Czy jako basiści macie problemy z poskładaniem lub dołączeniem do jakiegos zespołu? Bo tak sie rozglądam i nie wiem czy łapać pierwsze w miare dobre okazje, czy zająć sie kompletowaniem własnego składu, na razie moge byc pewien tylko mego basu i gitary. To chyba wazne: mieszkam pod Warszawą.
sigtrigg
6 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Zależy czy chcesz grać co ty lubisz czy to, co grała wcześniej reszta
zespołu przed twoim dołączeniem.
Zasadniczo interesuje mnie wszystko prócz takich cudów jak praskie kapele
podwórkowe. Z metalem jest delikatnie- black, death mnie brzydzą; trashu nie
lubię.
Jak masz warunki do założenia swojej- zrób to. Jak nie ma pełnego składu
szukaj miejsca w istniejących już kapelach.
Zespół. Mój problem od… właściwie zawsze.
Próbowałem już coś zakładać z milion razy i nigdy nic z tego nie wyszło.
A to nie było salki, a to każdy chciał grać coś innego, a to ktoś
potrafił zagrać tylko dwa chwyty na krzyż, a to ktoś nie miał transportu.
Jeżeli nie masz znajomych, którzy siedzą w podobnej muzyce co Ty,niełatwo
idzie Ci zawieranie nowych znajomości, nie masz własnej salki, a chcesz grać
to co lubisz, przy czym nie jest to blues – masz problem.
Dołączyć do jakiegoś pierwszego z brzegu zespołu zawsze można, ale kiedy
materiał jest już gotowy, a Ty masz się go tylko nauczyć i odegrać tak jak
to sobie życzy zespół, to żadna zabawa.
Tak, wiem, marudzę.
Właściwie to moje pytanie jest głupie. Przepraszam. Nie byłem do końca
trzeźwy podczas pisania.
często jeśli zakładasz kapelę to masz w sumie więcęj w niej do gadania
niż w takiej, do której dołączysz [przynajmniej na początku], jednak
zdarza się inaczej.
najlepiej jest założyć kapelę z ludźmi o ciutkę lepszymi od samego
siebie, wtedy to motywuje do nauki, ale nie można z tym przesadzić, jak
weźmiesz samych „lokalnych hendrixow” to możesz stracić wiarę w
siebię.
Edit: ahahahah 😀 piłeś, nie pisz ;d