Witam
Jakieś osiem lat temu kupiłem pierwszą gitarę – DEFILa Lunę (w komplecie z
Jolą, obie niesprawne, obie w oryginalnych pokrowcach, calość 50zł),
doprowadziłem do stanu używalności (może to za dużo powiedziane, ale przez
trzy lata dzielnie i wiernie służyła mi na próbach i koncertach (nie mówmy
o brzmienu).
Potem przerzuciłem się na Flame’a (piąteczka, CS-2001), Luna leżała
odłogiem. Teraz zacząłem się zastanawiać, czy by jej nie odprożyć:
-da się wyłuskać progi i to zaszpachlować, czy lepiej zainwestować w nową
podstrunnicę/cały gryf?
-co zrobić, żeby akcja strun była bardziej user friendly? myślałem o
wymianie pickapów i mostka na jakieś wspóczesne (nie dbam o walory
zabytkowe) i zastanawiałem się, czy dałoby radę jakoś pozbyć się tego
uskoku przy przejściu z podstrunnicy na dechę.
czy to w ogóle ma sens?
Co kupiłem osiem lat temu?
Jak długo posłużyła mi gitara DEFIL Luna?
Czy Flame jest lepszy od Luni?
Czy warto odnowić Lunę?
Jak można poprawić akcję strun na gitarze?
Czy wymiana pickupów i mostka jest dobrym rozwiązaniem?
Czy uskok na gryfie można naprawić?
Czy warto inwestować w Lunę, która jest już stara?
Jak zrobić, żeby brzmienie Luni było lepsze?
Czy Luna ma jeszcze jakieś wartości waloryzacyjne?
da się, ale jeżeli robisz to pierwszy raz, zajrzyj na yt -masz tam kilka
filmów dot przerabiania wioseł na fretlessy
Akcję strun regulujesz w mostku. No chyba, że gryf jest krzywy, to najpierw
prostujesz go prętem napinającym i potem grzebiesz przy mostku:)