Koncert – bass w linię + sansamp – brzmienie

Witam joł. Otórz takie me pytanie: Posiadam sansampa vt bass i: Z moimi
gratami się dogaduje, tzn mieszam go z eq we wzmaku, Spectorze i jest luz.
Skąd mam wiedzieć natomiast, jak kręcić gałami w sansampie, by mi
odpowiadało, w sytuacji, gdy pójdę z linii na koncercie? Dostanę badziewny
odsłuch, a nim przecież nie warto się sugerować. Proszę o
wyrozumiałość.

Jakie są najlepsze ustawienia gałek w sansampie podczas występu na koncercie?
Czy ktoś może mi powiedzieć, jak dobrze ustawić sansamp podczas grania na żywo?
Jakie są najlepsze ustawienia sansamp dla koncertu bass?
Jak mogę uzyskać dobry dźwięk ze swojego sansampa podczas koncertu?
Czy ktoś może poradzić mi, jak dobrze ustawić sansamp na koncercie?
Jak mam ustawić gałki w sansampie, żeby otrzymać najlepszy dźwięk na koncercie?
Jakich ustawień gałek sansamp powinienem użyć podczas koncertu bass?
Czy ktoś może polecić dobre ustawienia sansamp do koncertów?
Jakie są najlepsze ustawienia eq w sansamp podczas występu na żywo?
Czy ktoś może podpowiedzieć, jak uzyskać najlepszy dźwięk z sansampa na koncercie?

13 komentarzy

  1. tapchan

    Podepnij się w przody na kanciapie i zobacz jak to brzmi.

    Jeszcze lepiej – nagrajcie się z kapelą wielościeżkowo zostawiając linię
    basu do nagrania jako ostatnią, po czym dograj sobie parę wariantów basu z
    linii dla różnych ustawień i bez obróbki w DAW wybierz sobie takie
    ustawienie jakie ci najlepiej pasuje.

    Wtedy na koncert przychodzisz z wystudiowanym brzmieniem i poza przypadkami
    ekstremalnymi nie powinieneś musieć kręcić gałkami w preampie. Jak
    realizator jest dobry to ogarnie (może kazać ci coś zmienić i powinieneś
    posłuchać). Jak jest nieogarnięty to zabrzmisz kiepsko czego byś nie
    robił.

    Z mojego doświadczenia ciężko pogodzić fajne brzmienie z linii z fajnym
    brzmieniem z pieca – niestety tutaj musisz wykazać się dyscypliną i nie
    „psuć” raz wystudiowanego ustawienia na sansie bo piec się nie odzywa jak
    powinien. Albo olać linię i nagłaśniać się mikrofonem ale też ze
    świadomością, że mikrofon 3cm od paczki słyszy zupełnie inaczej niż ucho
    ludzkie 2m dalej – bardzo dużo jest w tym zagadnieniu eksperymentu i własnego
    doświadczenia.

  2. J and D JD110

    Kiedy używałem Sansampa wpinałem do specjalnie w wejście w piecu, które
    omijało preamp.

  3. lechu555

    @tapchan: Podepnij się w przody na kanciapie i zobacz jak to brzmi.
    Jeszcze lepiej – nagrajcie się z kapelą wielościeżkowo zostawiając linię basu do nagrania jako ostatnią, po czym dograj sobie parę wariantów basu z linii dla różnych ustawień i bez obróbki w DAW wybierz sobie takie ustawienie jakie ci najlepiej pasuje.
    Wtedy na koncert przychodzisz z wystudiowanym brzmieniem i poza przypadkami ekstremalnymi nie powinieneś musieć kręcić gałkami w preampie. Jak realizator jest dobry to ogarnie (może kazać ci coś zmienić i powinieneś posłuchać). Jak jest nieogarnięty to zabrzmisz kiepsko czego byś nie robił.

    Z mojego doświadczenia ciężko pogodzić fajne brzmienie z linii z fajnym brzmieniem z pieca – niestety tutaj musisz wykazać się dyscypliną i nie „psuć” raz wystudiowanego ustawienia na sansie bo piec się nie odzywa jak powinien. Albo olać linię i nagłaśniać się mikrofonem ale też ze świadomością, że mikrofon 3cm od paczki słyszy zupełnie inaczej niż ucho ludzkie 2m dalej – bardzo dużo jest w tym zagadnieniu eksperymentu i własnego doświadczenia.

    Mało prawdopodobne, że w kanciapie jak i na koncercie przody będą takie
    same – kolumny, siedzące w nich głośniki mogą się różnić znacznie w obu
    tych przypadkach, więc nie jest powiedziane, że jak ustawi sobie optymalne
    brzmienie na salce i tamtejszych przodach to na dokładnie identycznym
    ustawieniu gałek w sansampie będzie słyszał to samo na przodach
    koncertowych co kanciapowych.

    Mały skręt od tematu: Fakt faktem, że często zdarzało mi się lepiej
    brzmieć na przodach koncertowych niż na mojej własnej kolumnie basowej (nie
    przodzie), co prawda nie najwyższej jakości, ale przeznaczonej jednak pod
    gitary basowe, w przeciwieństwie do przodów, które muszą być w miarę
    uniwersalne – w rzeczywistości dawać kompromis między przenoszeniem
    brzmienia gitar elektrycznych, basowych i instrumentów perkusyjnych, a i
    jeszcze wokal musi mieć miejsce dla siebie.

    O ostatecznym brzmieniu basu na koncercie z przodami i tak zadecyduje akustyk,
    który nieważne czy pobierze sygnał basu z linni czy z majka to i tak
    przepuści go przez swój equalizer i ustawi tak jak jemu to brzmi albo tak jak
    wskaże mu basista.

    Rozwiązanie problemu jest niestety upierdliwe jeśli chcesz się pieścić z
    brzmieniem na koncercie. Daj bas swojemu gitarzyście, wytłumacz mu
    gałkologię sansampa, idź na publikę i każ mu grać i regulować według
    Twoich wskazówek.

    Nie jest to istotny problem gdy czasu na nagłośnienie jest dużo –
    rzeczywistość pokazuje, że niestety często tak nie jest, ale przy dobrej
    organizacji między wami w zespole pójdzie to stosunkowo szybko.

  4. tapchan

    @lechu555: Mało prawdopodobne, że w kanciapie jak i na koncercie przody będą takie same

    Bez znaczenia. Sansamp to nie narzędzie dla audiofila. Dobre brzmienie basu
    obroni się na każdych przodach, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.
    Pamiętajmy, że nawet nienajlepsze przody grają dużo szerszym pasmem niż
    przeciętny piec basowy. Nagle może się okazać, że n*ierdalanie które tak
    fajnie brzmi na piecu generuje głuchy, klekocząco-w*rwiający syf na
    wyjściu liniowym. Ważne, żeby nie dać na dzień dobry realizatorowi linii
    brzmiącej jak gówno – o wyłapanie takiej sytuacji mi chodziło.

    @lechu555: Daj bas swojemu gitarzyście, wytłumacz mu gałkologię sansampa, idź na publikę i każ mu grać i regulować według Twoich wskazówek.

    Nie polecam. Brzmienie zespołu lepiej dopracować na próbach, tak żeby na
    koncertach cała obsługa sceny ograniczała się do podstawienia mikrofonów.
    Marnujesz wtedy mniej czasu swojego, kolegów, obsługi, innych zespołów –
    wszyscy wygrywają 🙂

  5. Jasonn

    Oki. Dzieki za rady. Skorzystam zapewne z kilku podpowiedzi.

  6. zielony666

    Polecam kupić mikrofon. Kupiłem sm57 i nie mam problemów – wszystko piknie
    gro. Za 250 można czasem używkę na allegro wyhaczyć.

  7. J and D JD110

    A ja polecam uważać na SM57 za 250zł na Allegro, bo to najbardziej
    podrabiany mikrofon świata 🙂 Odsyłam do youtube’a.

  8. zielony666

    Nie no kupiłem poharatanego dziada, używanego, który ma z 10 lat. Oryginał
    sprawdzony:D.

    Swoją drogą delikatny offtop – jakich mikrofonów używacie do nagłaśniania
    basówki. Mi 57ka z*ebiście podchodzi a wiem, że chyba nie jest to stricte
    bassowy grat (do werbla, gitary i wokalu z tego co kojarzę) a z basiwem
    współpracuje świetnie.

  9. J and D JD110

    Jeżeli SM57 zbierze tutaj kilka pozytywnych opinii to też go sobie sprawię,
    bo podnieciłem się niedawno, że Claypool nim nagrywał wokale zawsze. I
    Obama zawsze do niego przemawia.

    @Zielony: A jak z dołem w SM57?

  10. zielony666

    Przenosi pasmo bardzo uczciwie – troszeczkę chyba jednak środka/wysokiego
    środka dodaje co mi się akurat podoba. Zwykle to bardziej kwestia przodów
    czy miksera nie mikrofonu. Do wokalu jest bardzo dobry, do werbla, do gitarki i
    basu. Bardzo uniwersalny.

  11. mazdah

    W końcu kwestia w której w 100% zgadzam się z Zielonym 😀 Uwielbiam SM57 do
    basu i w sytuacjach koncertowych stosuję kiedy tylko jest możliwość.
    Świetny mikrofon.

  12. zielony666

    Hahahaha po latach konsensus:D. Chociaż Mazdah ja też uznaję tylko Fendery
    Precle i Ampegi:D i SM57 i nie używam palców bassowo do niczego innego poza
    trzymaniem kostki (no i fretlessa).

    Odkąd stosuję SM57 to nie uznaję żadnych DIboxów czy innego dziadostwa.
    Basista Apteki mnie nawrócił. Mam ciekawostkę – inny Shure, SM48 (ale już
    nie BETA) się świetnie nadaje do nagrywania przesterów jako powiedzmy 3ci
    czy 4ty track – jest piekne ciepłe i pełne brzmienie a zdecydowanie nie jest
    to mikrofon do instrumentów, tylko wokali. A 57ka jest kierunkowa i nie zbiera
    tego całego k*estwa z backgroundu co jest też niewątpliwą zaletą.

  13. tapchan

    Też się podepnę pod wątek pochwalny SM-57.

    Dwa lata temu usłyszałem nagranie koncertu mojej kapeli z konsolety. Bas był
    robiony sm57 z powodu braku „standardowego” mikrofonu do basu i to było –
    subiektywnie – najlepsze moje brzmienie jakie kiedykolwiek słyszałem,
    wliczając w to nagrania studyjne.

    Od tego czasu na każdym koncercie na który jadę z własnym piecem proszę o
    sm57. Każda szanująca się firma ma tego na pęczki więc z dostępnością
    nie ma problemu. Niektórzy akustycy robią oczy jak złotówki ale wtedy
    proszę ich żeby mi zaufali i na ogół po koncercie gratulują mi brzmienia
    („W sumie to nawet nie najgorzej to brzmiało.”) 😉

    Strasznie dużo w tym sytuacyjności, ale moja gitara w moich łapach, na moim
    piecu z brzmieniem, które sobie wykombinowałem, przy zbieraniu sm57 nie
    wymaga ingerencji w brzmienie ze strony realizatora – EQ na płasko, subtelny
    limiter w razie potrzeby i pozamiatane.

Inni czytali również