W przenośni-40 kilowy piec basowy który dzisiaj nabyłem (ashdown mag 300 evo II ) 🙂 Macie jakieś sprawdzone patenty? ja słyszałem o wózku trnsportowym 😛
Taczka:D, tanie taksówki – no bez jaj u nas w Łodzi za 25zł cię dowiezie praktycznie gdzie chcesz.
Bez jaj 40kg??? 26-28kg ależy od modelu.
– niekoniecznie 26-28 kg.
1. załatwić sobie dwóch silnych technicznych
2. dokręcić kółka (duże z hamulcami)
3. nauczyć krowę chodzić za nogą, jeżeli się nie uda, wracasz do p. 1
Właśnie zastanawiam się od jakiegoś czasu nad zrobieniem platformy na kółkach do przewożenia wzmacniacza, żeby nie musieć wwiercać się w niego montując kółka w nim. To może być dobra opcja. Niestety prokrastynacja robi swoje i projekt jest ciągle na etapie analizy 😉
Rzucasz znak Aksji na kolumnę.
Mam! Kup coś innego
…4. jak już wszystko zawiedzie można jeszcze przesiąść się na flet.
No nie wiem, taki piecyk do fleta to też trochę może ważyć…
A poważniej – w Lidlu mają być w tym tygodniu składane wózki transportowe, jak zobaczyłem na zdjęciu w gazetce lidlowej to od razu o transporcie piecyka pomyślałem.
A jakiś power-mikser albo mikser + końcówka mocy na próbie jest? Np. pod wokal i klawisz?
Jeżeli jest, to być może wystarczy się w to wpiąć — wystarczy preamp, albo w przypadku aktywnego basu, sam bas (czasem via kabel jack-XLR).
Tylko wszystko zależy, o co chodzi na takiej próbie. Jeżeli chodzi o konkretny nap….ol, radochę kręcenia gałami własnego pieca, emocje i czad, to powyższy pomysł jest do d*py.
Jeżeli chodzi o to, żeby się słyszeć, spokojnie i cierpliwie pracować na materiałem, to na roboczo, bas puszczony przez przody wystarczy.
Jasne, to nie ta radocha 🙂 Ale jest alternatywa dla wożenia 40-kg krowy.
Ja mam na sali odpowiedniej mocy power-mikser, ale korzystam z własnego nagłośnienia basowego. Tylko nie muszę go wozić, sobie stoi grzecznie na salce, basu zresztą też nie wożę, bo mam na salce nabytą za grosze kopię JB, która na próby wystarcza. Zatem ja na próbę zabieram… kartę SD do rejestratora, bo jestem głównym macherem od obróbki materiały dźwiękowego z prób.
Pozdroofka
Romek
przecież jak już kupił tę krowę to nie po to, żeby się o nią potykać w domu tylko żeby na niej grać, a poza tym jednym z elementów próby jest praca nad brzmieniem, czyli jednak pasuje ją wyprowadzać na spacer.
ten wózek budowlany mnie rozluźnił maksymalnie, być może faktycznie się nadaje do wożenia beczek ale do swojego stacka bałbym się go użyć. poza tym za drobny ułamek jego ceny można kupić duże kółka (koniecznie blokowane, przynajmniej dwa z nich) i kawałek sklejki czy płyty, żeby sklecić jakąś platformę.
Siłownia osiedlowa – 50zł/miesiąc (np Troll w Łodzi) + ruski Omadren-500 albo Synthol i po 2ch latach będziesz nosił lodówkę jedną ręką.
@zielony666: Siłownia osiedlowa – 50zł/miesiąc (np Troll w Łodzi) + ruski Omadren-500 albo Synthol i po 2ch latach będziesz nosił lodówkę jedną ręką.
a po 3 leczył kręgosłup u fizjoterapeuty
Z doświadczenia powiem, że w noszeniu sprzętu nie ma żartów, zawsze podnosimy sprzęcik z przysiadu, z chorym kolanem da się żyć, kręgosłup to już lipa
Samochód i kolega do pomocy
Taczka:D, tanie taksówki – no bez jaj u nas w Łodzi za 25zł cię dowiezie
praktycznie gdzie chcesz.
Bez jaj 40kg??? 26-28kg ależy od modelu.
– niekoniecznie 26-28 kg.
1. załatwić sobie dwóch silnych technicznych
2. dokręcić kółka (duże z hamulcami)
3. nauczyć krowę chodzić za nogą, jeżeli się nie uda, wracasz do p. 1
Właśnie zastanawiam się od jakiegoś czasu nad zrobieniem platformy na
kółkach do przewożenia wzmacniacza, żeby nie musieć wwiercać się w niego
montując kółka w nim. To może być dobra opcja. Niestety prokrastynacja
robi swoje i projekt jest ciągle na etapie analizy 😉
Rzucasz znak Aksji na kolumnę.
Mam! Kup coś innego
…4. jak już wszystko zawiedzie można jeszcze przesiąść się na flet.
No nie wiem, taki piecyk do fleta to też trochę może ważyć…
A poważniej – w Lidlu mają być w tym tygodniu składane wózki transportowe,
jak zobaczyłem na zdjęciu w gazetce lidlowej to od razu o transporcie piecyka
pomyślałem.
http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?id=742
za wyjątkiem porady o kółkach i wózku transportowym to samo pierdolingo
się tutaj odbywa
Ostatnio przekonałem się do wspomnianych wózków – kolega z
zaprzyjaźnionego zespołu wozi takim LDMa i daje radę.
Jednak ten od robbasa ma poważną wadę – MAŁE KÓŁKA. Na wszelkich
plenerach lipa, nie pojedziesz po trawie za daleko.
Dużo lepiej jest kupić taki z marketu budowlanego, tworzonego z myślą o
wożeniu beczek np ze smołą.
Taki wózek w Praktikerze kosztuje swoje, ale masz dwa duże koła, a w
lepszych wersjach możliwość złożenia tego oraz zapakowania do
samochodu.
Przykład:
http://www.ajprodukty.pl/obsluga-beczek/podnosniki-i-wozki-do-beczek/wozek-na-beczki/6213724-5156783.wf?gclid=CNb2oZPl18YCFcHPcgodCIsDUQ&VAT=1&gclid=CNb2oZPl18YCFcHPcgodCIsDUQ
A jakiś power-mikser albo mikser + końcówka mocy na próbie jest? Np. pod
wokal i klawisz?
Jeżeli jest, to być może wystarczy się w to wpiąć — wystarczy preamp,
albo w przypadku aktywnego basu, sam bas (czasem via kabel jack-XLR).
Tylko wszystko zależy, o co chodzi na takiej próbie. Jeżeli chodzi o
konkretny nap….ol, radochę kręcenia gałami własnego pieca, emocje i czad,
to powyższy pomysł jest do d*py.
Jeżeli chodzi o to, żeby się słyszeć, spokojnie i cierpliwie pracować na
materiałem, to na roboczo, bas puszczony przez przody wystarczy.
Jasne, to nie ta radocha 🙂 Ale jest alternatywa dla wożenia 40-kg krowy.
Ja mam na sali odpowiedniej mocy power-mikser, ale korzystam z własnego
nagłośnienia basowego. Tylko nie muszę go wozić, sobie stoi grzecznie na
salce, basu zresztą też nie wożę, bo mam na salce nabytą za grosze kopię
JB, która na próby wystarcza. Zatem ja na próbę zabieram… kartę SD do
rejestratora, bo jestem głównym macherem od obróbki materiały dźwiękowego
z prób.
Pozdroofka
Romek
przecież jak już kupił tę krowę to nie po to, żeby się o nią potykać w
domu tylko żeby na niej grać, a poza tym jednym z elementów próby jest
praca nad brzmieniem, czyli jednak pasuje ją wyprowadzać na spacer.
ten wózek budowlany mnie rozluźnił maksymalnie, być może faktycznie się
nadaje do wożenia beczek ale do swojego stacka bałbym się go użyć. poza
tym za drobny ułamek jego ceny można kupić duże kółka (koniecznie
blokowane, przynajmniej dwa z nich) i kawałek sklejki czy płyty, żeby
sklecić jakąś platformę.
Siłownia osiedlowa – 50zł/miesiąc (np Troll w Łodzi) + ruski Omadren-500
albo Synthol i po 2ch latach będziesz nosił lodówkę jedną ręką.
a po 3 leczył kręgosłup u fizjoterapeuty
Z doświadczenia powiem, że w noszeniu sprzętu nie ma żartów, zawsze
podnosimy sprzęcik z przysiadu, z chorym kolanem da się żyć, kręgosłup to
już lipa