Witam !
Zastanawiam się nad kupnem jednej z tych dwóch gitar basowych i proszę o
pomoc w dokonaniu wyboru. Epiphone jest tańszy lecz ma zaskakujące brzmienie
w którym się zakochałem . Washburn ze względu na wyższą cenę dobre
opinie również mnie interesuję . To byłby mój drugi bas w życiu dlatego
chciałem zasięgnąć waszej opinii . Dodam że gram muzykę od reggae aż po
metal. Z góry dziękuję wszystkim za pomoc .
Powiem tak;
gram też od reggae po metal, rock (więcej rock niż metal)
mam Washburn T-25 więc jedyna różnica która dzieli 24 od 25 to jedna struna
więcej,
jak dla mnie basik jest ok i jak najbardziej polecam (moje zdanie bo na
Epiphonie nie grałem)
przede wszystkim bardzo wygodny 🙂
Washburna t24 miałem i powiem szczerze, że gryf mi zupełnie nie leżał, nie
wygodny był, a na niektórych progach brzęczało. Brzmienie było średnie,
ale w studiu nie grałem, więc dało się wytrzymać. Na Epi nie grałem, ale
słyszałem brzmienie i moim uszom bardziej się podoba. Oba basy są z
niższej półki, więc szału nie będzie.
Problem w tym że nigdy nie grałem na innnym basie niż na swoim …. A mam
dosyć dziadowy , nie jestm w stanie nawet określić ile ma lat i co to za
firma . Gram na nim jakoś 4 latka i przyszła pora żeby zakupić coś
lepszego chociaż wiem że te basiki są z niższej ale na nic lepszego mnie
nie stać. Jeżeli polecacie mi coś innego za ok. 1000zł to byłbym
wdzięczny . Ale z tego co znalazłem te 2 mi najbardziej przypasowały .
Dlatego mam dylemat który wybrać 🙂 Który byście wzięli na moim miejscu 🙂
?
Jeżeli masz „dziadowy” (:P) bas to na pewno przypasują ci obydwa basy o
których mowa. Wiem bo sam swego czasu miałem wyrób gitaro-baso-podobny i np.
Washburn mi bardzo przypasował. Wiem że dla profesjonalistów to niska
półka, ale np dla mnie jest to średnio wysoki pułap na jaki mogłem sobie
pozwolić i nie narzekam:)
Według mnie bierz Washa a najlepiej ograj oba jeżeli masz możliwość ( bo
potem na mnie będzie :P)