Jezus szukał swojego ojca. Wiedział o nim jedynie tyle, że…

Jezus szukał swojego ojca. Wiedział o nim jedynie tyle, że był cieślą, i
mieszkał samotnie gdzieś w górach. Lecz pewnym szczęśliwym trafem
usłyszał gdzieś o człowieku który był zgodny z opisem. Wybrał się w
góry na poszukiwania, szuka, szuka, szuka i patrzy a tam het w oddali stoi
sobie samotna chatka. Zbliża się do niej i patrzy a tam pod chatką siedzi
sobie jakiś stary człowiek i coś hebluje a dookoła pełno narzędzi
stolarskich. Podchodzi do niego i pyta:

– Przepraszam, a… czy pan jest cieślą?

– Zgadza się.

– A… przepraszam… czy… miał pan może kiedyś syna?

Cieśli pojawił się błysk w oku i odpowiada:

– Tak! Miałem!

– A.. przepraszam, że pytam… czy ten syn opuścił pana, jak był bardzo
młody?

Cieśli wypadł hebel z rąk, łzy napłynęły mu do oczu…

– Tak!

Jezus nie wytrzymuje, rzuca mu się w ramiona..

– Tato! Tato!

– Pinokio!

Inni czytali również