Witam, czasem się nagrywam by posłuchać się na spokojnie. Postanowiłem
dać wam do oceny czy w ogóle ćwiczyć dalej czy olać to a zająć się…
nie wiem tylko słuchaniem muzy czym kolwiek innym byle nie baskiem. Gram
bardzo nie relgularnie, nazwałbym to „tak dla jaj” jednak już dosyć długo.
hm… 3 lata?. Bardzo lubię to robić, w CV w ramce hobby lubię ten basik
wpisać. Wstydzę się komuś coś zagrać bo mam kompleks niskiego skilla,
chciałbym się tego wyzbyć, pograć z jakimś gitarzystą w ramach wolnego
czasu, zabawy. Czym mam w ogóle czelność o szukanie kogoś do grania lub
stawianie jakichkolwiek kroków w tym kierunku.
Gdybyście mnie mieli ocenić tak na teraz (wiem że mam więcej ćwiczyć
itd.. naprawdę)
to jak wypadam. Czy mój skill naprawdę jest tak niski że aż wstyd grać,
czy jednak grać dalej, szukać kogoś ?
Przepraszam fanów Toola , naprawdę bardzo przepraszam. Wygłupiam się
miejscami gram to co jest dla gitary,przepraszam. Ale nie nagrywałem tego z
zamiarem wysłania tego gdziekolwiek (tak dla siebie tylko). //Nie oceniajcie
jak zagrałem dany kawałek tylko jak gram…// jeszcze raz przepraszam fanów
Toola! Szczególnie to mam wrażenie że gram maksymalnie NIERÓWNO. Czy to
prawda ?
www.w655.wrzuta.pl/audio/4hUdkugd9zD/what_u_hear_05-01-2010_22-17-34
Czy jestem wystarczająco dobrym basistą, żeby grać z innymi muzykami?
Czy nagrywanie swojej gry na basie jest dobrym sposobem na ocenienie swojego skilla?
Czy powinienem przestać ćwiczyć na basie i zająć się czymś innym?
Czy gram na basie regularnie, czy czasami tylko dla zabawy?
Czy w oczach innych ludzi moje umiejętności w grze na basie są wystarczająco dobre?
Czy powinienem szukać kogoś do grania na basie, mimo mojego niskiego skilla?
Czy powinienem nadal ćwiczyć grę na basie, czy zająć się czymś innym?
Czy powinienem wystawić swoją grę na basie do oceny innych, mimo że mam kompleks niskiego skilla?
Czy moja gra na basie jest wystarczająco dobra, żeby grać z innymi muzykami?
Czy moja gra na basie jest nierówna i co mogę zrobić, żeby to poprawić?
Czasem gram jak głupi a czasem nie dotykam basu miesiącami. Dlatego że nie
wiem czy nie ośmieszam się i czy to ma w ogóle sens 🙂 pozdrawiam!
Na granie z innymi nigdy nie jest za wcześnie, nawet jak nie umiesz jakoś
dobrze grać to ważne jest żeby nabrać doświadczenia w grze z ludźmi a nie
tylko z nagraniami. Ja gram z innymi praktycznie od samego początku i bardzo
mi to pomogło.
Takie podejście nie ma sensu…
jak wyszło ogólnie… to coś ?
Chodziło mi o to czy moje dalsze, jednak tym razem regularne granie ma sens
😉
Nie dałem tego nagrania jako dodatek tylko jest to mój główny wątek tego
postu. Czy coś ze mnie będzie, o to mi chodziło.
Przesłuchałem do 2;54 i da rade.Do tego momentu ja się nie czepiam.
Ja wytrzymałem trochę dłużej, potem już mi się nie chciało słuchać bo
to zupełnie nie moje klimaty, ale generalnie było spoko.
A co do twojego grania, jak to lubisz to graj, niezależnie od tego jak ci to
idzie. A jak nie lubisz to sprzedaj sprzęt i zajmij się czymś innym.
Na forum jest dużo ludzi, którzy grają dużo gorzej, a nikt z nich nie
narzeka.
Stachu88 ma racje, nie pier^ol smutów tylko graj dalej :]
grasz beznadziejnie, rzuć bas. nie wierzę w szczerość słów w tym poście.
Po prostu zacznij regularnie cwiczyc. Metronom, wprawki, jedziemy.
+1000 za Toola 😉
Powodzenia!
Trening to podstawa, metronom… wiadomo dla rónego grania. Dzięki ludziska
za poświęcenie czasu i czekam jeszcze na kolejne komentarze. Pozdrawiam.
Ja swoją przygodę z basem zacząłem wtedy, kiedy kumpel z zespołu
potrzebował basistę na koncert. W ciągu tygodnia nauczyłem się takich
kawałków jak Lamb of God – Redneck, Pantera – Ill Cast A Shadow + parę
numerów zespołu. Jak oglądam filmik z koncertu to do tej pory jestem
załamany jak grałem 😛 ale nie poddałem się! Po 2óch miesiącach trafiłem
do zespołu hc. I wtedy zaczęła się rozwijać moja kariera basisty;p Co
prawda, nadal traktuje granie na basie jako hobby, ale jest to moje
najważniejsze hobby w życiu(;
I powiem Ci, że grasz dobrze jak na kogoś, kto się ogłasza jako
beztalencie. Ćwiczyć, ćwiczyć, bo to podstawa, więc jeżeli masz zamiar
zacząć już regularną przygodę z basem to nie powstrzymuj się, tylko
śmiało krocz do przodu. Bo jak ktoś powiedział wyżej, niektórzy na tym
forum grają gorzej i nie narzekają, tylko grają! Nie bądź gorszy:P
mario – nie wyobrażam sobie żeby rednecka zagrał ktoś po tygodniu grania 😀
poka poka filmik 😀
Undertaker – nie masz się czego wstydzić. i zawsze warto szukać kogoś do
grania, bo naprawdę idzie się sporo nauczyć przy graniu z kimś.
Niestety Rednecka grałem pierwszego dnia (zachwyciliśmy coverami) na
kwalifikacjach, a filmiki mam z 2giego, jak już były grane kawałki bandu
(można było zaszaleć 😀 )
Tutaj są 2 filmiki na YT 😛
https://www.youtube.com/watch?v=mwLKqpNs-rA
https://www.youtube.com/watch?v=0PDYjqNQ14M
sorry za offa 😛
Kruca, szkoda że słabo słychać. Ale wrażenie robisz :D. Podoba mi się
twoje zachowanie na scenie po prostu stoisz spokojnie. Jak Adam Jones z Toola
:P.
Wydaje mi się, że każdy tak stoi jak gra na instrumencie niedługo 😛
Adam Jones którego przytoczyłem w poście tylko czasem nogą tupnie, a za
jednego z najlepszych gitarzystów metalowych bym go postrzegał. Większość
się popisuje skakaniem, wygibasami, trikami, a ten koleś sobie stoi i gra.
Jak mariotd. 🙂
Dzięki wygibasom ludzie chcą na Ciebie patrzeć, jesteś takim zjawiskiem ale
mniejsza o to 🙂
Hehe, no cóż, dla mnie wtedy najważniejsze było widzieć co się gra, bo
wtedy jeszcze się tego nie czuło 😛
A wcale mnie słabo nie słychać! Na występie byłem najgłośniejszy na
scenie ;P tylko kiepskie nagranie :/
Ja koncerty chodzę raczej żeby posłuchać, ale może też chodzi o to aby
popatrzeć… nie wiem 😉
Dobry image sceniczny to połowa sukcesu 😀 …. a tak na temat , to wydaje mi
się że powinieneś dalej szarpać druty i jakoś się specjalnie nie
zniechęcać …. ja zaczynałem grać z kumplami od zera … zawsze warto z
kimś pograć… bardzo uczące i przydatne … .
Co się nie dogra to się dowygląda!
Niestety niektórzy na starcie mają schody… 😛
Ja prawie od samego początku (kiedy zacząłem trafiać w progi) gram sobie z
kumplami. Uczę się słuchać w ten sposób innych, czasami ktoś coś
podpowie i w ten sposób potrafię po pół roku podgrywać pod gitary proste
funkcje. Na grze z zespołem na pewno nic nie stracisz, a jeśli będziesz
chciał to wykorzystasz to jako świetną okazję do nabycia wielu
umiejętności.
Jak jeszcze wcześniej grałem na gitarze to miałem tak jak Ty 😉 ćwiczyłem
raz na jakiś czas, albo parę dni pod rząd i potem nic, dopiero żeby do niej
porządnie przysiąść zmusiło mnie powstanie zespołu, znajdź jakiegoś
kolegę grającego i śpiewającego, może się uda.
Jeszcze lepiej miałem jak przeniosłem się z gitary elektrycznej na basówą,
teraz ćwiczę codziennie i sprawia mi to większą przyjemność niż na
gitarze, w zespole potrzebowaliśmy basisty a jak z mojej poprzedniej części
posta można wywnioskować, gitarzystą byłem słabym 😛 wiec może tutaj jest
rozwiązanie Twojego problemu – zmień instrument 😛
powinieneś grać i nie patrzeć na innych !!
musisz zorganizować ludzi którzy chcą robić muzykę tak jak ty i grać
grać i jeszcze raz grać. to na pewno po jakimś czasie odbije się „sukcesem „
i trafisz na scenę jak wielu basistów (basówek)
nie poddawaj się
zaczynałem tak i teraz…https://www.youtube.com/watch?v=UmnAFajijMM
graj, graj, graj 🙂 i czerp z tego przyjemnosc. Powodzenia!
Super dzięki panowie ! 🙂
A to ja zapytam kompletnie z drugiej strony.
A mianowicie : Czy BEZ zespołu , mam szansę być dobrym basistą ? tzn przez
ćwiczenie 3 h dziennie ,metronom , teoria itp. ? Zaznaczam że chodzi mi o
twórczość taką jak tego pana tutaj
https://www.youtube.com/watch?v=bXImi2etl7I . Bo nie powiem żeby mnie
ciągnęło do gry z ludźmi 😛 Obawy przed wygłupieniem się nie są fajne ,
ale nauczyłem się z nimi żyć .Z góry dzięki za odpowiedzi 😀
Basista bez zespołu to tak jakby człowiek bez palca u stopy. Niby czegoś
brak, ale dalej możesz wykonywać czynności tak jak inni 😀 Zespół nie jest
konieczny aby być dobrym, zespół pomaga w rozwijaniu interakcji z innymi.
Oczywiście w zespole nauczysz się więcej. Z własnego przykładu mogę
powiedzieć, że kiedy grałem w swoim pierwszym zespole, to miałem ogromne
parcie na uczenie się nowych piosenek. Kiedy się odłączyłem już nie
miałem takiej motywacji, więc mój rozwój muzyczny się opóźnił.
Dokładnie, zespół, zwłaszcza lepszy od Ciebie, znakomicie motywuje do pracy
nad instrumentem.
Wolę być w składzie ludzi przy których czuje się jak idiota, niż
błyszczeć wśród stadka takich, którzy ledwo wiedzą po co stroi się
gitarę.
W domu można zrobić równie wiele (a nawet więcej – sam decydujesz o
stylistyce, zespół zwykle trzyma się jednej), ale wymaga to wiele
samozaparcia.
człowieku po co grasz? dla innych czy dla siebie?
starczy żebyś zadał sobie z*ebiście ważne pytanie laski, Co w życiu
lubię robić, a potem zacznij to robić
Mi zespół bardzo pomógł się rozwinąć. Jednak musiałem się odłączyć,
bo oni grali co najmniej 2 lata na swoich instrumentach, a ja ledwo 3,5 miecha.
Za bardzo odstawałem i nie dawałem rady grać to co oni koniecznie chcieli.
dżezi. a co do zespołu – daje kopa do działania, jak nie ma bata nad zadem
to czasami trudno się zmobilizować, przy Twojej nieśmiałości miałbyś
megamotywację:)