Długi czas temu (naprawdę długi) kolega lekko uszkodził mi palec serdeczny
lewej ręki. Miałem drobne złamanie.
Poszedłem do szpitala(ah ta nasza służba zdrowia) i lekarz lekko mnie olał.
Skończyło się na maściach i chodzeniu na rehabilitację 🙂
Efekt finalny jest taki że palec mnie nie boli, mogę zaciskać pieść itp
itp. Jest tylko jedno ale. Po złamaniu palec jest nie krzywy ale tak jakby
delikatnie przesunięty w stronę palca małego. Po złożeniu palców
powstaję mała szczelina i górna część palca serdecznego nie styka się z
palcem wskazującym. Mam w planach odwiedzić prywatnie lekarza i coś temu
zaradzić. Wybaczcie może niektórym głupie pytanie, ale bas jest dla mnie
najważniejszym instrumentem. Czy uważacie że jeśli nie dało by się temu
jakoś zaradzić to wpłyneło by to na jakość gry, lub na przyszłość z
tym instrumentem.
Myślę, że nie będzie problemu. W galerii masz gdzieś zdjęcie kobiety,
która nie ma dwóch palców, a przyzwoicie wymiata. Pomijając, że niektórym
nawet brak dłoni/ręki nie przeszkadza.
Jeśli to twoja pasja to nic nie stanie ci na przeszkodzie żeby grać,
zwłaszcza taka drobnostka.
Jest gdzieś zdaję się temat o kontuzjach.. Ale zanim zamkną to Ci napiszę,
że ja gram nie używając w ogóle małego palca lewej dłoni. Miałem go
kiedyś masakrycznie połamanego i nie nadaje się praktycznie do niczego.
Chyba, że w jakiejś wolnej melodii coś złapać. Ogólnie sobie radzę, ale
trzeba czasem troszkę szybciej „pobiegać” po gryfie.
Mi się palec nie odgina do końca, gram 3 lata i nie widzę problemu 😉
jeśli jest w pełni sprawny to w niczym to nie przeszkadza. ale faktycznie
zgłoś się do specjalisty, bo nie wiadomo czy bez tego przy tak intensywnym
używaniu np. za 5 lat nie stanie Ci się jakieś kuku.