Na dzisiejszej próbie, tuż po podłączeniu mojego Terrora do zasilania i
uruchomieniu go zaczął wydawać dziwne dźwięki: takie elektroniczne, coś
jak dużo cichsze łączenie się przez modem z internetem za starych
telefonicznych czasów. Po krótkiej chwili (zanim zakumałem o co biega)
strzeliło jak kapiszonem i poleciał dymek od strony zasilania wzmacniacza. W
tym momencie wszystko zostało odłączone od prądu, ale boję się, że za
późno. Ponieważ jest weekend, to do jakiegoś serwisu udam się dopiero w
poniedziałek, natomiast ten wzmacniacz jest dla mnie trochę jak dziecko
(chucham na niego i staram się dbać jak mogę, nie nadwyrężać, nie
przeciążać, „karmić” dobrym prądem :p )trochę się martwię. I tu
pytanie, czy sądzicie, że jest czego się bać, czy na spokojnie założyć,
że poszedł tylko bezpiecznik, albo, że to co się stało nie jest
uszkodzeniem nieodwracalnym?
Co zrobić, jeśli słychać dziwne dźwięki po podłączeniu wzmacniacza?
Czy powinienem bać się, jeśli w moim wzmacniaczu coś strzeliło?
Jakie mogą być przyczyny dziwnych dźwięków w moim wzmacniaczu?
Czy da się naprawić wzmacniacz, który wydziela dym?
Co zrobić, gdy coś strzeli w wzmacniaczu?
Czy posiadanie wzmacniacza podobnego do dziecka jest normalne?
Czy szkoda kłaść dziecka na wzmacniacz?
Czy wyczulenie na dźwięki może być przyczyną mojego lęku o wzmacniacz?
Jakich działań unikać, aby nie narazić wzmacniacza na niepotrzebne ryzyko?
Czy istnieją sposoby dbania o wzmacniacz, aby zapobiec awarii?
Nawet jeśli poszedł tylko bezpiecznik to sam z siebie nie poszedł
No właśnie syczenie to w mojej opinii oznaczać może problem z
przetwornicą, ale najlepiej zacząć od bezpiecznika :}
No, jutro z samego rana zawiozę do serwisu. Wolałem sam do środka nie
zaglądać, bo mógłbym jedynie bardziej zepsuć. Po słowie problem
wnioskuję, że jest to w 100% naprawialne, więc jeśli to jest to, to nie mam
się czym martwić 🙂
EDIT: Dzisiaj dostałem info z serwisu co dokładnie się stało. Wybuchł
kondensator, a przyczyną jest zwarcie na cewce w zasilaczu. Także cewka do
przewinięcia, kondensator do wymiany, w sumie chyba nic poważnego, na
szczęście 🙂
Oczywiście, że poważne, to paraliż całego wzmacniacza. Plus do tego zwarta
cewka w zasilaczu mogła podać bardzo wyraźne napięcie w dalsze części
układu 🙂
Nic poważnego, w sensie, że w serwisie nadające się do naprawy. I tak,
cewka podniosła napięcie, przez co kondensator wybuchł.
Rzucałeś nim / upuściłeś, czy wada fabryczna?
Nie rzucałem, nie upuściłem, tak jak pisałem w pierwszym poście – chucham
i dmucham na ten wzmacniacz. Jest u mnie półtora roku, więc wątpię, żeby
to coś jeszcze u poprzedniego właściciela (kilkumiesięczną używkę
kupiłem). Podejrzewam więc, że wada fabryczna, chociaż też trochę późno
na ujawnienie się takowej. Nie jestem też pewien, czy przypadkiem gniazdko,
do którego podłączyłem nie jest zrąbane (zawsze do innego podłączałem,
a ten jeden raz był potrzebny w innym miejscu), trzeba to sprawdzić. No i na
przyszłość „na wszelki” używać zawsze listwy z bezpiecznikiem
przynajmniej.