Witajcie.Możecie mi doradzić czy jest ta gitara to dobry wybór?
Obecnie gram na Squierze Precisionie z sygnaturą Chrissa Aikena,bardzo mi
odpowiada ten bas i nie mam zamiaru się z nim rozstawać.
Od jakiegoś czasu rozglądam się za następną gitarą i jestem już prawie w
100% zdecydowany na Fendera SH.
Zastanawiam się czy jest to gitara warta swojej ceny i czy brzmieniowo i
jakościowo będzie to dobra decyzja?
Problem w tym,że nigdzie nie miałem okazji ograć tego basu,więc stąd moje
wątpliwości.Może ktoś z forumowiczów go ma lub używał i podzieli się
opiniią.
Gitarę chcę kupić nową,więc jeśli Waszym zdaniem nie jest to najlepszy
wybór to co polecacie w tym przedziale cenowym(ok. 5000zł).
Preferuję pasywną elektronikę,koniecznie 4 struny i najchętniej P-bass.
Bardzo proszę o opinie i z góry dziękuje:)
Czy powinienem kupić gitarę Fender Steve Harris P Bass?
Czy ktoś miał okazję grać na gitarze Fender Steve Harris P Bass i mógłby się podzielić swoją opinią?
Czy Fender Steve Harris P Bass jest warte swojej ceny?
Czy Fender Steve Harris P Bass ma dobre brzmienie i jakość?
Czy ktoś mógłby polecić inną gitarę w podobnej cenie jak Fender Steve Harris P Bass?
Czy Fender Steve Harris P Bass jest lepszy od Squier Precision z sygnaturą Chrissa Aikena?
Czy ktoś zna sklep, gdzie można wypróbować gitarę Fender Steve Harris P Bass?
Czy należy kupić nową czy używaną gitarę Fender Steve Harris P Bass?
Czy Fender Steve Harris P Bass jest odpowiedni dla mojego stylu gry?
Czy jest to najlepszy wybór gitary w moim przedziale cenowym?
Myślę, że to zły pomysł. Tak naprawdę mocno przepłacasz za sygnaturę, a
precision Steve’a Harrisa oprócz mostka niczym się nie różni od zwykłego
precla.
Kupiłbym to:
http://www.intl.fender.com/en-PL/basses/precision-bass/standard-precision-bass-maple-fingerboard-lake-placid-blue-3-ply-parchment-pickguard-no-bag/
Zmienił most na Badass II i pickup na SD Quarterpound (czy nawet tę
sygnaturę Harrisa) – wyjdzie na to samo, ale 1000zł taniej.
EDIT: Pod warunkiem, że kupisz bas i części nowe, bo jak kupisz używane, to
będzie jeszcze taniej.
Nie zgadzam się. A przynajmniej nie do końca. Bo sygnatura Harrisa różni
się od Precla Standard tak bardzo, jak tylko może różnić się Precel od
Precla. Inny gryf, inne drewno… to trochę jakby napisać, że każda Pizza
to jest to samo – placek, ser i dodatki. I nie ma sensu przepłacać za
włoską, skoro mrożonka z dodatkowymi plasterkami salami i sera to to samo,
tylko 10zł taniej 😛
No, no. I patrz, jak początkujący dostrzega te niuanse.
Zapytam Cię w ten sposób: czy gdybyś miał wybierać, zdecydowałbyś się
dopłacić za tę różnicę 2300zł?
Kapralu – śmiem się totalnie nie zgodzić!
Sam miałem swego czasu ( i mam do dzisiaj tylko z Babiczem nie badassem) SD +
Quaterpoundery w preclu (Mexykańskim – z rocznika identycznego jak te edycje
sygnowane) i obczajałem w Londku Zdrój tego precla to były DWIE totalnie
inne gitary! Nie wiem od czego to zależy ale nie tylko od przystawek/mostka.
Do tego gitara wygląda po prostu przepięknie. Ten metalowy pickguard i ten
niebieski kolorek.
Masz kasę? Lubisz Iron Maiden? To doskonały precel. Bierz go i tyle.
Będziesz miał wyjątkowe wiosło na lata – nic w nim nie brakuje. Właściwie
pod każdym wzmakiem osiągniesz to klikane brzmienie Harrisa.
Wszystkie sygnatury Fendka są doskonałe : Waters był fantastyczny, Hoppus (z
jedną gałką) też, nie mówiąc o sygnaturce Duffa – bo to to w ogóle jest
kosa. Dla informacji: wszystkie te sygnatury to precle + QP + Badass 2 i każda
brzmi totalnie inaczej = przypadek?
Każda z tych sygnatur różni się detalami, ergonomią… to są rzeczy
których faktycznie się nie docenia ani nie zauważa na początku, często
odkrywając te szczegóły latami. Ale to jest piękne 🙂 Zdecydowanie bliżej
mi do podejścia Zielonego:
Masz kasę? Lubisz IM? Chcesz wiosło na bardzo długo? Bierz sygnaturę.
Jeżeli
– masz mniej kasy
– lubisz ale nie szalejesz za IM
– chcesz wiosło na długo, ale może nie na całe życie
możesz śmiało brać standarda.
Super dziękuję za odpowiedzi.
Chyba z przejęcia pierwszym postem nie dopisałem,że chodzi o Fendera tego w
białym kolorze,bo niebieskiego nigdzie już nowego się nie kupi.
Jestem pewien,że jak go kupie to już się z nim nie rozstanę,bo nie lubię
pozbywać się swoich zabawek :).
Odgrywałem sygnaturę Harrisa, tą niebieską made in Japan, i myślałem jak
kapral napisał w pierwszym poście. Po co przepłacać? Zrobiłem sobie sam
niby sygnaturę. Wrzuciłem badasa, seymoury Spb-4 i faty rotosaund też
Harrisowe. Okazało się że gryf w meksykańskim standardzie nie wytrzymuje
naciągu tak grubych strun i się wygina w kabłąk, po drugie badass II jest
już nie dostępny, a po trzecie za wszystkie modyfikacje trzeba zapłacić dla
jakiegoś fachowca żeby je zrobił. Sygnatura ma naprawdę gruby gryf który
wytrzyma te dość poterzne struny ale jest trochę nie wygodny jak dla mnie.
Ogólnie gitara mi fajnie gra ale jak bym mógł jeszcze raz wybrać pomiędzy
kupnem tej niebieskiej sygnatury czy składanie basu z innych elementów na
pewno bym kupił sygnaturę. Tylko że tym białym modelu gryzie w oczy herb
West Hammu. Kup sygnaturę i się ciesz
Ale ja nie mówię, że sygnatura SH to zły wybór jako taki (że wiosło jest
złe). Nic z tych rzeczy – po prostu uważam, że dla kogoś, kto nie jest
szczególnie doświadczony, różnica może nie być warta dopłacania dwóch
tysięcy złotych. Jeżeli ktoś nie ma co zrobić z pieniędzmi, a chce mieć
wymarzone tip-top wiosło – niech kupuje, czemu nie?
Dobre porównanie – z tym, że włoska pizza jest przereklamowana, a sygnatura
Stefka nie;)
„Trufana” nie gryzie, bo przyjaciele naszych przyjaciół… itp. Coś mi się
kołacze we łbie, że Maideni nie tylko są fanami West Ham’u ale przez jakiś
czas byli też jednym ze sponsorów 2-giej czy 3-ciej drużyny (czy jakichś
młodzików) i stąd mieli/mają prawa do herbu – kiedyś byłem chory na
koszulkę Maidem/WHU (chyba po trasie Fear Of The Dark)
Na SH, niebieskim, japonskim, pogralem chwile w Warszawskim Riffie na
Bokserskiej. Niestety, gryf nieustawiony, akcja to samo, wysoko struny,
twardo.
Dlatego wybralbym Classica ’50 MiM!
Jest nawet wersja nitro.
Zgadzam się,że to logo gryzie w oczy ale niebieskiego Fendera jak
wspominałem już się nigdzie nie kupi,a na chociażby ebayu można go trafić
ale ceny kosmos.
Kwestie finansowe to zawsze czuły punkt ale wychodzę z założenia,że jest
to moja wymarzona gitara i kupuję ją na „całe życie”.
Byłem ostatnio w dużym sklepie muzycznym i ogrywałem fendery p-bass MIM i
MIA.Zapewne mój brak doświadczenia ma znaczenie,bo różnica w brzmieniu
była ale nie jakaś powalająca,za to wykonanie MIA na dużo wyższym
poziomie.Wracając do tematu za MIM nowego muszę zapłacić ok. 3200zł,a za
MIA ok. 7500zł,więc sygnatura SH z ceną ok. 5000zł to wydaję mi się,że nie
jest aż tak bolesna.
Kupuj, wiosło ma nie tylko grać, ale inspirować i cieszyć oko. Musi mieć
to coś.
Zalezy od modelu.
Kuuuuuuuuuuuuurrrr………… miałem okazję tego Harrisa Niebieskiego kupić
za 500funtów w stanie „igła” kilka temu.
Jestem DEBIL!
Zielony zawaliłeś sprawę :).za 500 funtów to było jak za darmo.
Mało nie mało , ja tam zawsze liczę używka (50/60%) nowego. Wiecej płacić
to wole sobie kupić na raty w sklepie 😛 ale odbiegamy deczko od tematu.Tak czy
się Zielony mogłes łyknąć 😛 Ja np. kiedyś moglem łyknąć MiJ precla za 1100zł i tez do tej pory pluje sobie w gębę 😛
P.S.Oczywiscie są marki ,wśród gitar i ogolnie sprzętu ,które bardziej
trzymaja cenę a są też te ,które mniej.(wyprzedzam komentarze)
Wtedy ten bas wisiał (niebieski) w co drugim sklepie w UK i ta cena wydawała
się zupełnie normalna bo nowy kosztował 700-800. Wiadomo Iron maiden, Harris
😀
A tak w ogóle Brexit, Funt spada może mają „niebieszczaka” jeszcze???
http://www.pricespy.co.uk/product.php?p=437831
699funtów = 3700zł
Może bryty jeszcze mają ten bas?
Przejrzałem wszystkie sklepy z tej wyszukiwarki i jest tylko biały,ale
dziękuję za chęci :).
Pozwolę sobie odświeżyć temat.Skarbonka rozbita i gotowy jestem na zakupy
ale… zacząłem się zastanawiać nad Fender P-Bass Roger Waters.Tu moja
kolejna prośba czy możecie wyrazić jakieś opinie o tym basie.Jest przeszło 1000zł tańszy od sygnatury SH i mogę go ograć,bo jest dostępny w polskich
sklepach. Mam dylemat czy bas-marzenie (Steve Harris) czy tańszy i dostępny
do pomacania RW który przynajmniej na papierze i próbkach z YT wydaję się
bardzo solidną propozycją.Wybaczcie,że tak truję ale długo odkładałem
kasę i nie chcę żałować decyzji.Pozdrawiam.
Jak zbierałeś na sygnaturę Harrisa to ją kup i spełnij marzenie.
Macanie jest gratis. Ograj, jak ci się nie spodoba zawsze zdążysz kupić
coś innego.
Serio? wolisz tysiaka wywalić w jakieś detale że niby jakiś gość tam
lubił grać na takiej gitarze, bo przecież nie tej! Nie spełniaj marzeń,
zazwyczaj są głupie.
No racja. Trzeba chodzić do roboty na 8 godzin, wracać do domu, zjeść obiad
i oglądać telewizję.
Kup sobie tego precla z sygnaturą Harrisa i się nim raduj ! Odnoszę
wrażenie, że bardziej chcesz „wyglądać” na scenie niż na niej „brzmieć”.
Gdyby było inaczej to nazwisko „patrona” instrumentu nie byłaby dla ciebie
argumentem wiodącym przy jego zakupie.
A tak na marginesie: to co łączy osobistą gitarę Steve’a i tą,którą
zamierzasz nabyć to tylko kod koloru lakieru na body. Na identyczny egzemplarz
jak ma Harris raczej nie byłoby cię stać.
Właśnie o to mi chodzi,że obecnie bardziej na brzmieniu mi zależy.Zdaję
sobię sprawę,że w tej kwocie kupiłbym jakiegoś świetnie brzmiącego
starego precla.Uparłem się jednak na nową gitarę.Precel Rogera Waters’a
stoi i krakowskim składzie muzycznym i podejrzewam,że jak już tam się
wybiorę to się napalę i go kupię.Straszny dylemat z tym mam :).
Wiem, że chcesz nowy instrument, ale może znajdź chwilę czasu i wybierz się
do Torunia do Restauracji Gitar. Może zmienisz zdanie i wrócisz z fajnym
wiosłem.
Akurat Stefek to gość dzięki któremu sięgnąłem po bass i jestem Jego
wielkim fanem. Jego brzmienie moim zdaniem w 70-ciu procentach jest wynikiem
techniki gry (atakuje struny nie samymi palcami, ale już z nadgarstka), w
10-ciu procentach grubych flatów Rotosounda, w następnych 10-ciu precla
(niekoniecznie Fendera, bo na trasie Live After Death grywał na lutniczych
basach Lado) z klonową podstrunnicą, a w ostatnich 10-ciu procentach to wynik
pozostałych składników (np setupu instrumentu – zwłaszcza ten silny
fretbuzz).
Jego sygnatura od Fendera (czy Jego pickupy od Seymour Duncana), to czysty
marketing.
Grając na tych basach od Lado (nawet w jakimś bardzo wczesnym teledysku
gdzieś na nim grał) też brzmiał jak Stefek Harris, a nie jak „sygnatura”
Stefka Harrisa;)
W latach 80-90 nie miał sygnowanych basów czy pickupów i miał moim zdaniem
lepsze (bardziej Harrisowe) brzmienie niż obecnie – ale to może być kwestia
obecnej produkcji.
Moim zdaniem stary precel z klonową podstrunnicą + flaty Roto + pickup o
silnym sygnale, a potem podpatrywanie techniki i ćwiczenia, aby zbliżyć się
do „ideału” dadzą szansę, że będziesz zadowolony (a co jeśli kupisz
sygnaturę i okaże się że Twoja technika nie pozwala zabrzmieć jak Stefek?
Nie szkoda będzie kasy?)
Koniec wykładu:)
Również sięgnąłem po bas ze względu na Stefka :).Inspiruje mnie do
dzisiaj.
Dziękuje Ulek przekonałeś mnie.Odpuszczam sygnaturę SH. Dziękuję
wszystkim za odpowiedzi.
Ja będę tym diabłem co namawia… czasami żałuje że odpusciłem
sygnaturę, tą ze połyskującym niebieskim metalikiem, piękny instrument
Edyta: Sygnatura Watersa to też przepłacanie, te same argumenty co w
Harisowym wieśle
Dlaczego przepłacanie? To jest Classic, tylko czarny, z inną płytką i
mostkiem oraz z droższym pickupem. O parę stówek taniej niż Classic 🙂 To
wiosło nie ma praktycznie nic wspólnego ze Standardem.
No i jeszcze gryf MapleCap.