerze pod mostem w basie MM Stingray.
Czy mam już w posiadaniu gitarę basową podobną do MM Stingray i szukam czegoś bardziej zróżnicowanego?
Czy warto inwestować w lepszą jakościowo gitarę basową niż Fender JazzBass?
Modulus srodulus, Fender to ty wiesz co – bierz MM i okładaj go kciukiem.
A ja bym brał Modulusa jak bym miał tylko tę możliwość. Po pierwsze nie
ma złych opinii o tych basach, po drugie Fender albo Musicmana to ma co drugi
profesjonalny bassman w Polsce. A kto ma w naszym kraju Modulusa? Ja
przynajmniej nie znam, ani nigdzie nie widziałem… Chcesz brzmieć jak
każdy? To bierz JB, albo MM 😛
Modulus!! Nie ze względu na Flea, tylko ze względu na to, że to dobry i
oryginalny u nas instrument.
MODULUS!
🙂
W zasadzie Kolega sobie sam zadał pytanie i sam potrzykroć odpowiedział 🙂
Kolega potrzebuje bezapelacyjnie wszystkich trzech instrumentów !!!
Spluker, jeśli planujesz jakiś rozwój w różnych gatunkach, uniwersalizm
muzyczny, weź Fender ale na pasywnych. Podziękujesz mi później 🙂
Jeśli zamierzasz się rozwijać, ale w bardziej dynamicznym graniu, gdzie
humbucker będzie się spisywał dostatecznie dobrze i żadne tam mruczące
pedalskie 🙂 🙂 🙂 ciepło z środka nie jest potrzebne, bierz MusicMana!
A jeśli chcesz experymentować i masz na tyle kasy i wiesz że jak wiosło Ci
nie podejdzie w łapie to szybko je sprzedasz a strata nie będzie dotkliwa,
bierz Modulusa.
Generalnie to wszyscy kozaczą z różnymi wynalazkami, a jak przychodzi co do
czego w studio to drżące łapy takich experymentatorów na całym świecie
chwytają Jazza, Precla albo MM i nagrywają kawałek czy album.
To jest po prostu praktycznie reguła 🙂 te wiosła zwykle najlepiej kleją
się w miksie jeśli chodzi o potocznie rozumianą muzykę rozrywkową.
Chcesz mieć instrument do końca życia, czy go w końcu sprzedać?
Bo jak sprzedać to MusicMan, a jak do końca życia, to Modulus.
Jazza nie kupuj, bo jest czerstwy ;P
Najbardziej uniwersalny będzie moim zdaniem MM. Wiem ze niektorzy (kapral)
,mnie za to zjedza ale taka jest prawda 😀
Bierz Modulusa! Jak go będziesz miał to daj znac i podaj mi swoj dokladny adres
to przyjade go oblukac. 🙂 Osobiscie dalbym sobie jaja uciac za ten bas.
Bierz Modulusa bo będziesz jak Flea 😛
Co osoba to inna rada 😉
Z Modulusem było by gorzej bo byś nie mógł chyab za bardzo ograć, ale
szczerze, pomyśl, skoro Flea z MM wziął Modulusa, to tobie też powinno
przypasować 😛
Ja tak jeszcze szepnę że jak weźmiesz Modulusa to skrobniesz nam reckę
basu, a MM czy Fender to każdy może 😉
Tylko nie wiem jak wy, ale mi tak średnio się podoba picguard Modulusowy
To fakt, o tych basach nie ma złych opinii. Nie ma opinii w ogóle bo nikt w
Polsce takiego basu nie ma tak że i opinii być nie może ;).
Na żywo tylko raz słyszałem Modulusa tyle że Quantuma. Techniczny Alexa
Webstera coś przy nim kopał ;). Brzmiał znakomicie, ale chyba ameryki nie
odkryłem hehe. Jak dla mnie to za drogi (używany kosztuje prawie tyle co nowy
Spector Europe), ale gdybym miał okazję kupić jakiegoś w miarę tanio albo
stać by mnie było na takie coś to bym brał i się nie zastanawiał (swoją
drogą. Na necie pojawił się 6-cio strunowy Hohner, kopia Modulusa Quantuma.
Miał ktoś z nią do czynienia, bo się już od tygodnia ślinię na
nią).
Fendera Jazz Bassa wypada mieć. Każdy basista winien mieć 2 gitary:
ulubioną podstawową i Fender – żeby leżała w koncie i szpanowała 😉
wiem ze flea i w ogóle ale nie uwazacie ze można się trochę zdziwic kupujac
takiego modulusa ? flea ma kase i jeszcze troceh sprzętu za soba jak gra i to
brzmienie uzyskuje poprzez iles tam wzmacniaczy i dodatkow , które oprocz gitary
stoja na scenie. a jak zapodasz taki bas to może się okazac , że jest
niesprzedawalny i z nim zostaniesz, bo się na koncu okaze ze jednak to nie to o
co ci chodzilo. wez to pod uwage. pozdr
ja powiem tak ze ogolnie jestem za stignrayem bo 1. uwielbiam te basy naprawdę
naprawdę 2. wychodzi on budzetowo najlepiej (za 500funtów mogę kupić fest
używke na jukejowym ibeju). modulusa bym bral jakbym miał tyle kasy (widzialem
za 900funtow używany , nowy 1500f)…brzmieniowo nie rozni się znacznie ,z ta
roznica , że jest jeszcze bardziej warczący i jaskrawy ze wzgledu na gryf z
wlokna szklanego ,, który swoja droga jest znacznie znacznie trwalszy od
drewnianego (wiec dwie cechy na + jak dla mnie).
w skrocie:
jakby co to biore stingraya ,a jak wygram w totka albo zdziesionuje bogatego
muzyna w ,ktorys pochmurny sobotni wieczor to biore modulusa.
dobre ?
A czemu nie na aktywach ? Tak z ciekawości pytam.
HAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHA
Dobre!
Ale to szczera prawda! Fender Jazza trzeba mieć na nieco lepsze sztuki i do
studia! Poza tym może leżeć i szpanować 🙂
Tak na marginesie to obojętnie czego by nie wziął to by miał sprzęt jak
Flea, ale samym Fleą nie będzie ;p
SPRZEDAM OLP MM2, Laboga 40 Watt!
A czy kolega Spluker gral kiedyś na basówce z kompozytów? Jeśli nie to
myślę że przed ewentualnym zakupem warto spróbować. Instrument z szyjką z
tworzywa sztucznego gra bardzo specyficznie. Np Steinberger L seria (w calości
wykonana z kompozytów)…bardzo charakterystyczny sound-zwlazcza
bezprogowy.
A na dodatek sama sygnatura i szczera milość do Flea niec nie ma tu do
rzeczy… To tak jak z J. Pastoriusem…Jazz bass (bezprogowy)Fendera nawet z
identycznym zestawem strun i oryginalnym rigiem Acoustica nie uczyni z nikogo
Pastoriusa…brzmienie w największej części to palce i mózgownica…
Szczerze odradzam sugerowanie się idolem przy wyborze instrumentu…chyba że
chodzi o szpan :-).
MM i Fender-zestaw obowiązkowy,wszechmogący…
Pamiętaj tylko że trudno trafić na „dobry” egzemplarz MM…chyba że
zakupisz okaz muzealny…wtedy szanse zdecydowanie rosną. To samo tyczy się
Fendera…niestety…
o kurde… a myślałem że jak się wydaje 3,5k+ to już można liczyć na
„dobry” egzemplarz. nawet jeśli chodzi o seryjną produkcję
btw. spluker, jak masz możliwość to bierz modulusa i strzel recke
K**wa!!! Pierwszy raz slysze o marce modulus i choc widze 1 raz to
zajebisciarsko mnie się podobaja;) Niestety drogie.
Jak dla mnie to gitary z takiego przedziałku (3000 – 5000 tyś) są właśnie
najbardziej nijakie. Dobre maszyny zaczynają się od 5 000- 6000 tyś w
górę.
Kup Stingraya 4 od Uzeba. Fajne wiosełko 🙂
Większej bzdury dawno nie słyszałem.
Wiem jak cieżko się trzeba rozprawiać z mitem „audio-voodoo” tyczącym cen,
producentów i jakości że po prostu zwyczajnie mi się nie chce.
Ciężko dyskutować z nieznajomością tematu.
Gdyby Kolegę Pea ktoś zaprosił na ślepy test odsłuchowy pewnie inaczej by
tu śpiewał. Tyle że pewnie nikt go na taki test nie zaprosi, bo po pierwsze
nikomu nie chce się takiego organizować, a po drugie pewnie zaproszono by
raczej kogoś innego 🙂
Nie sugerujmy się ceną tylko brzmieniem Panowie!
To ze wiosło kosztuje 4850zł to nie znaczy że nie jest świetnym
instrumentem, i z drugiej strony gitara za 6920zł też może Was niemiło
zaskoczyć.
„Audio Voodoo” to gusła i czary dla mentalnych amatorów, mniemam że
rozsądek podsuwa prawidłowe rozwiązania 🙂
BASS BASS BASS
Zgadza się jedno w tym wszystkim mianowicie cena nie jest wyznacznikiem
jakości instrumentu.Można zapłacić 5-7 tysi i się mocno rozczarować.Co do
wymienionych instrumentów :
1.Fender – to bardzo toporna w grze gitara trzeba się mocno napracować podczas
grania (ci co mieli bądź mają wiedzą o czym pisze) natomiast nagrodą za
tą ciężką prace jest charakterystyczne mocne i ładne brzmienie.
2.MM STINGRAY 5 – chyba najwygodniejsze w tej cenie narzędzie do pracy dla
basisty. Dobrze brzmi efektownie wygląda i jest bardzo wygodny(a) – stingray
to płaszczka w tłumaczeniu wiec ona – cena absolutnie odpowiednia do jakości
polecam MM 5 strunowe na okoliczność wygody w pracy i brzmieniu. Ostrzeżenie
: dokładnie osłuchujcie i ogrywajcie instrument przed kupnem gdyż wiele MM
nadaje się do odśnieżania jedynie.
Dodać trzeba ze Fendery mają lakierowane gryfy a MM nie przez co są bardziej
czułe na wchłanianie wilgoci podczas plenerów co powoduje odkształcenia
gryfu czyli po prostu rozregulowanie basówki.
Obie wymienione wyżej mają kilka wad dyskwalifikujących.
1. Projektowane były chyba dla chińczyków FATALNIE WąSKIE ODLEGŁOŚCI
MIEDZY STRUNAMI !!
2. Średnio czuła niedopracowana elektronika odpowiedzialna za barwę.
W ogólnym zestawieniu moim zdaniem uniwersalniejszą gitarą (i niestety
droższą) jest Music Man. Przez wiele lat korzystam z obu przy czym Fender
stał i się kurzył więc go sprzedałem.Po prostu Stingray jest wygodniejszy i
uniwersalny.
A teraz o gitarach basowych przez wielkie G.
Polecam basówkę firmy SADOWSKY dopracowana w szczegółach elektronika a
także słuszny szeroki gryf przez co i rozstaw strun – nie plączą się
palce;)
Gitara brzmi jak żadna jest bardzo wygodna ma tylko 1 wadę mianowicie
cenę:(
Natomiast półka najwyższa to FODERA lecz o tym nie mogę nic napisać gdyż
nie macałem jeszcze takiej gitki.
Pozdrawiam wszystkich basmanoof
Hm, mam Fender Jazz Bass (co prawda by Mexico, ale podejrzewam, że w wyższych
wersjach jest jeśli nie tak samo, to lepiej z wygodą grania) i za cholerę
nie wiem o czym piszesz. Mi się na nim gra przewygodnie. Owszem, na pewno nie
ograłem tak dużo basów jak część forumowiczów i może jeszcze nie
odnalazłem ideału, ale na pewno nie można Jazz Bassa określić jako
topornego. Co to, to nie.
Może by i mnie nie zaprosił, niemniej po paru latach grania mam już swoją
opiniię na kilka rzeczy. Ja bym nowego instrumentu za te pieniądze nie kupił
– dla przykładu Spector Rebop, nowy, kosztuje ok 3700, za 4 000 tyś mogę
mieć Spectora Euro. Wolę dołożyć te 300zł bo różnica między tymi
gitarami jest widoczna że tak delikatnie powiem. Można tez poszukać czegoś
tańszego, bo jest w czym wybierać, ale już nie będę rozwijał tematu.
Gitara to też produkt który rządzi się prawami ekomoni, i nie ma się co
łudzić że za cenę SkyWaya dostaniemy wypasione wiosło (chyba że
używane).
Tyle z mojej strony, i sory za oftop.
PS. Opisane zdarzenia oparte są na moich doświadczeniach, a że nie grałem
na wszystkich gitarach świata to mogę się mylić, dlatego wyluzuj trochę
kolego Aarth bo ci kiedyś żyłka pęknie i będzie problem 😉
PS2.
Nie pisałem że wiosło za 4850 nie jest świetne, albo jest c*jowe ani nic z
tych rzeczy.
Pozdrawiam
Sorry, że odkopuję temat, ale właśnie przypadkowo natrafiłem na
informacje, że basista Wilków ma ( między innymi ) Modulusa. Nie wiem tylko
jaki model
No ja NIE wiem o czym piszesz
IMO Jazz jest znacznie wygodniejszy od tych wszystkich płaskich gryfów
Zalezy co wczesniej miales, ja przezylem szok przy ogrywaniu
Fender po ponad rocznym obcowaniu z Cortem ab i GMR bassforce, fenderowski gryf
sprawial dla mnie wrazenie przepolowionego kija od lopaty.
Ekhm
Ja mam mayonesa, który ma gryf jak jazz albo nawet lepszy
I gmr majestic w ogóle mi nie podchodzi grube to i w ogóle
podobnie Warwick corvette i Yamaha rbx…
etam dla mnie szerokosc strun od siebie na gryfie niema takie znaczenia.
kwestia przyzwyczajenia. natomiast jak struny sa blisko siebie pod prawa reka
(przy moscie) to jest wtedy dupnia dopiero.
Tak naprawdę , ten model Modulusa to klon M-M. Miałem to w ręku i wydałem
„parę” dźwięków. Brzmi Music-Menowo , a to z powodu pokładowego pickupa
typu…Music-Man. Gryf z kompozytu daje mu moim zdaniem bardziej wyrównane
brzmienie niż…MM. Jest jeszcze jedna zaleta Modulusa ,nie wystepuje zjawisko
” wilków” lub jak kto woli dead spots, powszechne w konstrukcjach
fendero-podobnych.