Cześć wszystkim !!
Mam takie pytanie , gdzie zagraliscie wasz pierwszy koncert albo wystep ?? Moja
kapela ma pomysla aby zagrac na koniec roku szkolnego !! Co wy na to ??
Cześć wszystkim !!
Mam takie pytanie , gdzie zagraliscie wasz pierwszy koncert albo wystep ?? Moja
kapela ma pomysla aby zagrac na koniec roku szkolnego !! Co wy na to ??
Możliwość komentowania została wyłączona.
Dobry pomysł.
Ja debiutowałem też w szkole.
–> Debiutowałem całkiem niedawno, supportowaliśmy Artrosis podczas ich
koncertu w kaliszu w pubie „Pod Muzami”. Być może już dziś będą jakieś
klipy z mojego debiutu na stronce the removal machine
Nie wiem czy debiut w szkole jest dobrym pomysłem, wszystko zalezy co grasz i
jaka będzie publiczność:)
Szkoła jest ok.
Chodzisz potem przez tydzień w aureoli bohatera 😉
Też pierwsze publiczne wystąpienie miałem w szkole.
Dobre na początek.
———————–
Szkoła to dobry pomysł! Wszystkie laski Twoje-one zawsze lecą na
basistów-chyba że się ośmieszycie 😛
Ja swój pierwszy koncert grałem w klubie Kwadrat w Koszalinie, ale to było
wieki temu!! Zaduma…
Jesteś z Koszałkowa? 🙂
Ja ze Słupska. Pracowałem kiedyś w R.Północ.
my bedziemy grac na koniec roku szkolnego 😀
Pierwsze granie przy ludziach – w kościele (wiem, wiem… trudno
uwierzyć)
Pierwszy koncert jako taki – w barze
Pierwszy i – póki co – ostatni koncert zagrałem u mnie w budzie na
zakończenie roku w czerwcu tego roku. Był to tylko jeden kawałek – All The
Small Things Blink 182. Szaleństwo maxymalne – zarówno nas, muzyków jak i
publiki (dziewczyny powychodziły na krzesła) podsumuję to słowami mojej
dojczlejrerin Mateusz, ty kiedyś przez to stracisz głowę.
U mnie oczywiście szkoła 😛
Blink „rzondzi”!
Ja pierwszy koncert zagrałem w Łodzi w klubie Dekompresja – supportowałem
Zabili Mi Żółwia. Uważam to za bardzo dobry start;)
Dziekuje za odpowiedzi !! Dodaliscie mi otuchy !!
Mój pierwszy koncert grałem w domu kultury w miasteczku Pieńsk, z zespołem
Rebelium Sadisticum. Pomieszczenie na piętrze, wielkości gabinetu szkolnego w
którym są lekcje zwykle. Oczywiście żadnej sceny nie było, a bakstejdż
był piętro niżej 😛
Niewiele pamiętam, byłem tak zestresowany, że skupiłem się tylko i
wyłącznie na tym, żeby się nie pomylić. Pamiętam że brakowało mi
miejscami oddechu (zapominałem oddychać :O ) i strasznie się pociłem!
Bałem się, że zemdleje w czasie koncertu, a przed występem co pięć minut
myłem ręce 😕 Aż miałem takie rozmiękczone i się źle grało przez
to.
Ale tak źle nie było – ludzie się bawili, a nawet pamiętam, że brawo bili.
Nawet jeden kawałek zagraliśmy improwizując!
Naprawde to było dla mnie wielkie przeżycie, którego mimo wszystko nigdy do
końca niezapomne 😉
też pierwszy koncert grałem w szkole 😀 na koncercie charytatywnym dla jednej
dziewczynki, zgarnęli nas po pierwszym kawałku bo za ciężko graliśmy ;D
byliśmy maksymalnie wściekli, ale trudno 😀 potem długa przerwa i pierwszy
prawdziwy koncert w olsztyńskim pubie Grawitacja ;D grałem wtedy z Monolitami
ok 3 tygodnie i nie umiałem połowy materiału, a to jeszcze był wojewódzki
konkurs ;E ale wygraliśmy i w nagrodę mieliśmy dwa dni w studiu :D:D:D
____________________________________________________________
(www.monolit.ovh.org)
Witam
Ja pierwszy raz grałem przy kościele:P
Był to jakiś festyn, ja od niedawna miałem basa, a że znajomy nie miał
basisty to się zgłosiłem … i graliśmy covery polskich hiciorów;). Bywa
tak, że jak zaczniesz to tak masz… no i aktualnie uczielam się w zespole
grającym „christian rocka” ;P .. i wczoraj graliśmy w kościele w
Chociwlu:D.
Aby się nie ograniczać do jednego rodzaju muzyki ponad to udzielam się na
perkusji w innym zespole (cięższe granie) i próbuje założyć własny „pure
rocknroll-owy” projekt:P
Pozdrawiam
HJa swoj pierwszy występ z miałem w szkole… wczoraj :D. Dam sobie 3+ za to.
A dzis drugi w osrodku kultury lokalnem:D. Trzymajcie kciuki :].
re: upup
A propos improwizowania, to nasz dzisiejszy wystep będzie stal pod znakiem jam
session. Materialu mamy na 30 min grania regularnych utworow, wiec czyms trzeba
zajac publike. A dżemy nam swietnie wychodza 😀
Tshock ja też jestem ze Słupska!
Ale pierwsze kroki sceniczne stawiałem w koszalinie :p
Nie pracowałem nigdy w cośtam północ 🙂
Słupsk rulez!!
Pierwszy koncert ….miło wspominam, graliśmy z chłopakami covery metalliki
w licemu …było super …pomimo że nie umieliśmy grać…
Wiadomo 🙂
Ja grałem z kolegami I raz w szkole. W jeden weekend ułożyliśmy melodię
pod wiersz Gałczynskiego, który mieliśmy się nauczyć i daliśmy popis.
Wokal cały czas growlował, a w refrenie chórek rzucał się na niego
wrzeszcząc bez sensu. To była najpiękniejsza poezja jaką słyszałem 😀
ja za tydzień w piątek gram pierwszy koncert, w liceum, na szkolnej wigilii,
już się strasznie stresuję :]
Ja zagrałem swój pierwszy koncert w auli w liceum, poczatkowo zakladalismy ze
przez to iz jest to nasz debiut po 3 miesiacach grania przyjdzie jakieś 30
osob.. i tylko z grzecznosci, na 15 minut przed koncertem było na sali ok. 10
osob. Bylismy zalamani. Na 10 minut przed już kolo 20. Nadzieja. 5 minut do
koncertu na sali było już 210 osob. To był shock! Natomiast ja palce miałem
jak z drewna, ale na szczescie po 3 piosenkach się rozluznilimy, walnelismy
kilka gaf ale i tak było swietnie! Lepszego debiutu nie moglem sobie wymarzyc
😀
Pierwszy raz grałem na jakimś syfnym konkursie piosenki angielskiej 🙂 A w
szkole grywam tez dość czesto.
Mój pierwszy raz miał miejsce w pewnej remizie (sala weselna) , scena na
stolikach ,nagłosnienie niczego sobie oj nigdy tego nie zapomnę . Póżniej
zagraliśmy całą trasę po takich remizach wiejskich , w szkole nie grałem
nigdy a grywałem w różnych dziwacznych miejscach
(kościół,dyskoteka,poprawczak,salon gry bingo)bywało różnie ale wszystko
miło wspominam .
–> Weasel ska jesteś?W Kaliszu w kopcu bardzo modny jest dzien piosenki
angielskiej i grają tam ludzie :]
Słupca, jednak trochę dalej 🙂
Ja z zespołem pierwsze koncert i ogólnie występ sceniczny zagrałem na
W.O.Ś.P. w moim miasteczku. Wtedy to ŚOK zrobił krok w strone muzyki
rockowej i zoorganizowal koncert na ktorym grały wszystkie kapele z okolicy.
Miłe wspomnienia, niezapomniana trema,i niesamowite zakończenie;)
No ja mój pierwszy koncert zagrałem na festynie w rodzinnych Krapkowicach
;);)
Im your source of self destruction…
Ja miałem dużo występów (bo raczej tego kocertami nie można nazwac), ale to
byłty narzucane kawałki i inny instrument.
Debiut mojego zespołu był na wymianie uczniów ze szkołą w Niemczech:D – to
była jazda – był tam jakiś szkolny zespół, grał w ratuszu, no to się
wbiliśmy;D
Później nauczycielka nas wbiła na zakończenie rokuO_o w tej szkole;] –
było dużo ludzi i klaskali (nienajlepiej wyszło, ale co tam:D). Myślę, że
debiut mógłby być lepszy, ale co tam:P
Swoją drogą to fajny sprzęt mają w porównaniu z naszymi realiami:/
Ja swój pierwszy kocert grałem dla emerytowanych nauczycieli 😛 A no żeby
ktoś nie myślał że graliśmy im rocka czy metal. Było spokojnie bo
graliśmy jazz z big bandem, graliśmy w tak małej sali że jak roztawiło
się 14 osób z instrumentami( perka, bas, gitara, puzon, trąbka, pompka i
orgamny itd. 😀 ) to nie było prawie miejsca:P stres był ale ogólnie
wrażenia pozytywne. Dziadki klaskali aż było miło 😀
Debiut.. hym… parę lat temu, w knajpie, totalnie pijany 😛
Jako basista niespelna rok temu na majówce 😀
ja jako tako ze costam przed kims z kismtam grałem to było w szkole ,ale wtedy
miałem za soba ok 2miechy dotykania jakichkolwiek strun i wlasciwie chodzilo
nam na zrobienie obciachu i rozerwaniu dretwiakow w szkole.
a tak na serio to mój debiut był w miejskim osrodku kultory w legionowie.
kompletnie nawalony .. bylismy z kapela na cudzm koncercie i jakoś tak czlowiek
pewniej się czuje po pijaku podbilismy do nich i zapytalismy czy nas nie
wpuszcza na jeden kawalek. zagralismy jeden …. potem grala jakaś inna kapela
no a w trakcie niej wszyscy nas blagali zebysmy zagrali jescze raz noto
wrocilismy na scene i zagralismy na cudzym sprzecie jescze 6numerow i
powyciagalismy wszystkich pijanych zamulaczy z kątów 😀
Ja swój pierwszy koncert zagrałem w jakże renomowanym pubie PRL w Rybniku
wtedy mój zespół nazywał się Dead End (potem nazywaliśmy się BulletTime,
a teraz Fractal i to jest podobno wersja ostateczna :D) z okazji jakiegoś tam
przeglądu. MAteriał kończyliśmy dzień przed koncertem na szybko i tak nie
do końca go śkończyliśmy więc stresa miałem nieziemskiego :). Pub
wyglądał tak, że miejsca na granie było jakieś 2m kw więc gitarzysta
solowy wył mi marshallem do ucha, pałker dawał crashem po uszach, a ja sam
sobie wiałem basem po nogach. Nie było mnie prawie wcale widać ale podobno
najbardziej mnie było słychać :P. Luczi był pełny pub czyli jakieś 40-50
ludzi :D. Było duszno, ja miałem stresa więc myślałem, że gdzieś koło 3
piosenki zemdleje ale dałem rade. Ogólnie to nie było tak źle, ludziom
nawet się podobało. Klaskali nawet 😀 W sumie to było całkiem fajnie :).
Jakby to tak jeszcze raz przemyśleć to było zajefajnie :D.
na WOŚPie jakieś 2-3 lata temu
1993 rok, Rynek Nowego Miasta Lubawskiego, jakieś dziwne motywy na flecie…
chyba nie było mnie slychac ;P
Ja, tak jak widze większość grałem pierwszy „wykon” w budzie.
U nas ras w roku jaest coś jak pokaz talentów o dumnej nazwie koncertu
noworocznego. Wiadomo, sami gitaryśći i nudne skecze.
właśnie na coś takiego się załapałem. Zagrałem Californication RHCP.
było super, na koniec wszyscy klaskali, to zagrałem jeszcze motyw z Bonda.
Koncerty w budach są ok.
Że niby sam grałeś Californication? Ojej 😀
edit.
Chodziło mi o to, że partia basu sama w sobie jest strasznie nudna 🙂
Emceelek on gral partie i basowa i gitarowa plus wokal 😀 a noga walil w garnki
żeby była perka 😀
———–
debiutowalem na klasyku ~rok temu w jakimś mdku chyba, na basie nie grałem
jeszcze nigdy przed ludzmi
Ja miałem okazje zagrac swoj pierwszy koncert w barze z 3 innymi zespolami ,
niestey byly to kapele metalowe , wiec prezetowaly trochę inny styl od naszego,
ale było fajnie … tylko publika w wiekszosci to byly metale 🙂
Masz coś do naszej braci?
ZUO !
SEJTAN!!!
J and D JD110 ja myślałem że Ty emo. Taki biedny jesteś… 😀
Spalimy was!!!!!!!!!! \m/
Ja nie emo, ja TRU!!!!! \m/
Z takimi rozmowami to won na irc/gg/priv. Jasne?
Hah a ja się przymierzam z móją kapelą żeby zagrac na festynie osiedlowym
jako pierwszy koncert 😛 A tak to prawdopodobnie jeszcze będę miał okazje
zagrac ze szkolnym zespolem na pozegnanie maturzystów.
21 marca, dzień wiosny, konkurs piosenki angielskiej. Zagram House of the
Rising Sun… Trzymajcie za mnie kciuki 🙂
Trzymam kciuki !!
———–