Witam wszystkich Basoofkowiczów. Podczas trasy Japan Tour 09 z pewnym zachodnim zespołem odwiedzałem namiętnie sklepy muzyczne z gitarami , a bassami w SZCZEGÓLNOŚCI ! Na co się natknąłem w Tokyo ? Niech te foty bedą tego dowodem. Nasza Basowa Sztuka Lutnicza w kraju Kwitnącej Wisni ! I to w jakim towarzystwie ! Gratuluje szefowi GMR P.Romanowi Kocowi ! i dziele się tą nowiną z WAMI. Pozdrawiam
Czy byłem w trakcie trasy Japan Tour 09 z zachodnim zespołem?
Jakie sklepy muzyczne odwiedzałem w Japonii?
Czy polowałem na gitary czy bassy?
Co natknąłem się w sklepach z muzyką?
Jakie dokładnie foty się pojawiły?
Czy zauważyłem coś szczególnego w tokijskich sklepach muzycznych?
Co mogę powiedzieć o naszej Basowej Sztuce Lutniczej w Japonii?
W jakim towarzystwie znajdowała się Basowa Sztuka Lutnicza?
Czy gratulacje przekazane przez P.Romana Koca dotyczyły mnie?
Dlaczego dzielę się tą nowiną z innymi bass playerami?
biorąc pod uwagę kurs 1pln=32jpy to te basy kosztują kilkanaście tys PLN
każdy 😮 Nie ma to jak zdzierać ze skośnookich 😀
papa bierz pod uwagę to że dla skośnookich Polska to taka egzotyka jak
krewetki za komuny 😉 się sprzeda
Pewnie co 2gi nie będzie wiedział gdzie leży Polska…
MPB A że u nas Fendery to niby normalnie kosztują? 😀
Heh, może modele na eksport brzmią?
Myślicie, że ile kosztuje Nexus czy Langowski kiedy zamawia u niego Niemiec
czy Francuz ? 🙂
Mayo popełniło ogromny błąd ujednolicając cennik. podobno manewr
popełnił Exar – na niemieckim rynku są to produkty do kupienia za taką
samą kasę co EHX… i jakoś muszą schodzić, skoro Exar jeszcze istnieje
🙂
Większość polskich manufaktur tego NIE robi. Dzięki czemu wiosła w każdym
kraju mogą sprzedawać za tyle, ile są warte względem ichniejszego rynku i
nikt nie ma pretensji, że u jednych jest drożej a u innych taniej.
To chyba logiczne, że cena, która nie przejdzie w bidnej Polsce jest całkiem
normalną w Niemcowni czy Francji czy choćby Dżapanii.
DLATEGO w Polsce Fender i Ampeg kojarzony jest w pewnym sensie z jakimś tam
fetyszyzmem czy coś, a w Stanach jest to po prostu podstawowy zestaw
koncertującego choćby od czasu do czasu basisty.
Tani i solidny, bez żadnego mistycyzmu.
Bardzo się cieszę, że GMR odnosi sukcesy poza granicami kraju. To są
naprawdę fajne wiosła.
to nie lepiej zamówić w Polsce i sprowadzić do Japonii? pewnie 3x taniej
wyjdzie
podobno kultura japońska i polska są dość do siebie zbliżone, nawet
gramatycznie języki są do siebie podobne, a przynajmniej tak mi koleżanka
mówiła 🙂 dlatego nie zdziwiłbym się gdyby dobrze wiedzieli gdzie leży
Polska
fajnie zobaczyć coś polskiego na zagranicznym rynku, szkoda że Taurus jakoś
chyba słabo, np na yt nie widziałem żadnego filmiku od nich, a by się
przydał
łagodnie mówiąc lepiej nie słuchaj zbytnio swojej koleżanki bo
przynajmniej tutaj się nadmierną mądrością nie popisała, a Japończyki
będą wiedzieli gdzie leży Polska bo prawdopodobnie tak jak my mają mniejsze
lub większe pojęcie o światowej geografii a to na takiej samej zasadzie
jakby oni twierdzili, że w Polsce nie wiemy gdzie leży Japonia. Mimo to
gratuluje firmie GMR eksportu na drugą stronę Ziemi.
Ta, zwłaszcza, że (dla przykładu) partykuły pytające stawia się w Japonii
na końcu zdania. No normalnie tak jak u nas…
nie skomentuje 😉
Możliwe, ale cóż przykładowy Kowalski za takie teksty uznałby nas co
najmniej za wariatów :]
w Paryżu także widziałem GMRy również w srogich cenach. A gadły na
naprawdę wysokim poziomie i nie ustępowały niczym stojącym tam innym gitarom
takim jak np MM.
dla mnie GMR to najlepszy producent gitar w tym kraju. Dla mnie np GMR
>>>>>>>>>>>> Mayo.
gdzieś mi edycja zniknęła, ale chyba koleżanka wie co mówi skoro zna
język japoński i ogólnie zabrakło jej pół punktu żeby się dostać na
japonistykę, mówię tylko, że podobno jest wiele podobieństw w tych
narodach to wszystko
ed. no dobra dobra, nieważne w sumie
GMR nie GMR – na reklamach powinni pisać, że długonogie blondynki je
produkowały. 😉 Oni są na tym punkcie wyczuleni, zapłaciliby nawet drugie
tyle ..! 😉
Oczywiście to żart.
Słowa uznania dla firmy, że tak daleko zawędrowała ze swoimi produktami i
sprzedaje je tam w tak wysokich cenach.
Gratulacje 🙂 basy macie swietne.
Ceny są normalne. To nasz kraj nie jest.
Właśnie, właśnie. Ten kraj to las vegas parano :/ .Ja się bardzo cieszę z
faktu wpłynięcia GMR-a nad pacyfik 😉 W Japonii i krajach dalekiego wschodu
jest duże parcie na produkty z logo UE – te luksusowe, więc prawdopodobne
jest że skośnoocy stonerowcy itp. będą z basami kojarzyć nasz kraj.
Nie są normalne skoro można taniej i też się to jakoś opłaca (bo gdyby
się nie opłacało to już dawno by przecież GMRów w Polsce nie było).
Nikt nie zakłada firmy, żeby się opłacało. Firmę zakłada się, żeby
zarobić.
Kiedy opłaca się wystruganie basu? Kiedy zarobi się 100zł? 200zł? 1000zł?
mazdah dokładnie 🙂
wiecie .. to ze te basy tyle kosztuja to myślicie ze się sprzedaja ? zobaczcie
sobie oferty GMRA sprzed roku .. na kazdej ulotce wiekszosc basów to caly czas
te same basy. lataja tylko po swiecie bo we francji ich nie wcisnie, w polsce
tez nikt tego nie chce.. teraz japonia.. i będzie tak samo 😉
Prawda o GMRze i panu Romanie jest taka:
W maju tego roku odebrałem zamówiony bas,cena jego to 3000zł.
Po przyjeździe do domu dokładnie obejrzałem bas i stwierdziłem
następujące wady:
kilka małych dziurek na hebanie i pęknięty drewniany pickup typu Music man(
właściwie z music manem to on nie ma nic wspólnego,wyglądem to może jakoś
przypomina MM,ale nie brzmieniem…)
Zadzwoniłem do GMRa i umówiłem się,że odeślę bas do naprawy,tak też
uczyniłem.Minęły jakieś trzy tygodnie i bas mi odesłano niby
naprawiony,podstrunnica była poprzecierana papierkiem ściernym,a pickup
przetarty jakimś tłustym mazidłem.Po tym zabiegu ustaliłem
telefonicznie,że odsyłam bas i rezygnuję z transakcji i proszę o zwrot
pieniędzy.Pan Roman się zgodził …i tyle.
Do dnia dzisiejszego otrzymałem 800 z 3000zł,piszę do niego
maile,dzwonie,proszę ,żeby mi oddał moje pieniądze,a on mi opowiada bajki o
kryzysie,o trudnej sytuacji,o tym,że nie ma pieniędzy,bo mu wiszą
francuzi,japończycy…jednym słowem oszukał mnie .
chłopie,graj na tych GMRach,zachwycaj się chińskim Ampegiem,proponuje
jeszcze poszukać polskiego producenta strun,to będziesz miał komplet..a jak
nie wierzysz,to zadzwon do Pana Romana i zapytaj ,czy oddał mi pieniądze,czy
nie….a tak na marginesie to kto gra na tych basach?jakoś wszyscy grają na
fenderach,MM,gibsonach,ibanezach(jak wspomniałeś)…
tak,usunąłem,bo stwierdziłem,że chwalenie amerykańskiego sprzętu nie jest
tematem mojego wpisu,
opisałem tutaj tylko to,że Pan Roman przez 3 miesiące nie oddał mi
pieniędzy za bas – dokładnie jeszcze 2200 …
przykre aczkolwiek nie za bardzo chce mi się w ten wywód wierzyć, dlaczego ?
z czystego pragmatyzmu. Ja też mam Bass GMR-a customa za niecałe 3000 to
wykonanie i jakość są mega(to opinia ludzi którzy go mieli w rękach i
moja) poza sprężynami w pickupach które musiałem wstawić (ale corvette
Warwicka też nie miał,ten który testowałem). Pisemną fakturę
dostałem.
Interesuje mnie jeżeli faktycznie ten bass był spartolony to dlaczego wisiał
na necie jako full wypasiona nówka bez skazy ??
Przepraszam ale „jeżeli nie będzie to produkcja Made in USA,to na 100 %
będzie to byle co”
nie wiedziałem że może istnieć aż taki infantylizm . Polecam się
skontaktować z posiadaczami Ibanezów SR,Ashdownów ABM, Hartke z serii
hydrive albo Warwicków thumb i uświadomic ich że mają byle co. Pozdrowienia
od posiadacza chinskiego Ampega
EDIT : użytkownik o nicku benek_b usunął fragment dot. wyrobów z USA…
szkoda że nie dałem cytata.
Nie! nie rozumiesz czegoś albo piszesz to co ci wygodne gram na tym GMR bo
jestem leworęczny ,a chinski Ampeg to była przemyślana decyzja działa
poprawnie, znajomy ma Amerykańca i gada identycznie.
Skoro ma dobrze wykonany egzemplarz to czemu miałby nie grać? Sądzisz, że
wszystkie GMRy mają dziury w podstrunnicy i pękniętą obudowę pickupa?
Chiński Ampeg brzmi tak samo jak amerykański.
Nie ma co się zachwycać, zarówno jednym jak i drugim. To są typowo robocze
graty a nie dzieła sztuki w stylu Thunderfunka czy Aguilara.
To, że nie oddaje kasy, nie musi koniecznie oznaczać, ze fuszerę odwala przy
robieniu wioseł. Być może faktycznie kiepsko przędzie i próbuje do kupy
poskładać jakoś finanse. Być może.
Kto gra na GMRach? Kto chce. Nie wszyscy muszą chcieć.
Na Fenderach grają głównie kolesie, którzy dostają za to kasę i kolesie,
którzy chcą być tacy, jak ich idole.
Ale dobrze brzmiącego to jeszcze w łapie nie miałem. :]
W smumie jak to ma dobrze brzmieć?
Czy wiecie jak wygląda wybór drewna na takie basy?
Ano tak:
Wchodzisz do stolarni,i wybierasz…jak ładnie się skladają słoje ,to ci
polecają ..jak drewna styknie na dany model,to ci poleca,nie ma opcji,że
takie drewno brzmi tak a inne inaczej..po prostu się wybiera na wygląd,żeby
ładnie było.
Basy z lat 60 70 są robione z jednego kawałka,góra dwóch,dobre
fendery,g&l,to wszystko jest przemyślane i dobrane.
A w takich basach z 35 kawałków drewna klej jest wszędzie,wszystko
posklejane,więc jak to ma brzmić?
Szkoda gadać…
To po co pan brałeś tego GMR`a, skoro powszechnie wiadomo że nie brzmi…
Bzdura
Bzdura
Bzdura
Bzdura
Bzdura
Bzdura
Zapytaj np Nexusa.
Sam co prawda bardziej lubię stare, klasyczne wiosła. Ale to nie znaczy, że
są lepsze czy gorsze. Każdy ma swoje potrzeby, skoro GMR jakoś jeszcze
ciągnie, to znaczy, że znajdują się zadowoleni kupcy.
benek_b to po co właśnie do ciężkiej cholery brałeś te GMR-y jeżeli twój
syn Yacoob(zgadłem ?) odwiedzał Warsztat Koca i obserwował jak jego basy są
robione. Dlatego wszystkie niejasności są dla mnie mocno szemrane i naprawdę
polecam dać sobie spokój w temacie albo mocne dowody. Jeżeli wiecie że tak
się „rzekomo” wybiera drewno na GMR-y to po co robiliście je tam ?
Litości dlaczego sklejka z kilku rodzaji drewna ma być zła ? jestem ciekaw
twojej wresji
Panowie. Moge wyrazic współczucie benkowi_b z powodu takiej sytuacji. Jednak
ten fakt i tak nie przyćmi mojej uśmięchniętej gęby widzącej GMR 11000
km. od Gniewkowa.
ano tak to jest,że ludzie się pakują w przedziwne sytuacje.
kończe z tym tematem,nie ma co o nie uczciwych sytuacjach opowiadać,
jedno wiem”wyleczyłem się z gitar typu GMR i im podobnych na całe
życie”
A jedyne co dobrego robią w Gniewkowie,to groszek konserwowy Bonduelle.
A problem z lutnikami ( oprócz tych wybitnych ) jak zwykle ten sam.
Klientowi marzy się , że za np 3k zł będzie miał instrument warty 6k
zł.
Co się boleśnie nie sprawdza , również w innych branżach ( vide Elcar itp
).
Uważam , że jeśli dobry i rozsądny cenowo bass to tylko od masowego ,
uznanego
producenta , a jak unikalny i drogi , to u lutnika o opinii potwierdzonej
przez
znanych czy wybitnych artystów np Fodera , Alembic , Nexus itp.
@Benek .. Mogę się założyć , że za 3k zł kupię fabryczny , bardzo dobry
instrument
bez uciekania się w metafizyczne opowieści średnich polskich lutników.
Dzięki za słowa otuchy.
Wiem,że to jest najlepsze rozwiązanie,mam stare markowe fabryczne
instrumenty,mam JBasa, MM,strata Squiera z 83 roku ,a z tym zakupem GMRa to nie
wiem co mi strzeliło do głowy.Zdarza się tak,że coś w głowie się
zakołysze ,zapadną ci klapki na oczach i żeby nie wiem co to nic na to nie
poradzisz.
Są lutnicy i są prawdziwi artyści,fachowcy ,niech każdy nazywa jak
chce..
Miałem do wymiany w Jazz Basie pręt w gryfie,razem z wymianą progów ,z
lakierowaniem.
W jednej firmie(nie będę pisał w jakiej ,bo mnie znowu ktoś opiepszy na tym
forum,bo to tutaj jest lubiana firma..)wymiana prętu miała być zrobiona nie
przez orzechowy pasek od spodu,ale poprzez wierzch gryfu,który nie miał
podstrunnicy,tylko cały buł z klonu.W sumie skończyło by to się
rozwaleniem gryfu i bas by skończył w koszu.
Bas zrobiłem u Pana z Warszawy,któremu dziękuję za uratowanie życia mojemu
jazz basowi.
Ten bas przez 25 lat nie był w tak doskonałej formie jak po tej naprawie.
W sumie widziałem już 5 gitar zreperowanych przez tego Pana i każda była
zrobiona perfekcyjnie.
Myślę,że gitara ,a w szczególności basowa,to nie jest zlepek przypadkowo
sklejonych drewienek.
W latach 50 Fender zrobił Precisiona i do tej pory jest to „PRAWDOPODOBNIE
NAJLEPSZA GITARA NA ŚWIECIE” i niech tak już zostanie…
Panie benek_b, czytając to co piszesz o GMRach i P.Romanu Kocu jestem w
szoku… Osobiście mogę powiedzieć że mój model jest bardzo udany i nie
mam zamiaru go wymieniać na cokolwiek innego, brzmienie ma takie jakie
chciałem zawsze mieć, a o ergonomii i wykonaniu już nie wspomnę. Nie wiem
dlaczego Twój model był taki wadliwy, może byłeś nie miły przez telefon
dla Pana Romana czy coś? Z mojej perspektywy wyglądało to tak że po
miesiącu dostałem gitarę która wykonaniem mnie powaliła z nóg, a jak by
tego było mało zaoszczędziłem na drewnie i mostku (powiedzmy że taki bonus
od firmy) ja nie mam najmniejszych zastrzeżeń, a nawet przeciwnie polecam tą
firmę każdej napotkanej osobie bo jest naprawdę świetna i wiem że nijak
się w Polsce może prezentować na tle Nexusów i Mayo
Jeśli są dobrze zrobione, jest tam minimalna ilość kleju. Prawie go nie
ma.
Bonduelle to najbardziej przereklamowany groszek, jaki jadłem.
GMRy nie brzmią.
W źyciu i studiu spotkałem bardzo dużo wybitnie głuchych basów z firmy GMR
i kilka naprawdę świetnych. Wzorowanie się przez lata na rozwiązaniach
Warwicka dość słaba jakość drewna oraz stosoanie np pickupów i układów
mec albo noll albo innych łatwo dostępnych bo z niemiec.. robienie basów
ładnie wyglądających ale za to głuchych to typowa sprawa w przypadku
GMR.
Mam wrażenie że wielu polskich lutników coś tam dłubie według swoich
teorii albo gustu ale kompletnie nie wie co jest potrzebne w studiu i jak ich
basy zachowują się w rzeczywistych nagraniach, czy live a nie solo w
warsztacie. Tego typu urządzenia zwykło się nazywać tzw „wynalazkami”…
Nigdy nie zamówił bym basu u lutnika bo dostajesz kota w worku a kasa
przepada chyba, że umowa jest – robisz a jak mi się nie spodoba to nie
biorę. Niestety zwykle tak się nie dzieje…
Benek B ma bardzo dużo racji spotykałem się z przypadkami kolegów, którym
radzono takie drewno jakie akurat było na magazynie.
Ale… miałem przyjemność nagrywać też kilka fenomenalnych GMR o
bardzo dobrym światowym brzmieniu – i to wcale nie najwyższych
modeli. Ludzie zrobienie gitary to loteria i nawet najlepszy
na świecie lutnik do końca nie wie jak mu dany kawał drewna zagra. Tego nie
da się przewidzieć. Nie wieszajmy psów na naszysz polskich lutnikach, bo
uczą się i rozwijają błyskawicznie a Fodery czy alembiki do których
usmiecha się wielu naszych snobów wcale nie są takie bez wad i nie każdy
egzemplarz z amerykańskim logiem za 10000 baksów będzie grać lepiej niż
nasz rodzimy GMR czy Nexus.
Poza tym w prażmowie szykuje się teraz mała basowa rewolucja taka, że
szczena mi opadła – nie długo zdziwicie się jak dobrze mogą grać polskie
basówki…
No chłopie…
mam wrażenie, że jakbyś dostał tego GMRa za 3k i nie było z nim problemów
firmę byś na ołtarze wynosił, nie wyszedł deal, z winy GMRa (bazuje na tym
co mówisz), to smarujesz ich jak możesz, że beznadziejne drewno, że dużo
kleju, że lutnik rąk nie myje, że żonę zdradza…
grywałem pół roku ponad z gitarzystą z takim nastawieniem („gitarzyście
dobremu wystarczy przester i gitara” miesiąc później kupuje BOSSa bodaj
GT10, i znowu twierdzi, że bez multiefektu się nie pogra…) i bardzo mnie
tym gość drażnił…
Nie mniej, jeżeli sytuacja faktycznie jest taka, że to GMR zawalił, to
bardzo współczuje, proponuje interwencje sądu.
W Prażmowie? To Mulat coś tam dłubie?
Wydaje mi się, że o takim partaczu… wróć – IDIOCIE który tak chciał
potraktować Twój bas powinieneś napisać – w temacie „polscy lutnicy”.
Przecież nawet taki ułom jak ja wie, że po to jest ten cholerny pasek w
jednoczęściowym gryfie, żeby tamtędy był dostęp do pręta w razie
czego… :/
ano są głuche ,są..
ale wiem jedno,że wychodząc na każdą scenę z Precisionem USA nie musisz
nic mówić akustykowi co ma na przodzie ukręcić.Przy nagraniu PBasa też nie
będzie żądnych pytań , nie wspominając o G&Lu L1000…młodzi ludzie
kupują wynalazki,czas leci i dorastają,i z reguły kupują PBasa,Jbasa MM lub
jakiś instrunent,który w sumie i tak wymyślił jeden człowiek.Leo
Bzdura ;).
Prawdą jest że Precle, Jazzy ,MM , GL to pomysł tego samego faceta ,LEO !
Konstrukcje genialne , brzmiące , wygladające i w większości NIE Głuche.
Ale zdarzały się i takie ! Sam grałem przez 10-lat w pewnej”instytutcji” na
Jazz-Basie z ok.1970r. REWELKA !!!!!! To i tak będę szczerze ucieszony widokiem
NASZYCH GMR-ów ,Mayonesów/tych w słoikach i tych ze strunami/, grochu
Bonduelle itp. GDZIEKOLWIEK ! A moja radość będzie tym większa im dalej to
będzie od granic Buga i Nysy. Nawet gdybym spotkał to na
Antarktydzie…poinformuje o tym sznownych BASOOWKOWICZOW .
oj ludzie, już kilka razy zdarzaly się tematy o zle zrobionym GMrze czy nexusie
jak nie tu,to na WD.
Ktos zamowil chyba u nexusa bas i za przeproszeniem gryf mu się w pół
roz*******.. nexus mu dal nowy czy coś takiego ale tez się chlopak naprosil
niezle.
skoro czlowiek taki jak roman koc chce wystawic bas warty w japoni kupe kasy to
niech nie robi basów z zdiurami, bo skosnooki zobaczy taka fuszerke w jednym i
ma to w d*pie bo wstawi do sklepu właśnie wyzej wspomniane alembici w tej cenie
czy laknalndy a nie basy z bloku wschodniego.
basy z japoni na ebayu staly swego czasu- cena jakieś 400 dolcow, NTB, Top z
drzewa obsranego splesnialego i obrzyganego, pickupy bartki i sadze ze wcale
gorzej to nie wypadnie jak ten slynny mega fajny GMR za 12 kola.
może nie wszystkie jego basy sa z jakimis wadami, zdarza się, jednak u nas w
domu byly dwa i w jednym był obrzydliwy slad jak i w drugim 😉
mowa tutaj tylko o tym jak pan Roman profesjonalnie stara się zalatwic sprawe
reklamacji i niech nasza przygoda będzie przestroga dla innych ludzi. NO
OFFENCE 🙂
Za przeproszeniem: nie p*rdol, jak nie wiesz jak było :).
Panowie. Samo życie ! Dawno temu będąc posiadaczem Precisiona Made in
Jakubiszyn skrzywił się po ok. dwóch latach ..gryf. Byłem wkurzony na
mistrza, bo jak to tak ? Zamontował gryf z..mokrego drzewa ! Pojechałem do
Niego z opisanym problemem. Coś tam poprawił ,ale usterki nie całkowicie nie
zlikwidowal.
Takich zjawisk nie akceptuje bo to sprzedaż bubla. Ale to jeszcze nie powód
żeby całkowicie przekreslać Jakubiszyna i GMR-A .
Wracam do sedna. Jak gdziekolwiek na Świecie spotkam coś Made in Poland to
będę z tego dumny, bo Naszych Produktów właściwie nie ma.
@Ryszard58..
Miałem trzy wiosła od Dzinksów , ale bez rewelacji.
Nimb i kult wokół Jakubiszynów powstał w czasie , kiedy „zachodnie” wiosła
znał się tylko ze zdjęć w katalogach.
Obecne produkcje np Mayonesa są o lata świetlne dalej niż produkcje braci z
„Wrocławic” 🙂 ( jak sami mówili o Wrocławiu ).
Co ciekawe , w czasie kiedy produkcja Jakubiszynów szła pełną parą ,
Mayones ,
jako bardzo młoda lutnicza firma , produkował komponenty do samodzielnego
montażu
gitary , czyli gryfy , korpusy itp.
I co tu ukrywać , była pośmiewiskiem „wymiataczy” , obnoszących się z
Dzinksami.
Aby być sprawiedliwym , spotkałem się z dziełem Dziksów na najwyższym
poziome.
Tak jak napisałem , nie była już to gitara , tylko dzieło sztuki.
Gibson Les Paul w miodowym kolorze , ze złoconą armaturą , inkrustowany
masą perłową.
Absolutny top i rarytas. W dzisiejszych czasach pewnie kosztowałby majątek (
>10k zł )
Było to bardzo dawno ( wczesna jura ) , ale do dzisiaj stoi mi przed oczyma
jak żywa.
Przypomniała mi się autentyczna anegdota związana z Jakubiszynami…
..Wchodzi Gościu … chciałbym zamówić gitarę…
.. (Jakubiszyn) jaką ?? …. (Gosćiu) .. czerwoną…
Podobny tekst słyszałem u Oleszkina ze Skierniewic (dawne czasy).
Gostek zamawiał u niego gitarę „czarną i taką jak ma ten z Kombi”.
A jest jeszcze taka sprawa.
Jeżeli do lutnika przyjdzie zamawiać instrument, powiedzmy Dariusz
Kozakiewicz, to mu fajansu z instrumentem nie odstawi. A jak pojawia jakiś
nieznany ktoś i jeszcze taki lutnik wyczuje, że ten ktoś się nie za bardzo
zna, to ….?
To potem są (mogą być) jaja.
Są dwie strony medalu.
Lutnik mówi tak:”to co ja robię ,jest to ręczna,dokładna robota,to nie jest
jakaś tam masowa produkcja,jak np. w fenderze,że wszystkie instrumenty są
jednakowo skrojone z taśmy”
a z drugiej strony wygląda to tak,że pracownik ,który pracuje w takiej
fabryce typu fender,zrobi przez miesiąc więcej gitar,niż trzech lutników
razem przez cały rok.
Nie ma co się podniecać,że jakiś polski produkt jest gdzieś w sklepie na
zachodzie.To,że on tam jest,nie znaczy że został już sprzedany.Wiem,że
takie gitary wracają z zachodnich sklepów do lutników,że potem zostają raz
jeszcze lakierowane,odnawiane i znowu wystawiane na półkę.
A niech teraz każdy zrobi sobie taki test i w ciągu pięciu minut poszuka w
swojej pamięci 10 zespołów,w których muzycy grają na fenderach czy
gibsonach ,znajdziecie je bez problemu.
Gorzej będzie znaleźć zespoły ,które grają na lutniczych
wiosłach,proszę też poszukać ich w pamięci.